piątek, 31 marca 2023

ABSURD



Przed laty politycy od lewa do prawa i nie tylko, swój dzień rozpoczynali od czytania Gazety Wyborczej. Było co czytać a dzienny nakład w latach dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku często przekraczał pół miliona.  Wszystko co dobre kiedyś się kończy.  W ubiegłym roku sprzedaż GW drastycznie spadła do nieco ponad 45 tysięcy łącznie w formie papierowej oraz elektronicznej. Chociaż nadal w GW piszą "tuzy" niezależnego dziennikarstwa redakcja sięga po anonimowego czy anonimowych autorów listu otwartego zatroskanych o przyszłość Polski w czasie 3 kadencji rządów PiS. Ponieważ nakład GW jest niewielki postanowiłem pomóc w rozpowszechnianiu tego materiału, cytując co ciekawsze urywki.

" Panowie i Panie z KO, namawiajcie opozycję z lewa i z centro-prawa do wspólnej listy wyborczej, do demokratycznego bloku wyborczego, bo będzie klops! Nie zrażajcie się fochami małych partii! Trzeba pokonać chuliganów politycznych i złodziei z PiS-u! Od tego zależy istnienie kraju , jaki budowaliśmy po ‘89 roku! Trzecia kadencja Kaczyńskiego oznaczać będzie skrajną nędzę, opuszczenie Unii, wojnę domową i powrót do przeszłości dysydentów politycznych PRL masowo internowanych! Wejdziemy w orbitę wpływów Chin i Rosji Praworządność w kraju i system sądowniczy zostały zdewastowane. PiS nie cofnie się przed fałszerstwami wyborczymi, bo jest zdeterminowany! Wszystkie partie opozycji mają wspólny program i jeden obowiązek: ratowanie ojczyzny! Nie bawcie się w ping-ponga, tylko negocjujcie! Odwołujcie się do ich poczucia odpowiedzialności! To ostatni moment, by pozbyć się populistów ze świecznika władzy! Walki i odwagi.! To jest wojna!"

Faktycznie, wizja anonima jest przerażająca jak przepowiednie  jasnowidza Jackowskiego. Szczęściem w nieszczęściu jest to, że przepowiednie jasnowidza z reguły się nie spełniają, ale, może to jest wyjątek. 

 Zastanawia mnie jedna rzecz. Dlaczego autorowi, czy autorom tego listu wzywając KO do walki i odwagi, zabrakło odwagi podpisać się pod nim.

 

                                            http://www.liiil.pl/promujnotke


 

środa, 29 marca 2023

KASA ZA MiG 29



Nie jestem przeciwnikiem przekazywania uzbrojenia Ukrainie. Jednakże chciałbym wiedzieć, jak przypuszczam wielu Polaków również ,na jakich zasadach przekazujemy Ukraińcom uzbrojenie. Czy podobnie jak inne państwa zarabiamy na tym interesie czy dokładamy do niego pieniądze polskich podatników. Po raz kolejny przypominam, że rząd nie ma własnych pieniędzy a jedynie dysponuje pieniędzmi ludzi którzy płacą podatki. Niestety, w tym zakresie polityka informacyjna rządu nie istnieje. Nie mamy również informacji dotyczącej zwrotu 84%  wartości przekazanej pomocy z Europejskiego Instrumentu na rzecz Pokoju /EPF/. Opinia publiczna nie jest informowana po jakich cenach "przekazaliśmy" Ukrainie Kraby ,Pioruny, Groty, czołgi. Mig-i 29 i inne rodzaje uzbrojenia i jaką rekompensatę uzyskaliśmy z EPF. Milczenie rządu, powoduje zdenerwowanie społeczeństwa którego byt w dalszym ciągu się pogarsza i coraz częściej widać niechęć do udzielania pomocy ,która to pomoc, być może udzielana jest kosztem społeczeństwa. Nie sadzę aby dane dotyczące przekazanych Polsce  pieniędzy za pomoc były objęte tajemnicą.

