środa, 28 września 2022

PRAWICA

 



 

Europa powoli dokonuje skrętu na prawo. Po wygranych wyborach, z niewielką przewagą, bloku prawicowego w Szwecji również włoscy wyborcy zagłosowali na blok prawicowych formacji. Wygranie bloku prawicowego, nie powinno być taką sensacją i spotkać się z ogromną krytyką tzw. euro demokratów. W kwietniu ubiegłego roku w 21 z 27 państw UE rządy były sprawowane przez partie liberalno-konserwatywne albo przez koalicje, w których to partia prawicowa miała szefa rządu i nic złego się nie działo. Dlaczego więc, wygrana Giorgi Maloni, prawdopodobnie pierwszej kobiety na stanowisku premiera Włoch wzbudziła tyle niepochlebnych komentarzy. Czy dlatego, że wyznaje tradycyjne wartości " Jestem Giorgia, jestem kobietą, jestem matką jestem Włoszką jestem chrześcijanką , będziemy bronić Boga, ojczyzny i rodziny".

Czy dlatego demokratyczna Europa, która niekoniecznie uznaje te wartości kontestuje demokratyczny wybór włoskiego społeczeństwa. Jeszcze wygrani nie objęli urzędów a już media niemieckie czy francuskie uważają, że Włochami pokieruje najbardziej skrajnie prawicowy rząd od czasów Musoliniego. Wyboru Włochów nie zmienią ani Niemcy, Francuzi czy inne kraje UE. Może należy z krytyką wstrzymać się do pierwszych decyzji rządu Meloni.

Brukselscy eurokraci rozdzierają szaty martwią się skutkiem ale nie zastanawiają się nad przyczynami które spowodowały taką a nie inną reakcję włoskich wyborców. Przewodnicząca KE jeszcze przed wyborami oświadczyła "Jeśli sprawy we Włoszech po niedzielnych wyborach pójdą w trudnym kierunku, mamy narzędzia, jak w przypadku Polski i Węgier". To głupie gadanie pewnie nie przełożyło się na mocny wzrost poparcia, ale  niektórzy wyborcy mogli uznać, że nie będzie nam Niemka wybierać rządu i straszyć konsekwencjami. Można z tego wyciągnąć wniosek, że stosunki między UE a poszczególnymi państwami zależy od tego jaka formacja sprawuje władzę.       A demokracja?

Wpływ na skręt w prawo nie tylko włoskich wyborców może mieć nachalna polityka UE w sferach obyczajowych która mobilizująco wpływa na tradycjonalistów którzy, być może, jak to stało się we Włoszech będą w kolejnych, europejskich państwach głosować na prawicę.

Właśnie zapoznałem się z felietonem  Leszka Millera dla "Super Expressu" . Oto krótki fragment. "Jeśli słyszymy ,że zwycięstwo we włoskich wyborach pani Meloni to  triumf suwerennych państw, to tak naprawdę oznacza, że we Włoszech górą jest wrogość do Unii, sympatia dla Putina sentyment do dawno. wydawałoby się pogrzebanych idei faszystowskich."

Pisze to człowiek który w nieodległej przeszłości  był piewcą, niemniej groźnej idei komunistycznej, wrogiem Europy Zachodniej, sympatykiem Putina, uczestnikiem 14 spotkania "Klubu Wałdyjskiego" a resztę  poczytać można -https://www.rp.pl/polityka/art2355641-leszek-miller-chwali-w-moskwie-wladimira-putina.

Czy towarzysz komunista Miller zmienił poglądy, oczywiście. A czy Meloni może zrobić to samo co Miller? Przekonamy się jak obejmie urząd premiera.

 

                                                 http://www.liiil.pl/promujnotke



poniedziałek, 26 września 2022

BALTIC "PIPA" 2

"NADZIEJA JEST MATKĄ GŁUPICH"

Co jakiś czas przypominam czytelnikom problemach w zaopatrzeniu polskiego przemysłu oraz gospodarstw domowych w surowce energetyczne importowane wcześniej z Rosji. Niestety wojna i  związane z nią sankcje na Rosję doprowadziły do poważnych problemów całą Europę  w tym Polskę. Co prawda rządzący zapewniali społeczeństwo o tym, że węgla i gazu nie zabraknie ale rzeczywistość wygląda inaczej. Zabraknie nam kilka milionów ton węgla a jest bardziej sytuacja z gazem jest bardziej skomplikowana nijachż przedstawia to obóz rządzący.

