wtorek, 31 lipca 2012

KOMPROMIS



Defektem polskiego myślenia o polityce jest rozumienie kompromisu według schematu: „nasze zwycięstwo, ich klęska”. Nie, na kompromisie każdy musi coś zyskać i każdy z czegoś ustąpić.
Trudno znaleźć trafniejsze określenie sytuacji z jaką mamy do czynienia na polskiej
scenie politycznej.Koalicja uważa że, wraz z mandatem jaki dali jej wyborcy
otrzymała również dar mądrości.Najlepsze nawet projekty czy propozycje
opozycji z reguły są odrzucane już w czasie prac komisji sejmowych w których
większość mają sprawujący władzę.Projekty którym ewentualnie uda
się przebrnąć te "eliminacje" z reguły nie dostają się do finalnego głosowania
a jeżeli już to są to projekty znacznie różniące się od wstępnych propozycji.
Kompromis w tej sytuacji mógłby przynieść lepsze rozwiązania.

Trudno znaleźć również kompromis w ,  bulwersującej ostatnio opinię publiczną
sprawie dotyczącej nepotyzmu na szczytach i nie tylko , władzy.
Sprawa dotyczy synów, premiera Tuska i nowego ministra rolnictwa ,Kalemby.
I w tej sprawie trudno znaleźć kompromis nie tylko w przeciwnych obozach,
koalicji i opozycji.Występuje również ostry spor w samej koalicji.
Premier Tusk , wręcz zażądał aby pracujący w Agencji Rynku Rolnego,
syn przyszłego ministra zrezygnował z pracy. To absurdalne  żądanie.
Jeżeli Kalemba jun.kilkanaście lata pracuje w tej Agencji, awansując od najniższego
szczebla to dlaczego, teraz gdy Kalemba sen. ma zostać ministrem ma zwolnic
sie z pracy ?

Przypadek Tuska jun. jest nieco inny ale można uznać że,pracodawca ma prawo
zatrudniać kogo chce, nawet syna premiera .Przecież gdzieś ten młody człowiek
musi pracować.Wszystkie instytucje "państwowe" w jakiś sposób pośrednio
podlegają premierowi.Gdyby poszedł do prywatnej spółki to można by z kolei
postawić zarzut że, pracodawca będzie miał fory u premiera.

Kwadratura koła.

W tej i innych sprawach rządzący i opinia publiczna powinna wypracować
pewien kompromis dotyczący warunków zatrudniania rodzin urzędników
wysokiego szczebla w Instytucjach państwowych.
Brak porozumienia będzie skutkował tym że , coraz częściej będą publikowane
dane , Bogu ducha winnych ,ludzi którzy karierę zawdzięczają własnym
umiejętnościom ale mają "nieprawe" pochodzenie.

Moim zdaniem ten spór koalicji o  zatrudnienie synów premiera i ministra
jest sztuczny.Ma to przykryć jedynie rzeczywisty nepotyzm jaki
powstał w czasie 5 letniego sprawowania władzy przez koalicję PO - PSL.





czwartek, 26 lipca 2012

GŁOWA



Głowa państwa , przemówiła.
Pan prezydent zabrał głos w sprawie wydarzeń związanych z nagraniem rozmów
czołowych polityków partii , Posady Swoim Ludziom , PSL.


Prezydent wygłosił istotne i odkrywcze stwierdzenie.Co państwowe to
sprywatyzować bo prywatne jest lepsze od państwowego.
Co za odkrywcza myśl , człowieka czynnie uczestniczącego  już 23 lata
w transformacji ustrojowej.Człowieka który już od 2 lat pełni funkcję prezydenta

Wcześniej podobną opinię wygłosił prof.Balcerowicz ,  jego myśl rozwinęła głowa,
czy raczej pół głowy państwa, prezydent Komorowski.

Udałem się więc na stronę Kancelarii Prezydenta aby sprawdzić, czy w zakresie
prywatyzacji Urząd ten pracuje nad zmianami czyniącymi prywatyzację
bardziej przyjazną dla pracowników, aby nie tylko rząd czerpał korzyści
z majątku wypracowanego przez społeczeństwo PRL - u.

Niestety nie znalazłem nic co świadczyło by o inicjatywie prezydenta
w tej dziedzinie.Gadać to każdy potrafi ale robić , jak się okazuje , nie.

Ciekawe jest to że, w czasie 2 letniego sprawowania Urzędu, prezydent
8 /OSIEM/ razy wystąpił z inicjatywą ustawodawczą w tak istotnych
dla społeczeństwa sprawach jak godło  państwowe na koszulkach polskich
sportowców , w tym przypadku, reprezentacji polski w piłce nożnej.
Wiele konrowersji i sprzeciwu budzi również projekt zmian w ustawie o zgromadzeniach.
Tak wygląda praca Kancelarii w kwestii inicjatyw ustawodawczych

Kancelaria prezydenta Hr.Komorowskiego ma większy budżet niż stojąca
na szczycie hierarchii szlacheckiej ,  królowa brytyjska.
Kilkuset kancelistów przez dwa lata spłodziło 8 projektów bądź poprawek
ustaw o niewielkim znaczeniu społecznym.

