niedziela, 31 lipca 2016

JASTRZĄB

Gen. Richard Shirreff

. gen. Sir Richard Schirreff. W latach 2011-2014 Brytyjczyk
był Naczelnym Dowódcą Sojuszniczych Sil Europy (SHAPE)

Światowe Dni Młodzieży oraz obecność Papieża Franciszka,
zdominowały polskie media.To pokojowe spotkanie młodzieży
katolickiej z całego Świata,już w dzień oficjalnego zakończenia
można uznać za sukces organizacyjny i propagandowy dla Polski.

Na Świecie oprócz pokoju trwa wojna o której mówił Papież
Franciszek,czy miał na myśli również wojnę którą prognozuje
sir Schirreff?jeden z autorów raportu  amerykańskiego think tanku
Atlantic Council w 25-stronicowym dokumencie pt. "Zbroić się,
 aby odstraszyć. Jak Polska i NATO powinny kontrować odradzającą
się Rosję".
Zachodni autorzy tego "wiarygodnego"dokumentu stwierdzają
że,to Rosja ponosi winę za niebezpieczną sytuację na świecie.
Powołują się przy tym na wydarzenia z Gruzji 2008 r oraz Ukrainy.
w ostatnim okresie.Nie ma w tym raporcie ani słowa o zagrożeniach
jakie wywołały Stany Zjednoczone oraz ich zachodni partnerzy
choćby tylko w przedziale lat 2008-16.Czytelnikom nie będę przypominał
demokratycznego nawracania mieszkańców Bliskiego Wschodu
czy Afryki Północnej.To są  ogólnie dostępne informacje do których
sir Richard i inni autorzy raportu maja kłopoty z ich interpretacją.

Czy publikacja tego typu raportów których współautorami
są "wojskowe jastrzębie" służy zachowaniu pokoju naszym regionie
czy też są tworzone na potrzeby koncernów zbrojeniowych,na to pytanie
czytelnicy muszą sobie odpowiedzieć sami.

Oczywiście,przy dalszej,agresywnej polityce zachodu nie należy
wykluczyć odpowiedzi "jastrzębi" rosyjskich.
Czym takie działanie byłoby dla Europy i Świata?-pytanie retoryczne.


                                     http://www.liiil.pl/promujnotke

piątek, 29 lipca 2016

ULTIMATUM

"Przyjrzyjcie się twarzom rządowych oficjeli i biskupów". Zagranica o wizycie papieża

Media,nie tylko polskie,zdominowały ŚDM i wizyta Papieża
Franciszka w Polsce.Komentarze są dosyć powściągliwe,mówią
o chłodnym powitaniu papieża a braku czerwonego dywanu
przed dostojnym gościem.Gdyby nie był to artykuł konserwatywnej
telewizji amerykańskie to bym napisał,że im się coś popi****liło.
To nie wręczanie Oscarów w którym sztucznie piękne gwiazdy,
na czerwonym dywanie reklamują najnowsze osiągnięcia medycyny
estetycznej.Czytając komentarze i relacje internetowe w polskich
mediach odnoszę odmienne wrażenie niż zachodni dziennikarze.

Niezbyt głośno w naszych mediach było o ultimatum KE w sprawie
działań rządu PiS i kryzysem wokół TK.Zgodnie z 3 miesięcznym
ultimatum mamy zrobić wszystko to co nam zaleca KE,KW a jak nie
to zostaniemy jak ryby pozbawieni głosu o czym stanowi art.7 Traktatu.
Komisja Europejska aby ratować resztki prestiżu powinna natychmiast
przystąpić do rozmów z polskim rządem celem wypracowania
kompromisu pozwalającego obu stronom  wyjść z twarzą,
Fakty są takie że, nie po to Kaczyński 9 godzin rozmawiał z Orbanem
aby mieć pewność,że wszelkie działania KE w sprawie Polski
będą przez niego blokowane.Czyli KE może nam "nagwizdać",
o  tym powinien wiedzieć p.Timmermans który prowadzi ten projekt.
W tak istotnej kwestii nie można zastosować uproszczonych procedur
jak zrobił to "prezydent" Tusk w kwestii przyjmowania uchodźców.

Niezależnie od moich poglądów dotyczących działalności PiS
w kwestii dotyczącej TK,jedno jest pewne PiS nie ustąpi a KE
nie ma możliwości aby to ustępstwo wyegzekwować.


                                                http://www.liiil.pl/promujnotke


czwartek, 28 lipca 2016

FRANCISZEK

fot.PAP/EPA

"Nie bójmy się powiedzieć tej prawdy,że świat  jest w stanie wojny"

powiedział papież Franciszek na pokładzie samolotu lecącego do Polski.
Powiedział głośno to,co wielu polityków i zwykłych ludzi myśli
w kontekście ostatnich wydarzeń w Europie.
Nasilająca się fala przemoc,niekonwencjonalna broń używana
do mordowania ludzi powoduje strach i obawę w każdym państwie
na naszym kontynencie.

Uściślając swą wypowiedź o stanie wojny, papież mówił,"
że trwa wojna interesów, o pieniądze, o zasoby, naturę, panowanie nad narodami.
Święte słowa głowy kościoła katolickiego,szkoda jednak,że przynajmniej
oględnie nie wskazał sprawców tragedii wielu narodów, nie tylko z Europy
ale również Bliskiego Wschodu i Afryki Północnej.

Europa żyje w strachu coraz częstszymi zamachami terrorystycznymi.
Media tylko o tym informują,bardzo rzadko ukazują się informacje na temat
bombardowań w których cierpi ludność cywilna.Przekazywane są
skąpe informacje o bombardowaniu.przez pomyłkę, szpitali czy innych
obiektów o charakterze cywilnym,Te wydarzenia dzieją się w dalekiej
odległości od naszych domów nie zagrażają nam ani naszym rodzinom.

To prawda jesteśmy w stanie wojny wewnętrznej PiS - Opozycja
jak i zewnętrznej,zamachy i groźby zamachów terrorystycznych
są na porządku dziennym,czy papież jako najwyższy dostojnik
kościoła katolickiego jest w stanie wpłynąć przynajmniej na jedną,
chrześcijańską stronę konfliktu,zarówno wewnętrznego jak i zewnętrznego?

                                http://www.liiil.pl/promujnotke

środa, 27 lipca 2016

ŚDM

Według nieoficjalnych informacji we mszy św. na krakowskich Błoniach uczestniczyło ok. 200 tys. osób

Mimo niezbyt sprzyjające aury na krakowskich Błoniach zebrało
się setki tysięcy ludzi  na mszy inaugurującej Światowe Dni Młodzieży.
Jak dotąd u organizatorów zarejestrowało się ponad 350 tys.pielgrzymów
ze 187 państw świata.
Oprócz wymiaru religijnego,jest to doskonała promocja Polski i oczywiście
królewskiego miasta Krakowa.Z prywatnych informacji wiem ,że poprzednie
dni były "czadowe".Młodzież bawiła się w okolicach Rynku Głównego
a Kraków jeszcze nigdy nie był tak piękny i kolorowy nie tylko strojami
ale kolorami "opalenizny" egzotycznych gości.
Błonia teraz. Foto.: Dawid Serafin/Onet

Kraków tętni dziś życiem. Radość pielgrzymów uchwycił Mateusz MoskałaBurza nad Krakowem

Oprócz wymiaru religijnego,młodzież zapoznaje się z naszą tradycja,kulturą,
zwiedza zabytki a przy okazji na własne oczy widzi,że w Polsce nie jest
tak źle jak informowały media w w niektórych,ojczystych krajach
uczestników ŚDM.
Jedna z dziennikarek pisze:

"Cenne jest wreszcie i to, że młodzi z innych krajów ujrzeli
prawdziwe oblicze Polski. Jak bowiem wynika z ich wypowiedzi,
mieli zupełnie inne wyobrażenie o naszym kraju.
Do tego stopnia, że niektórzy myśleli, że u nas panuje dyktatura,
że strach wychodzić na ulice i że są kłopoty z…zaopatrzeniem.
A niektóre grupy z Niemiec, a nawet z Ameryki Południowej,
przywiozły nawet z tego powodu własną żywność.
Byli zaskoczeni, że można spokojnie wychodzić na ulice polskich miast!"

