poniedziałek, 6 kwietnia 2015
PLAJTA
Kilka dni temu zamieścilem notkę "PŁATEK vs OGÓREK".
http://stary-bob.blogspot.co.at/2015/04/patek-vs-ogorek.html
Pani prof.M.Płatek ,wybitna specjalistka prawa karnego,nie zostawia,
"przysłowiowej suchej nitki" na kandydatce SLD w wyborach prezydenckich.
Nie wiem czy to zazdrość ,że to Ją, a nie paniaą profesor SLD popiera na
ten Urząd czy też z braku merytorycznej wiedzy w danej dziedzinie prawa
spowodowały tak ostrą reakcję.Pani profesor,pisanie prawa,szczególnie
podatkowego uważa za "zamach stanu".To "kolejny rozbiór Polski" twierdzi uczona.
Jak inaczej nazwać postępowanie urzędników Izby Skarbowej,przepraszam,
jak nie skurwysyństwem.Ten jeden przykład,a są ich setki powinien
skłonić nie tylko tą uczoną damę ale również specjalistów w innych dziedzinach
prawa do zastanowienia się czy, rzeczywiście polskie prawo jest tak dobre
jak twierdzą prawnicy zrzeszeni w różnych korporacjach i broniacy
złego prawa przed wszelkimi zmianami.Czy to lenistwo czy też inny powód
tego marazmu korporacyjnego,nie wiem.
Na portalu "ONET. wiadomości" natrafiłem na artykuł który polecam
nie tylko prof.Płatek.
http://wiadomosci.onet.pl/lublin/biznesmen-twierdzi-ze-urzednicy-doprowadzili-jego-firme-do-ruiny/dzltt7
Pytam uprzejmie znawców materii,czy wszelkie działania urzędników
były zgodne z prawem.Czy właścicielowi udowodniono przestepstwo
a jezeli tak to dlaczego nie siedzi w "pierdlu" ?
Dlaczego,w świetle tego "dobrego" prawa urzędnicy zablokowali na poczet
kar konto firmy? Czy mają takie prawo bez wyroku sądowego?
Tak funkcjonuje prawo które nie tylko prof.Płatek uważa za dobre.
Czy ktoś mówi o proponowanej przez prof.Płatek zmianie dotyczacej
depenalizacji dotyczącej np.marihuany,że to "zamach stanu" ? NIE!
Bo prawo w tym zakresie należy zmiennić. Napisać go "OD NOWA".
Podobnie jak prawo w innych dziedzinach którego tak zdecydowanie broni.
http://www.liiil.pl/promujnotke
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Profesora Płatek od lat siedemdziesiątych jest wprzęgnięta w kastę prawniczą. Korporacja żywi i broni. Za to, a także stypendia oraz tytuły ze stołkami-że o prezydenckim ukrzyżowaniu nie wspomnę-należy się wycukrzyć.
OdpowiedzUsuńKryminał i ruchy kobiet są jej specjalnością. Patrząc na prawo poprzez te dwie dziedziny, można mieć zafałszowany cały obraz systemu norm prawnych. Ulegając sugestii pars pro toto.
Także intencje pani profesor nie są ani czyste, ani przejrzyste. Wiele norm prawnych uległo dezaktualizacji. Prawie całe oparte na Dekalogu prawo jest anachroniczne. Te chrześcijańskie wartości, klauzule sumienia i krzyże stojące na straży sprawiedliwości zamiast Temidy, bliższe są czasom Sprengerów i Kramerów. Prawo natury wartościujące czyny i usiłujące kreować moralność (kruchtową-nie mogłem sobie odmówić przyjemności wbicia tej szpilki), nie nadąża za rzeczywistością. Pani Płatek świadoma jest tej ułomności, a mimo to próbę udoskonalenia prawa taktuje jak ,,zamach stanu''. Co ją tak uwiera? Rzymska zasada ,,in dubio pro libertate'' leżąca u podstaw każdego świeckiego prawa świata postępowego? Zamach na interesy korporacji prawniczej albo mafijnych struktur Kościoła katolickiego"-jedynego beneficjenta tego skarlałego prawa?
Na dokładkę ta walka z wiatrakami. Jeszcze pani Ogórek nie zgłosiła żadnej konkretnej propozycji zmian-poza ogólnym odwoływaniem się ,,pisania prawa na nowo''-a już prof. Płatek walczy z nienapisanymi paragrafami. Prorokini, że takiego zwida złapała? Czy pospolita koniunkturalistka broniąca patriarchalnego systemu społecznego z jego prawami służącymi kastom uprzywilejowanych? ,,A przy fortunie Radziwiłłów...itd''.
