Wojna w Ukrainie, sprawa dotycząca postawy JP2 w kwestii pedofilii, zdominowały w ostatnim okresie polską przestrzeń publiczną. O tym mówi się głośno, dyskusje nie mają końca a sprzeczne informacje są powielane przez media. W zasadzie każdy obywatel może, jeszcze, w dowolny sposób interpretować te wydarzenia. Politycy partii rządzącej rozpoczęli analizę "możliwości karania za dezinformację". Czyli po prostu, narracja społeczeństwa ,musi być zgodna z narracją narzucaną przez rząd. a inne poglądy będą uważane za dezinformację i karane, być może nawet więzieniem.
Pilotujący tą sprawę, pełnomocnik rządu d/s bezpieczeństwa przestrzeni informacyjnej RP, S.Żaryn stwierdził, że wprowadzone przepisy ustawowe, miałyby na celu "identyfikowanie ludzi którzy celowo włączają się w kolportowanie i wykorzystanie kłamstwa, aby wykorzystać je przeciw państwu polskiemu". Oczywiście kryteria co jest prawdą a kłamstwem zostaną ustalone przez twórców tej ustawy.
Czy ustawa dezinformacyjna, jeżeli powstanie , nie będzie zagrożeniem dla wolności słowa, gwarantowanej przez Art.54 pkt.1 Konstytucji RP.
Mam nadzieję że, ponieważ wszyscy są wobec prawa równi, odpowiedzialność za dezinformację społeczeństwa, ponosić będą również politycy.
http://www.liiil.pl/promujnotke
Ustawa dezinformacyjna nie musi powstawać. Ona już działa w przestrzeni społecznej. Jedynie czego jej brak, to umocowania prawnego z publikacją w Dzienniku Ustaw.
OdpowiedzUsuńTzw. ,,dezinformacja'' w sprawie ,,operacji specjalnej'' na (lub ,,w''-jak kto woli) Ukrainie, a także w kwestii nieświętej świętości JP II- której definicję ustala władza, już ma swoje ofiary.
Blokada w necie (czyli ban na społecznych publikatorach), ostracyzmy wykluczenia (od izolacji towarzyskiej po banicję), kary finansowe i bezwzględnego aresztu- dotykają coraz więcej niebłagonadiożnych.
(Odrębnym rozdziałem są ofiary ,,seryjnego samobójcy'' zamykającego ,,dezinformatorom'' usta na zawsze.)
A ofiarą największa jest tzw. prawda. I życie w dyskomforcie poznawczym z groźbą kary za prawidłową identyfikację zdarzeń, oraz nagrody za manipulowanie faktami.
W tym stanie rzeczy więcej się przemilcza niż ujawnia tzw. materiału dowodowego. Operuje ogólnikami wymykającymi się spod paragrafów, nie przedstawiając analiz zdarzeń. Głównie dlatego, by zgodnie z zasadą ,,milczenie złotem'' zachować wolność osobistą i autonomię myślenia.
Bo, to bractwo ciasnych czerepów i długich łap nie żartuje.
Reaguje się tylko na infantylną propagandę uwłaczającą rozumowi. Np. taką jak; głoszenie wolności i demokracji na Ukrainie, kłamstwo wołyńskie...
A w kwestii Kościoła katolickiego ripostuje się załganie np. nieomylności papiestwa i błądzących wiernych.
Może to jedyny sposób, by nie oszaleć? .
Znalezione w necie.
OdpowiedzUsuń- Brytyjczycy wyasygnowali BBC 20 mln. funtów na promowanie angielskiej prawdy i na przeciwdziałanie dezinformacyjne.
Już widzę pierwszą ofiarę tego szlachetnego przedsięwzięcia. Będzie to Seymour Hersh wprowadzający świat w błąd dowodzeniem, jakoby Stany Zjednoczone dokonały sabotażu Nord Stream. Podczas, gdy jest to sprawka ,,proukraińskiej grupy''-jak twierdzi nieomylne CIA.
- W kolejce do wdeptywania w glebę czeka witryna Oryx. Za defetystyczne dane z frontu zwycięskiej kampanii Ukrainy w wojnie z Rosją. Rzeczona witryna, jako ,,open source'' podaje, jakoby siły ukraińskie zlikwidowały 6000 pojazdów pancernych agresora, a 2800 zdobyły nietknięte.
A przecież straty wrażych Ruskich są...dwakroć większe!
Bądźmy skrupulatni.
- Dokładnemu śledztwu powinna też być poddana sprawa dezinformacji Joe Bidena zapewniającego o
,,szczepionce chroniącej przed koronawirusem'' ( Cowid-19)
Śledztwo nie powinno dotyczyć gwarancji niepełnosprawnego umysłowo Joe Brandona, tylko wielkości łapówki od Big Pharmy za reklamę jej mRNA.
( Skoro miano odwagę pytać Chrystusa, ile zapłacili piekarze za reklamę ,,chleba naszego powszechnego'', co stoi na przeszkodzie, by piętro niżej-Joe Brandona zapytać, za ile reklamował szprycę ).
Świat stanął na głowie? Niemożliwe!
Puste głowy, to nie to samo, co słonie, na których glob ziemski spoczywa.