Przypomina mi to histerię zachodnich mediów przed EURO-2012.
Rzeczywistość przeszła najśmielsze oczekiwania.
Mam nadzieje,że i ŚDM na długo pozostaną w pamięci licznie
przybyłej młodzieży z całego świata która przekaże swoim rodakom
wiedzę i wrażenia wyniesione z pobytu w naszym kraju i moim Krakowie.

                                       http://www.liiil.pl/promujnotke



wtorek, 26 lipca 2016

TORT



Nie będzie o konsumowaniu tortu ale rzucaniu nim w przedstawicielkę
władzy sądowniczej.
Przypominam,ze pan Zygmunt Miernik,nie zgadzając się z wyrokiem
ogłoszonym w sprawie Czesława Kiszczaka przez  sędzinę
Annę Wielgolewską,zamiast podarować,rzucił w Nią tortem.
Pomijam już fakt czy wyrok wydany był słuszny czy nie
ale "zamach" na władzę sadowniczą był faktem.
W następnych instancjach odwoławczych p.Miernik używając
specyficznego języka niezbyt pochlebnie wyrażał się o przedstawicielach
władzy sądowniczej:

"Chciałbym wiedzieć, czy ci sędziowie są uczciwi, kto siedzi za stołem,
człowiek czy świnia."
„Czegóż można oczekiwać od czerwonej szmaty?”

Po tych "występach" sąd  wydał wyrok 10 miesięcy bezwzględnego
więzienia począwszy od 1 sierpnia br.
Niektórzy posłowie,mają zgłosić interpelacje do ministra i prokuratora
Ziobry o kasacje tego wyroku.W odwodzie pozostaje łaska prezydencka
bo przecież p.Miernik walczył przeciwko "czerwonej szmacie" a wszystko
co czerwone prawicy kojarzy się z komuną.
Czy czerwień na fladze narodowej też?Może biało-żółta,biało-czarna
pasowałby bardziej niż komusza czerwień.

"Sąd, sądem a sprawiedliwość musi być po naszej stronie",
o tym czy tak będzie przekonamy się za kilka dni.


                                         http://www.liiil.pl/promujnotke


poniedziałek, 25 lipca 2016

LUDOBÓJSTWO !?


Sejm przyjął uchwałę o Wołyniu ze stwierdzeniem o ludobójstwie
Sejm podjął uchwałę.na Wołyniu doszło do ludobójstwa ludności
polskiej dokonanego przez Ukraińców.
Dla komfortu psychicznego i lepszego zrozumienia skomplikowanych
stosunków pomiędzy Polską i Ukrainą polecam pogląd historyczny
Piotra Tymy,prezesa Związku Ukraińców w Polsce znacznie różniący
się od obiegowych informacji w tym temacie.


Co się stało, że po długoletnim dialogu, którego symbolem stali się prymas
Józef Glemp i zwierzchnik grekokatolików, arcybiskup Myrosław Lubacziwkij,
dochodzimy do ściany czy raczej przepaści?

Na Ukrainie w polityce pamięci mamy do czynienia z periodycznymi
"trzęsieniami ziemi". Po dojściu do władzy Wiktora Janukowycza miały miejsce
 wydarzenia, które pośrednio wywierały wpływ na kwestię wołyńską.
 Od 2006 r. komunistka Olga Ginzburg stanęła na czele archiwów,
a ukraińskim Instytutem Pamięci Narodowej zaczął kierować historyk,
członek Komunistycznej Partii Ukrainy, Walerij Sołdatenko.
Doszło do negowania ludobójczego charakteru Wielkiego Głodu z lat 1932-33
(ok. 5 mln. ofiar).
Kijów coraz bardziej wpisywał się w moskiewski koncept przeszłości –
Wielkiej Wojny Ojczyźnianej, wychwalania sowieckiego ruchu partyzanckiego
z okresu II wojny światowej (okólniki w tej sprawie rozsyłano m.in. do ambasady w Polsce).

Od lat 90. na Ukrainie wzrasta aktywność w sferze pamięci pozarządowych
inicjatyw, w tym Ukraińców wysiedlonych z Polski. Pamięć o dramacie
z lat 1944-46, akcji "Wisła", ukraińskich ofiarach na Wołyniu i Galicji Wschodniej,
sytuacji w II RP, zyskiwała prawo bytu w ukraińskiej przestrzeni publicznej.
Niedawno upubliczniono np. dokument o rozstrzeliwaniu na rozkaz marszałka
Edwarda Śmigłego-Rydza w 1938 r. Ukraińców, którzy walczyli w obronie
Zakarpackiej Ukrainy. O ile w Polsce temat był częściowo znany,
mówił o tym prof. Ryszard Torzecki, dla ukraińskich historyków to odkrycie.

Wraz z odradzaniem się pamięci o tragedii nie tylko etnicznych Ukraińców,
ale też Polaków, krymskich Tatarów, Żydów odradzała się po latach totalitaryzmu
pamięć o Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów (OUN) i Ukraińskiej Powstańczej
Armii (UPA).
Ze względu na okoliczności była to często bezkrytyczna pamięć.
Dodatkowym elementem była aktywność – podobnie jak to miało miejsce w innych
postsowieckich krajach: Estonii, Łotwie, Litwie – środowisk kombatanckich
i emigracyjnych kultywujących przedwojenny model patriotyzmu oraz akcentujących
potrzebę zwalczania sowieckiego i postsowieckiego modelu przeszłości.

Presja Rosji

Na te aspekty pamięci i w końcu na politykę pamięci miała przeogromny wpływ
presja Rosji oraz niegasnąca aktywność postkomunistycznych i prorosyjskich sił.
Działania prorosyjskiej agentury wpływu były obecne przez 25-letni okres
ukraińskiej niepodległości. Na odcinku polsko-ukraińskim jej aktywizacja była
szczególnie widoczna w 2013 r. Aktywność deputowanego Partii Regionów,
obecnie obywatela Rosji Wadyma Kołesniczenki, Igora Markowa, uciekiniera
z Odessy, byłych kagiebistów jak Zorż Dygas, nie ograniczały się do Ukrainy.
Podjęli oni współpracę z PSL oraz ks. Tadeuszem Isakowiczem-Zaleskim
m.in. przy organizacji kijowskiej wystawy o Wołyniu, konferencji prasowej,
wizycie Kołesniczenki w Sejmie RP w trakcie debatowania nad uchwałą
w 70. rocznicę rzezi wołyńskiej w 2013 r. Z Kołesniczenką spotykali się
liczni czołowi polscy politycy, przywiózł do Warszawy propozycję
Partii Regionów i komunistów, by wspólnie wystąpić przeciwko "odradzaniu
się faszyzmu na Ukrainie".

Wspomniane wydarzenia oraz lawirowanie władz ukraińskich w okresie
prezydentury Leonida Kuczmy między kilkoma – często sprzecznymi –
modelami przeszłości (postsowieckim, nacjonalistycznym i liberalnym),
silny zwrot w stronę Rosji po 2010 r. – to współczesne składowe budujące
ukraińską wrażliwość na historię.
Odnosi się to również do kwestii Wołynia, polskich ofiar i artykułowanych
ze strony RP od lat 90. oczekiwań.