Nie tkwimy w systemie plemiennym, żeby trwać przy Dekalogu. Nie opalają już na stosach, żeby bać się podważać status quo. A odmową komunii niech straszą pierwszych ,,komunistów''. Znaczy-tych, co poszli pierwszy raz po wafelka.
Jan z Kijan.
Niezależnie od tego czy "od nowa"czy nie,prawo w Polsce
Usuńjest do du*y.A że,wyartykułowała to historyczka a nie prawniczka
to rozpoczeła się jazda po Ogórek. Ostatnio obiło mi sie o oczy
sformułowanie ,że w jakimś zakresie działamy na prawie uchwalonym
1935 r. Nowoczesna Polska,nie ma co!
Niezależnie od tego czy "od nowa"czy nie,prawo w Polsce
Usuńjest do du*y.A że,wyartykułowała to historyczka a nie prawniczka
to rozpoczeła się jazda po Ogórek. Ostatnio obiło mi sie o oczy
sformułowanie ,że w jakimś zakresie działamy na prawie uchwalonym
1935 r. Nowoczesna Polska,nie ma co!
Nie da się dyskutować o prawie z osobami, które nie odróżniają jego zmieniania (w domyśle udoskonalania), od pisania na nowo. Obrona niefortunnych wypowiedzi pani Ogórek w taki sposób to czynienie jej niedźwiedziej przysługi.
OdpowiedzUsuńPomyślności.
O ile dobrze pamiętam,to pisanie prawa "od nowa"ma dotyczyć
Usuńtych elementów które w tym prawie są złe.Jako prawnik,znasz
znaczenie słowa "kodyfikacja". Tym którzy go nie znają przypominam.
"Zadaniem kodyfikacji jest uporządkowanie wszystkich norm tworzących daną gałąź prawa"
Pani Ogórek mówiła o powołaniu przez siebie Komisji Kodyfikacyjnej
logika wskazuje,że nie "od nowa" ale zmiany są potrzebne i jak
przypuszczam w tym zakresię się ze mną zgodzisz.
Pozdrawiam,
Konstytucja Stanów Zjednoczonych liczy 27 poprawek. Jak na dwieście parę lat dwadzieścia siedem razy manipulowano przy tym akcie prawnym, bo nie nadążał za życiem.
OdpowiedzUsuńW Polsce od Konstytucji 3 maja po ostatnią z kwietnia 1997 roku dostrzegłem naście zmian. Wśród tych nastu zmian trudno połapać się, co było poprawką, o nowelizacja a co konstytuowaniem zasad prawnych od nowa.
Zmieni się ustrój polityczny, forma własności mienia czy system sprawowania władzy (mowa o zakresie trójpolówki Monteskiusza obowiązującego od dwóch wieków), poprawia się, nowelizuje albo tworzy prawa od nowa. Poprawki czy nowelizacje traktuje się jako udoskonalanie, tak, by nadążyć za ewoluowaniem życia. Konstytuowanie od nowa postrzega się jako nicowanie starego porządku rzeczy równoznaczne z zamachem na patriarchalizm.
Pytam-z zastrzeżeniem nieznajomości tworzenia wszelkich aktów normatywnych-co jest lepszą formą konstytuowania praw;
Nanoszenie poprawek, nowelizowanie itp. formy regulacji ewoluowania życia- regulacji w tempie parunastu na wiek,
czy;
Sporządzanie od nowa aktu prawnego adekwatnego do stanu ewolucji, raz-dwa na sto lat.
I, co z tym fantem zrobić, gdy prawo nie nadąża za życiem dezaktualizuje się zgrzytając anachronizmem. Jak przykładowo miedzy piątym paragrafem Dekalogu z prawem do obrony życia własnego kosztem innych. (Nowelizować go, czy odrzucić nadając mu nową formę brzmienia).
Dlatego nie dyskutuję bom w materii laik, tylko pytam. Czemu pani Płatek nie pyta tylko z góry potępia zamysł przenicowania starego porządku rzeczy? A jeśli chce poprawiać, to, które paragrafy; te służące ,,większości'' sejmowej zdolnej je przegłosować? Przewodniej sile narodu? Czemu nie w powszechnym referendum -po uprzedniej dyskusji- wypracować konsensus służący wszystkim biorącym udział w życiu społecznym? Czyli napisać prawo ,,o d n o w a''.
Miałbym jeszcze wiele pytań, których nie zadam. Z obawy wprowadzenia w zakłopotanie pani Płatek i jej podobnych obrończyń patriarchalizmu.