Piszę to na podstawie informacji  płynących od naszego południowego sąsiada Słowacji. Słowacja nie wychodziła przed szereg jak Polska w przekazaniu Ukrainie MiG 29 czekała na ofertę. Za przekazanie 13 samolotów wraz z częściami zamiennymi zażyczyła sobie 400 milionów dolarów. Oferowana rekompensata za ten gest pomocy ma wynosić 900 milionów dolarów, w tym ma się znajdować najnowocześniejszy sprzęt wojskowy z USA i rekompensata z EPF. Tak się robi interesy, panowie rządzący. Pomagać, owszem ale należy dbać o interes własnego kraju, a tego rządzącym brakuje. Miłe gesty Bidena, Zełenskiego być może wystarczą rządzącym ale nie społeczeństwu.

Dziennikarze Politico informują, że sześć krajów oszacowało wartość wysłanego uzbrojenie, na podstawie ceny nowego sprzętu a nie właściwej  jego wartości. Czy w tej grupie była Polska bo przecież KRABY i inny sprzęt jest nowy, nie wiem. Wiem, że malutka Estonia otrzymała już 134 miliony euro.          A POLSKA?

 Kochajmy się jak bracia, rachujmy jak Żydzi.


                                                        http://www.liiil.pl/promujnotke



poniedziałek, 27 marca 2023

WSPÓLNA LISTA

 

Każda partia w swoim programie wyborczym zapewnia potencjalnych wyborców o dobrobycie, demokracji, wolnych sądach i naprawie błędów które w przeszłości popełnili oni i ich następcy. Warunek jest jeden, musicie na nas głosować. Na dobrą sprawę, pół roku przed wyborami, wyborcy nie wiedzą kto z kim  wystartuje i  kto wygra ale wiedzą ,że wszyscy są przeciw PiS.

Tusk straszy batami które dostaną mniejsze partie, GW dramatyzuje że, kto zbagatelizuje lub ośmieszy publikowany przez nią sondaż bierze na siebie odium 3 kadencji PiS. Nie można się śmiać z prawidłowo dokonanego dodawania poparcia poszczególnych partii z którego wynika pokonanie PiS.  A co potem?   T. Lis wraca do formy - " Odpowiedzialność za brak wspólnej listy i wygrana PiS-u będzie porównywalna do odpowiedzialności tych, którzy pomogli doprowadzić do rozbiorów i tych którzy pomogli tu zainstalować komunizm. Hańba na wieki". Forma fizyczna jest ale choroba odcisnęła piętno na umyśle redaktora Lisa. Społeczeństwo przeżyło 2 kadencje PO to zapewne przeżyje  i 3 kadencje PiS. Czy ma jakiś wybór?

Wróćmy do pytania -A co potem? Wariant optymistyczny jest taki, że Tusk zamiast straszyć potencjalnych koalicjantów spróbuje się z nimi dogadać dając np. pisemną  gwarancję o kompromisowym rozwiązaniu problemów programowych które różnią te formacje. Mógłby również spełnić swoją obietnicę i zrezygnować z ubiegania się o  urząd premiera, co moim zdaniem, byłoby wiarygodnym działaniem przekładając zwycięstwo z PiS nad własne ambicje.

Osobiście wątpię w taki scenariusz i w to, że jedna lista powstanie .Wydaje mi się, że lepszym rozwiązaniem są dwie a nawet trzy listy opozycji bo to większy wybór i większa mobilizacja elektoratów poszczególnych formacji a nie wspólne głosowanie na polityków których poglądy są diametralnie różne.

Niezależnie od tego, kto z kim , w razie szczęśliwej wygranej ciężko będzie sformować stabilny rząd. Ale rządza  uczestniczenia we władzy zmieniała poglądy wielu polityków, co może stać się również teraz.


                                               http://www.liiil.pl/promujnotke


środa, 22 marca 2023

WIOSNA BIEDRONIA





Wiosna to nie tylko pora roku ale 1/3 Nowej Lewicy która, jeszcze wiernie stoi u boku Koalicji Obywatelskiej, mając nadzieję na wspólny start opozycji przeciw PiS. Kampania wyborcza Nowej Lewicy jaka jest każdy widzi. "spotkania z ludźmi. nowe propozycje programowe i utrzymanie w publicznej retoryce- otwartości na wszystkie rozwiązania w ramach opozycji. Wiele słów, niewiele konkretów i wielkie aspiracje na przyszłość.