Skoro prezydent uważa że, jedynym wyjściem z kumoterstwa , kolesiostwa,
jest prywatyzacja to dlaczego prze okres prezydentury nie zabierał głosu w tym
temacie.Dlaczego nie przedstawił ustawowych rozwiązań zapobiegającym
patologiom występującym w życiu polityczno - społecznym.

Wydaje mi się że , pierwsza instytucja państwowa którą należy sprywatyzować
jest Urząd Prezydenta RP.

Prezydent , premier są zaskoczeni sytuacją panującego nepotyzmu,
który został ujawniony, jak na razie w 1 z 1000 spółek Skarbu Państwa.
Zastanawiam za co podatnicy płacą im pensje, wydają setki milionów złotych
na utrzymanie ich dworów a efektów ich pracy nie widać.

wtorek, 24 lipca 2012

STRAŻAK



Członek OSP w pewnej miejscowości kilkakrotnie wzniecał pożary ,
następnie wykazywał się bohaterstwem  biorąc udział w akcji ratowniczej.
Oprócz sławy jaką zyskał w okolicy , za udział w akcji otrzymywał
niewielkie wynagrodzenie.

Do czasu ,  aż go złapali i ukarali.


Podobnie zachowuje się premier polskiego rządu , Donald Tusk.
Brak nadzoru nad poszczególnymi resortami , powoduje co jakiś czas wybuch
afery w której zamieszani są politycy koalicji.
Afera hazardowa skutecznie zamieciona pod dywan , nowa ustawa uchwalana
w ekspresowym tempie , okazała się niezgodna z unijnymi przepisami co może
skutkować wypłatą odszkodowań dla osób które poniosły stratę w wyniku
uchwalenia tego gniota prawnego.


Premier jest przełożonym wszystkich ministrów i niezależnie od odpowiedzialności
poszczególnych ministrów jest sprawowanie nadzoru nad prawidłowa działalnością
resortów. Liczne przykłady świadczące o lekceważeniu przez premiera swoich
obowiązków są powszechnie znane.Media informowały o 4 dniowym dniu pracy
premiera, "harataniu w gałę"  czy o grze w tenisa w czasie godzin pracy.
Tłumaczenie premiera że, o niczym nie wiedział , np. podróży prezydenta
Kaczyńskiego do Smoleńska dobitnie świadczą o tym że , premier nie panuje nad
sytuacją w poszczególnych resortach ,  i dlatego, takie informacje nie są mu
przekazywane przez, jak to określił Palikot "dwór" , czyli podległy personel .


Sprawa taśm ujawniających dość spore zaniedbania w resorcie rolnictwa jest
tego dobitnym przykładem.Nie jest to sprawa nowa ponieważ wiele nieprawidłowości
rozpoczęło się w czasie premierowania w I kadencji.
Pani Pitera , przez 4 lata za pieniądze podatnika pisała ustawę antykorupcyjną
której w rezultacie nie skończyła.Walczyła z  dorszowa korupcją a pod jej bokiem
szerzył się nepotyzm i korupcja wśród rządzących.
Kilka biur i agencji  rządowych które mają przeciwdziałać tego typu działaniom

i ujawniać afery ,wkracza do akcji  dopiero wtedy gdy dziennikarze ujawniają taśmy.

Do akcji  wkracza też premier i szybko przyjmuje dymisje min.Sawickiego.
Ku niezadowoleniu Pawlaka, / a może o to chodzi/  oświadcza że, sam pokieruje
resortem rolnictwa aby wyjaśnić całą sprawę.
Premier przez swą niewiedzę bądź ignorancję będzie gasił pożar ,  który sam wzniecił.

Mam nadzieję że , jako nadzorca ,nad Ministerstwem Rolnictwa , w pierwszej
kolejności zajmie się zmniejszeniem pogłowia świń karmionych z pieniędzy podatników.
Przez 5 lat jego premierowania nastąpił niekontrolowany wzrost stada.


Przypadek jednej spółki skarbu państwa nie jest zapewne przypadkiem jednostkowym.
Mamy bodaj 17 ministerstw i zanim w kolejnym ,  "strażak" , premier Tusk zacznie
gasić pożar może należy sprawdzić przepisy BHP.
Działanie prewencyjne jest mniej kosztowne a i oszczędności mogą korzystnie
wpłynąć na stan kasy państwa.


niedziela, 22 lipca 2012

DOJNA KROWA


Przeżyłem ponad 40 lat w Polsce Ludowej.
Takiego, za przeproszeniem , skurwysyństwa , jakie występuje obecnie,
nawet w tym , totalitarnym , podobno ustroju , nie było.

Sytuacja z taśmami i  ujawnionymi  przekrętami jakie były i są dokonywane
w resorcie za który odpowiada PSL , to jak przypuszczam jedynie niewielka
skala nadużyć , których bohaterami są  politycy i ich partyjni nominanci na różne
państwowe posady.
Ministerstw mamy bodaj 17. Jeżeli ktoś myśli że , w nich nie dopuszczano się
różnego rodzaju malwersacji , że w nich nie ma nepotyzmu , to jest w błędzie.
Ministrowie zatrudniają swoich kumpli , /Grabarczyk/ , dzieci  swoich kumpli
/Sikorski,  córka Rostowskiego/ i oczywiście szykują miękkie ladowanie
dla towarzyszy partyjnych których społeczeństwo nie wybrało do Sejmu.