Baltic Pipe miał rozwiązać wszystkie problemy z dostawą  "norweskiego" gazu do Polski, obawiam się, że nie rozwiąże a marzenie o 10 mld. m3 gazu po uruchomieniu tej inwestycji to melodia przyszłości. Dostawa gazu polską odnogą zwaną Baltic Pipe jest zależna od przepustowości głównego gazociągu - Europipe 2. Niestety cała przepustowość jest już zajęta i nic nie wskazuje na to aby np. główny odbiorca gazu ,Niemcy, zrezygnowali z potrzebnego im gazu na rzecz Polski. O tym, że Polska nie miała i nadal nie ma kontraktów podpisanych z Norwegami pisałem już wcześniej. Nie sądzą aby po wypowiedzi polskiego premiera o tym że, Norwegowie "powinni podzielić się tym nadmiarowym, gigantycznym zyskiem" ich stosunek do polskiego rządu uległ radykalnej zmianie. Podobna sytuacja z  "gigantycznym zyskiem" dotyczy małżonki premiera która kupiła działkę za 700 tys. a sprzedała za 14.000 000 mln. Czy podzieliła się z kimś nadmiarowym zyskiem? Oczywiście cała transakcja, podobnie jak u Norwegów była zgodna z obowiązującymi przepisami.

Pewna jest dostawa 2.6 mld.m3 gazu z własnych złóż w  Norwegii na które koncesje posiada PGNiG. Ewentualne niedobory można zakupić na ogłaszanych specjalnych aukcjach w cenach wielokrotnie wyższych niż obecne, już bardzo wysokie. Można będzie  ewentualne nadwyżki kupować od Niemców ale jak Tusk ich ostatnio opieprzył to wątpię aby nam sprzedali.


                                                 http://www.liiil.pl/promujnotke

 

piątek, 23 września 2022

WY***** ***

 

To główny program opozycji. Należy zadać sobie pytanie, jakie inne propozycje spowodują, że wyborcy w większości zdecydują się na głosowanie na bloki czy poszczególne partie aby odebrać większość sejmową obecnie rządzącym.

Uprzedzam już tych opozycyjnych komentatorów, którzy twierdzą, że na rok przed wyborami opozycja nie powinna ujawniać swych programów, że opozycja nie ma wglądu w finanse państwa itd. itp. Niestety zawsze tak było w poprzednich latach i nic się w tej materii nie zmieni. Nikt, a przynajmniej ja nie żąda szczegółowych programów, ale ogólny zarys problemów jaki opozycja ma wprowadzić po katastrofalnych ,wg. niej, rządach PiS nie jest chyba niczym niezwykłym w polityce. Mam obawy, obserwując poczynania opozycji, że brakuje jej pomysłów naprawczych które spowodują poprawę bytu ogółu społeczeństwa. Wymienianie tych dziedzin, codziennego życia Polaków, które od lat szwankują i  2 kadencje rządów PiS tego nie zmieniły, jest wiele. I właśnie tymi tematami,  między innym poprawą działania służby zdrowia, dostępnością do lekarzy, nie tylko specjalistów czy 100% odpłatnością za leki można ulżyć  i pozyskać wielu schorowanych wyborców.

Jeżeli już, któryś z opozycyjnych polityków powie coś na temat programu swojej formacji to naprawdę tych głupot nie można słuchać. A realizacja niektórych np. wypowiedzenie konkordatu jest niemożliwa bez uzyskania poparcia 307 posłów których musi posiadać opozycja, zakładając ,że wszyscy posłowie konserwatyści  członkowie opozycji zagłosują za zerwaniem umowy. Kolejny  utopijny temat to 4 dniowy tydzień pracy , za kilkanaście czy kilkadziesiąt lat to możliwe ale nie w najbliższej, wygranej przez opozycje kadencji. Podobnie jak z konkordatem ciężkim do rozwiązania problemem będzie " aborcja na życzenie", lewicowy postulat zagarnięty przez Tuska. Czy takie hasłowo rzucone tematy dotyczące pewnych grup społecznych wystarczą opozycji do wygrania z PiS wydaje mi się ,że raczej nie.

Potrzebne są konkretne propozycje w różnych dziedzinach poprawiające byt , jeżeli nie ogółu to , większości społeczeństwa i to jest droga do wyborczego sukcesu . Nie tylko WY***** *** ale dać, a nie tylko  obiecać, ludziom to czego im nie dała obecna formacja rządząca.


                                                                     http://www.liiil.pl/promujnotke 





wtorek, 20 września 2022

OPOZYCJA

 

Byli prezydenci, Kwaśniewski i Komorowski zaprosili dziś liderów opozycji do dyskusji na temat jak pozbawić PiS władzy i stworzyć nowy, lepszy opozycyjny rząd. Zanim przejdę do konkretów zaskakuje mnie w tej opozycyjnej koalicji brak byłego prezydenta L. Wałęsy oraz obecność J. Gowina  którego formacje popiera 0 % Polaków. Nie jestem również przekonany co do obecności w tym gremium Kwaśniewskiego, bo z doświadczenia minionych lat wiem, że jego udział we wszystkich przedsięwzięciach którym patronował kończył się porażką. Być może teraz się uda.