Jan z Kijan
Obie strony mają swoje racje.Po 89r każdy etosowy idiota lansował konieczność zmian dokładnie wszystkiego.A chętnych było skolko ugodno.No i zmieniano wszystko.Ten zapał utrzymał się do dzisiaj.z tym,że największy mają ludzie typu naszego nieszczęsnego noblisty.Oni są za a nawet przeciw.Wbrew powszechnym opiniom jest ich całe mnóstwo,a ich dobre chęci kończą się przy urnie.W pewnym sensie rozumiem prof.Płatek.Z dotychczasowych doświadczeń wynika,że zmiana prawa polskiego,nawet najbardziej idiotycznego trwałaby całe wieki i nie ma żadnej gwarancji iż byłaby to zmiana na lepsze.Gdyż b.wątpię czy wszechmocne lobby prawnicze nie zrobiłoby następnego samograja pod siebie lub sponsorów.Od 89r takich przypadków jest całe mnóstwo i po to jest głupia większość sejmowa by przyklepać dokładnie wszystko w imię dupokracji.Z drugiej strony kiedyś trzeba będzie to zmienić,ale powstaje pytanie kto to ma zrobić.
OdpowiedzUsuńPretekstem miało być uregulowanie zgodności z prawem unijnym.Lecz do władzy dorwali się sami niedouczeni pieczeniarze,zwłaszcza histerycy i propagandziści.Być może kiedyś skończy się bezkarność "naszych" tfurcóf dziurawego prawa,ale trzeba chcieć.Jednak jeśli nawet sam pomysł czy zamiar budzi już furię przedstawicieli beneficjentów obecnego stanu rzeczy,więc chyba cuś tu jest grane.Bo to już grozi wzruszeniem fundamentów.A może też przy okazji wyszły by na jaw mega szwindle korporacyjne i ucięło się źródło ogromnej nieopodatkowanej kasy dla
kolegów po fachu p.prof.Teoretycznie normalny prawnik powinien przyklasnąć pomysłowi M.Ogórek, ale wbrew pozorom polskie feministki nie koniecznie muszą być normalne.Zwłaszcza te z odłamu "Uduś".
Tonette.
UsuńPodzieliłbym rozterki pani Płatek, gdyby nie wpisywały się w życzenia przewodniej siły narodu. Z beneficjentami status quo. Jednakże mam podejrzenia graniczące z pewnością, że panią profesor gra się partykularnie. Korporacja, Episkopat, beneficjenci...wszyscy, których wskazałeś w komentarzu.
Jeszcze ten zwrot ,,od nowa''.
Pamiętam parę zwrotów-skrótów myślowych z Norwida posiadających znaczenie inne niż potoczne. Np. ,,odpocząć'' wcale nie oznaczało odpoczynku, tylko ,,zacząć od nowa''. Czemu prof. Płatek nie chce odczytać zwrotu ,,od nowa'' w znaczeniu odnowy?
I tu się zaczynają moje podejrzenia. Jeśli ktoś wykonuje ,,zamach'', to z całą pewnością prof. Płatek na panią Ogórek.
Jan z Kijan
W świetle ostatnich (a może nie) swoich wystąpień,Prof.M.Płatek robi ruchowi feministycznemu niedźwiedzią przysługę.Jako wojująca feministka walczy na każdym kroku o parytety,a podobnie jak reszta kaszalotów z tego ugrupowania psy wiesza na pierwszej w historii kandydatce na najwyższy urząd w kraju.Jakie to polskie (i kobiece).
UsuńChyba pies ogrodnika to jednak nie pies.
O ile dobrze pamietam,to "od nowa" dotyczyło tych dziedzin
Usuńprawa czy też poszczególnych paragrafów które sa złe.
Tak powiedziała Ogórek.Przekaz poszedł "od nowa"'.
No i reakcja jak to od nowa wszystko zmienić,głupia ta
Ogórek,porywa sie z motyka na słońce,"to zamach stanu"
i inne tego typu pierdoły,Czy któryś z polskich prawników
w tym taka wybitna osoba jak prof.Płatek powie,że polskie prawo
jest dobre i nic nie nalezy zmieniać?Nie powie,bo zdaje sobie sprawę
z ułomności tego prawa a dowody masowo,dostarczają media.
