niedziela, 26 kwietnia 2015
LIKWIDACJE ?
Za 2 tygodnie I tura wyborów prezydenckich.To co miało być jedynie formalnością
nieco sie skomplikowało.Wszystko wskazuje na to ,że wyborców czeka drugie
głosowanie w którym wszystko może się zdarzyć,chociaż sondaże wskazują
na reelekcje Komorowskiego to pamiętajmy,jak wskazywały na poparcie PSL
a jaki wynik ta partia osiagnęła. Już wtedy mówiono z fałszowaniu czy
zafałszowaniu wyborów, o wielkiej liczbie nieważnych głosów o kupowaniu
głosów za "flaszkę" itd.itp.
Nerwowe ruchy PO przekładaja się na wielką aktywność polityków
tej partii w stosunku do członków czy sympatyków PiS.Nie będę dawał wielu
przykładów,podam jeden "szeryf" Ziobro.Bez mała 8 lat SLD a później
dołączył Ruch Palikots mówił o konieczności postawienia Ziobry przed TS.
I co? I nic,Teraz straszą ale tego nie zrobią.typowa zagrywka propagandowa.
Wyraźnie widać,że PO ma wątpliwości co do tego czy Komorowski wygra
w I turze i obawy,że może polec w II.
Komu przekażą,o ile przekażą, głosy swoich wyborców Mikke i Kukiz?,
przypuszczam,że nie Platformie.Perspektywiznie myśląc o wyborach
parlamentarnych i ewentualnych koalicjach powyborczych moga sie dogadać
z PiS a wtedy może być różnie.
Parafrazujac kultowe powiedzenie,wyborcy wyborcami ale zwycięstwo
ma być po naszej stronie Platforma Oszustów podjęła działanie za granicą.
Oficjalnie ponad 2 miliony Polaków przebywa za granica a nieoficjalnie
zapewne drugie tyle.Jest się o co bić,bo to może dać kilkaset tysiecy
głosów jednemu,drugiemu czy innym kandydatom.
MSZ na czele z "wielkim historykiem" podjeło działanie mające pomóc
swojemu z zaszkodzić obcemu kandydatowi.Nie jest prawdą ,że likwidowane
są wszystkie Komisje Wyborcze w USA czy Australii ale ogranicza się
ich liczbę,przenosi siedziby do innych punktów,nie posiadajacych odpowiedniej
liczby miejsc parkingowych,na peryferie itp.Niektóre siedziby Komisji
Wyborczych funkcjonowały w tych samych lokalach od 1990 r.
Jak obliczono w wyborach parlamentarnych p prezydenckich 63 % Polonii
Australijskiej głosowało na PiS.Podobna sytuacja ma miejsce w USA
gdzie również zdecydowana wiekszość popiera PiS.
Nie wiem czym podyktowane i uzasadniane są tak wielkie zmiany.
Wiem że, niezależnie od wyniku będzie kolejna rozróba dotycząca
fałszowania wyborów poprzez zmianę lokalizacji i likwidację Komisji.
http://www.liiil.pl/promujnotke
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Całkiem nie dawno dyskutowałem z gronem znajomych na temat aktualnych wyborów czyli na kogo damy swój głos.Jak jeden mąż (swojej żony),wszyscy twierdzili,że nie ma żywcem na kogo głosować,choć w końcu preferencje rozłożyły się na JKM i M.Ogórek.O dziwo ta ostatnia kandydatura zwyciężyła z powodu tego iż jest sekowana w mendiach na każdym kroku i niczego w życiu nie ukradła.Ponieważ jako ludzie rozsądni i w sile wieku mamy swój rozum,więc nawet nie marzymy o II turze dla swoich kandydatów,część stwierdziła,że nie pójdzie głosować w II terminie.
OdpowiedzUsuńJednak zwyciężył pogląd,że lepiej skreślić obydwóch kandydatów i oddać swój głos jako nieważny.
Powód jest dość rodem z Machiavellego.Jeśli podobnie postąpiłoby choć 20% zniesmaczonych wyborców więc przy tej masie głosów nie ważnych PiS wybrałby jaja Bullowi&Co.W końcu nie na darmo w powszechnym obiegu funkcjonuje nazwa Platforma Oszustów.
Zlikwidowanie komisji wyborczych w Detroit zarządził zagraniczny minister polityki polskiej. Powodem ma być przemiana potężnej ongiś Polonii w tym mieście w dynamicznie rozwijający się półświatek. Nie będą kryminaliści Bronkowi statystyk zaniżać.
OdpowiedzUsuńZlikwidowanie punktów komisji wyborczej w Australii zarządzono z racji otyłości tamtejszej Polonii. Wycieczka turystyczno-krajoznawcza do najbliższego punktu komisji w odległości setek kilometrów od miejsca zamieszkania, zadziała cudowniej niż dieta ,,cud''. Likwidacja zatem leży w interesie ,,latarników''.
Likwidacji komisji wyborczych w Rosji nie przewiduje się. Stan wojny z Putinem wyklucza jakąkolwiek ingerencję w sprawy polskie. Zrusyfikowany Polonus nie ma żadnych praw.
Ponoć są uzasadnione przypadki likwidacji PKW poza granicami Polski. Zerowa frekwencja w przeszłości, kosztowna obsługa punktów itp. przemawia za redukcją. Jednakże narusza Polską Konstytucję. Zawsze może się znaleźć Polonus biorący udział w safari, ale w dniu wyborów pragnący spełnić obywatelski obowiązek dania głosu. I poza buszem nie ma gdzie.
Pal licho takie marginalne przypadki. Tylko, że pod takie ewenementy mafia PO ponoć podciąga wiele punktów PKW, będących w przyszłości ,,wrogimi swojakom''.
Niedawno jakiś dziennikarz o paskudnym pseudonimie ,,KOP'' czy ,,RAZ'' rzucił hasło; lepsze mohery PiS niżli mafia PO. Nie wiem po co, skoro nawet średnio rozwiniętym makakom wiadomo, że to tylko inne nazwy tego samego weneryka; kiła i lues. Dlatego popieram bojkot wyborów, jak postuluje tonette. Albo niepójściem, albo oddaniem głosu nieważnego.
Jan z Kijan