Największym optymistą w tym zbiorze różnorodnych poglądów jest jeden z szefów Nowej Lewicy, W. Czarzasty namawia potencjalnych koalicjantów do podpisania deklaracji o utworzeniu wspólnego rządu po wyborach. Wygląda to trochę jak dzielenie skóry na niedźwiedzi który jak na razie ma się jeszcze dobrze. Nie rozstrzygnięta nadal pozostaje kwestia kto z kim, razem czy osobno pójdzie do wyborów. W związku ze skrętem na lewo KO nie jest pewne czy partia Czarzastego wejdzie do Sejmu i dlatego NL dąży do sformalizowania opozycyjnych działań. Kolejny lider NL Gawkowski uważa ,że  "jeszcze w tym roku powinien zostać podpisany jakiś dokument o tym, że partie opozycyjne będą ze sobą współpracowały , że po wyborach będą razem rządziły".

Lider Polski 2050 S Hołownia nie potwierdza słów Czarzastego o "dogadaniu się opozycji" w sprawie wspólnej listy partii opozycyjnych bo jeszcze nie było rozmów prowadzonych w tej sprawie.

Kolejny lider PSL W. K. Kamysz pytany o wspólna listę opozycji odparł: "Od dawna mówiłem, że nie da się zbudować jednej listy opozycji na wybory nie mając wspólnych poglądów  w sprawach światopoglądowych , a w sprawie aborcji te poglądy na opozycji się rozjeżdżają.

Nawet samozwańczy lider Zjednoczonej Opozycji D. Tusk z upływem czasu jest coraz bardziej sceptyczny co do wspólnej listy opozycji. Prawdopodobnie wystartują 2 bloki opozycyjne, Zjednoczona, albo nie, Prawica i samodzielna Konfederacja. Innych możliwości, przynajmniej w tym momencie, nie widać.


                                                    http://www.liiil.pl/promujnotke 


 

sobota, 17 września 2022

WĘGIEL 3

 

Węgla ni ma i nie będzie wystarczającej ilości aby pokryć całkowite jego zapotrzebowanie. Zdaniem lidera ZZ Sierpień' 80 gospodarstwom domowym zabraknie około 4 miliony ton węgla.

Jak doszło do tego, że Polska, niegdyś potentat w wydobyciu węgla dzisiaj ma takie kłopoty. Mam nadzieję, że trochę historii pozwoli czytelnikom na lepsze zrozumienie obecnej sytuacji. Zniewoleni przez ZSRR, w epoce Gierka wydobycie oscylowało w okolicach 200 milionów ton. W roku 2000 wydobyto 102 ml. a w roku 2020 niespełna 44 mln. ton.  Niedobory pokrywaliśmy importem z Rosji i tak w 2015 r. było to około 5 mln. ton a rząd PiS w roku 2020 sprowadził od Rosjan niemal 9,5 mln ton.

W okresie tzw, transformacji stwierdzono, że wydobycie jest nieopłacalne, zamykano często kopalnie których nie powinno się zamykać, górnikom jednorazowo wypłacono kasę a z kopalni nie wypompowywano wody która pochłaniała miliardowej wartości sprzęt którego nie opłacało się wydobywać z wyrobisk. Aż nadszedł feralny rok 2022 w którym Putin napadł na "bogu ducha winną Ukrainę" i nastąpił europejski problem z surowcami energetycznymi importowanymi z Rosji. To ewidentna wina Putina, przecież mógł wyrazić zgodę na wstąpienie Ukrainy do "bloku obronnego" NATO i powitać żołnierzy tego bloku, szczególnie amerykańskich, chlebem i solą, na swojej zachodniej granicy. Aby niektórzy oszczędnie gospodarujący rozumem czytelnicy zrozumieli o co chodzi, polecam poczytanie o konflikcie kubańskim.

O tym, że rząd Morawieckiego dał ciała, jednostronnie zrywając w bieżącym roku mowę o imporcie węgla z Rosji pisałem w poprzednich postach dotyczących tego surowca. Rząd próbuje ratować sytuację importem z innych państw. A oto opinia lidera Sierpnia'80.

"Jak polski rząd ogłosił, że będzie kupował dziesiątki milionów ton węgla w różnych miejscach, to cwaniacy w różnych częściach świata uznali, że można mu wcisnąć wszystko-łącznie z błotem. łącznie ze złomem który tam się znajduje. Jesteśmy frajerami, którzy wydali 20 mld zł na sprowadzenie do Polski 17 mln ton błota którego nikt w Polsce nie potrzebuje".

 Nawet jeżeli w tym stwierdzeniu jest trochę przesady to istnieje duże prawdopodobieństwo że nie da się tym palić w domowych piecach i kotłowniach komunalnych.

Na zakończenie jedna ciekawostka.  W bieżącym roku podarowaliśmy Ukrainie, oprócz innych wartościowych upominków około 200 tysięcy ton węgla. Premier Morawiecki odwiedzając naszych sąsiadów "załatwił" ze swoim ukraińskim odpowiednikiem, że strona ukraińska rozważy otwarcie kontyngentów na sprzedaż 100 tysięcy ton węgla dla przyjaciół z Polski.  Super biznes, my im dajemy za friko 200 tys. ton a oni nam sprzedają 100 tysięcy, może nawet z hałdy którą otrzymali od nas w prezencie.

