Nie przepadam za Owsiakiem,podobnie jak za PiS ale to nie znaczy,
że zarówno Owsiaka jak i PiS krytykuję tylko dla krytykowania.
Nie interesują mnie kim byli rodzice twórcy WOŚP,jego stan posiadania
ani inne zarzucane mu przekręty.Skoro nie "siedzi" to jest niewinny.
Co ciekawe zarzuty stawiają mu ci.którzy powinni być miłosierni i żyć
zgodnie z naukami Chrystusa.Przyznaję,że ten post napisany przez
panią Marię Rochowicz wywarł na mnie duże wrażenie.
Mam nadzieję,że autorka nie będzie miała mi za złe publikacji swojej pracy.
10 stycznia 2015 o 14:55
Znam Owsiaka 17 lat. To dość czasu aby się przyjrzeć mu w różnych sytuacjach. Jedna z tych sytuacji , która zdarzyła się jesienią 2012 roku odsłoniła mi jego nieznaną twarz. Kiedy był w firmie jak co roku po odbiór skarbonek, zapytałam czy mógłby zajść do mnie do biura na chwilę prywatnej rozmowy. Zgodził się chętnie. Stałam przed nim nie wiedząc jak zacząć. Rozpoczęłam jakimś nieporadnym wstępem, że to nietypowa sytucja, nie z jego klimatów i że niech nie czuje się źle gdyby musiał odmówić bo nie będzie miał ochoty lub nie będzie miał formalnych możliwości - zrozumiem to, etc. Na co on zajrzał mi w oczy i powiedział:
- No mów, daj spokój tym wstępom.
- Zadzwonił do mnie mój przyjaciel - mnich z prośbą aby zapytać Cię czy byłaby możliwość pomocy komuś kto pracuje w Afryce, w Rwandzie z dziećmi niewidomymi. Ale to są zakonnice, franciszkanki z Warszawy. Prowadzą tam szkołę. Nie mają ani jednej maszyny Brajla. Czy byłaby możliwość abyś im pomógł, zakupił choć kilka takich maszyn? Czy to nie problem dla Ciebie, że to Kościół?
- To żaden problem. Pomagam wielu misjonarzom. Szanuję ich pracę bo robią bardzo dobrą robotę. I tylko mi żal, że tacy cenni ludzie pracują poza Polską, bo gdyby pracowali tutaj to polski Kościół byłby o ich pracę inny, lepszy.Umów spotkanie z nimi. A ja się zorientuję czy będę mógł im te maszyny kupić.
Oniemiałam zaskoczona, że nie cmokał, nie kręcił głową, nie zastanawiał się. Za jakieś dwa tygodnie spotkaliśmy się. Przyszłam do Fundacji z siostrą Agnieszką z Warszawy i s. Rafaelą, która pracuje w Afryce od ponad 20 lat. W sali konferencyjnej czekała na nas żona Jurka. Wpadł Jurek, przywitał się i zapytał:
- Ile maszyn siostra potrzebuje?
- No chociaż kilka, byłabym zadowolona z 5 czy 10 sztuk - odparła s. Rafaela.
- A ile tych dzieci ma siostra w szkole? - zapytał Jurek
- Dzieci mamy sporo bo to jedyna tam szkoła dla niewidomych. Jest ich 125.
- No to zakupimy 125 maszyn. Remek poszukaj ofert, tylko od jakiegoś dobrego producenta, tak żeby się siostrom nie psuły i żeby nie miały problemu z serwisem. Omówcie szczegóły, dostawę i całą resztę - zdecydował Jurek i wyszedł.
Tak też się stało. Maszyny Brajla zostały zakupione i w maju 2013 r. przekazane siostrom pracującym w Rwandzie. Prawicowe media prześcigają się w linczowaniu Owsiaka , ale żadne nie są na tyle dociekliwe aby poszukać tego rodzaju faktów, których on sam nie nagłaśnia tylko po prostu robi.
Owsiak popełnia błędy i niezgrabności, ale on nie jest złodziejem i kombinatorem, jak się to próbuje wmówić Polsce. Jest dobrym organizatorem, wulkanem energii i krewkim, temperamentnym facetem, który czasem traci głowę w emocjach. To bez wątpienia nietuzinkowa osobowość, która zakręciła Polską i 23 lata temu wykreowała dobrą modę na pomaganie i wolontariat. A dla mnie osobiscie to fajny ciepły, serdeczny, dowcipny i dobry facet, choć jego niektóre wartości nie są z mojej bajki. To też dobry dziadek, ojciec i jeden mąż tej samej żony od 30 lat za co go szanuję.
