piątek, 24 lutego 2017
BOR
Wypadek z udziałem premier Szydło,wywołał długotrwałą
reakcję zarówno polityków opozycji jak również "niezależnych"
dziennikarzy szczególnie z polskojęzycznej stacji TVN-24.
Wygląda na to,że ta jednostka w poprzednich dwudziestu kilku latach
wypełniała swoje obowiązki należycie albo media nie zwracały uwagi
na ich różnorakie wyczyny,często kończące się kolizjami.
Prawem opozycji jest krytykowanie działań rządu jednakże pod warunkiem,
że ta krytyka jest merytoryczna i przynosi opozycji korzyści.
Podobnie wygląda sytuacja w "niezależnych" czy "obiektywnych"
których działanie jeszcze bardziej utwierdza tezę o ich braku obiektywizmu
oraz zaangażowaniu się po jednej stronie konfliktu.
Oczywistą rzeczą była reakcja PiS wykazująca krytykom zarówno
politycznym jak i medialnym druga stronę medalu czyli wypadki,
kolizje,niezgodne z prawem postępowanie pracowników BOR
w okresie w którym władze pełnili dzisiejsi krytycy z PO czy PSL
a milczeli "niezależni","obiektywni"dziennikarze z TVN czy innych
komercyjnych stacji zarówno telewizyjnych jak i radiowych oraz portali
internetowych. Czy z 60 zdarzeń w czasie kadencji PO-PSL,
było w ten sposób komentowane przez tak długi okres czasu?
Ile osób wiedziało o wypadkach limuzyn Komorowskiego,Kopacz
czy Sikorskiego dodatkowo zatrudniający ochronę do transportu pizzy
czy odwiezienia kolegi syna ? Polityków można w pewnym sensie
rozgrzeszyć bo zrobią wszystko aby dokopać przeciwnikowi ale dziennikarze?
Co prawda ten zawód już dawno stracił swój prestiż a dziennikarze
to pismacy którzy za dobrą wierszówkę zrobią wszystko co się im opłaci.
Krytyka posłów PO ,premier Szydło za korzystanie z "taksówki powietrznej"
w czasie podróży do domu byłaby efektywna tylko wtedy gdyby ich premier
Tusk nie latał rządowym Embraerem prawie co tydzień do domu.
Wytykanie przeciwnikowi błędów które samo się popełniało w sposób
wielokrotnie częstszy nie jest dobrym pomysłem a kontra może być bolesna,
Bezmyślność polityków PO ma swoje odbicie w sondażach.
Ostatni przeprowadzony przez nieprzychylny PiS "IBRIS" w dniach 16-17
lutego - PiS 35% - PO 17% spadek o 2 %.
W tych wszystkich zawirowaniach, przepychance polityków najmniejszą
winę przypisałbym oficerom BOR.Oni są wykonawcami poleceń.
każą im jechać szybko to jadą.A wypadki nawet przy wolnej jeździe
mogą się zdarzyć.
http://www.liiil.pl/promujnotke
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Robić za BORowika nie jest łatwo. Niebezpieczeństwa utraty życia nie ma, bo domorośli terroryści nie lubiący ,,Broszki'' czy ,,Półpanka'' mogą co najwyżej zarzygać im buty. Ale brać na klatę całą odpowiedzialność za siebie i umywającą ręce ,,dobrą zmianę'', to ponad siły. Nec Hercules contra lues.
OdpowiedzUsuńNastawiać tyłka za szaleństwa Antka. Zamieniać kierownicę na miotłę, bo naszej Pani Miłościwej na gwałt śpieszyło się do swojej miłości konsystorskiej. Zusammen; ponosić koszty za cały system, podczas gdy zyski dyskontują kreatorzy tego systemu...To skórka za wyprawkę czyli ,,murzyńskość'' białego niewolnika.
A propos autora neologizmu-wytrychu adekwatnego do naszego miejsca we współczesnej geopolityce. Wg. Sikora wszystko, łącznie z Borowikami rychtowane jest do ,,nieoddania władzy''. Hoduje się i uzależnia od kroplówki rządzących janczarów-hunwejbinów, by w razie zachwiania majestatem IV RP ,,na śmierć szli po kolei''. W obronie tych, którzy karmią.