 


poniedziałek, 12 września 2022

POŚWIĘCENIE

 


 

Niezależnie od tego kto popiera rządzących czy jest wobec nich w opozycji, jedno jest pewne. Zjednoczona Prawica na czele z prezesem Kaczyńskim, wiele poświeciła aby Polakom żyło się lepiej. Niestety, wysiłki rządzących ciągle były i są torpedowane jak nie przez Unię Europejską to przez Putina. Gdyby nie te dwie przeszkody, przeciętny Polak żyłby w dobrobycie ścigając zamożnych sąsiadów z Zachodu.

Gdyby, słynący z dobrego serca, prezes Kaczyński zadecydował o kolejnym wielkim poświęceniu się sprawie Polski i Polaków, czyli rezygnacji z władzy przed terminem wyborów, sytuacja natychmiast uległaby diametralnej zmianie. Przejęcie władzy przez przewodniczącego  Zjednoczonej Opozycji, Donalda Tuska natychmiast rozpoczęłoby proces odblokowania miliardów euro wstrzymywanych przez Unię Europejską. Zapewne również prezydent Putin łaskawszym okiem spojrzałby nie tylko na Polskę ale szczególnie na niemieckich przyjaciół i "popuścił" nieco wstrzymywanych gazów.

Zadowoleni z takiej zmiany, nasi niemieccy przyjaciele nie forsowaliby tak ostro kwestii podatku energetycznego ,który bardzo mocno uderzy po kieszenie szczególnie Polaków. Podatek wprowadzony na spółki energetyczne wytwarzające prąd z węgla wywinduje cenę i tak drogiego już prądu i żadne dodatki rządowe nie złagodzą strat odbiorców. Co prawda decyzja o podatkach wymaga zasady jednomyślności ale  Niemcy kombinują aby zatwierdzić to działanie większością kwalifikowaną.  Kto im zabroni?  Jedyną osobą która jest w stanie wpłynąć na decyzję UE we wszystkich sprawach które szkodzą Polsce jest Donald Tusk- premier rządu Zjednoczonej Opozycji. I wtedy Polska znów stanie się "zieloną wyspą".

Wiem, że rezygnacja z władzy wymaga odwagi, której prezesowi Kaczyńskiemu nie brakuje. Jego poświęcenie w pracy dla Polski jest doskonale znane a podjęcie heroicznej decyzji o oddaniu władzy zapewniłoby mu  wieczne miejsce na kartach podręcznika HiT.


                                                                    http://www.liiil.pl/promujnotke



czwartek, 8 września 2022

FRAJERZY

Ta ilustracja oraz jej opis w sposób jednoznaczny przedstawia stosunki panujące na linii Warszawa - Kijów. Frajerzy, to prezydent i rząd Zjednoczonej Prawicy pałający nienawiścią do Rosji. Nie jestem przeciwnikiem pomocy dla ogarniętej wojną ludności Ukrainy, ale to co robią politycy, kosztem własnego społeczeństwa jest dla mnie niezrozumiałe. Pomoc humanitarna, niespotykane w świecie ulgi dla Ukraińców przybywających do Polski, niekoniecznie z terenów ogarniętych działaniami wojennymi, to ogromne koszty pokrywane z pieniędzy polskiego podatnika. A propos terenów z których przybywają "uchodźcy wojenni" to przodują posiadacze tablic rejestracyjnych, w  swoich wypasionych limuzynach, z Kijowa "AA" i z obwodu kijowskiego "AI". Co prawda nasze media codziennie donoszą o ukraińskich sukcesach w różnych obwodach ale o Kijowie i obwodzie kijowskim nie wspominają .Czyżby te tereny były nadal pod okupacją?

Oprócz pomocy humanitarnej ,którą frajerzy udzielają nie tym którzy jej potrzebują, Polska jest w czołówce państw dostarczających broń Ukraińcom, jak przypuszczam "za friko". Uzupełniamy, czyli rząd ZP, te niedobory wydając miliardy dolarów na zakup broni aby uzupełnić stan posiadania uzbrojenia które przekazujemy Ukraińcom.

Co z tego mamy oprócz tego co przedstawia poniższa ilustracja, delikatnie mówiąc nic.

 

Polscy podatnicy świadczą gigantyczna pomoc Ukrainie między innymi w zakresie leczenia rannych ukraińskich żołnierzy jak również zapewniają opiekę zdrowotną Ukraińcom przebywającym na terenie Polski. Szef  polskiego Ministerstwa Zdrowia udał się do Lwowa na spotkanie z ukraińskim odpowiednikiem. Odwiedził również szpital udekorowany czerwono-czarną flagą ukraińskich nacjonalistów.