Niektórzy politycy prowadzą kampanię wyborczą na terenie Polski a szef "Wiosny" wojażuje po świecie, czyżby tam szukał wyborców którzy zdecydują się poprzeć Nową Lewicę. Nie wiem jako kto R. Biedroń wyjechał do Finlandii. Czy jako przedstawiciel 1/3 Lewicy, czy europoseł a może jako osoba prywatna, albo przedstawiciel kobiet które nie mogą dokonać w Polsce aborcji. Z tego co pamiętam, to nadal obowiązuje kompromisowa ustawa w tej kwestii. Ale może się mylę bo nie śledzę, jako heteroseksualny staruszek zmian w tej kwestii. Biedronia raczej też to nie dotyczy ale Lewica którą reprezentuje ma w programie aborcje na życzenie.

Po powrocie do kraju, R. Biedroń pochwalił się sukcesem jakim jest zawarcie porozumienia z fińska premier Sanną Marin, na temat bezpłatnej aborcji którą polskie kobiety będą mogły dokonać w Finlandii. Niestety, rzeczywistość po tym 10 minutowym "grzecznościowym" spotkaniu z fińską premier znacznie różni się od wersji Biedronia. Zarówno partia rządząca jak i fińska opozycja wyklucza możliwość tego typu porozumienia a premier "nie mogła niczego obiecać, zwłaszcza w imieniu rządu co potwierdził asystent Biedronia - Ratajczak. Bzdury Biedronia skomentowała Paivia Rasanen która napisała że " deklaracja aborcyjna jest absurdalna i bezduszna, służba zdrowia jest potrzebna Finom, a nie do niszczenia życia polskich dzieci".

Prowadząc kampanie wyborczą a la Biedroń , nie widzę szans Nowej Lewicy na dobry wynik wyborczy.


                                                                         http://www.liiil.pl/promujnotke


poniedziałek, 20 marca 2023

SONDAŻE




Jedna afera, druga, kolejna, media piszą,  PiS już zatopiony a sondaże wskazują wzrost poparcia. Jedna obietnica, druga, kolejna wydaje się, że KO zwiększa przewagę nad PiS i ma szanse na wygranie wyborów, a sondaże wskazują spadek poparcia. Trudno to zrozumieć, szczególnie tym którzy chcą odsunąć PiS od władzy.

16. marca, najnowszy sondaż Kantar dla TVN  wskazuje wzrost poparcia dla PiS a spadek dla całej opozycji, z wyjątkiem Lewicy. Wynik 31: 26.

17.marca IBRIS  34,2 poparcia dla PiS 26,7 dla KO.

Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że  KO nie ma szans na samodzielne zwycięstwo z PiS. Dlatego, jak bumerang, wraca kwestia jednej  anty pisowskiej listy, demokratycznych partii która według najnowszych sondaży zapewnia opozycji większość parlamentarną. Ma o tym świadczyć najnowszy sondaż, sfinansowany przez obywateli na zamówienie fundacji Forum Długiego Stołu.

Wariant D zakłada wspólną listę KO, Lewicy, Polski 2050 i PSL. Tylko wtedy Donald Tusk, Szymon Hołownia, Władysław Kosiniak-Kamysz oraz Włodzimierz Czarzasty i Robert Biedroń mogą liczyć na większość w Sejmie - 245 mandatów (50,9 proc.).

Problem polega na tym aby wszyscy zainteresowani wyrazili zgodę na wspólną listę. Wydaje się, że zbyt duże różnice światopoglądowe ,obawy o dominacje jednej partii nad pozostałymi koalicjantami są i będą główną przeszkodą w osiągnieciu porozumienia. Budowana przez Hołownię w kontrze do PO, Polska 2050 ma współpracować z Tuskiem i skończyć jak Nowoczesna wydaje się mało prawdopodobne. PSL konserwatywny , 8 letni koalicjant w rządzie PO ma wejść w sojusz z obecną skręcającą na lewo KO, na dłuższą metę jest nieopłacalne bo grozi utratą wiejskiego bogobojnego elektoratu. Pozostała Lewica której nawet start ze wspólnej listy  z KO nie przeważy szali zwycięstwa na rzecz opozycji.