Boys z Blackwater bronią już przed odwiecznymi wrogami zza Odry i zza Bugu, to domorośli BORs mogą zabezpieczać plecy przed m a s s a m i egzystującymi miedzy tymi Rubikonikami.
Sądzę, że ,,nasz Talib'' wie, co mówi. Taka koncepcja jest obsesją każdej w a d z y. Jego koterii także była.
Zatem wyrazy współczucia dla BORowików. Za ich parszywy los kończenia w barszczach lub pierogach. Oby nie w ,,czerwonych'' a tym bardziej ,,ruskich''.
Scyzoryk
Po pierwsze: premier Tusk, ani premier Kopacz nie wyladowali na drzewie, po drugie: Tusk latal Embraerem, a nie Casa.
OdpowiedzUsuń.........Tusk nie latał rządowym Embraerem prawie co tydzień do domu.
OdpowiedzUsuńCześć. Znalazłem wreszcie chyba kogoś z bardzo zbieżnymi poglądami, albo przynajmniej z podobnym stylem pisania o pewnych sprawach. Od razu wrzucam "Obserwuj" , żeby nie zgubić.
OdpowiedzUsuńA jeśli chodzi o temat notki - Świetnie ujęte - Zapominanie o błędach poprzedników i wypominanie ich tylko obecnie rządzącym to moim zdaniem hipokryzja. Ewentualnie skleroza. Nie da się jednak ukryć , że za rządów PiSu dzieje się tyle, że trudno nadążyć z pisaniem notek. Pisałem niedawno u siebie też o porażce dziennikarstwa w Polsce (już dawno przestało być ono obiektywne - a szkoda) i bardzo się cieszę, że ktoś inny też to zauważył. Pozdrawiam i zapraszam do siebie. Ja będę tu wpadał regularnie.
Liczę na owocną wymianę poglądów.
UsuńPozdrawiam.
...najmniejszą winę przypisałbym oficerom BOR.Oni są wykonawcami poleceń. każą im jechać szybko to jadą.....
OdpowiedzUsuńPrezydent oczekuje ladowania, pilot laduje...
Warto popatrzec, jak Secret Service zarzadzala prez. JW Bushem 11.09.2001. Kto wozi prezydentow USA. Co Secret Service ma do powiedzenia n/t lotnisk i ruchu powietrznego (vide - wizyty p. Obamy w Europie) - AWACS nad glowa, agenci na wiezy kontrolnej, infrastruktura lotniska sprawdzone dlugo przed przylotem... Oficerowie potrafiacy powiedziec "nie" dysponentowi.
Jak politycy traktuja podlegle im osoby - loty do Gruzji i Smolenska, wyczyny p. J.M. Rokity (tyle ze pomylil sie co do zachowania zalogi w Lufthansie), p. Protasiewicz na lotnisku za zachodnia granica, jazdy kolumn BOR po Polsce (co to, strzelaja do nich? ze musza tak gnac?). Paniska pelna geba.
WAM
O lądowaniu nie pisałem bo samolotem dowodzi kapitan.
OdpowiedzUsuńPorównanie naszych służb ochrony prezydenta do amerykańskich
jest nieporozumieniem,bo zarówno sprzęt jak i inne wyposażenie
a przede wszystkim pieniądze na to są nieporównywalne.
To nie BOR wymyślił szybką jazdę,takie obowiązują ich zasady.
Inna sprawa,że są złe ale wybujałe ego wszystkich bez wyjątku
ochranianych polityków powoduje nieuzasadnione tworzenie
wielkich kolumn z dyskoteką i światłami.
W jednej z poprzednich notek opisałem podróż ówczesnegohód
kanclerza Austrii,1 samochód,1 kierowca i 1 ochroniarz.
Vranitzky ,żyje do dziś i ma się dobrze.
Dowodzil ten, kto meldowal gotowosc do lotu, nawiasem mowiac.
OdpowiedzUsuńTo nie od sprzetu zalezy, bo ten sie zmienia, ale od ludzi - jak podchodza do swojej pracy i odpowiedzialnosci za nia.
Szef oddzialu Secret Service w czasie wizyty na Florydzie i pulkownik dowodzacy AF#1 wiedzieli, ze procedury nie pozwalaja Bushowi wrocic do Waszyngtonu (zaatakowanego), obydwaj nie wiedzieli, czy jest bezpiecznie. I to bylo powodem, ze powiedzieli Bushowi "NIE". A ten nie odgrazal sie, ze ich zwolni, i nie przypominal im , kto jest najwyzszym dowodca. Nie bali sie powiedziec "NIE", bo tak rozumieli swoj obowiazek ochrony prezydenta USA.