Wołyńskie manipulacje. Polskie białe plamy

Do tego obrazu ukraińskiego chaosu wokół wyboru modelu przeszłości
warto dodać przykłady nierozliczenia się z białych plam z lat 40.
z polskiego podwórka.
Nie po to, by usprawiedliwiać stronę ukraińską, ale by pokazać, że stronie,
 która często operuje wielkimi kwantyfikatorami – "pojednania w prawdzie",
"zadośćuczynienia ofiarom", poczuciem wyższości etycznej
("my uporaliśmy się z prawdą o Jedwabnem"), też można niejedno zarzucić.
Dwaj byli premierzy Leszek Miller i Jarosław Kaczyński bronią klasycznej
stalinowskiej deportacji – akcji "Wisła". To polska strona zerwała w 2009 r.
"prezydencki" schemat upamiętniania przeszłości. Po naciskach kresowian
nie doszło do odsłonięcia z udziałem prezydentów Lecha Kaczyńskiego
i Wiktora Juszczenki pomnika Ukraińców, którzy zginęli 10 marca 1944 r.
z rąk Armii Krajowej w Sahryniu na Lubelszczyźnie.

Sahryń to dla Ukraińców symbol tragedii kilkudziesięciu ukraińskich wsi
spacyfikowanych przez Armię Krajową i Bataliony Chłopskie.
Po 1989 r. w Polsce żaden zbrodniarz wojenny z Urzędu Bezpieczeństwa,
Ludowego Wojska Polskiego, Wojsk Ochrony Pogranicza, Milicji Obywatelskiej
czy oddziałów partyzanckich różnych orientacji nie stanął przed sądem
za zbrodnie na ukraińskich cywilach. Przeciwnie – w 1997 r. nowelą ustawy
o kombatantach tzw. utrwalacze walczący z UPA pozostali kombatantami,
za kombatantów uznano en bloc także Polaków z Istriebitielnych Batalionów
(bataliony szturmowe) podległych NKWD/MGB (choć zapewne niejeden
z nich miał na rekach krew ukraińskich cywili). W 2013 r. pod pretekstem,
iż odchodzą ostatni świadkowie mordów na Polakach, instytucje państwa
(przede wszystkim IPN) i media głównego nurtu włączyły się w bezprecedensowe
nagłaśnianie tezy o ludobójstwie na Wołyniu.

Dialog ze stroną ukraińską zawieszono, sprawa uchwały stała się elementem
walki politycznej w Sejmie i Senacie. Oprócz sfery polityki Wołyń,
kwestia ofiar z rąk ukraińskich, stała się również fundamentem uproszczonej
narracji, do niedawna właściwej wyłącznie tzw. środowiskom kresowym,
kombatanckim czy też marginalnym ugrupowaniom politycznym.
O ukraińskich mordach na Wołyniu i w Galicji, wbrew twierdzeniom środowisk
kresowych i publicystów, można było w Polsce przeczytać już w latach 50.
O cierpieniach Polaków pisano we wspomnieniach sowieckich dowódców
komunistycznych oddziałów partyzanckich.

Pod presją dat

Obecnie aktywnie lansuje się tezy o: "całkowitym nieistnieniu tematu w PRL",
"traktowaniu w ostatnich latach kresowiaków jak rodzin katyńskich w PRL",
"zamiataniu po 1989 r. tematu pod dywan", "dwukrotnym zabijaniu".
Tymczasem od lat 60. pojawiły się wspomnienia polskich partyzantów
Wincentego Romanowskiego – "Kainowe Dni", Józefa Sobiesiaka – "Przebraże",
"Ziemia płonie", wspomnienia Mikołaja Kunickiego.
Te pozycje wznawiano wielokrotnie, ukazywały się w wielotysięcznych nakładach.
Lata 80. to wysyp literatury wspomnieniowej, monografii oraz prac Edwarda Prusa.
Kwestia zbrodni UPA była również poruszana w prasie. Komuniści manipulowali
tematem Wołynia, ale go całkowicie nie zabraniali. Literatura wspomnieniowa,
 a nie tylko osobiste doświadczenia Polaków, tworzyły podwaliny pod dzisiejsze
emocje.

Klasyk mawiał: jeżeli fakty się nie zgadzają, tym gorzej dla faktów.
Śledztwa dotyczące zbrodni przeciwko Polakom prowadziła jeszcze
Główna Komisja Badań Zbrodni Hitlerowskich w Polsce, potem przejął je
Instytut Pamięci Narodowej (do tych ustaleń odwołują się dzisiejsi orędownicy
 tezy o ludobójstwie), pracę Ewy Siemaszko "Ludobójstwo…"
sfinansowała kancelaria prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego w 2000 r.
Kwaśniewski wspólnie z Kuczmą odsłonili w 2003 r. pomnik Polaków
w Porycku/Pawliwce na Wołyniu.
Prawdą jest natomiast, że zarówno elity polityczne Ukrainy, jak i Polski
(przy czym polskie znacząco mniej) podchodziły do problemu rozliczenia
historycznych kwestii głównie pod presją dat. Po rocznicowych przesileniach
zapominano o dalszych krokach ku rzeczywistemu pojednaniu, m.in. o wspólnym
pomniku ofiar, naturalną śmiercią umarło Forum Partnerstwa.
Miało miejsce zamrożenie dialogu, z którego skorzystały środowiska
propagujące konfrontacyjny model pamięci.
Sprawa nabrała nowego znaczenia po wydarzeniach na Majdanie
i zwrocie Ukrainy ku Europie.

Manipulacje w kwestii wołyńskiej mają różny wymiar.
Chodzi np. o zawyżanie liczby polskich ofiar (100 tys., 200 tys. 500 tys.)
Inną kwestią jest "kanonizowanie" terminu "ofiary akcji odwetowych"
w odniesieniu do Ukraińców, choć w żadnym kodeksie karnym nie ma takiej
kategorii prawnej, nie ma takiego pojęcia w etyce. Mimo to IPN nie podjął
ani jednego śledztwa w sprawie zabójstw Ukraińców na Wołyniu czy
w Galicji Wschodniej.
Z kolei w przypadku zbrodni na terenie Polski sprawy były szybko umarzane
lub zawieszane (np. sprawa Sahrynia). Są też inne tematy tabu.

Z grona kresowian wyłączono np. osoby skłonne dostrzegać ukraińskie racje
(Jacka Kuronia, Jerzego Litwiniuka, zdarzało się, że i prof. Władysława Filara).
Ton w Polsce od końca lat 90. zaczęła nadawać grupa "jedynych prawdziwych
kresowian" i ich sojuszników. Zdarzali się wśród nich, oprócz rzeczywistych
świadków mordów i badaczy, oficerowie Informacji Wojskowej i Ministerstwa
Bezpieczeństwa Publicznego, agent radzieckiego Ministerstwa Bezpieczeństwa
Państwowego (MGB) i Służby Bezpieczeństwa PRL czy osoby niewidzące
 sprzeczności w propagowaniu polskiego ultrapatriotyzmu i współpracy
z byłym oficerem KGB.

Ukraińskie ofiary Chełmszczyzny, pacyfikacji z lat 1944-46, akcji "Wisła"
zaistniały w polskiej przestrzeni publicznej dopiero w okresie Solidarności.
W kwestii ofiar konfliktu nie ma symetrii, polskich było o wiele więcej,
dziwi jednak prawie całkowity brak empatii wobec śmierci ponad 20 tys.
ukraińskich współobywateli. Według obliczeń ukraińskich historyków
z Polski w latach 1939-1947 na ziemiach obecnej RP z rąk polskich zginęło
ok. 12 tys. ukraińskich cywili. Nie znam miejsca, w którym przedstawiciele
władz oddaliby hołd tym osobom, w którym zbudowano pomnik
(oprócz dwóch mogił na Ukraińskim Cmentarzu Wojskowym w Pikulicach).