Lider KO D. Tusk -"ludzie mówią : jedna lista, arytmetyka i statystyka mówią: jedna lista" i nic z tego nie wynika bo ani arytmetyka ani statystyka ani ludzie nie maja wpływu na stworzenie jednej listy. Wpływ maja przywódcy poszczególnych formacji którzy nie mają zaufania do obietnic Tuska i mają obawy o losy formacji które reprezentują. Wychodzą z złożenia podobnego do tego które cechuje wyborców PiS czyli "lepszy wróbel w garści niż kanarek na dachu".

Dyskusje o formule startu w wyborach, powinny trwać w zaciszu gabinetów, tam należy szukać kompromisu  w kwestiach dzielących te formacje. Dyskusja nie powinna być toczona na forum publicznym a straszenie swoich przeciwników/ koalicjantów że " dostaną od wyborców naprawdę srogie baty" to wyraz niemocy negocjacyjnej, lidera największej partii opozycyjnej.


                                             http://www.liiil.pl/promujnotke



piątek, 17 marca 2023

STRATY



Jak to dobrze, że jeszcze mamy możliwość skorzystania z informacji różniącej się nieco od codziennych doniesień SBU o kolejnych sukcesach ich żołnierzy i klęskach Rosjan. Zastanawiam się, czy Ukraińcy zamiast bić Rosjan nie poświęcają zbyt wiele czasu na dokładne liczenie strat w ludziach i sprzęcie swoich przeciwników.

" The Washington Post" : Ukraina jest wyczerpana i ukrywa  straty przez sojusznikami. Nie musi się być ekspertem od działań wojennych aby stwierdzić, że straty ponoszą zarówno napastnicy jak i obrońcy. Można zrozumieć propagandę sukcesu głoszoną na Ukrainie której celem jest mobilizacja ludności do walki z okupantem ale ciężko jest zrozumieć dezinformacje uprawianą w ościennych państwach, na temat niekończącego się pasma sukcesów żołnierzy ukraińskich. Porównują straty żołnierzy w stosunku 2:1 na korzyść obrońców należy przypuszczać, że Ukraińcy stracili ponad 100 tysięcy żołnierzy zaprawionych w boju którzy stawiali mocny opór najeźdźcy. Nowi rekruci są niewyszkoleni i często unikają walki.

- Najcenniejszą rzeczą na wojnie jest doświadczenie bojowe. Żołnierz, który przeżył sześć miesięcy walki i żołnierz, który przyszedł z ćwiczeń na poligonie, to dwaj różni żołnierze. To jak niebo i ziemia - przyznał w rozmowie z "Washington Post" dowódca batalionu w jednej z ukraińskich brygad o pseudonimie "Kupol".-  A doświadczonych żołnierzy jest coraz mniej,  co denerwuje amerykańskich sponsorów którzy nie widzą celowości w obronie Bachmutu i strat żołnierzy z doświadczeniem bojowym których brak może przesądzić o zaniechaniu zapowiadanej  przez Ukrainę kontrofensywy.

Mimo tych niezbyt optymistycznych wizji przedstawianych przez amerykański dziennik, zupełnie inne nastroje, podobno, panują w otoczeniu prezydenta Ukrainy. 

"Prezydent Wołodymyr Zełenski określił 2023 jako "rok zwycięstwa" dla Ukrainy. Szef wywiadu wojskowego, Kyryło Budanow, mówił o możliwości spędzenia przez Ukraińców tegorocznych wakacji na Krymie, zaanektowanym w 2014 r. przez Rosję."

Podziwiam optymizm władz Ukrainy i mam nadzieję, że polskie biura podróży otrzymają, adekwatną do udzielanej pomocy, pulę miejsc dla polskich turystów.