Była minister pracy z PSL - J.Fedak została przewodniczącą Kostrzyńsko -
Słubickiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej , wysokości wynagrodzenia nie znam
ale nie sadzę aby to było 1.500 zł.
Politycy i działacze partyjni koalicji rządzącej traktują Polskę jak dojną krowę.

My rządzimy , my doimy i my spijamy śmietankę.

Andrzej Śmietanko , wg.nagrania aby ominąć ustawę kominową która obowiązuje
na pewnych stanowiskach w Spółkach Skarbu Państwa , został dyrektorem
generalnym kasując rocznie 800 tys.zł.  Zasiadając jeszcze w radach nadzorczych
różnych spółek zapewne jego wynagrodzenie roczne dobija do miliona.

Śmietankę spija również syn Śmietanki , Jacek zatrudniony za zgodą Pawlaka
w polskiej ambasadzie w Szwecji.Jest sekretarzem w wydziale promocji i inwestycji
chociaż nigdy wcześniej nie zajmował się tego typu działalnością.
Pensja adekwatna do pozycji ojca i stanowiska syna pewnie jest  wysoka ,
ale trzymana przez Pawlaka w tajemnicy.

Człowiek który był ministrem skarbu i tak nieudolnie sprzedawał stocznie,
a może to była jedynie przedwyborcza kiełbasa , nazywa się Grad i reprezentuje
Platformę Oszustów.
Jako "wybitny" specjalista od energii jądrowej został szefem spółki PGE PEJ1.
Będzie budował elektrownie atomową, mam nadzieję że , w sposób bardziej
skuteczny niż sprzedawał stocznię inwestorom z Kataru..
Do tego twierdzenia uprawnia mnie wysokość jego miesięcznego wynagrodzenia
110 tys zł. to nie pomyłka, sto dziesięć tysięcy miesiąc w miesiąc.
Przez przypadek synowa Grada jest rzeczniczka w spółce PGE - Dystrybucja.

Członkini PO była szefową NFZ w Poznaniu , wywalona z tej funkcji za przekrety
poszła na "chorobowe". Biedactwo choruje już 14 miesięcy , państwo wypłaca jej
miesięcznie skromne 6 tys. zł.Musi dorabiać więc w telewizji prowadząc
jakiś program i nikt się tym przypadkiem nie interesuje.
Gdyby , nie daj Boże , jakiś "robol" bez układów wywinął taki numer to już by
go te " ZUSY" czy inne instytucje odpowiednio potraktowały.
Ale ruszyć członkinię PO jeszcze pewnie z układami , o to , to nie.

Nie wiem czy to prawda, kiedyś w młodości będąc na "letnisku" słyszałem ,
jak  gospodarz mówił że , im więcej krowę się doi tym więcej mleka daje.
Wygląda na to że, miał rację.

Tyle i jeszcze więcej zarabiają elity a biedaki  dostają ochłapy.
Najniższa emerytura  to 799,19 miesiecznie.
Najniższa renta , z tytułu całkowitej niezdolności do pracy, 597,46 zł miesięcznie
za częściową niezdolność inwalida otrzyma 459,37 zł miesięcznie.
Najniższa płaca ma wzrosnąć do 1.600 zł. miesięcznie.
Pytanie ? Ile lat musi pracować najniżej zarabiający Polak aby jego zarobki
były porównywalne z miesięczną , nie najwyższą pensją Grada.
Niektórzy wybrańcy doją  jeszcze więcej  z państwowej kasy.





piątek, 20 lipca 2012

KONTROWERSJE



Już ponad 100 lat minęło od wydania powieści '"Moralność Pani Dulskiej"
a "dulszczyzna " w Polsce ma się bardzo dobrze. Dominuje poprawność
zachowania. Głoszenie własnych,czasami sprzecznych z panującymi trendami ,
poglądów spotyka się z totalną krytyką. Krytykują politycy,dziennikarze
i cały tzw. establishment.

Pewien poseł, po debacie na tematy dotyczące homoseksualizmu , wypowiedział
się mniej więcej tak. Geje go nie interesują ale lesbijki to by sobie chętnie
pooglądał. I zaczęła się "jazda" .Za tą wypowiedź złamano człowiekowi
karierę polityczną i już nie jest posłem.Poseł powiedział głośno to czego bało
się powiedzieć 7 a może nawet 9 mężczyzn którzy tak samo myślą  ale
nie mają odwagi tego powiedzieć.Czym różni się piekna kobieta homoseksualna
od heteroseksualnej piękności,wg.mnie niczym.Mężczyzn zawsze fascynowało
kobiece ciało ale może nie dotyczy to polityków.