Mamy natomiast rondo Ofiar Wołynia w Przemyślu, rekonstrukcję rzezi
w Radymnie, tj. miejscach, gdzie w okolicach masowo ginęli także Ukraińcy,
 obywatele RP, potem PRL. Tak jak w PRL za kresy miały uchodzić Bieszczady,
tak teraz lokalną historię pogranicza ma zastąpić wołyńska martyrologia.
Stąd zapewne propogromowe ostrzeżenie prezydenta Przemyśla,
że dopóki Ukraińcy nie przeproszą za Wołyń, mniejszość nie zazna spokoju.
26 czerwca w Przemyślu doszło do ataku na ukraińską procesję.
Jako argumentu uzasadniającego agresję wobec mniejszości ukraińskiej
używa się niejednokrotnie faktu traumy ludzi o kresowych korzeniach.
Z tego powodu ma miejsce wzmacnianie fałszywej symetrii –
Polacy ginęli okrutnie, Ukraińcy w humanitarny sposób.
Okazuje się też, że trauma ukraińskich mieszkańców np. Stargardu
Szczecińskiego, w którym znaleźli się byli mieszkańcy wsi Terka
w Bieszczadach (w tym roku minęła 70. rocznica okrutnego mordu
dokonanego przez WOP), świadków palenia żywcem, tortur nie może
być obecna w polskim dyskursie,można by rzec: nie ma w Polsce prawa bytu.
Całość przestrzeni ma wypełnić jednostronna wołyńska narracja.

W dobie kwestionowania ustaleń odnośnie zbrodni w Jedwabnem,
zbrodni w Pawłokomie (emisja reportażu w TV Trwam z udziałem
m.in.księdza rzymskokatolickiego), silnego etnocentryzmu różnych
środowisk w Polsce, coraz mniej pozostaje nadziei na realne pojednanie.
I winna jest nie tylko ukraińska strona i Wołodymyr Wiatrowycz.

Nie ma winnych albo co nas czeka
Mimo niewspółmiernych do ukraińskiego Instytutu Pamięci Narodowej
środków i kadr polski IPN nie przyczynił się w znaczący sposób
do chociażby częściowego obniżenia napięcia.
Program rzetelnego policzenia ofiar się ślamazarzy, na długo zaniechano
dialogu z ukraińskim partnerem. Łukasz Kamiński oraz Andrzej Kunert
(z Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa) położyli natomiast
w 2013 r.ogromne zasługi pod obecną jednostronną debatę wokół Wołynia.
W 2013 r. w Sejmie ówczesny premier Donald Tusk przestrzegał,
iż w razie przyjęcia przez Sejm terminu ludobójstwo w odniesieniu
do Wołynia może pojawić się problem uznania za takowe także akcji "Wisła".

W dokumentach śledztwa dotyczącego zbrodni w Pawłokomie stwierdzono,
że nosiła ona ludobójczy charakter. Perspektywa "festiwalu ludobójstw"
stała się na nowo realna. Za ochłodzeniem w relacjach z Ukrainą,
rozpaleniem emocji wokół przeszłości, jak twierdzą badacze,
mogą pójść akty agresji przeciwko Ukraińcom. Że nie jest to teoria,
uzmysłowiły wydarzenia w Przemyślu, trwająca od 2015 r.
akcja niszczenia i profanowania ukraińskich grobów.

Wszystko to dzieje się w czasie, gdy Ukraina zmaga się z agresją Rosji,
a Polska coraz częściej jest przedmiotem nie tylko wojny informacyjnej,
ale także konkretnych pogróżek ze strony rosyjskich polityków i wojskowych.
Aby wyjść z zaklętego kręgu win, potrzeba szerszego spojrzenia na traumy
z przeszłości, tak jak postulowali w 2013 r. prof. Tomasz Stryjek
i Andrij Portnow, odwołania się do doświadczeń innych narodów.
Przykładem może być uporanie się przez państwo niemieckie i Czechy
z pamięcią czeskich masowych mordów na cywilnych Niemcach w 1945 r.
Niemiecka polityka wobec ziomkostw Niemców z Czech, stosunek do ich żądań
są warte uwagi. To, czego dziś doświadczamy w Polsce, wiele mówi o igraniu
od dłuższego czasu polityków głównego nurtu z ogniem nacjonalizmu.
Skutki już widać – antyukraińskie wystąpienia, pod pozorem obchodów
rocznicy Wołynia, są już tam, gdzie ich wcześniej nie było – w Białymstoku,
Chełmie.
Czy ktoś modeluje skutki? Pytanie pozostaje retoryczne.

                                                http://www.liiil.pl/promujnotke


niedziela, 24 lipca 2016

MONACHIUM


Fot.  PAP/EPA/LUKAS SCHULZE

Po ataku, do jakiego doszło w pociągu w Bawarii, 77 proc. Niemców
obawiało się kolejnego zamachu. Tak przynajmniej wynika z sondażu
opracowanego przez Forschungsgruppe Wahlen dla nadawcy ZDF.
Ilu Niemców będzie się teraz bało po wydarzeniach w Monachium ?
Zapewne więcej.Aby strach nie sparaliżował naszych sąsiadów z terrorysty
zrobiono szaleńca w co trudno uwierzyć śledząc sytuacje u naszych sąsiadów.
Pamiętamy blokadę informacyjną po wydarzeniach w Kolonii jaką
zastosował demokratyczny rząd  wobec wolnych mediów.
Zresztą każdy terrorysta to szaleniec, odbierający życie niewinnym ludziom
o przy okazji sobie.Czy ktoś normalny w ten sposób postępuje?

Zamachy terrorystów czy też szaleńców w Europie,niestety ale będą się nasilały.
Jak widać po ostatnich wydarzeniach w Nicei i w Niemczech zmieniła się
taktyka ich przeprowadzania tzw."samotne wilki",trudni do wyśledzenia,
bez wyraźnych powiązań z IS terroryzują Europę.Nowa fala uchodźców
potrzebuje czasu na aklimatyzację aby zacząć swój terrorystyczny proceder.
Nie ma możliwości inwigilowania miliona potencjalnych terrorystów.

Światowi przywódcy jak na razie ograniczają się jedynie do przesyłania sobie
kondolencji i wyrazów współczucia po kolejnej tragedii.Nie ma pomysłu
na to jak zakończyć rozpoczęte przez Amerykanów konflikty na Bliskim
Wschodzie i Afryce Północnej.Główni sprawcy odgrodzeni wielką wodą
czują się w miarę bezpiecznie a ataki terrorystyczne dotykają Europy.

Mamy tyle organizacji  światowych, ONZ ze wszystkimi agendami,
UE z przemądrzałymi  politykami pragnącymi karać finansowo tych
którzy nie przyjmą uchodźców a nie ma żadnego pomysłu do przynajmniej
załagodzenia sytuacji w miejscach konfliktu,Iraku,Syrii czy Afganistanie.

Ile jeszcze zamachów i śmierci niewinnych potrzeba aby europejscy politycy
zaczęli dbać o interes kontynentu na którym mieszkamy a nie o interesy innych?

                                           http://www.liiil.pl/promujnotke


sobota, 23 lipca 2016

KAMIŃSKI-MISIU

fot. PAP/Paweł Supernak

Ponieważ Kamińskich w polityce było wielu.mam nadzieje,że Pan poseł
Michał Kamiński wybaczy mi tę poufałość i pozwoli nazywać siebie "Misiu".
Oj zmarniał nam Misiu na wikcie PO i to bardzo.Podobno na to wpłynął
brak ulubionego napoju posła czyli piwa, którym obficie się raczył
nawet w godzinach pracy będąc zatrudnionym w Kancelarii premier Kopacz.
en niezapomniany widok stanowił ilustrację jednej z moich notek
na temat posła Michała Kamińskiego.
Brak tego energetycznego napoju powoduje,że "Misiu" mówi od rzeczy.

