Nastąpiło znaczne ochłodzenie stosunków pomiędzy obrońcami demokracji
z PO oraz Komitetu dowodzonego przez Kijowskiego.
Przewodniczący KOD broni demokracji przed demokratycznie wybranym
rządem sam będąc niedemokratycznym uzurpatorem stojącym na czele
tej organizacji.Jakoś nie słyszałem o wyborach na szefa tej "demokratycznej"
organizacji.
Jeszcze niedawno panowie snuli plany i wspólnej walce z "reżymem"
Kaczyńskiego a tu,nieoczekiwanie ich drogi się rozchodzą.
Pierwsza od dawna dobra decyzja Schetyny jako przewodniczącego PO
to brak akceptacji na przystąpienie do tworzonej na bazie KOD-u
zbieraniny która ma być zwana "Koalicją Wolność,Równość,Demokracja".
Kogo tam nie ma,od lewa do prawa,nawet mądry i wstrzemięźliwy dotąd
szef SLD -Czarzasty zgłupiał i zgłosił akces swej partii do tej zbieraniny.
Brak w tej zbieraninie planktonu politycznego,największej partii opozycyjnej
to cios dla Kijowskiego i w związku z tym nastąpiła natychmiastowa riposta.
Pan Kijowski przypomniał sobie nagle i powiedział że:
"Platforma Obywatelska rozczarowała mnie od dawna.
Uważam,że w tej chwili PO po utracie władzy,utraciła również jakiekolwiek
umocowanie w rzeczywistości".
Przypuszczam,że rozczarowanie Kijowskiego PO poszłoby w niepamięć
gdyby Schetyna przystąpił do tej koalicji.
Koalicjanci w pełnej krasie, pierwszy z lewej zgłupiały Czarzasty
http://www.liiil.pl/promujnotke
PO-budowniczy demokracji kompradorskiej w Polsce bankrutuje. Głównie z racji skompromitowania się tego typu systemu. Ostatni gwóźdź do trumny wbija główny animator burżuazji kompradorskiej służący Merkel Tusk.
OdpowiedzUsuńLemingi wraz z beneficjentami rządów PO główną przyczynę nieodwracalnego procesu zejścia widzą w ,,osobistych animozjach Tuska i Schetyny''. Mimo łabędziego śpiewu zdychającej ferajny Grzecha liczą na reanimację trupa, a co za tym idzie; powrót do foteli, koryt, w a d z y. Tylko naiwny, ,,jak dziecko we mgle i Goliat na pchle'' może się łudzić takim uproszczeniem bezlitosnej geopolityki, w którą wpisana jest Polska.
Tarcza oraz mobilizacja sił antyputinowskich wymaga spokoju. Szczytowanie NATO w Warszawie i zlot papistów-bezpieczeństwa. Aby to zagwarantować profilaktycznie zamknięto Piskorskiego i gębę Zmianie. Zaaranżowano nawet antybiotykowo (dla zmobilizowania organizmu) parę akcji determinujących alert najwyższego stopnia w imię ,,wyższych interesów narodowych''. Kryteria uliczne obiecywane przez Schetynę powinny zniknąć. Problemy Unii Europejskiej zejść na dalszy plan. Poza tym, nie po to Wuj Sam swoich pachołków osadził nad Wisłą, żeby mu germańscy służalcy sabotowali, globalizację, militaryzację, TTIPizację, i w ogóle obora nie słuchała gdy wół pierdzi. Zrozumiał to Tusk rezygnując z obstawiania anarchistycznego ulicznika Schetynę. Postawił na alimentowanego przez żonę i ponoć jego dzieci. Tę zdradę Tuska jego wierni akolici na razie trawią w milczeniu. Cisza w przestrzeni internetowej. Jakby łudzili się, że to gra ich idola albo inny kawał primaaprilisowy. Choć b u l ich skręca. Bo jeśli to prawda, komu teraz zaufać? PSL już ,,po słowie'' z kaczystami, Kijowski pluje we własne gniazdo, Petru nie tylko bez swetru, ale i elektoratu...
Co mnie nurtuje, to niepewność odpowiedzi na pytanie; Dla kogo, po wykonaniu ,,niedźwiedzia'' w Brukseli, to pocałunek śmierci. Tuska czy Kijowskiego?
Na wspólnej foci widzę nie tylko Czarzastego. Jest gruby Rycho i chodzący w czasach koniunktury na lewej nodze Nałęcz. Jak oni się zmienili. Niczym rzodkiewki przed konsumpcją; zrzucili skóry, by się wybielić. Tylko patrzeć a połkną dotychczasowe legitki i puszczą się z kaczystami. W taniec godowy.
Cwańsze to niż ustawa przewiduje, bo wiedzą, że;
Jeśli się nie będą uśmiechać wedle tego, jak wiatr wieje, to dostaną kataru.
Scyzoryk
Internet zamilkł w temacie ,,zdrady Tuska''.
OdpowiedzUsuńTriumwirat Petru, Schetyna, Kijowski rozsypuje się zanim związał wspólnotą interesów. W rozwałce bardzo wydajnie partycypuje Tusk. Z poczucia zagrożenia sławy, czy też osobistych animozji? Grzecha nie trawi ale, co ma do PO, że tak własne dziecię umartwia. Czyżby aż tak kochał, jak mówi Biblia;
,,Nie kocha syna, kto go nie karci''.
Wiewiórki insynuują jakoby Tusk po kadencji kapciowego imperatorowej Merkel szukał dla siebie roli...Andersa na białym koniu. Chce przejść do historii sposobem pierwowzoru; projektowany zbawca narodu, który nie wjeżdża do Polski w obawie przed...rozwianiem wszelkiej wątpliwości. Mit ma żyć ułudą. Wiara sycić nadzieją.
Jeśli jednakże zauważymy, że nie te czasy, nie ta klasa i nie te imponderabilia dojdziemy do słusznego wniosku; Bycie białym koniem, to zbyt wysokie progi dla wnuka wehrmachtowca.
Przejąć opozycję w kraju można tylko przez KOD utożsamiany z Kijowskim. Banksterzy pełnomocnicy Petru nie pozwolą się przytulić, a Schetyna tylko po swoim trupie. I właśnie Tusk wybrał tę drugą drogę. Realizacji obietnicy; ,,Grzechu. Zniszczę cię''.
Jakie to wszystko prymitywne, jak siermiężne. Zabawa czworakowego kmiota w dworskie intrygi. ,,Rada małpa, że się bieli...'' Toż w psychuszkach pacjenci lepiej odgrywają role Talleyrandów, Matternichów, Napoleonów. On się dalej łudzi, że w Polsce żyją same lemingi.
Fan klub PO chce zamilczeć temat odruchów warunkowych Tuska. Bo i co można rzec o wystawieniu do wiatru przez w o d z u s i a, mając rękę w nocniku. Poglądy można zmienić, wszak lemingi nie są krowami, ale jak dalej żyć panie premierze Tusk!
Chyba się rozpłaczę współczując lemingom.
Scyzoryk