Dwaj "jajcarze" , Wojewódzki & Figurski popełnili kilka żartów o murzynach,
w kraju podniósł się taki "rajwach" jakby co najmniej kilkudziesięciu murzynów
zostało obitych przez tych mizernych "jajcarzy". Czy w Polsce obowiązuje już
zakaz żartowania z murzynów,zółtków i innych nacji zamieszkujących nasz
tolerancyjny od wieków kraj?
Jeszcze większy szum zrobił się kiedy zażartowano z pracujących Ukrainek.
Okazuje się że,też nie wolno.Jeden "jajcarz" z tego duetu wszystkim
krytykantom zadał jedno ważne pytanie.A jak robiliśmy jaja z katastrofy
smoleńskiej i z PiS to było wszystko w porządku?
Gdzie były wtedy autorytety polityczne i dziennikarskie?
Te kpiny im nie przeszkadzały? Widocznie nie skoro nie było żadnej reakcji ,
wręcz przeciwnie cieszyli się z żartów o pogrzebie.Gdzie podziała się ich
dziennikarska rzetelność , niezależność? Stchórzyli !!!
Przecież nie będą bronić PiS-u , bo nie daj Boże czytelnicy czy słuchacze
mogą sobie pomyśleć że,są zwolennikami tej formacji.A to nie prawda.
Oni są ,niezależnymi dziennikarzami sprzyjającymi Platformie.
Jak sadzę, honoru Ukrainek bronili również ich pracodawcy.
Zatrudniając Ukrainki  na "czarno" z niewielkim wynagrodzeniem,domagając
się niejednokrotnie świadczenia usług seksualnych w ramach nędznego wynagrodzenia.

CHAM , tak ostatnio mówiło się o J.K. Mikke.
Polityk znany jest z ciętego języka i z antypatii do "homosiów" .
Mikke nazwał posłankę Grodzką "dziwadłem" .Pani posłanka , jak twierdzi
choć odporna na zaczepki to się "aż popłakała" . Tak twierdząc p.Grodzka
mija się z prawdą bo , gdyby była odporna to by się nie popłakała a skoro
sie popłakała to nie jest odporna.I na takie szczegóły należy zwracać uwagę.
Społeczeństwo polskie nie jest jeszcze gotowe na akceptację takich osób
jak posłanka Grodzka.Jak sadzę spora jego część uważa podobnie jak JKM
posłankę Grodzka za "dziwadło".
Jest w tej sprawie również sporo winy samej zainteresowanej , która wykorzystując
swoje 5 minut po wyborze na posłankę obecna była we wszystkich stacjach
telewizyjnych.Nie traktowano jej tam jako polityka a jako dziwadło- oryginał ,
pierwszą kobietę transseksualistkę w polskim Sejmie.
Prowadzono z Nią dyskusję nie na tematy polityczne a jedynie dotyczące
jej decyzji i problemów związanych ze zmianą płci.

Uważam że,przedstawione powyżej kontrowersyjne postawy,mimo
wszystko mają więcej zwolenników niż przeciwników .Panująca
powszechnie "dulszczyzna" krępuje swobodę wypowiedzi .
Wielu ludzi z obawy przed ostracyzmem woli nie artykułować swoich
rzeczywistych poglądów akceptując ogólnie przyjęte,choć nie zawsze
zgodne ze swoimi poglądami , normy.


środa, 18 lipca 2012

IN VITRO



W Polsce,zamiast tradycyjnego , w wakacje, "sezonu ogórkowego" mamy sezon
na nagrywanie niekorzystnych ,szczególnie dla koalicji wydarzeń.
Klub Parlamentarny PO, w ubiegłym tygodniu , na wyjazdowym posiedzeniu
zajmował się, między innymi sprawą  "in  vitro.Informacje z tego spotkania,
wzbudziły wielkie emocje w społeczeństwie.
Ze względu na spore różnice w  2 projektach opracowanych przez Kidawę-Błońską
i Gowina, trudno będzie opracować jeden wspólny  projekt zadowalający
wszystkie frakcje w Platformie.

O projektach ,występujących różnicach ,  dyskutują wszyscy.
Najwięcej do powiedzenia mają ci ,  których ta sprawa nie dotyczy , księża.
W tej dyskusji brakuje mi głosów ludzi  dla których ten temat stanowi
być albo nie być  w możliwości posiadania własnego dziecka.
Kobiet, małżeństw, par które z różnych względów nie mogą mieć potomstwa.
Dla mnie ich opinia byłaby ważniejsza niż opinie polityków czy dziennikarzy.

Istotą sporu są zarodki , co zrobić z tymi które nie zostaną wykorzystane.

Na początku lat 50 ubiegłego wieku , kobieta urodziła nieżywe dziecko.
Proszony o obecność w czasie pochówku ksiądz, odmówił.
Ten płód to nie człowiek, powiedział. Dziecko zostało pochowane bez udziału księdza.
60 lat później,okazuje się że, połączone plemniki matki i ojca to już.....
nie mogę znaleźć odpowiedniego określenia ,być może,początek bytu ludzkiego,
będzie określeniem właściwym.Niektórzy politycy za ,unicestwienie tego bytu,
nie wykorzystanego w zapłodnieniu poza ustrojowym, żądają kary bezwzględnego
więzienia.
Nie wiemy, przynajmniej ja , i jak sadzę nigdy nie dowiemy się kiedy , połączone
plemniki stają się istota ludzką, natychmiast, po 3 miesiącach, czy też dopiero
po wydaleniu tego bytu z łona matki.Kiedy Bóg obdarza to stworzenie
nieśmiertelną duszą, natychmiast czy może dopiero w czasie sakramentu chrztu.