"Zamierzam złożyć interpelację do ministra Mariusza Kamińskiego
w sprawie jego słów z trybuny sejmowej. Powiedział on, że w służbach
specjalnych zarzucono wersję śledztwa dotyczącą afery podsłuchowej,
wedle której za aferą stoi jeden z polityków PO".

Jak łatwo się domyślić tym politykiem miałby być G.Schetyna.
Czy wyrzucenie Misia z KP PO jest jednoznaczne z odebraniem mu
możliwości wyjaśnienia tej sprawy? Jest posłem i może pytać kogo chce
i o co chce.Ma dużą głowę ale pustą jeżeli sądzi,że minister Kamiński
potwierdzi jego przypuszczenia.

I tak dobiega końca polityczna kariera  Michała Kamińskiego.
Od między innymi ZCHN-u do PO a podsumował ją jego były
kolega z Platformy, Budka
"Michał Kamiński nie reprezentuje żadnej idei."

Sygnatariusze listu w obronie wyrzuconych powoli się wycofują,
tłumacząc,że zostali wprowadzeni w błąd i wszyscy deklarują,że będą
mówić jednym głosem,głosem Schetyny.

                                                http://www.liiil.pl/promujnotke


piątek, 22 lipca 2016

CZYSTKI w PO


Zarząd Krajowy PO na wniosek G,Schetyny usunął z partii
dwóch posłów,Protasiewicza i Huskowskiego usuwając
ich również w towarzystwie "Miśka" Kamińskiego z Klubu
Parlamentarnego PO. Z partii wyrzucono również sekretarza
regionu lubuskiego PO.

Stało  się to co się stać musiało jeżeli chodzi o Protasiewicza i Kamińskiego.
Znany jest mój krytyczny stosunek do PO i Schetyny,jednakże jego wniosek
a następnie wyrzucenie Protasiewicza i Kamińskiego uważam za słuszny.
Nie zabieram głosu w sprawie posła Huskowskiego bo nie znam tematu.

Protasiewicz naraził się Schetynie w trakcie wyborów na szefa dolnośląskich
struktur PO.Nawet przychylna PO prasa,krytykowała "pompowanie kół",
różne układy obietnice w zamian za, nie głosowanie na Schetynę.
Polityk w ten sposób postępujący w stosunku do partyjnego kolegi
jest po prosty świnią.Schetyna zrobił to co zrobić musiał wywalił
byłego europosła "hajlującego" po pijaku na lotnisku w Niemczech.

Kamiński nie był w PO a  jedynie w Klubie Parlamentarnym PO.
Swoimi pomysłami  doprowadził PO do klęski wyborczej.Przeceniany
przez E.Kopacz stał się wpływową osobistością w partii mimo tego,
że aktyw go nie lubił.Załatwianie prywatnych porachunków z Kaczyńskim
poprzez agresywne antypisowskie wystąpienia Kopacz w kampanii
wyborczej zakończyły się większością parlamentarną dla PiS.
Wyliczanie wszystkich jego błędów jest bez sensu,efekt końcowy
świadczy o jego braku kwalifikacji do prowadzenia kampanii.
Schetyna to wie,a ja przypuszczam,że to Kamiński stał za jego "zesłaniem"
do innego niż macierzysty ,okręgu wyborczego.Liczono się z tym,
że Schetyna nie zdobędzie mandatu i główny przeciwnik do schedy
po Tusku odpadnie w przedbiegach.Stało się inaczej i Schetyna. musiał
się go pozbyć,co przyjmuję z wielkim zadowoleniem,
#Kolej na Ewę#  - jak przypuszczam kolejną osobą do "odstrzału"
może być posłanka Kopacz,chyba że,podpisze "lojalkę,nie będzie
kwestionować przywództwa Schetyny i będzie mówić jednym głosem,
głosem Schetyny.

Około 30 posłów podpisało się pod listem S.Niesiołowskiego
adresowanym do Schetyny w obronie wyrzuconych.
Nie przypuszczam aby Schetyna zmienił zdanie ale w polityce
wszystko jest możliwe.Czy PO się rozpadnie a jeżeli tak to czy
rozłamowcy maja szansę stworzyć niwa formację? Szanse mają
ale doświadczenie z poprzednich tego typu wyjść już teraz skazuje
ich na porażkę.

Jeszcze kilka miesięcy temu taka sytuacja w PO byłaby dla mnie
radością,dzisiaj jest zmartwieniem,bo to jedyna partia która ma potencjał
parlamentarny aby być konstruktywną opozycją, pod warunkiem
zmiany strategii i rezygnacji z "totalnej opozycji".

Zbyt duża władza w przewidywanym dłuższym okresie czasu w rękach
jednej partii może być szkodliwa dla Polski o czym powinni szczególnie
pamiętać politycy i zwolennicy "ciepłej wody".

                                        http://www.liiil.pl/promujnotke


czwartek, 21 lipca 2016

"KORYTO +"

                    

Produkcja przemysłowa,sprzedaż detaliczna.wpływy z podatków,
wszystko większe od założeń rządowych o +- 7%.
Te optymistyczne dane przekładają się na większe od planowanych
wpływy do budżetu.Rząd ma kasy jak lodu, na Antarktydzie.
Ponieważ inne grupy społeczne mają wysokie uposażenia,
okazuje się. że najbiedniejsi są politycy zajmujący stanowiska zarówno
we władzach ustawodawczych jak i wykonawczych.
Czyli posłowie,prezydent, premier aż do wojewodów.W przeważającej
większości są to politycy PiS którzy odbijają sobie 8 lat chudych.

Poseł Kukiz działanie rządu nazwał "koryto +" chociaż i on dostanie
podwyżkę. Mam nadzieje,że zachowa się honorowo i jej nie przyjmie
a nie tak jak poseł Petru który najpierw krytykował a teraz bierze
kasę na dziecko."No bo jak dają".

Nie przekonują mnie argumenty rządu mówiące o tym,że pracownicy
mianowani przez premiera czy ministrów zarabiają więcej niż ich szefowie.
Sądziłem,że parlamentarzyści i urzędnicy państwowi to idealiści
którym nie chodzi i kasę ale chęć służenia Najjaśniejszej,nawet za takie
wynagrodzenia jakie obecnie mają.Okazuje się,że to materialiści
dla których kasa jest najważniejsza a nie prestiż,powaga urzędów jakie
zajmują i funkcji jakie pełnią.

Podane wynagrodzenia w okolicach 10 tys.zł miesięcznie
to i tak sporo w porównaniu z przeciętnym obywatelem.
Do tych podstawowych wynagrodzeń należy dodać co najmniej drugie
tyle z bonusów jakie mają parlamentarzyści czy urzędnicy ministerialni.

Posłowie i senatorowie dorabiają dodatkowo jako członkowie różnych
Komisji,zarówno stałych jak i nadzwyczajnych.Przewodniczący,
zastępców kilku,otrzymują dodatki a że, Komisji jest sporo to każdy
poseł czy senator dorabia do tej marnej diety.Tu przewodniczący,
tam zastępca i kasa płynie.Wybrańcy narodu korzystają z bezpłatnej
komunikacji.Karmiąca posłanka codziennie odbywała lot na trasie
Warszawa-Gdańsk aby nakarmić dziecko,za sejmowe oczywiście pieniądze.

Kancelaria Sejmu,Senatu dysponuje flotyllą kilkudziesięciu samochodów
służbowych,co nie przeszkadza posłom brania tzw."kilometrówek"
za korzystanie z prywatnych samochodów do celów służbowych.
Niektórzy objechali glob 2 razy - bo przepis im na to pozwala.
To kilkadziesiąt tysięcy rocznie.Posłanka Pawłowicz,profesor nie ma
samochodu ani prawa jazdy a pieniądze bierze.
Te kilka przykładów to wierzchołek góry pieniędzy jakie kasują wybrańcy
narodu,wszystko to zgodnie z przepisami którzy sami stworzyli.