 

 

O wyjaśnienie tej sprawy, do rzecznika MZ, zaapelował dziennikarz "Super Expressu" M.Torz - " Panie Rzeczniku, niech ktoś w końcu wyjaśni Ukraińcom, że nas po prostu boli widok tej flagi. Albo nasi przyjaciele tego nie rozumieją, albo - oby nie zachowują się wobec nas specjalnie nieładnie (delikatnie mówiąc)." Moim zdaniem to nie jest kwestia nie zrozumienia. Nie przekonują mnie również tłumaczenia MZ że flaga była własnością jednego z pacjentów.

 Kilka dni temu prezydent Ukrainy udzielił wywiadu dla portalu i.pl . Jedno z pytań dotyczyło kwestii ludobójstwa  dokonanego przez ukraińskich nacjonalistów na cywilnej ludności, zwanej potocznie "zbrodnią wołyńską. Spodziewałem się, jeżeli już nie jednego  dosadnego słowa  -przepraszam- to coś w tym znaczeniu a usłyszałem : "Polska i Ukraina są wspólnie zainteresowane w rozwiazywaniu wszystkich wrażliwych kwestii związanych z tragicznymi epizodami naszej wspólnej historii".

10 lat temu władze Ukrainy wprowadziły antypolskie prawodawstwo, do dziś obowiązujące,  zakazujące ekshumacji i pochówku  polskich ofiar zamordowanych przez Ukraińców. Przyjaciel prezydenta Dudy objął urząd w 2019 roku mógł w tej kwestii wiele zrobi dla polsko-ukraińskiego pojednania. Nie zrobił nic.

                                                                http://www.liiil.pl/promujnotke


poniedziałek, 5 września 2022

REWERS



Nie chodzi w tym przypadku o rewers monety a o rewers gazu rosyjskiego kupowanego przez Polskę z.....Niemiec. Ponieważ rząd Zjednoczonej Prawicy od lat " choruje " na rusofobie a od czasu napaści Rosjan na Ukrainę wspiera tych ostatnich przodując w różnego rodzaju sankcjach między innymi zrezygnował z dostaw gazu przez Gazprom. Rosja pod pozorem konserwacji rurociągu całkowicie wstrzymał przepływ gazu przez Nord Stream 1 do Niemiec co skutkuje również brakiem gazu dostarczanego rewersem z Niemiec do Polski.

W tej sytuacji PGNiG został zmuszony do uruchomienia zmagazynowanych na jesień i zimę zapasów gazu ziemnego .Zapasów , w stosunku do zużycia mamy na 2 miesiące, czyli na jesień wystarczy a na zimę? Zamknięcie Nord Stream 1 spowodowało gwałtowny wzrost cen gazu na rynkach europejskich. Obecnie 1 MWh w kontrakcie na październik kosztuje ponad 280 euro.

"Nadzieja jest matką głupich" - polski rząd ma nadzieję, na rychłe uruchomienie Baltic Pipe. Jeżeli nawet zostanie uruchomiony w tym roku, to tylko w ograniczonym zakresie który nie pokryje zapotrzebowania Polsk na gaz. Kilka tygodni temu pisałem o tym ,że jeszcze nie zakontraktowano odpowiedniej wielkości dostaw z Norwegii. Czy coś się w tej sprawie zmieniło, prawdopodobnie nic, bo gdyby było inaczej to rząd ogłosiłby kolejny sukces.


                                                         http://www.liiil.pl/promujnotke


piątek, 2 września 2022

TUSK-REPARACJE 2004





4 kadencja,82 posiedzenie, 2 dzień (25.08,2004


6 punkt porządku dziennego:

Sprawozdanie Komisji Spraw Zagranicznych o poselskim projekcie uchwały w sprawie reparacji Niemiec na rzecz Polski (druki nr 2140 i 2674).



Poseł Donald Tusk:


    Panie Marszałku! Wysoka Izbo! 

Dzisiaj rozmawiamy w naszym Sejmie o sprawie, która budzi niepokój wszystkich Polaków, wszystkich niezależnie od tego, jakie reprezentują poglądy polityczne, jaką wiedzę historyczną posiadają, jakie doświadczenia z czasów wojny czy z ostatnich dziesięcioleci ich dotknęły. Także ten niepokój odczuwają ci wszyscy na tej sali, którzy mają różne poglądy na to, jak wyjść ze stanu tego niepokoju, jak dobrze i skutecznie zabezpieczyć polskie interesy. Mogą mieć różne poglądy na praktyczne działania naszej Izby i naszych polityków skierowane na uzyskanie celu nadrzędnego polskiej polityki w relacji z naszym zachodnim sąsiadem, czyli dobrego sąsiedztwa, bezpieczeństwa Polski w stosunkach z Niemcami i sprawiedliwego bilansu relacji także historycznych między Polską a Niemcami.