Byłem i jestem zwolennikiem jak najmniejszej ingerencji państwa w sferę religii
i intymności.Według Pisma, Stwórca-Bóg obdarzył każdego człowieka,
"wolną wolą".
Ja tę  boską decyzję rozumiem jako pozostawienie człowiekowi możliwości wyboru.
Gdyby została uchwalona ustawa dopuszczająca stosowanie "in vitro",
każda kobieta, małżeństwo czy para podejmą decyzje zgodnie z własnym sumieniem.
Ustawa o " in vitro" , to nie ustawa o obowiązkowej pracy do 67 roku życia
która zmusza wszystkich, to możliwość wyboru , skorzystanie z wolnej woli.
Jak czytamy w Piśmie,w dzień sądu ostatecznego Bóg-Stwórca ,"sądził będzie
żywych i umarłych ". Zdajmy się więc na boski a nie ludzki osąd.

Wszak "niezbadane są wyroki boskie".




poniedziałek, 16 lipca 2012

PARTIA WŁADZY




Po pięciu latach rządzenia ,premier wpadł na pomysł aby zadać pytanie posłom
Platformy Obywatelskiej.formacji której przewodzi.

To dramatyczne pytanie brzmi ; "CO NAS ŁĄCZY OPRÓCZ WŁADZY ?"

Na to pytanie prawidłowa odpowiedź powinna brzmieć  NIC !
Zastanawia mnie jedynie to że,premier dopiero teraz, zdał sobie sprawę z tego
jakim zapleczem ideowo-intelektualnym dysponuje.
Gdyby czytał moje poprzednie publikacje na Onecie,być może wcześniej
zrozumiał by że,Jego formacja, w większości to zbieranina bezideowych
karierowiczów lub karierowiczów którzy swoje idee zamienili na władzę.

Moją  tezę postaram się udowodnić na przykładzie dwóch prominentnych
przedstawicieli tej partii którzy wyrzekli się swoich przekonań tylko dla władzy.

Stefan Niesiołowski,działacz opozycyjny prześladowany i więziony przez
komunistyczne władze PRL. Mini Piłsudski,chciał iść drogą Marszałka
i aby pozyskać fundusze na walkę z "komuną"biorąc przykład z Marszałka chciał
zrabować kasjerce PSS "SPOŁEM" pieniądze z utargu i przeznaczyć je na
zakup materiałów potrzebnych do wysadzenia pomnika Lenina w Poroninie.
Niestety napad się nie udał,pomnik Lenina ocalał a Niesiołowski wylądował
w kryminale.W wolnej Polsce był , jeżeli mnie pamięć nie zawodzi,
członkiem- założycielem formacji o której jeden z artystów śpiewał "ZCHN nadchodzi".
Zjednoczenie Chrześcijańsko Narodowe.skrajnie prawicowa formacja to miejsce
w którym działał nasz bohater.Gdyby nie padła to dzisiaj można by tę formacje
ulokować na prawo od PiS a Niesiołowski byłby bardziej radykalny niż Kaczyński.
Pech,partia padła i Niesiołowski szukał swojego miejsca na scenie politycznej.
Tym miejscem na pewno nie miała być formacja "trzech tenorów",powstająca
właśnie Platforma Obywatelska. Niesiołowski udzielił kilku wywiadów,jak sadzę,
znanych moim czytelnikom na temat nowo powstałej formacji.
Krótko przypomnę tylko sens tych wypowiedzi.
Niesiołowski wtedy twierdził, zresztą słusznie że, Platforma to takie ładnie opakowane
ale puste w środku pudełko,bezideowa zbieranina,która jak dorwie się do władzy
to doprowadzi Polskę i jej finanse do ruiny. Święte słowa,które sprawdzają się
dzisiaj w 100 %.

Ponieważ inne partie nie zgłaszały zapotrzebowania  na tego wybitnego polityka
swoje miejsce Niesiołowski znalazł w formacji bezideowej,ładnie opakowanym
pudełku czyli w Platformie.Od kilku lat jest prominentnym działaczem tej formacji
i głosi chwałę swojego szefa , premiera Tuska, robiąc  z "gęby cholewę".

Bartosz Arłukowicz , młode pokolenie lewicowca.Społecznik,lekarz.
Typowany na przyszłego,długoletniego wodza formacji lewicowej.
Agent,ale w nie dosłownym sensie,brał udział i wygrał telewizyjny program pod
tym tytułem.Gwiazda  komisji hazardowej,ulubieniec mediów.Po zakończeniu,
z wiadomym wynikiem prac komisji , Arłukowicz przyrzekł że,"dopadnie"
zamieszanych w aferę czołowych członków Platformy.
I dopadł , wstępując do Klubu Parlamentarnego  PO ,do którego należeli ludzie ,
których uważał za winnych przekrętów związanych z pracami nad ustawą.
Przehandlował  poglądy i ideały lewicowe za stanowiska w rządzie Platformy.
Jako minister zdrowia wprowadza i broni ustawy którą wcześniej przez cały okres
procedowania krytykował.