Wielu ministrów to też posłowie,a w ministerstwach doposaża się
siebie i urzędników wysokiego szczebla wysokimi  premiami.
A to kwartalne, na święconkę Wielkanocną,na wakacje na Mikołaja
na  wigilijnego karpia,bożonarodzeniową szynkę itd.

I właśnie tym "biedakom" rząd Prawa i Sprawiedliwości chce podnieść
uposażenie, a co z "bogaczami" na śmieciówkach,wyższą kwotą wolną
od podatku różnego rodzaju groszowymi zasiłkami ?

Podobno naczelny ,naczelnik PiS nie zaakceptował tego pomysłu
i Pis wycofuje projekt podwyżek dla vipów.


                                    http://www.liiil.pl/promujnotke


środa, 20 lipca 2016

BROŃ



Islamiści walczą tym co mają, Domowej produkcji bomby,pasy Szachida,
duży samochód,siekiera i nóż niosą śmierć Europejczykom.
Sumując wszystkie ofiary zamachów z zabitymi przez samoloty,
drony i inne nowoczesne uzbrojenie koalicji antyislamskiej,
i tak jesteśmy górą."Nasze" straty w porównaniu z przeciwnikiem są minimalne.
Mimo tego nasza rozpacz,kwiaty, znicze, nabożeństwa żałobne,
hołdy najwyższych władz,wspólne marsze wypaczają rzeczywistość.

Po przeciwnej stronie setki tysięcy zabitych,miliony pozbawionych
dachu nad głową i nikt się nad nimi nie lituje nie pisze petycji
do ONZ,UE, a przede wszystkim do kolejnych prezydentów USA
którzy rozpętali to piekło.Czy taka fala islamskiego terroryzmu
była przed atakiem USA i innych państw na Irak i kolejne państwa.
Nie było,a jeżeli były zamachy  to tylko, sporadyczne przypadki.
Wygląda na to,że my możemy ich zabijać a oni nas nie bo to terroryzm
a nasze działanie czym jest?Piszę nasze jako obywatel UE i polski
socjaldemokrata który od lat krytykuje działania "żandarmów Świata".

Rozpętana wojna pod pretekstem "walki z terroryzmem" będzie przynosić
coraz więcej strat po naszej stronie i nie ma szans aby temu zapobiec.
Wśród milionów uchodźców są terroryści,którzy potrzebują czasu
aby się zorganizować,nauczyć języka,poznać topografie terenu
i oddać życie za rajskie obietnice.

Zamachowiec w Niemczech to już nowa fala emigracji i żadne służby
nie mają szans na wyeliminowanie wszystkich potencjalnych zamachowców.

Nie sadzę aby był to rewanż za ostatnie zamachy w Europie ale  lotnictwo
koalicji antyterrorystycznej,przez pomyłkę zabiło 56 cywilów syryjskich
w tym 11 dzieci.
Czy demokratyczna,katolicka Europa odda im cześć.
Przecież to tak samo niewinni ludzie jak ci rozjechani przez ciężarówkę w Nicei.

                                            http://www.liiil.pl/promujnotke


wtorek, 19 lipca 2016

ZOLL-profesor

                          Znalezione obrazy dla zapytania memy z prof.Zollem
Wiemy już,że prawica,szczególnie ta narodowa,cierpi na rusofobię.
W medycynie występuje,kolokwialnie mówiąc "od metra"różnych fobii.
Praktycznie każdy może sobie znaleźć jakiś obiekt i traktować go
jako swoja fobię.Ostatnio,szczególnie po wygranych przez PiS
wyborów oraz obsadzenia swoimi ludźmi wszystkich najważniejszych
stanowisk, przeciwnicy Kaczyńskiego cierpią na kaczofobie.
Objawy są takie.że co Kaczyński zrobi lub nie zrobi jest złe.
Ci chorzy na kaczofobie ludzie przewidują nawet to co Kaczyński
może zrobić.

Wczoraj zamieściłem wpis ma profilu FB mecenasa Giertycha.
To ciężki przypadek chorobowy podobnie jak premiera Marcinkiewicza.
Co ciekawe jeszcze kilkanaście lat temu ci panowie bez mydła wchodzili
w zadek Kaczyńskiego.może to spowodowało ich chorobę,

Kolejna postać to wybitny człowiek,profesor Zoll.
I jego dopadła kaczofobia.W okresie gdy poprzedni rząd manipulował
przy Trybunale Konstytucyjnym profesor Zoll nie protestował z powodów
znanych sobie.Ale teraz jak PiS psuje demokrację to profesor jest nad aktywny
co powoduje że, ten wybitny uczony wypowiedziami w mediach
tylko się kompromituje.


Na pytanie, co Rada Europy, Komisja Wenecka i wszyscy inni święci
zajmujący się praworządnością na to, że w Turcji wyrzucono i aresztowano
sędziów , prof. Andrzej Zoll, były prezes Trybunału Konstytucyjnego,
stwierdził że to pytanie" nie jest  na poziomie” –
Bo takie pytanie odwraca uwagę od słusznych i zasadnych pytań
o Trybunał Konstytucyjny w Polsce i przerzuca na innych oczywistą
odpowiedzialność za jakieś zbrodnie przeciwko praworządności
popełniane w naszym kraju.

Choroba na którą cierpi prof,Zoll praz inni profesorowie, w tym
prezesi i sędziowie TK w stanie spoczynku jest tym groźniejsza,
że ci wybitni prawnicy łamią Art 195 &.3 Konstytucji który zabrania
 między innymi prowadzenia "działalności publicznej nie dającej się
pogodzić z zasadami niezawisłości"

Od dłuższego czasu piszę o tym,że totalna opozycja,kompromitujące
wypowiedzi "autorytetów" prawniczych,pseudo ekspertów odnoszą
przeciwny od zamierzonego skutek.Marionetki,prezydent,premier
cieszą się coraz większym poparciem społecznym,PiS deklasuje
konkurentów w sondażach i najwyższy czas na zmianę strategii
z totalnej na konstruktywną bo jak tak dalej pójdzie to PiS kolejne
wybory wygra dzięki "pomocy" opozycji.


                                                    http://www.liiil.pl/promujnotke


poniedziałek, 18 lipca 2016

PUCZ

               fot. EPA/SEDAT SUNA

 Mam nadzieję,że wydarzenia w Turcji pozwolą europejskim politykom
zauważyć różnicę pomiędzy "puczem" w Polsce dokonanym przez PiS
na czele z Kaczyńskim a puczem który miał miejsce w Turcji.
Wydarzenia w Turcji to smutna wiadomość dla Europy oraz NATO.
Wychwalana turecka armia, liczebnie druga w Pakcie Północnoatlantyckim,
doskonale uzbrojona nie potrafiła zakończyć sukcesem rozpoczętej
operacji obalenia demokratycznie wybranego prezydenta.
Na Ukrainie się udało a w Turcji nie.mam nadzieje,że czytelnicy się
domyślą dlaczego.Kilkunasty generałów,kilkudziesięciu pułkowników
i wielu innych wyższych oficerów nie potrafiło zorganizować
skutecznego przewrotu.I ja mam w to wierzyć?