Dzisiaj trzeba bardzo głośno i solidarnie powiedzieć, niezależnie od tego, jaką partię reprezentuje się, że Polacy są zaniepokojeni przede wszystkim tym, co obserwujemy w Niemczech. Nie można nie zauważać, nawet wtedy, kiedy ma się najbardziej szlachetne, europejskie intencje, ewolucji postaw niemieckich, ewolucji tak wyraźnej również wśród polityków niemieckich, zarówno dzisiaj rządzących Niemcami, jak i tych, którzy stanowią najważniejszą opozycję polityczną dla rządu kanclerza Schrödera, a więc także CDU. Jak mówię o niepokoju związanym z ewolucją pewnych postaw, to mówię przede wszystkim o czymś, co nie zawsze jest zauważalne na pierwszy rzut oka, o czymś, co wymaga ciągłej czujności i odpowiedniej historycznej wrażliwości ze strony obserwatorów tego, co się dzieje w Niemczech. 

Ale ja to odczuwam bardzo wyraźnie. Może dlatego że jestem urodzony w Gdańsku, mieszkam tam z dziada pradziada, moi rodzice, dziadowie, przodkowie musieli być wyczuleni na problematykę polsko-niemiecką. Otóż ta wrażliwość dzisiaj mówi nam, że Niemcy chcą wyzbyć się historii, że dzisiaj Niemcy niezależnie od tego, jaką partię polityczną tam reprezentują, chcieliby w dużej mierze napisać jednak tę historię na nowo, a najlepiej o niej zapomnieć. I niestety, mówię o tym z wielką przykrością, nie zmieniają tego niepokojącego faktu społecznego i politycznego wypowiedzi najszlachetniejszych przedstawicieli niemieckiej sceny politycznej. Bo z jednej strony co prawda, kiedy mamy uroczyste wizyty w Polsce albo inne ważne okoliczności, takie jak na przykład rozpoczęcie prezydentury, wtedy słyszymy bardzo krzepiące słowa od każdego Europejczyka mieszkającego w tej części Europy. Słyszymy słowa wypowiadane przez nowego prezydenta Niemiec, który mówi, że Niemcy nie mogą pisać historii na nowo i że tej historii nie da się zaprzeczyć. Tej historii, co do której nikt w Polsce nie ma wątpliwości. Natomiast praktyczne skutki szlachetnych, być może nie tylko słów, ale także intencji, są dla Polaków jednak bardzo niepokojące. Kiedy rozmawiamy o skutkach II wojny światowej, to musimy z całą stanowczością, z całą mocą, zawsze wtedy, kiedy będzie to potrzebne - dziś, a być może za 10, za 50 lat - powtarzać: Niemcy są odpowiedzialne za wszystkie skutki II wojny światowej. (Oklaski) .Jeśli wśród tych skutków pojawiają się także skutki materialne wyliczane poprzez procesy cywilne, roszczenia wobec rządów czy wobec obywateli, jeśli wśród tych skutków są także nieszczęścia i ofiary różnych narodów mieszkających w tej części Europy, to nadal nie zmienia to tej oczywistej historycznej i politycznej rzeczywistości.

Cała odpowiedzialność za skutki materialne II wojny światowej w relacjach polsko-niemieckich spada na Niemcy. Zawsze Niemcy były za nie odpowiedzialne i powinny tę odpowiedzialność dalej ponosić. Dlatego najbardziej przyjazne gesty z naszej strony wobec państwa niemieckiego i ze strony niemieckiego państwa wobec Polaków, polskich polityków i państwa polskiego nie mogą zastąpić realnych, twardych konkretów. Jeśli nie z winy Polski i Polaków tylko z powodu organizacji niemieckich pojawia się na nowo temat roszczeń, pojawia się także -czego dowodem jest dzisiejsza debata - na nowo temat reparacji, to też twardo trzeba powiedzieć, że odpowiedzialność za to, że ten temat pojawia się w sposób tak niepokojący opinię publiczną, spada na Niemcy. (Oklaski)