                                                   http://www.liiil.pl/promujnotke



niedziela, 12 marca 2023

ZAMYKANIE UST



Wojna w Ukrainie, sprawa dotycząca postawy JP2 w kwestii pedofilii, zdominowały w ostatnim okresie polską przestrzeń publiczną. O tym mówi się głośno,  dyskusje nie mają końca a sprzeczne informacje są powielane przez media. W zasadzie każdy obywatel może, jeszcze, w dowolny sposób interpretować te wydarzenia. Politycy partii rządzącej rozpoczęli analizę "możliwości karania za dezinformację". Czyli po prostu, narracja społeczeństwa ,musi być zgodna z narracją narzucaną przez rząd. a inne poglądy będą uważane za dezinformację i karane, być może nawet więzieniem.

Pilotujący tą sprawę, pełnomocnik rządu d/s bezpieczeństwa przestrzeni informacyjnej RP, S.Żaryn stwierdził, że wprowadzone przepisy ustawowe, miałyby na celu "identyfikowanie ludzi którzy celowo włączają się w kolportowanie i wykorzystanie kłamstwa, aby wykorzystać je przeciw państwu polskiemu". Oczywiście kryteria co jest prawdą a kłamstwem zostaną ustalone przez twórców tej ustawy.

Czy ustawa dezinformacyjna, jeżeli powstanie , nie będzie zagrożeniem dla wolności słowa, gwarantowanej przez  Art.54  pkt.1  Konstytucji RP.

Mam nadzieję że, ponieważ wszyscy są wobec prawa równi, odpowiedzialność za dezinformację społeczeństwa, ponosić będą również politycy.

 

                                                                  http://www.liiil.pl/promujnotke



piątek, 10 marca 2023

ŚMIERĆ BOHATERA


Fanclub Włodka Czarzastego
Żaneta Ratyńska


Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski poinformował dziś : "zmarł bohater Ukrainy, ochotnik, człowiek-symbol, człowiek-odwaga - Dmitrij Kotsyubaylo. Żołnierz 67 samodzielnej brygady zmechanizowanej, dowódca batalionu. Zginął w bitwie pod Bachmutem".
Z kronikarskiej rzetelności, warto dodać, że był to jeden z przywódców „Prawego Sektora”, działajacego pod pseudonimem Da Vinci.
Dmitrij Kotsyubaylo dołączył do tej nacjonalistycznej grupy (Prawego Sektora) w 2014 roku i od tamtej pory walczył przeciwko Rosjanom w Donbasie.
Bojownik utworzył ze swoich zwolenników „elitarną” jednostkę „Wilki Da Vinci” i toczył walki u boku armii ukraińskiej z prorosyjskimi rebeliantami z Doniecka i Ługańska. W 2022 otrzymał tytuł Bohatera Ukrainy.
Dla laików, na zdjęciach w tle Stefan Bandera, w 1934 współorganizator śmiertelnego zamachu na polskiego ministra spraw wewnętrznych płk Bronisława Pierackiego, a potem przywódca nacjonalistów ukraińskich z OUN-UPA, w okresie II Wojny Światowej sojuszników Niemiec, na ich bazie sformowano 14 Dywizję Grenadierów SS "Gazlizien" . Organizacji dywizji ze strony niemieckiej patronował gubernator Dystryktu Galicja Generalnego Gubernatorstwa – Otto von Wächter, zaś ze strony ukraińskiej polityczne zaplecze stanowił Ukraiński Komitet Centralny w Krakowie pod przewodnictwem prof. Wołodymyra Kubijowycza i działacze OUN.
Flaga czerwono czarna to tzw. ukraińska flaga rewolucyjna, używana między innymi przez Organizację Ukraińskich Nacjonalistów-Banderowców. Po uzyskaniu niepodległości przez Ukrainę wykorzystywana przez organizacje i partie nacjonalistyczne.


środa, 8 marca 2023

ŚWIĘTY czy NIE

 

Święty czy nie, wiedział czy nie, krył pedofili czy nie. Zależnie po której stronie stoją przeciwnicy i zwolennicy tym różnią się wypowiadane opinie na temat  postawy i zachowania JP2 w kwestii pedofili w KK.