Oczywiście,jak każdy demokrata potępiam zamach,potępiam również
wydarzenia jakie mają miejsce i będą miały nadal,czyli krwawa zemsta
na puczystach.
W dalszym ciągu,podobnie jak z zestrzeleniem malezyjskiego samolotu
upieram się przy tezie,że pucz w Turcji został dokonany kub sprowokowany
przez tych którzy mają z tego tytułu korzyść.A kto na tym skorzysta?
Prezydent robiąc przy okazji czystki w Armii oraz we władzy sądowniczej.
Kilkanaście godzin po zamachu władze wiedzą,że  ponad 3 tysiące sędziów
i prokuratorów popierało pucz i należy się ich pozbyć.To dziwne,że nie
wiedziano o planowanym zamachu  a ma się natychmiastową wiedzę
o jego biernych uczestnikach.
Nic w globalnej polityce nie dzieje się bez  udziału Putina.
Antyrosyjscy "eksperci" uważają,że po tych wydarzeniach i ostatnim
"ociepleniu" stosunków na linii Moskwa-Ankara,zachód może mieć
jeszcze większy kłopot.
Kłopot  maja również demokracje walczące o prawa człowieka.
W Turcji aresztowano już ponad 6 tys.osób a prezydent chce przywrócenia
kary śmierci.Mam nadzieje,że unijni politycy  stanowczo zaprotestują
przeciwka takiemu barbarzyństwu państwa aspirującego do UE.
Oczekuje również protestów polskich obrońców demokracji z KOD.
Demokracja to wartość uniwersalna i należy jej bronić nie tylko
przed Erdoganem ale również przed Kaczyńskim który może brać
przykład z jego  dyktatorskich działań.

A oto spiskowy komentarz Romana Giertycha w tej sprawie:

strona oficjalna Facebook
Uczmy się na przykładzie Turcji jak zaczyna się dyktatura,
Bardzo pouczające jest obserwowanie wydarzeń w Turcji,
aby zastosować wnioski z tamtejszego "zamachu" do naszego kraju.
Na pierwszy rzut oka widać, że plany zamachu w Turcji musiały być
przynajmniej znane władzom. Pokonanie zamachu stanu w ciągu jednej
nocy wskazuje raczej na to, że został on świadomie przygotowany
przez kierownictwo wojska i państwa, aby umożliwić dokonanie obalenia
niezależnego systemu wymiaru sprawiedliwości. Być może jednak została
wykorzystana głupota niektórych wojskowych i zamach planowali niektórzy
oficerowie, ale bez wątpienia odbyło się to pod kontrolą służb.
Tak czy inaczej Turcja pod pretekstem walki z zamachowcami wprowadza
rzeczywistą dyktaturę na modłę rosyjską. Imlikacje geopolityczne tej zmiany
są oczywiste, ale chciałbym wspomnieć o doświadczeniu, któe możemy zaczerpnąć
z tej sytuacji dla oceny wydarzeń w Polsce. PiS od wielu miesięcy próbuje
poradzić sobie z niezależnymi instytucjami państwa prawa.
Atakuje więc Trybunał Konstytucyjny, media oraz sądy.
Jarosław Kaczyński zapewnia w wywiadach, że nie jest dyktatorem
(co na razie jest prawdą),ale historia uczy, że każda dyktatura zaczyna się
od obalenia niezależnych instytucji takich jak trybunały, sądy i media.
Stąd nie ma co dziwić się PiS, że w powszechnej opinii ludzi znających
historię partia ta zmierza do dyktatury.
Każda dyktatura swoje poszerzanie władzy uzasadnia jakąś ideologią.
Zazwyczaj zresztą zupełnie w nią nie wierząc.
Otóż PiS jako ideologię przyjął sobie pomieszanie nacjonalizmu z socjalizmem.
W kwestiach patriotyzmu, polityki historycznej, współpracy międzynarodowej etc.
prezentuje nacjonalizm, a w kwestiach polityki wewnętrznej, stosunku do
nierówności społecznych, polityki społecznej prezentuje czysty socjalizm.
Ta pierwsza ideologia przyciąga szczególnie młodzież, której zbrzydził się lewicowy
skręt ostatnich rządów, a ta druga przyciąga masy biednych ludzi zawsze podatne
na teorię walki klas. Zresztą Polska jest krajem, w którym socjalizm zapuścił
głębokie korzenie.Wracając jednak do Turcji. Czy PiS może planować prowokację
podobną do tureckiej, aby osiągnąć wrzenie społeczne potrzebne do siłowego
rozstrzygnięcia "problemu" niezależnego sądownictwa?
Czy pamiętacie Państwo gejbombera, który na kilka dni przed wyborami
prezydenckimi w 2005 porozstawiał atrapy bomb po Warszawie w proteście
przeciwko Lechowi Kaczyńskiemu?
W dziwny sposób sprawcy nie znaleziono, a sprawa ta bez wątpienia pomogła
Kaczyńskiemu wygrać wybory z Tuskiem. A czyż to samo zdziwienie nie występuje,
gdy analizujemy podsłuchy kelnerów, które tak szczęśliwie omijały polityków PiS
i w rezultacie doprowadziły do obalenia PO? Do dziś nie wiemy co było motywem
działania sprawców i dlaczego służby, które prowadziły pana Marka F. nie zrobiły nic,
aby uniemożliwić nielegalne działania.
W tym kontekście wypowiedź Jarosława Kaczyńskiego, że Polska powinna brać
przykład z Turcji może budzić grozę.

                                       http://www.liiil.pl/promujnotke



sobota, 16 lipca 2016

TERRORYZM

Horror w Nicei. Tak zginął zamachowiec

Terroryzm nie jest wynalazkiem XX czy XXI wieku.
Jest tak stary jak świat i z reguły dotyka niewinnych ludzi.
Po kolejnej tragedii w Nicei znów będziemy opłakiwać jej skutki
nie zastanawiając się nad przyczynami które kierują ludźmi
dokonującymi zamachów.Przyczyny są różne często się zmieniają
w zależności od sytuacji politycznej,ekonomicznej czy religijnej,
kraju pochodzenia terrorysty.Celowo pomijam zamachy terrorystyczne
dokonywane na lądzie,wodzie i w powietrzu w XX wieku.
Ich przyczyny,jak sądzę,są znane czytelnikom.

XXI wiek to natężenie zamachów terrorystycznych spowodowane
próbami zaprowadzenia zachodniej demokracji w krajach w których
nie ma szans na jej wprowadzenie. Rządzący dyktatorzy,często
z nadania miłujących pokój i demokrację Amerykanów,trzymali
za pysk rządzonych.Oczywiście ich działania nie były demokratyczne
ale zapewniały jako,taką równowagę na Bliskim Wschodzie
i Afryce Północnej.

Amerykanie atakując Irak rozpoczęli demontaż niedoskonałego
ale zapewniającego spokój systemu władzy dyktatorskiej.
Zastanawia mnie to,dlaczego Amerykanie nie "załatwili" Kadafiego
wtedy gdy wspierał terrorystów,czy wtedy gdy jego patron ZSRR
upadł a dopiero niedawno.Zamieniając bogaty kraj w ruinę a wybrzeże
w formę eksportową uchodźców do Europy.
Podobnie jest z innymi krajami którym Amerykanie i niektóre
państwa Europy Zachodniej, demokracje próbują narzucić za pomocą
bombardowań,bądź zbrojąc jednych przeciw drugim jak w Syrii
czy Afganistanie.

Żadne służby specjalne nie są w stanie zapewnić 100% bezpieczeństwa
swoim rodakom.Niekonwencjonalny atak samochodem,zabicie prawie
100 i ranienie ponad 100 osób jest tego przykładem.
Takie są skutki "demokratyzacji" made in USA.

