Nieco śmieszne wydają się przedstawione dzisiaj, przez rzecznika Kremla Pieskowa żądania Rosji wobec Ukrainy. Ukraina się broni a straty zadawane wojskom najeźdźcy są dość spore nawet dzieląc dane podawane przez Ukrainę przez dwa. Rozmawiać należało przed agresją, próbować osiągnąć przynajmniej zbliżenie stanowisk w kwestiach które obecnie przedstawiane są jako żądania z obietnicą zakończenia wojny przez Rosję.
Rosja narzuca suwerennemu państwu zmianę Konstytucji tak aby w niej zapisano neutralny status Ukrainy. Tą sprawę można by ewentualnie przedyskutować ,ale uznanie niepodległości separatystycznych republik to ze strony Ukrainy wydaje się niemożliwe. Krym niezależnie od stanowiska Ukrainy jest w zasadzie stracony. Rosja opanowała Krym na podobnej zasadzie jak zrobili to wcześniej Amerykanie na Hawajach.
Szkoda ,że Rosja nie żąda jeszcze odszkodowań za zniszczony sprzęt i dożywotnich rent dla rodzin poległych żołnierzy. Te żądania i pewny sprzeciw Ukrainy to jedynie pretekst do dalszego kontynuowania agresji zwanej "demilitaryzacją i denazyfikacją" Ukrainy. Zamiast demilitaryzacji Ukrainy w wyniku rosyjskiej agresji następuje coraz większa militaryzacja wojsk ukraińskich .Koalicja antyrosyjska dostarcza masowo Ukrainie różne typy broni zwanej defensywną.
Nie sądzę, aby wobec takich żądań nastąpiła deeskalacja konfliktu.
http://www.liiil.pl/promujnotke
Przyznaj iz w XXI wieku gdzie tyle istnieje rozwiązań pokojowych,gdy istnieją różnorakie możliwości przemysłowo handlowe by sobie zaskarbić wdzięczność i współprace sąsiedniego narodu Putina zwyczajnie POJEBAŁO.
OdpowiedzUsuńZresztą i naszym wodzom tez niczego nie brakuje, jak trwoga to do Boga dziś gdy wczoraj szczekali na Unię.