Czy jest nam potrzebna kolejna wojna w Polsce dzieląca społeczeństwo na wierzących i nie wierzących. Jeżeli tak, to dlaczego teraz a nie kilka czy kilkanaście lat temu. Czy przestępstwa dokonane przez księży pedofilów nie podlegały jurysdykcji polskiego wymiaru sprawiedliwości? Jeżeli tak to dlaczego tak niewielu przestępców w sutannach skazano za popełnione przestępstwa.

Ponieważ nie mam własnego wyrobionego poglądu w tej kwestii proszę czytelników o opinie.


                                                     http://www.liiil.pl/promujnotke


niedziela, 5 marca 2023

GO HOME


- Co pani tu robi?! Wstyd! – krzyczał mi ktoś prosto w twarz, kiedy stałam naprzeciw tłumu wychodzącego z parku pod Arkadami Kubickiego. Amerykański prezydent właśnie skończył swoje show, jeszcze niebo rozświetlały reflektory promieniście jak na reklamie proszku „Radion sam pierze”, z głośników lała się muzyka. Ludzie wychodzili radośnie powiewając amerykańskimi chorągiewkami (czasem z dopiskiem „F-16 dla Ukrainy”) i ustawiali się po darmową zupę. Ja pod płotem (z transparentami za bramę nie wpuszczali), z moją dyktą oklejoną pośpiesznie napisem GO HOME…
- Niby kto ma iść do domu?!
- No ten pan z kolegami – pokazywałam na wielki portret Bidena na telebimie. Patrzyli na mnie, jakbym z choinki się urwała: zdziwienie, zgorszenie, święty oburz.
– Niby dlaczego?! - kpina mieszała się z niedowierzaniem, padały zaczepne pytania, a ja szybko, każdemu po kolei odpierałam, że to jankesi zaczęli tę wojnę, ściągając broń i wojskowych doradców pod nos Rosji . I do nas ją przywlekli, a ta wojna nie jest nasza. Że przeszkadzało im, że Europa od Ruskich ma tani gaz i ropę. Liczyli na gaz łupkowy w Donbasie, na przerwanie jedwabnego szlaku z Chin i takie tam… Nie trzeba było z Ruskimi zadzierać, a teraz trzeba to jakoś skończyć, zanim się zacznie…
- Ile ci ruscy płacą? – padało najczęściej.
Niektórzy pokrzykiwali coś z daleka, inni podchodzili blisko, żeby rzucić jakąś kurwę. Na szczęście zaczął się kręcić znajomy fotograf, jak dostanę w dziób, to chociaż on będzie miał fotę, mówił we mnie reporter. Szybko też pojawiły się dookoła komórki: ludzie cykali sobie zdjęcia ze mną jak z misiem na Krupówkach. Jakiś pan uśmiechnął się porozumiewawczo:
- A poznaję, pani z telewizji! – zgadywał, że to pewnie jakiś happening.
- Brava, brava!- grupka Włochów ściskała mi rękę, zdumionych, dlaczego jestem tu sama.
Jakiś gość zagadał po francusku, a po cichu powiedział, że jest z USA, ale woli tego głośno nie mówić, bo mu głupio. I że nie rozumie, dlaczego u nich nikt nie wychodzi na ulice.
Skośnoocy też mi pogratulowali w przelocie, ale przeważały fucki. Jakiś chłopak anglojęzyczny dopytywał, czy jestem ruska.
- Nie – mówię. – Tutejsza.
- Aaa, komunistka? Fuck you.
Inny, Kanadyjczyk też wykrzyczał, żebym spierdalała stąd, z Polski. Odwzajemniałam mu się, było gorąco.
Młody blondyn, chętny do dyskusji, przekonywał, że trzeba Ukraińcem pomagać.
- To dlaczego pan tam nie jedzie? – rzuciłam.
- Ja? Bo mam żonę i dziecko.
- A mój syn ma jechać za pana?
- Ale mnie nie wezmą, bo jestem muzykiem.
- A to świetnie, będzie pan grał w orkiestrze.
Zamyślił się.