Polska z niespotykaną w dziejach nowożytnej Europy wielkodusznością, jako główna ofiara II wojny światowej, nie podnosiła do tej pory kwestii reparacji czy odszkodowań. Ta wielkoduszna filozofia polityczna, jaka zakorzeniła się w polskich sercach i umysłach, nie może być wykorzystana przez te środowiska niemieckie, które tę historyczną wielkoduszność Polski mogą brać za bezradność albo za brak zwykłego kompetentnego przygotowania do rozmowy o historii i pieniądzach w polityce i w relacjach polsko-niemieckich. Dlatego dzisiaj my, w Sejmie, powinniśmy solidarnie i jednoznacznie potwierdzać tę historyczną i polityczną odpowiedzialność Niemiec za skutki II wojny światowej. Będziemy się spierać, i o tym parę słów za chwilę powiem, o sposoby dojścia do finału w tej sprawie satysfakcjonującego polską opinię publiczną i Polaków, ale nie może być sporu co do rudymentów, co do tych najoczywistszych faktów. Nie powinno być także, w mojej ocenie, sporu co do krytycznej oceny działań tego rządu i poprzednich. Tu też wymagana jest od wszystkich posłów tej Izby pewna solidarność w tejże odpowiedzialności za to, co korzystnego dla Polski udało nam się uzyskać w relacjach polsko-niemieckich, ale także za zaniechania, błędy czy brak kompetencji poszczególnych ekip, także tej, która Polską rządzi od blisko 3 lat. Dzisiaj ten niepokój o ewolucję postaw niemieckich jest uzasadniony, ale równie uzasadniony jest niepokój często spowodowany bezradnością albo brakiem kompetencji, determinacji, strategicznej wizji uregulowania relacji polsko-niemieckich w kontekście reparacji i roszczeń tego rządu. Ja miałem okazję zwracać się do ministra spraw zagranicznych wielokrotnie w bezpośrednich rozmowach z prośbą o natychmiastowe podjęcie działań ze strony rządu polskiego, które dałyby nie złudne, ale praktyczne, prawdziwe poczucie bezpieczeństwa Polakom mieszkającym na ziemiach odzyskanych. My mówimy i to trzeba też mówić z całą mocą i jasnością, że jakiekolwiek roszczenia cywilne ze strony Niemiec wobec rządu polskiego czy wobec obywateli polskich są bezprawne. I nie uznamy żadnych takich roszczeń, ale równocześnie musimy zobowiązać nasz rząd, żeby dał poczucie bezpieczeństwa prawnego i własnościowego polskim obywatelom. Nie może być tak, że obywatel Niemiec wyposażony przez Preussische Treuhand w instrumenty prawne i finansowe w punkcie startu będzie miał przewagę w tych skandalicznych, naszym zdaniem, próbach roszczeń cywilnych i procesach sądowych nad polskim obywatelem, który będzie pozbawiony opieki prawnej. Elementem tej uchwały, to będzie jedna z poprawek Platformy, powinno być kategoryczne zobowiązanie polskiego rządu, aby przygotował całą gamę instrumentów chroniących w sposób łatwo dostępny, powszechny i bezpłatny wszystkich obywateli, którzy mogliby być narażeni na nieuzasadnione, ale przecież dokuczliwe roszczenia środowisk niemieckich czy obywateli niemieckich. (Oklaski) 

To może mieć praktyczniejszy wymiar niż najbardziej romantyczne zawołania w dowolnej uchwale sejmowej. Obowiązkiem polskiej polityki i polskiego rządu jest bowiem przede wszystkim, także w tej sprawie, zapewnić Polakom poczucie bezpieczeństwa, nie złudnego, ale praktycznego bezpieczeństwa. Jeśli zatem zgodzilibyście się państwo, że warto jeszcze kilka, a może kilkanaście godzin poświęcić pracy nad projektem tej uchwały po to, by była to uchwała zobowiązująca rząd do twardego i stanowczego działania na rzecz zabezpieczenia polskich interesów w relacjach polsko-niemieckich, i skutecznego, a nie romantycznego, to byłbym wdzięczny wszystkim, którzy zaangażowali się w szlachetną i z najlepszymi intencjami inicjatywę tej uchwały. Chciałbym także, jeśli to możliwe, aby na tej sali przy tej okazji możliwie mało emocji partyjnych wpływało na nasze wypowiedzi. Naprawdę powinniśmy - niezależnie od tego, z której strony sali siedzimy - wspólnie doprowadzić do powstania takiego projektu uchwały, który wyposaży nasz rząd w skuteczne instrumenty dochodzenia sprawiedliwości historycznej i finansowej w relacjach polsko-niemieckich w kontekście tych zdarzeń, o których mówimy. Jestem przekonany o tym, że polska polityka trochę inaczej niż do tej pory, szczególnie w relacjach polsko-niemieckich, wymaga wyjątkowych kompetencji, wyjątkowej solidarności politycznej Polaków i osadzenia w historii inaczej, niż chcieli tego trochę naiwni politycy polscy i niemieccy wówczas, kiedy mówili, że historię można odłożyć ad acta. Otóż dzisiaj, puentując swoją wypowiedź, chciałbym podkreślić z całą mocą, że we wszystkich relacjach polsko-niemieckich obowiązkiem Polski, ale także tej nowej Europy, której staliśmy się członkiem, nie jest zapominanie, ale przypominanie historii. Jeśli w rozmowach z politykami niemieckimi coraz częściej słyszę - i państwo też pewnie to słyszeli - że czas na nowe Niemcy, że czas pokuty niemieckiej się skończył, to chciałbym także, aby przy okazji tej uchwały Polacy głośno powiedzieli, że czas pokuty za takie winy, jakie były udziałem Niemiec w czasie II wojny światowej, że czas pokuty w takiej sprawie nigdy się nie kończy (Oklaski),   że jeśli jakikolwiek lider niemieckiej opinii publicznej przyjedzie do nas, do Polski, i zrobi nawet najszlachetniejszy gest, uklęknie przed naszymi pomnikami naszej tragedii narodowej...

(Poseł Antoni Stanisław Stryjewski: Nie klękają.)