Co łączy tych dwóch polityków o tak odmiennych życiorysach?
Łączy ich to co Tusk dopiero teraz zrozumiał.  WŁADZA !!!

Władza i wszystkie przywileje z tym związane.Czy szef Platformy,premier
Tusk jest inny niż posłowie z Jego formacji. NIE !!!
Jest identyczny, aby dojść do władzy nagle przypomniał sobie że,
wcześniej nie miał czasu aby wziąć ślub kościelny  i przyklepał długoletni
związek , sakramentem kościelnym.

Przykładów podobnych "karier politycznych" i  handlowania swoimi ideami
w Platformie jest wiele,począwszy od premiera do posłów którzy za dietę
poselską wysługują się jako , tzw."maszynki do głosowania" .


http://www.liiil.pl/1342460501/Partia-wadzy.htm






środa, 11 lipca 2012

PROMILE



Anestezjolog nachyla się  nad pacjentem, zakładając mu maskę do narkozy.
Pacjent nagle blednie o krzyczy : Doktorze! Czuję od pana alkohol !.
Pan jest pijany !  Ja jestem pijany? He,he! Poczekaj pan,aż chirurga zobaczysz.
/www.joemonster.org/.

Lekarz ginekolog odbierając poród był pod wpływem alkoholu.
Aby przyspieszyć poród lekarz przebił pęcherz płodowy,przy okazji wbił się
również w główkę dziecka.Jakie będą skutki dla niemowlaka, po tej
nieudanej interwencji ,okaże się po przeprowadzeniu szczegółowych badań.

Jakie konsekwencje poniesie pijany lekarz dowiemy się po sporządzeniu
opinii przez biegłych którzy wypowiedzą się,czy 2 promile alkoholu w organiźmie
lekarza zagrażało zdrowiu i życiu kobiety i jej dziecka.Być może biegli stwierdzą że,
jest to norma dopuszczalna w medycynie.
Lekarz jest jak saper, może pomylić się tylko raz, saper myląc się z reguły ginie
lub jest ranny, pomyłka lekarza to cierpienie lub śmierć pacjenta.
Zostało popełnione ewidentne przestępstwo i zastanawiam się do czego
potrzebna jest opinia biegłych. Biegli , to przecież nie kobiety w ciąży a lekarze
którzy będą bronić swojego kolegi po fachu.
Wystarczy zapoznać się z "Raportem Angory - Polski pacjent" aby wyrobić sobie
zdanie na temat opinii biegłych którzy nawet w ewidentnych przypadkach złamania
zasad i sztuki lekarskiej z reguły bronią lekarzy.

23 lata nowego ustroju, 5 lat władzy partii,Platformy Obywatelskiej, która obiecywała
nową jakość i wyższe standardy we wszystkich dziedzinach a do dzisiaj
nie wypracowano odpowiednich przepisów aby lekarze pod wpływem alkoholu,
nie tylko nie krzywdzili pacjentów ale ponosili dotkliwe skutki zawodowe.
Zastanawiający jest brak reakcji otoczenia na stan lekarza,czyżby współpracownicy
nie wiedzieli w jakim stanie znajduje się lekarz.
No tak, w Polsce obowiązuje zasada że,nie donosi się na kolegę.
To zła zasada, a gdyby to dziecko na skutek pijaństwa lekarza
i obojętności personelu doznało obrażeń zagrażających prawidłowemu rozwojowi,
lub poniosło śmierć? To co wtedy ?

"W Anglii, inne jest podejście do błędów w sztuce lekarskiej.
Nikogo nie dziwi,że lekarz informuje zwierzchnika o pomyłkach kolegów.
Nie jest to donoszenie, jak traktuje się takie postępowanie w Polsce,
ale obowiązek wynikający z regulaminu pracy."
To cytat wypowiedzi dr.Małgorzaty Kubasiewicz i dr.Sławomira Gutowskiego
którzy w latach 2005-2010 pracowali w Anglii i Szkocji.

Czy tak trudno podobne regulacje wprowadzić w naszej służbie zdrowia ,
aby w przyszłości nie dochodziło do podobnych wydarzeń.
To nie pierwszy przypadek w polskiej służbie zdrowia w którym występuje
lekarz przyjmujący pacjentów a będący pod wpływem alkoholu.

Mam nadzieję ,na szybką reakcję i decyzję w tej sprawie min.Arłukowicza.

.

poniedziałek, 9 lipca 2012

KAMSTWO...czy NIEWIEDZA ?!



Po przeciekach z prokuratury w której zeznania w sprawie "katastrofy smoleńskiej"
składał premier Tusk, mamy kolejny temat do narodowej dyskusji.
Czy premier wiedział o planowanej podróży prezydenta Kaczyńskiego
do Smoleńska i w prokuraturze kłamał czy też nie posiadał tej wiedzy
i mówił prawdę.  Oto jest pytanie.