A gdzie to w regulaminach BORu jest napisane, ze maja jezdzic szybko? Masz, Gospodarzu, moze taki regulamin przed oczyma?
Pilot ma doleciec i wyladowac. BOR (tzn dowodca ochrony i jego szef w Wwie) sie temu nie sprzeciwia, BOR zgadza sie (bo nie uwaza za stosowne sie temu przyjrzec dokladnie i wyrazic swojej opinii) na uzycie lotniska w Smolensku - dla wszystkich wizyt prezydentow i premierow, i innych oficjeli.
VIP kaze jechac szybko, to gaz do dechy - a przeciez nie jest to sytuacja "strzelania do VIPa i bezposredniego zagrozenia" - i oficerowie mowia "tak jest".
Uwazam to za nieprofesjonalne - etat w BORZe wydaje sie byc wazniejszym niz bezpieczenstwo owego VIPa (o czym ten ostatni moze nie miec zielonego pojecia, bo przeciez prawa fizyki nie stosuja sie do NIEGO, piloci - nieszkoleni - lataja na drzwiach od stodoly, a samochod z naprzeciwka zawsze zjedzie na pobocze i tam sie bezpiecznie zatrzyma).
Jak widac, poza Polska inaczej do tego podchodza, co sam, Gospodarzu, zauwazasz.
WAM
Nie regulamin BOR-u a Prawo o ruchu drogowym reguluje te kwestie.
OdpowiedzUsuńZgodnie z prawem kierujący pojazdem uprzywilejowanym może - pod warunkiem zachowania szczególnej ostrożności - nie stosować się do przepisów o ruchu pojazdów, zatrzymaniu i postoju oraz do znaków i sygnałów. Oznacza, to że kierującego takim pojazdem nie obowiązują np. ograniczenia prędkości, mogą jechać pod prąd, wyprzedzać tam, gdzie jest zakaz dla wszystkich pojazdów, czy wjechać na skrzyżowanie na czerwonym świetle
Nie ustrzegli p. Lecha Kaczynskiego, nie zapobiegli wypadkowi p. Szydlo. To sa oznaki bledow systemowych w tej sluzbie.
OdpowiedzUsuńTo, ze sa kolumna uprzywilejowana, to dzieje sie na skutek tego, ze dowodca ochrony kaze wlaczyc swiatla i koguty.
Pytanie jest - dlaczego to robi? Czy zawsze jest to potrzebne? I jakie moga byc tego skutki?
Probowalem we wczesniejszych postach dac przyklady, ze to wynika ze specyficznych polskich relacji pomiedzy VIPami a dowodzacymi ich ochrona (stad moja obserwacja o bledach systemowych).
Poza prawem kodeksowym sa jeszcze prawa fizyki, i cala dynamika otaczajacego nas swiata. Mam wrazenie, ze stwierdzenie " mozemy, bo mamy takie prawo " konczy proces myslowy w tych sluzbach. Dziwie sie brakowi instynktu samozachowawczego u VIPow, ale on pewnie ulega redukcji z momentem zajecia owej VIPowskiej funkcji.
WAM
Nie zapominajmy, ze ostatnio to pilot i obsluga naziemna byc moze zapobiegla katastrofie podczas powrotu z Londynu.
OdpowiedzUsuńI jak ktos pedzi kolumna po drogach to chyba musi sie liczyc, ze moze dojsc do wypadku, bo nie zawsze inni uzytkownicy drogi maja umiejetnosci kierowcow BORu. Mnie nieco ciarki przechodzily na widok samochodu uciekajacego na pobocze podczas Rajdu Zywieckiego p. Dudy. A gdyby ow kierowca spanikowal i nie zjechal na bok?
Instruktorzy nauki jazdy mowia, ze na kazdym cmentarzu jest rzad grobow tych, ktorzy mieli pierwszenstwo przejazdu.
Tak tez sobie mysle, ze sluzby (BOR) sa od zapobiegania a nie od stwarzania zagrozenia - i dla VIPa, i dla obywateli.
WAM