Z PR-owego punktu widzenia Owsiak popełnia błędy. Jednym z podstawowych jest wyrażanie i manifestowanie swoich sympatii politycznych. W naszych realiach to jest jak płachta na byka. Takie zachowania go zakleszczają w sytuacji gdzie im bardziej różne Wyborcze i TVN będą go pieścić i gloryfikować, tym bardziej część "nawiedzonej" prawicy zmobilizuje wszystkie siły aby go postawić pod ścianą, zdyskredytować i zlinczować, bez względu na to ile dobrego by zrobił. Fundacja staje się powoli ofiarą tej powszechnej "polaryzacji", to już widać. I to na dłuższą metę jest groźne dla Fundacji bo odsunie od niej część ludzi podatnych na stadne myślenie.
"Nie sądźcie abyście nie byli sadzeni" (Mt. 7:1)
http://www.liiil.pl/promujnotke
Piszą ludziska;
OdpowiedzUsuń-WOŚP to świecka lekcja etyki bez szantażu piekłem i Biblią. Wspólnota gorących serc, szlachetnych myśli oraz ludzkich odruchów.
-Odmawiający racji istnienia Orkiestrze Owsiaka nie wrzucają do puszek wolontariuszy z słusznych powodów. Ich grosze, umoczone w jadzie, mogłyby zaszkodzić ratowanym dzieciom lub starcom.
-Internetowi Rambo pokroju MK-i czy RAZ-a przeciwko milionom (wrzucających i wrzucanym). Cyngle KC Episkopatu gromko strzelający podłym słowem, jak rozrzutnik gnojem-kontra milcząca milionowa rzesza uszlachetniających gatunek ludzki. Tu nie może być cienia wątpliwości, kto ma rację.
Takie i podobne opinie (powyższe to cytaty) przeważają w internecie. W każdej innej przestrzeni naszego życia społecznego też. Największe wrażenie wywarły na mnie zdania, być może wierzącego katolika, podpisującego się ps. ,,Bóg''.
,,Nie wstydzę się WOŚP ani Owsiaka. Caritasem się brzydzę a moimi urzędnikami gardzę. W ich złoconych przybytkach boję się mieszkać. Nie będzie Rydzyk pluł mi w twarz. Tak mi dopomóż Ojciec. Święty.
Bóg''
No cóż, miliony nie zawsze mają rację. Od kręcenia Ziemią jest Kościół.
Scyzoryk
Rzeczywiście "Bóg" o na mnie wywarł ogromne wrażenie.
OdpowiedzUsuńA jutro jeden z "cyngli" krytycznie o Owsiaku.
Znalezione w necie
OdpowiedzUsuń-Owsiak wyręcza ZUS i Służbę Zdrowia-zauważa swoim geniuszem jakiś moher.
Dopisany komentarz brzmiał; Wyręcza tez panbócka, który na żarliwe modły wiernych o zdrowie bawi się w głuchy telefon.
-Oświadczenie woli; Nawet w przypadku wystąpienia u mnie stanu przedagonalnego, nie wyrażam zgody na użycie środków pochodzących ze zbiórek Owsiaka WOŚP w celu zapobieżenia zejściu.
Dopisano; Tak ci się spieszy do piekła?
-Puka Rydzykowa mutawa do drzwi;-Czy dałeś na WOŚP?-pada pytanie.
-Nie daję. Mam anemię-brzmi odpowiedź.
Po krótkiej naradzie słyszy decyzję-Czeka cię sąd OjDyra.
-Za co? Przecież nie daję-broni się zza drzwi odwiedzany.
-Skro masz anemię, to i zapewne na konto Ojca Dyrektora też nie dajesz. I tak masz szczęście przy zaleceniu natychmiastowego rozstrzeliwania w takich przypadkach.
A ta anegdotka już bardziej podkręcona.
Rozjechało się po świecie ,,czterech do brydża''. Zanim zmienili klimat przyrzekli sobie; By tradycji stało się zadość, pozostający nad Wisłą co roku symboliczną złotówkę za każdego wrzuci.
I padło na Jana uszczuplanie budżetu domowego rok w rok o 4 (cztery!) złote. A gdy się dowiedział, że jest synem księdza postanowił zamienić tradycję społeczną na rodzinną. Od tego czasu wrzucał do puszki tylko 3 (trzy!) złote.
-Co się stało?-pyta go wolontariusz, który znał Jana i jego umowę z przyjaciółmi-Umarł ktoś?
-Nie. Ja więcej nie daję.
Jakie to szczęście, że tym piszącym owe komentarze i anegdotki świeci słońce. Mają poczucie humoru oraz dystans do siebie. A przede wszystkim znają wierszyk L. J. Kerna;
,,Francuz Francuzowi funduje ślimaka,
a Polak najchętniej podgryza Polaka.
Anglik Anglikowi robi przyjemności,
Polak Polakowi przykrości zazdrości.
Hiszpan Hiszpanowi gra na tamburynie.
a Polak podkłada Polakowi świnie...
A tak by się chciało wstawić do czytanki,
że Polak i Polak, to są dwa bratanki''.
I dlatego kocham Polskę-dopisano.
Scyzoryk