...to powinien usłyszeć, że to jest zawsze obowiązkiem Niemców i że żaden gest nie zamknie tej wiecznej pokuty za to, co stało się w Polsce i w Europie wskutek agresji niemieckiej i wskutek II wojny światowej. To osadzenie w historii być może najskuteczniej otrzeźwi te środowiska niemieckie, które z historii robią tak skandaliczny - rzadko tych słów używam, ale dzisiaj mogę to zrobić - tak haniebny instrument i chcą uzyskać tak haniebną w naszych oczach, w naszym rozumieniu historii satysfakcję materialną.    (Oklaski)

Chciałbym także, jeśli to możliwe, aby finałem nie tylko tej debaty, ale całej polityki polskiej w kontekście reparacji i roszczeń - być może także w czasie dyskusji, bo będziemy proponowali jeszcze krótką, intensywną dyskusję w komisji nad tą uchwałą - było powiedzenie bardzo wyraźnie, że mamy też cele praktyczne, których nie musimy ukrywać. Po pierwsze, w tej uchwale, a później w każdej polskiej wypowiedzi polskiego polityka powinniśmy domagać się jednoznacznie, aby to rząd niemiecki wziął na siebie wszystkie ewentualne skutki roszczeń cywilnych, jakie Niemcy będą wobec kogokolwiek, a szczególnie wobec Polaków wysuwali w związku z II wojną światową, w związku ze skutkami II wojny światowej.  (Oklaski) 

Nie wiem, dlaczego rząd polski do tej pory nie powiedział tego expressis verbis, prosto w twarz: jeśli jakiekolwiek roszczenia niemieckie będą skuteczne na drodze cywilnej - bo przecież to jest jeden z głównych lejtmotywów wypowiedzi niemieckich - że politycy nie odpowiadają za decyzje sądowe, to w takim razie żądamy, aby politycy niemieccy odpowiadali za ewentualne skutki decyzji sądowych. Niemcy muszą wziąć na siebie sto procent odpowiedzialności finansowej za ewentualne skutki roszczeń. Rząd niemiecki musi to wreszcie prosto, twardo, przekonująco powiedzieć Polakom i całej Europie. To powinno być także elementem tej uchwały. 

Tu nie ma czego ukrywać, tu nie ma co grać. Niemcy muszą wiedzieć, że z tego nie zrezygnujemy.

Po drugie, dobrze byłoby, abyśmy dzisiaj powiedzieli równocześnie, że intencją Polaków jest tak naprawdę Europa bez roszczeń, że chcemy Europy, która nie będzie nękana nieustannymi wzajemnymi roszczeniami, i że jeśli ta nowa Europa, której staliśmy się członkiem, stanie się jednak Europą roszczeń, to twardo mówimy, że za to także spadnie odpowiedzialność na Niemców, bo to oni, środowiska niemieckie rozpoczęły tę niebezpieczną grę. Przy każdej jednak okazji my, Polacy, powinniśmy mówić - bo chyba w to wierzymy - że naszym celem jest prawdziwa pokojowa i przyjazna Europa bez roszczeń. Taka konkluzja, taka puenta też powinna towarzyszyć tej dzisiejszej debacie. Stosowne poprawki Platformy Obywatelskiej złożę na ręce pana marszałka. Bardzo proszę wszystkich o wzajemną wyrozumiałość w tej najważniejszej być może w tym politycznym kwartale debacie politycznej. Dziękuję bardzo.  (Oklaski)


                                                                    http://www.liiil.pl/promujnotke


czwartek, 1 września 2022

ROCZNICA II WŚ

 


O wybuchu, przebiegu i skutkach II Wojny Światowej napisano już chyba wszystko. Podobnie jak o bohaterskich żołnierzach, nieudolnych przywódcach uciekających w popłochu z walczącego kraju. Jak co roku oddaję cześć bohaterskim obrońcom II Rzeczypospolitej.   

Od czasu dojścia do władzy Zjednoczonej Prawicy, co jakiś czas pojawiają się informacje dotyczące ogólnych strat poniesionych przez Polskę w wyniku wojny, okupacji, strat osobowych materialnych i innych strat wynikających z napaści Niemiec. Jedni politycy, szczególnie opozycji twierdzą, że nic nam się nie należy bo Polska w 1953 roku zrzekła się odszkodowania. Politycy ZP kwestionują ten akt, twierdząc ,że w 1953 roku Polska nie była państwem suwerennym i że, zrzeczenie się odszkodowania dotyczyło tylko naszych ówczesnych przyjaciół z NRD a nie całych, zjednoczonych Niemiec.

Wg. stanu na dzień 31.XII. 2021  łączna wartość strat wynosi 6 220  609 mln. PLN. / sześć bilionów dwieście dwadzieścia miliardów sześćset dziewięć milionów złotych. 

Czy Zjednoczona Prawica traktuje kwestię odszkodowań wojennych jako "paliwo wyborcze" ,czy też ma rzeczywiście zamiar wystąpić na drogę prawną w tej kwestii przekonamy się, mam nadzieję, w najbliższym czasie.

 

                                                            http://www.liiil.pl/promujnotke