Grupa młodziutkich Ukraińców (nie wiedzieć czemu mówili po angielsku, że są Niemcami) otoczyła mnie pytając groźnie, kto ma się wynosić. Myślałam, że ich udobrucham, że chodzi mi o Jankesów, którzy z nich robią mięso armatnie, ale oni zaczęli się gotować. A że słabo z tym angielskim im szło, to powiedziałam, że mogą po ukraińsku, ja rozumiem, ale nieopatrznie odezwałam się po rosyjsku, co ich zelektryzowało. Zaczęli na boku się naradzać, co mi zrobić. Ale że nieopodal stał kordon policji, to tylko zbili się w grupkę, wyciągnęli ukraińską flagę i zaczęli skandować „Żywe Ukraina!”, a w moja stronę „Chujło!”.
Dołączyła się w mojej obronie dziewczyna w czerwonej czapce, ta to miała gadaną! Ja tak nie potrafię. Przekonywała, że ta wojna to czysty biznes dla Amerykanów. Zostawiłam ją z grupką krzykaczy, spokojna, że da sobie radę, bo chciałam wsadzić mój transparent w kadr TVN-u.
- My już sami byśmy chętnie poszli do domu – i grzecznie mnie ominęli.
Nie chcieli też posłuchać cichego młodzieńca, który przyszedł z naręczem plakacików formatu A4 z pacyfistycznymi grafikami. Parę rąk się po nie wyciągnęło, ale nikt nie chciał mu zapłacić nawet symbolicznej złotówki, więc wracały do właściciela.
„Wstyd” – pobrzmiewało mi jak echo w głowie.
Właśnie, zdałam sobie sprawę, że to wstyd mnie tu przyprowadził.
Nie, nie w cudze piersi będę się tu bić. Wstyd porażki mojej i całej mojej „bańki”.
Po pierwsze wstyd za nas, dziennikarzy. Jeden z kolegów, Piotr Skwieciński, który uważał się za dziennikarza, a potem za dyplomatę, z placówki w Moskwie rozsyłał na fejzbuku filmy, pokazujące jak Bajraktary fajnie zabijają Ruskich (tak pisał).
Adam Wajrak, ten co lubi ptaszki i kwiatki, bez żenady zbierał w internecie pieniądze na broń dla Ukraińców. Lewicowiec Sierakowski – na turecki zabójczy dron.
Za Jacka Hugo-Badera się nie wstydzę, bo on chociaż własnym ciałem, ale… Gdy z jednym zaklejonym okiem, człowiek dobrze po 60-tce, siadł za kierownicą samochodu, żeby go zawieźć ukraińskim bojownikom na front (przedtem wyżebrał od ludzi pieniądze na to auto i jego remont), więc gdy ruszał, napisałam mu: „tylko nie przyklejaj sobie na szybie PRESS, bo już nie jesteś dziennikarzem”. On mi na to: „Hemingway też pojechał na wojnę”. Ale za jakiś czas, jadąc już z kolejną taką ekspedycją napisał: „co ja tu, kurwa, robię?!”. Bo wjeżdżając do Kijowa mijał pole golfowe, przy którym zaparkowano bryki, co to za jedno ich koło można było kupić samochód na front dla smutnych żołnierzy. Więc mu odpisałam: „Wracaj do zawodu. Zrób wywiad z tymi z pola golfowego”.
Ale dotąd, jeśli się nie mylę, nikt nie zrobił wywiadów z ukraińskimi oligarchami. Po której stronie są? Czy przypadkiem nie handlowali z Rosją? Kto im daje więcej – wschód czy zachód? I gdzie teraz są, jeśli nie grają w golfa w Kijowie? Nikt nie pisał o ukraińskiej korupcji, dopóki władze w Kijowie nie musiały same coś bąknąć, że paru gości odsuwają ze stołków, bo już i Zachód nie wytrzymał, kiedy przy jednym tylko kontrakcie na generatory na 20 milionów euro, na które zresztą ten Zachód się zrzuca, łapówka wyniosła 7 milionów euro. A jeden gość z rządu, bodaj minister obrony, czesał szmal na prowiancie dla żołnierzy na froncie. Ale spróbujcie się o tym dowiedzieć od polskiego dziennikarza.
