poniedziałek, 31 marca 2014
Rodzina na swoim?
Nikt nie jest święty,polityka "prorodzinna" funkcjonowała już w PRL-u,
rozwijała się w okresie 25 lat od "odzyskania" niepodległości.
W czasie sprawowania władzy przez koalicję PO - PSL osiąga apogeum.
Nie ma tygodnia aby media nie informowały o nepotyźmie ludzi związanych
z koalicją rządzącą.Sam na tym blogu wielokrotnie opisywałem takie czy inne
kombinacje z załatwianiem posad swoim najbliższym i dalszym krewnym
w instytucjach państwowych.Zatrudnienie córki min.Rostowskiego przez
kolegę z rządu, min.Sikorskiego to jeden z wielu przykładów kolesiostwa
wśród najwyższych urzędników państwowych.
Były minister ,Grad ,ten od sprzedaży kataru stoczniowcom ,przepraszam
stoczni Katarczykom, dostał fuchę w spółce skarbu państwa.
Miał nam wybudować elektrownie jądrową. Zatrudnił całe grono bliższych
i dalszych krewnych ,realizując program partii dotyczący rodziny.
Rodziny prezesa Grada i nie na swoim ale na państwowym.
Pisałem o młodych,którzy w ramach akcji "Rodzina na swoim" ,
otrzymywali wysokie stanowiska i wynagrodzenie tylko dlatego ,
że pochodzili z rodzin kolegów i z wielkiej rodziny zwanej dla zmyłki
Platformą Obywatelską.
Ostatnio pojawiła się kolejna informacja związana z programem jak w tytule.
Nowym dyrektorem szpitala ginekologicznego w Opolu został zięć sekretarza opolskiej Platformy Obywatelskiej i jednocześnie przewodniczącego Rady Nadzorczej,tamtejszego oddziału NFZ.
W konkursie pokonał byłego dyrektora Brzeskiego Centrum Medycznego i osobę, która od 10 lat kieruje działem organizacji i marketingu opolskiej placówki.
Jest "oczywistą,oczywistością " to,że rodziny polityków muszą gdzieś pracować.
Problem jedynie w tym aby z wykonywanej pracy pożytek miał również
pracodawca,czyli podatnik ,jeżeli krewnych zatrudnia się w instytucjach
finansowanych z budżetu państwa.Mnogość różnych zaniedbań,szczególnie
tragicznych,w placówkach służby zdrowia powoduje jak sadzę nie tylko
mój niepokój.
O koalicjanci z PSL-u również wielokrotnie pisałem,to temat rzeka.
Takiego nepotyzmu to nawet w koalicyjnej Platformie nie ma.
"Strzygą" państwo niemiłosiernie.
http://www.liiil.pl/promujnotke
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Prawem natury jest faworyzowanie własnego materiału genetycznego. Zabieganie o zwiększenie zdolności jego przetrwania. Ot, taka samolubność. I żadne normy społeczne, górnolotne pustosłowie z altruizmem i demokracją naszych egoistycznych natur w anioły nie przemienią.
OdpowiedzUsuńWięc nepotyzm ma i miał się będzie dobrze, a kto ma szefa w rodzinie tego bieda ominie. Choćby ten tłuk z ogromniastymi możliwościami nic nie potrafił-wystarczy, że mówią mu ,,szefie''.
To ogarniam. Ale nie mogę pojąć odżegnujących się od robienia miejsc przy korycie pociotkom, nepotom i kolegom partyjnym, a rozmijających się z takimi deklaracjami w praktyce. A już nadużywających stanowisk dla nepotyzmu? To jakieś zboczenie?
Przodowników na tym polu najwięcej z ludowców. Dlatego, że na tej roli się znają-tłumaczą jedni, a drudzy dosadniej; z chamów się wywodzą.
Ze wsi zabrano do pierdla sołtysującego znanego ludowca. Po roku wiktu na czarnej kawie z czarnym chlebem dochrapał się fuchy kalifaktora. Na wieść o tym molestuje go rodzina;
-Waldek. Mógłbyś załatwić bratu jakąś fuchę we Wronkach?
Porażający nepotyzm. Za wszelką cenę.
Na usprawiedliwienie zjawiska nepotyzmu podałbym cierpienia nepotów. Wywindowani na bardzo wysokie fotele często spadają z nich skręcając sobie kark. Nigdy nie obywa się bez rozstroju psychicznego albo kończeniu kariery na odwyku alkoholowym lub w Monarze. Wystarczy za przykład ronin zwany Macierewiczem po utracie swego pana.
Myślę, że nie opłaca się skórka za wyprawkę.
Od jutra walczę z genami. Własnymi.
Dadaista.
Spadają,ich mi nie szkoda ale szkód jakie spowodowali.
OdpowiedzUsuń