Kłopot w tym Bob, że kandydatka Ogórek, obdarzyła nas wypowiedzią, że "CAŁE prawo należy napisać od nowa". Co zupełnie co innego znaczy, niż nowelizacja prawa. Wybacz, ale z takim zbukiem leksykalnym nie da się nic zrobić. Nie dziwi więc, że osobom znającym się choć trochę na prawie jako systemie (to nie muszą być prawnicy), włosy stanęły dęba z przerażenia. Wszelka więc obrona tej wypowiedzi i późniejsze próby (czynione w dodatku przez dyletantów) wyjaśniania, co kandydatka miała na myśli (w tym przez nią samą) tylko pogarszają sprawę. Mądrzej jest tej kwestii nie rozwijać, z nadzieją, że elektorat (oraz przeciwnicy polityczni) szybko o tym niefortunnym (dyletanckim i aroganckim) sformułowaniu zapomni. Zaliczając wypowiedź do zwykłych lapsusów językowych. Wszelkie drążenie tematu jest działaniem na szkodę kandydatki, bo ujawnia jej ignorancję w zakresie legislacji. Co przy kompetencjach Prezydenta RP (ratyfikacje, prawo do wnoszenia projektów ustaw) może być tragiczne w skutkach. Nawet jeżeli przyjmiemy, że urzędujący Prezydent ma od tego stosownych doradców, to i tak musi przynajmniej rozumieć co owe gremia mu doradzają, bo ostatecznie to osoba sprawująca ten urząd podejmuje decyzję i składa podpis. No, chyba że chcemy mieć marionetkę w Pałacu.
UsuńZauważ Bob, że SLD przyjęło zgodny raczej z moim tok rozumowania, starając się temat wyciszyć. To bowiem mina, na której ich kandydatka może w każdej chwili wylecieć i to mocno poniżej progu wyborczego. Można nie lubić prof. Płatek, ale merytorycznie z jej wypowiedzią nie da się dyskutować. Stąd zarzuty o feminizm, podważanie kompetencji (rzekomo karnistka to na prawie się nie zna), czy wręcz seksistowskie (stara i brzydka, to nie powinna na temat młodszej i ładniejszej się wypowiadać).
Co zaś do ułomności prawa, występowała i występuje ona zawsze i wszędzie. We wszystkich czasach, państwach i systemach prawnych. Ważne by wady umieć zauważyć, zdiagnozować i naprawić. Nawet po wielkich rewolucjach społecznych nie pisano prawa na nowo, zmieniając jedynie to co konieczne dla nowej ideologii, a po ich upadku przywracając poprzedni system, choć zwykle bardziej uporządkowany (znowelizowany).
Pomyślności.
Właściwie to czepiamy się niuansów podczas gdy od kilku lat ogólne przekonanie wśród zwykłych szarych obywateli to zwykła konstatacja iż mamy złe prawo.I co gorsze żadne poprawki wcale go nie poprawiają.Kiedy się słucha prwdziwych znawców prawa,np podatkowego i dowiaduje się,że w ciągu 20 lat objętość samych tylko przepisów o VACie wzrosła 1000 krotnie.Pomijam tu ostatnie historie o przyprawach,ale doszły już takie idiotyzmy jak automatyczny wzrost Vatu w restauracji za to,że zamówiłem do obiadu wodę mineralną.I konia z rzędem temu kto obroni intencję ustawodawcy.Więc jak w podobnych sytuacjach (których jest bez liku) zachować zwykłą chęć poszanowania prawa skoro najwyraźniej ustawodawca sam się nie szanuje.I wreszcie ostatnie.Kto ma prawo poprawiać lub ostatecznie inicjować jego zmianę skoro wg szarego obywatela jakość prawa stale się pogarsza.Zaś ilość interpretacji tysięcy paragrafów nie zmienia zasady iż nieznajomość prawa obywatela wcale nie usprawiedliwia.
OdpowiedzUsuńJestem za pisaniem prawa od nowa.
OdpowiedzUsuńZa odrzuceniem prawa stanowionego wyprowadzonego z tzw. prawa naturalnego (Zjawiska właściwe naturze nie mogą stanowić wzorców postepowania dla zbiorowisk ludzkich). Za wyeliminowaniem z wszelkich aktów normatywnych prawa wartościującego w kategoriach sprawiedliwości (Prawo ma być etycznie neutralne). Za usunięciem tzw. chrześcijańskiej moralności i jedynych słusznych wartości dominujących w prawach stanowionych (Prawo nie może wywodzić swej mocy z aprobaty moralności).
Nie chcę też prawa opartego na sondażach czy referendach zależnych od arytmetyki.
Dekalog niech wraca do izb tradycji zwanych kościołami. Moralność chrześcijańską oferować Zulusom. Oczyścić prawo stanowione z idei plemiennych zastępując je zdobyczami Rzymian weryfikowanych myślą współczesną.
Skodyfikować świat od nowa, bo zmierza ku zagładzie.
I jest mi zupełnie obojętne, co jakaś pani mająca więcej obiadu niż apetytu z panem nie upośledzonym żadną pracą, sądzą o takiej opcji. Jeśli całe moje dotychczasowe życie podlegało permanentnemu zamachowi politycznemu, ekonomicznemu, światopoglądowemu to chyba mam prawo do jednego chociażby-w ramach rewanżu-zamachu na zamachowców.
PrzeHera.