Inny mój kolega (rozmowa prywatna) nie chciał zorganizować w swoim klubie dyskusji o miejscu dziennikarza na wojnie, którą zaproponowałam. Powód: byłoby niezręcznie, bo zarządza amerykańskimi stypendiami dla rosyjskich żurnalistów na emigracji. Pytania?
Dlaczego mnie tam nie ma? Bo nie mam dla kogo pracować. Kiedy w 2014 pojechałam na Krym, świeżo zajęty przez rosyjskie „zielone ludziki”, a oficjalnie wysłała mnie (za moje pieniądze) Gazeta Wyborcza, to potem mojego tekstu opublikować nie chciała. Widać nie był po myśli. Wynikało z niego, że PRAWIE wszyscy moi rozmówcy – tamtejsi Rosjanie, Tatarzy, nieliczni Ukraińcy, uchodźcy z Donbasu – byli szczęśliwi, że jest jak jest, że bez wojny stali się częścią Rosji, a na Kijów i tak nigdy nie liczyli.
Takich tekstów „się nie nosi”. Nie widziałam innych reportaży z Krymu, ani z Donbasu po tamtej stronie. Korespondenci z Rosji powyjeżdżali jeszcze przed wojną, a potem rzucili się na front, uzbrojeni w hełmy i kamizelki kuloodporne, ale tylko z jednej strony frontu i tylko tam, gdzie pozwolili im pojechać ukraińscy wojskowi. Mnie takie dziennikarstwo nie kręci.
Dziś Gazeta Wyborcza, niegdyś moja gazeta, pisze: „Biden dowartościował Polskę i uznał jej rolę jako państwa frontowego”. Więc „dobrze by było iść za ciosem” – postuluje komentator. Ponadto wśród głównych tytułów Gazeta poleca informację, że „w ostatnich dekadach zmieniła się długość penisa w erekcji”. Być może bez związku z poprzednim tematem. Niezależnie. Bo prasa niezależna jest, ha ha. Bezinteresownie (?) oduczyła ludzi myśleć, sprzedając im papkę według recepty sponsora. Urban chichocze w grobie.
Po drugie wstyd mi za tych, z którymi razem „obalaliśmy komunę”. Kto dziś pamięta, że świat nosił Polaków na rękach za przewrót BEZ UŻYCIA BRONI? Gdzie dziś są koledzy i uczniowie Jacka Kuronia? Na kombatanckich emeryturach czy na stołkach w Brukseli? BTW, obaliliśmy komunę na plecach robotników z „Solidarności”, a potem obaliliśmy „Solidarność”. Dziś polskim dysydentom urosły brzuszki na ustrojowej transformacji, zęby gryzą tylko miękkie, a wzrok się przyćmił. Słabo się przyłożyli do demokratycznych rewolucji na Ukrainie, więc dziś klaszczą temu, co dał 100 miliardów dolarów na Ukraińców uzbrojenie. „Będziemy walczyć do ostatniego Ukraińca” – wypsnęło się któremuś z jego paczki. A kiedyś hasło „Za wolność naszą i waszą” nieśli na sztandarach polscy demonstranci solidaryzujący się z ROSYJSKIMI dekabrystami. I to nie było zza ekranu komputera.
I jeszcze za mój rząd mi wstyd. Ktoś wyczytał z ust mojego ulubionego Prezesa, że, wstając z fotela po całej imprezie, skwitował przemówienie Bidena : „Nic nie powiedział”. Chociaż on to zauważył. A reszta? No przecież pogłaskał ich po główkach, dał się ogrzać w cieple swojej sławy – mało? Więc jeszcze oddajcie Ukraińcom te F-16, które z takim trudem wytargowaliście od Amerykanów, za ciężkie pieniądze. Najlepiej sami nimi polećcie, tylko szybko, żeby zdążyły przelecieć za polską , zanim je zestrzelą Ruscy. A my tu zostaniemy sadzić drzewa.
Maria Stanisława Wiernikowska – polska dziennikarka, korespondentka wojenna, reporterka. 

                                           http://www.liiil.pl/promujnotke