UWAGA! Drastyczne obrazy

https://www.youtube.com/watch?v=kKQvLdMtS3I&oref=https%3A%2F%2Fwww.youtube.com%2Fwatch%3Fv%3DkKQvLdMtS3I&has_verified=1

                                       http://www.liiil.pl/promujnotke


piątek, 15 lipca 2016

KRĘCENIE PETRU



     

Jeszcze niedawno w okresie wakacji,w mediach panował "sezon ogórkowy".
Politycy odpoczywali a dziennikarze szukali potwora w Loch Ness
lub w Zalewie Zegrzyńskim.W ostatnim okresie wydarzeń politycznych
i nie tylko mamy masę .#Dobra zmiana# , kłótnie w Platformie,
demonstracje KOD-u coraz mniejsze i niezawodny lider opozycji
poseł R.Petru komentujący w kabaretowym stylu niektóre wydarzenia.
Ogólne szczytowanie   na szczycie NATO nie mogło odbyć się
bez komentarza Petru powodując niezły ubaw w sieci.
Aby nieco odetchnąć od wielkiej polityki posłuchajmy i zobaczmy
co ma do powiedzenia samozwańczy lider opozycji kręcąc
"filiżanką w szklance bez cukru"
https://www.youtube.com/watch?v=WlYM5HCU4CI


                                 http://www.liiil.pl/promujnotke

                                       

czwartek, 14 lipca 2016

WINA PUTINA 5



W czterech poprzednich notkach przedstawiłem działanie PiS
które wszystkie zastrzeżenia w stosunku do Platformy kwitowała
stwierdzeniem "wina Tuska".Ponieważ ani Tusk ani PO już
nie rządzą a każdy wróg jest paliwem napędowym PiS,a jak wiemy
oprócz Tuska i PO na arenie wewnętrznej, Rosja jest wrogiem nr.1
na arenie międzynarodowej a wszelkie wydarzenia to "wina Putina".

Temat który od lat w okresie wakacyjnym powraca to ludobójstwo
dokonane na polskiej ludności cywilnej przez bandytów z UPA.
Żaden prawicowy rząd,nie ma odwagi postawić sprawę jasno
i wyegzekwować od rządu ukraińskiego przyznania się do winy
i przeproszenia.Tak jak zrobiono to z Rosja w sprawie Katynia,
jak z Niemcami za okupację i eliminacje ludności cywilnej.

Dlaczego tak się dzieje? Prawda przegrywa z interesami politycznymi
obecnego rządu.Wymyśla się więc niestworzone teorie spiskowe,
w czym PiS jest nie do pokonania.Jednym z największych specjalistów
jest A.Macierewicz który na potrzebę chwili stwierdził,że to:

"Rosja jest prawdziwym wrogiem, który rozpoczął, i który użył
ukraińskich  sił nacjonalistycznych do tej straszliwej zbrodni ludobójstwa".

Szkoda,że Putin nie jest tak stary aby można go obciążyć
tymi haniebnymi czynami.O ile dobrze pamiętam to ojciec Putina
walczył w tej wojnie,to może on jest odpowiedzialny.
Tak czy inaczej "wina Putina" jest bezsporna.

Tym stwierdzeniem Macierewicz pobił swojego wewnętrznego wroga
Schetynę który Ukraińcom przypisał wyzwolenie obozu w Oświęcimiu.

Skoro to "wina Putina" to Ukraińcy protestują przed polska ambasadą

twierdząc,że rzeź jest wynikiem :
"obronnych działaniach przeciw polskim okupantom" na Wołyniu .

Dla własnych celów kolejna partia tworzy nową historię
fałszując powszechnie znane fakty.

                                           http://www.liiil.pl/promujnotke


środa, 13 lipca 2016

ROZKROK


The veterans of Ukrainian Insurgent Army (UPA) hold the portrait of legendary UPA leader Stepan Bandera

Dzień 11 lipca 1943 r.był kulminacyjnym dniem zbrodni ludobójstwa.
W tym dniu oddziały UPA zaatakowały ponad 150 polskich
miejscowości mordując tysiące Bogu ducha winnych ludzi.
Do dziś ta zbrodnia etnicznego ludobójstwa nie została rozliczona
ani nie doczekaliśmy się przeprosin od pogrobowców tych
zbrodniarzy.Mało tego,kolejne prawicowe rządy chowają głowę
w piasek nie dążąc do przynajmniej wyegzekwowania przeprosin.

Popieranie odradzania się nacjonalizmu ukraińskiego,tylko z tego
względu, że rząd Ukraiński jest anty-rosyjski nie jest błędem a głupotą
kolejnych prawicowych rządów.Blokowanie budowania drugiej nitki
rurociągu Jamał tylko dlatego,że miał omijać Ukrainę naraziło
Polskę na straty wynikające z opłat przesyłowych,w zamian za to
przegrany prezydent Juszczenko wybudował pomnik i ogłosił
bohaterem narodowym Ukrainy.Prezydent Wiktor Juszczenko składa kwiaty pod pomnikiem Stepana Bandery

Po przejęciu władzy przez Poroszenkę i spółkę Bandera jest
jawnie gloryfikowany i uznawany za bohatera narodowego.
Obecny rząd bezkrytycznie popiera pogrobowców morderców
przemilczając zbrodnie ludobójstwa i wbrew interesom Polski
dopuszczają do takich sytuacji :
https://www.youtube.com/watch?time_continue=93&v=H2j31f06NEk

Z tego wynika wniosek,że PiS prowadzi pro-banderowską
politykę nie zważając na pamięć pomordowanych przez Ukraińców
setek tysięcy mieszkańców Wołynia i Wschodniej Małopolski.
Gdyby ta zbrodnię dokonali Rosjanie to wtedy dzień 11 lipca
byłby kolejnym Świętem Narodowym.

Mam nadzieję,że rozkrok w jakim stoi rząd PiS w sprawie Ukrainy
kiedyś się skończy bp partykularne interesy nie powinny stać wyżej
niż prawda o ludobójstwie dokonanym przez Ukraińców.


                                  http://www.liiil.pl/promujnotke


wtorek, 12 lipca 2016

RÓWNOWAGA

Rosja ostro o szczycie NATO. "Jak wypowiedzenie wojny"

Nawet w okresie "zimnej wojny" próbowano a czasami nawet
wymuszano zachowanie równowagi militarnej pomiędzy NATO
a Paktem Warszawskim.Próba umieszczenia rakiet na Kubie
przez ZSRR omal nie doprowadziła do konfliktu,być może
nawet nuklearnego.Czasy się zmieniły Pakt Warszawski
nie istnieje a  prawie wszyscy z dawnych członków PW
są w NATO. Aby tak się stało potrzebna była zgoda Rosji
obwarowana jednak kilkoma zastrzeżeniami.Na przykład
strefą buforową którą miała stanowić demokratyczna Ukraina
nie należąca do żadnego obronnego czy zaczepnego paktu.

Zachód złamał tą umowę wspierając prawicowo-nacjonalistyczny
przewrót na Ukrainie i obalenie ,mniej czy bardziej
demokratycznie wybranego prezydenta.Przejęcie władzy
przez nacjonalistów stanowiło istotne zagrożenie
interesów Rosji.W podobny sposób jak obalono Janukowycza,
Rosja zaanektowała Krym.Dlaczego?Proszę spojrzeć na mapę.

Niezgodne z prawem działanie "rewolucjonistów" ukraińskich
spotkało się z szerokim poparciem świata zachodniego.
Aneksja Krymu i działania na wschodzie Ukrainy uznano za
rosyjską agresję.A potem to już poszło z górki.
Sankcje,wypowiedzi różnej maści ekspertów o imperialistycznej
polityce Rosji która zamierza nie tylko rozbić UE ale również
podbić Europę.

Prowokacyjne,pokojowe wizyty amerykańskich okrętów
wojennych w pobliżu granic Rosji - Morze Czarne,Bałtyk.
Manewry sił lądowych ,budowa tarczy antyrakietowej,
czy wprowadzenie batalionów NATO do państw bałyckich
w tym amerykańskiego batalionu do Polski moim zdaniem
jest działaniem zaczepnym a nie obronnym.

Obawiam się,że dalsze naciąganie struny może doprowadzić
do jej pęknięcia a konsekwencje mogą okazać się tragiczne,
szczególnie dla Polski.


                                    http://www.liiil.pl/promujnotke