piątek, 10 kwietnia 2015
SWOJAKI ll
"Sojusznicy" Polski
W uroczystościach upamietniajacych zwyciestwo nad III Rzeszą,oprócz
pokonanych których kilku wymieniłem we wczorajszej notce,świętować
będą również zwycięzcy.I znów nie będę wymieniał wszystkich przedstawicieli
rządów którzy przyjadą aby uscisnać dłoń polskiego prezydenta i wraz z nim
cieszyć się z pokonania hitlerowców.
Naszych koalicjantów-aliantów przedstawie w miarę możliwości chronologicznie
jak pojawiali sie na scenie, tego najwiekszego w dziejach ludzkości, teatru wojny.
Na uroczystościach powinien pojawić się prezydent Hollande.
Z jego krajem ,Francją zawarliśmy umowę sojuszniczą zobowiazującą
w razie wybuchu wojny wzajemna pomoc.Jal wiemy jeszcze z tej przed
schetynowskiej historii nas sojusznik z niej się nie wywiazał.A mógł !!!
Francja dysponowała 3 pod względem liczenbości armią lądową.
Miała do dyspozycji porównywalną z Niemcami liczbę czolgów 2900,
oraz znaczną liczbę potężnie uzbrojonych i opancerzonych czołgów średnich
przewyższającą nie tylko liczebnością ale również jakością niemieckie odpowiedniki.
Gdyby zdecydowali się zaatakować zachodnia flankę.Wojna zanim się zaczęła
już by się skończyła.Francuzi stchórzyli,kryjąc się za uocnieniami Linii Maginota.
Niemcy zachowali sie jak zboczeńcy i zamiast od przodu,wzięli Francuzów od tyłu.
Taka potęga broniła sie krócej niż prawie bezbronna Polska.
Anglicy i całe Zjednoczone Królestwo wnieśli wielki wkład w pokonanie Hitlera.
Dlatego ich obecność u boku prezydenta Komorowskiego jest uzasadnona.
Również z Anglikami łączył nas sojusz.
W marcu 1939 r,premier Chamberlain udzoelił Polsce gwarancji:
..."w przypadku agresji zagrażajacej bezpieczeństwu niepodległości polskiej
rząd Jego Wysokości czułby się zobowiazany przynieść wsparcie Polsce
wszelkimi możliwymi środkami"...
Jak wiemy "Angole " wypieli sie na nas nie tylko wtedy ale również wtedy
gdy z Amerykanami oddawali nas w strefę wpływów ZSRR.
Nie wiem kto będzie reprezentował naszego najwiekszego sojusznika któremu
od wielu lat "robimy laskę" co przez przypadek ujawnił jeden z ministrów.
To Amerykanie sa najwiekszymi zwyciezcami w II Wojnie Światowej.
Włączyli sie przy końcu a zyskali najwięcej.Wpływy w przeważajacej części
Europy,bazy na kontynencie i sporą liczbę wojsk okupacyjnych stacjonujacych
do dziś oczywiście w bardzo okrojonej liczbie.O liczbie niemieckich uczonych,
specjalistów w wielu dziedzinach wziętych w jasyr i pracujacych potem
dla Amerykanów, niewiele się mówi.Amerykanie zajeli miejsce Rosjan
i stali się "wielkim bratem" dla Polaków a Polacy w rewanżu ich "koniem trojańskim"
w Europie o czym informowały wielokrotnie zachodnie media.
Zapowiada się godna Polski uroczystość która zbiega się z zakończeniem
kampanii prezydenckiej.Czy prezydent na tym zyska czy straci to zależy
od rangi uczestników tej uroczystości.Obstawiam,że nie będzie zbyt wysoka.
http://www.liiil.pl/promujnotke
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Układami ludzkimi zwanymi sojuszami, aliansami...spółkowaniem rządzi ekonomia. Wspólnota interesów przez patrzenie w tym samym kierunku. Wszelkie ruchy w ramach tychże zależą od instynktu przetrwania. Obrona własnych kodów genetycznych jest dominującym czynnikiem naszych zachowań. Tę przykrą prawdę ujawnił m. in. Dawkins w ,,Samolubnym genie''. Tzw. uczucia wyższe z wartościami ludzkimi są tylko kruchą nadbudówka naszego biologizmu.
OdpowiedzUsuńNajbardziej kruche są zatem alianse budowane na przyjaźni, sympatii itp. Trwalszymi są oparte na więzi rodzinnej, tożsamości wspólnotowej. Najtrwalsze są interesowne. Wynikających z fobii nie nazwałbym sojuszami.
Czym się kierowali nasi ,,wielcy sojusznicy'' w 1939 historia obnażyła bezlitośnie. To już więcej dała nam ,,wiecz(trz)na'' przyjaźń z ZSRR; przynajmniej półwieczne życie w pokoju. Ale, jak wiadomo, był to sojusz interesowny-nie sentymentalny. Jak w małżeństwie, gdzie jedno całuje a drugie nastawia to i owo.
Teraz Wuj Sam oferuje nam sojusz. Dozgonny. Bez precyzowania ,,czyjego zgonu''. Cóż to za układ imperatora z służącym. Będzie się opłacało Wujowi, to ochroni jakąś tarczą. Jeśli wyjdzie mu większy zysk na ułożeniu się z Niedźwiedziem, znajdziemy się na tarczy.
Ja wiem, Ty wiesz, Oni wiedzą.
Ja mówię o tym, Ty mówisz o tym, Oni milczą. We wszystkich językach świata.
Wobec tak przytłaczającej większości dochodzę do wniosku, że ich milczenie jest złotem. Po co mają stojącym nad przepaścią mącić rozum, bujać błędnikiem, mydlić oczy. Jak zajdzie taka potrzeba, to pomogą zrobić krok naprzód.
Jan z Kijan
Raczej wcześniej niż później zarówno Stany
Usuńjak i Europa ułożą się z "Niedźwiedziem".To leży w ich wspólnym
interesie,bo zagrożeń zarówno militarnych jak i ekonomicznych
jest wiele.jest również pewne,że nie pierwszy raz powiedzenie
"że mądry Polak po szkodzie" dotyczące polityków będzie się
odbijało czkawką społeczeństwu.
Ciekawe ile prawdy zawierają złośliwości,że tak na prawdę to obce wojska mają osłonić ewakuację
OdpowiedzUsuń"naszych"wodzów na wypadek jakiegoś majdanu.Np górniczego.A cóż się wówczas stanie z naszymi mało nie chudymi biskupami?Nie mówiąc już o (p)osłach.
Niektórzy jak Rostowski maja załatwione amerykańskie
Usuńwizy nie tylko dla siebie ale o dla rodziny.
"Mało nie chudzi biskupi" jak zazwyczaj bywało zawsze
się ustawią frontem do ewentualnej nowej władzy.
Nic im nie grozi chyba,że Palikot zrobi jakieś zamieszanie
na dziedzińcu to wtedy czeka ich dieta może nawet weganizm.
Bob.
OdpowiedzUsuńGorąca prośba. Poświęć proszę kilka zdań Azraelowi, którego już nie ma wśród nas. Był swojakiem; lewicujący racjonalista, antyklerykał. Człowiek.
Wybacz, że nie w temacie, ale obeszło mnie trochę.
Jan z Kijan
Szkoda człowieka,chociaż nie we wszystkim się
OdpowiedzUsuńz Nim zgadzałem.Mam przed oczyma jego fotografię
po operacji.Wydawało sie,że z tego wyjdzie.Niestety.
Cześć Jego Pamięci.