Niewiedza bądź kłamstwo premiera świadczą o tym że, szef rządu III RP
w sposób niewłaściwy wywiązuje się z przyjętych na siebie obowiązków.
Nie mam podstaw kategorycznie twierdzić że, premier broniąc własnego
tyłka kłamie w śledztwie.Jednakże na przestrzeni ostatnich pięciu lat,
premier niejednokrotnie mijał się z prawdą , co innego mówiąc a podejmując
później inne , sprzeczne ze swoimi deklaracjami decyzje.
Czy było to kłamstwo czy też niewiedza premiera nie umniejsza to
w żadnym stopniu Jego odpowiedzialności.

W tej sprawie zastanawia mnie jedno, jak może premier któremu podlegają
wszystkie instytucje państwowe nie posiadać wiedzy o podróży prezydenta
wojskowym samolotem do Smoleńska.Zakładam że,o tej podróży premier
dowiedział się za pośrednictwem mediów.Chcę wierzyć premierowi że, tak było.
To dlaczego jeszcze przed podróżą nie wyciągnął konsekwencji służbowych
w stosunku do swoich ministrów którzy MUSIELI  z racji pełnionych
funkcji o tym wylocie wiedzieć.  DLACZEGO?

Premier-minister, jak sama nazwa wskazuje, pierwszy minister, jest niezależnie
od tego, który minister i jakie decyzje podejmuje, odpowiedzialny za funkcjonowanie
gabinetu który firmuje własnym nazwiskiem. Premier niejednokrotnie mówił
 " mój rząd" , skoro rząd jest premiera to odpowiedzialność również.

W państwie o wyższej kulturze politycznej w pierwszej kolejności dymisje powinni
złożyć ci ministrowie którzy, po pierwsze wiedzieli o planach prezydenta
a nie poinformowali o tym premiera, po drugie ci ministrowie, którzy byli
odpowiedzialni za przestrzeganie przepisów dotyczących lotów najwyższych
urzędników państwowych  , za zaniedbania których się dopuścili.
Po trzecie,w państwie premiera Tuska gdzie miały obowiązywać nowe standardy
dymisje na ręce po. lub nowego prezydenta powinien złożyć premier , za brak nadzoru
nad podległym mu personelem.

Jak zwykle w takich przypadkach,szuka się  "kozła ofiarnego" na którego wysokiej
rangi dygnitarze i kumple partyjni z PO mogą zwalić winę.
Znaleziono v-ce szefa BOR-u. którego postawiono w stan oskarżenia.
Jego przełożony został po katastrofie smoleńskiej awansowany na stopień generała.
Dość zaskakująca decyzja !

Prokuratura Okręgowa w Warszawie umorzyła sprawę ewentualnego niedopełnienia
lub przekroczenia uprawnień przez wszystkich urzędników biorących udział
w przygotowaniu wizyty premiera  i prezydenta w Smoleńsku.
Nieprawidłowości które wystąpiły "nie wywołały negatywnych skutków dla
organów państwa".

Śmierć 96 najwyższych dostojników państwowych, na czele z ;prezydentem
to dla Prokuratury niewystarczające "negatywne skutki dla organów państwa .

Nie wiem czy śmiać się z tego czy płakać.


czwartek, 5 lipca 2012

POLSKA liderem PR

Porównując lata siedemdziesiąte ubiegłego wieku i panowanie tow.Gierka do
obecnych rządów premiera Tuska muszę przyznać że, pod względem rzeczywistych
dokonań Gierek bił na głowę Tuska,natomiast pod względem propagandy  sukcesu
zwanej dzisiaj " public relations" bezdyskusyjnym zwycięzca jest Tusk.
A wydawało się że, "przebić " Gierka nikomu się nie uda.

Polska Ludowa, tow.Gierka była 7 potęgą przemysłową świata.Jak rząd podniósł
ceny artykułów żywnościowych to następowała obniżka cen lokomotyw i bilans się zgadzał.

III  RP pod rządami Platformy na czele z premierem Tuskiem to pasmo sukcesów
rządu i poszczególnych ministrów z osobna.
Polska po czterdziestu latach znowu jest potęgą,jeszcze co prawda nie zajmuje
7 miejsca ale wszystkie prognozy głoszone przez rząd wskazują że,ten moment kiedyś nastąpi.
Od początku kryzysu jesteśmy "zielona wyspą" dodatniego PKB, na tle ujemnej,
"czerwonej" Europy.Mało tego,nasz wzrost gospodarczy jest większy niż we
wszystkich "starych" krajach Unii,czy to nie dobra droga do świetlanej przyszłości.
Świetlanej przyszłości dla emerytów za 20, a emerytek za 40 lat.Jakie to,dzięki
dłuższej pracy będą mieć dochody.Dochody pozwalające nie tylko na dostatnie
życie ale również na przyjemności.
Poprzednicy Tuska którzy reformowali system emerytalny w taki sam sposób
go zachwalali a jak jest to nieomal każdy emeryt wie,jest źle.
Polska za 20 lat  będzie największym eksporterem na Świecie,tylko nie wiadomo
czego.Chyba siły roboczej.
Za 6 lat będziemy mieli taki dobrobyt jak w Grecji a za 30 jak w Niemczech.
I dalej w tym tonie rząd mówi o długoletniej przyszłości, nie mówi o tym
co będzie za rok czy dwa bo to okres w którym prawdopodobnie będzie jeszcze
u władzy a później kto będzie pozytywnie myślał o Tusku czy Rostowskim, 
kolejny raz oszukani emeryci,pacjenci którzy pożegnają się z tym padołem z braku
 pieniędzy na zakup coraz droższych lekarstw czy też wiele innych grup społecznych
skazanych na wegetację przez nieudolnych polityków PO.

Po 40 latach tekst J.Kleyffa z kabaretu "Salon Niezależnych" jest znów aktualny.

" W telewizji czterej znawcy / Od nawozów i od Świata/
Orzekają co się zdarzy  /  W Gwatemali za trzy lata /
Masy pracujące stracą /  Gdy realna płaca spadnie /
Gwatemala nie dostrzega / Że elita władzy kradnie........./



poniedziałek, 2 lipca 2012

BIEDNI BOGACZE


Zgodnie z zapowiedzią lekarze protestują.Protest ten polega na wypisywaniu recept
ze 100% odpłatnością , poziom refundacji będzie określał NFZ.
Ponieważ to lekarze wypisują recepty z pełną odpłatnością gniew społeczeństwa
skupia się na tej grupie zawodowej.W moim pojęciu za cały bałagan panujący
w służbie zdrowia odpowiada ministerstwo.Ustawa która weszła w życie od nowego
roku jest "kukułczym jajem" które ministra Kopacz zostawiła w spadku swojemu
następcy.Arłukowicz  - karierowicz,grzęźnie w tym  bagnie bo przecież nie zrzuci winy
na druga osobę w państwie i w Platformie.

Paradoksalnie protest lekarzy jest na rękę ekipie sprawującej władzę.
Poprzedni protest,pozwolił "zaoszczędzić" NFZ około 700 milionów zł.
Pacjenci,których na to było stać lub musieli wykupić lekarstwa ze względu
na zagrożenie życia, realizowali pełnopłatne recepty,czy mieli inne wyjście?
Zastanawiam się,ilu pacjentom Oddziały NFZ zwróciły wydane pieniądze.
Na marginesie podam tylko że,polski pacjent  aż w 37% partycypuje w kupowanych
lekach.To jeden z najwyższych wskaźników w UE.Dla przykładu,bogatsze
społeczeństwa Austrii płaci za każde opakowanie leku 5,15 euro, czyli nieco
ponad 20 złotych.
Jak sadzę,rząd po jakimś czasie dogada się z lekarzami ale, to co NFZ
"zaoszczędzi" w czasie trwania protestu tego zapewne nie odda.

Instytucje państwowe ratują swoje budżety drenując kieszenie ludzi chorych,
najniżej uposażonych,ludzi którzy nie mają ani sił ani środków aby przeciwstawić
się machinie państwowej

A bogacze ?

Tym żyje się doskonale,nie maja takich problemów,mało tego,państwo
stosuje wobec nich specjalne ulgi aby jeszcze bardziej się bogacili.
Przedsiębiorcy prowadzący własną działalność gospodarczą odprowadzają
czasami niższe składki niż zatrudnieni w ich firmach pracownicy.

Oto przykład :
Zgodnie z przepisami każdemu zatrudnionemu państwo zabiera miesięcnie
19 , 52 %  zarobku na ubezpieczenie emerytalne, plus 8% na ubezpieczenie
rentowe.Razem  27.52 %.
Procentowo, taką sama składkę płacą przedsiębiorcy ale UWAGA !
Składkę płacą nie od rzeczywistych dochodów ale  tylko 60 %  przeciętnego
wynagrodzenia czyli od kwoty 2115,60 zł.-
Najbogatsi Polacy, miesięcznie płacą łącznie na ubezpieczenie emerytalne i rentowe
582,22 zł.Z zatrudnionego  w ich firmie pracownika z pensją 3 tys.zł, państwo
zdziera  825,60 zł. Robol Kowalski płaci większe składki niż najbogatsi Polacy.

Gdyby bogacze,bez uszczerbku na swoich miliardowych fortunach płacili składkę
tylko o 15 % większą, czyli 75 %  przeciętnego wynagrodzenia, co roku
Fundusz Ubezpieczeń Społecznych miałby do dyspozycji, dodatkowe 5,5 miliarda zł.

Posłowie Platformy to najbogatsi posłowie w Sejmie,Platformę popiera duża część
przedsiębiorców,krzywdę można zrobić biedakom bo od nich niewiele zależy.
Bogaty zawsze może dać pracę,posłom czy członkom rządu odwdzięczając się
za dobre traktowanie wynikające choćby z poruszonego wyżej przykładu.

A biedacy? biedakom zawsze wiatr w oczy wieje a politycy przypominają
sobie o ich istnieniu na miesiąc czy dwa przed wyborami.


http://www.liiil.pl/1341247335,BIEDNI-BOGACZE.htm