piątek, 8 września 2017

ATOM



Znalezione obrazy dla zapytania zdjęcia Putina z prezydentem Korei MUN"Jak trwoga to do Boga" ,to znaczy Putina?.Dlaczego nie do Trumpa?

Prezydent Korei Południowej Mun Dze In,prosi Prezydenta Rosji Putina,
o to aby wywarł nacisk na reżim Kima i zmusił? do przerwania programu
nuklearnego.Wydaje mi się,że żaden z przywódców potęg atomowych
nie ma najmniejszej szansy wpłynąć na działanie Kima.
Nie po to jego reżim zagłodził miliony ludzi,zamordował tysiące
aby osiągnąć status mocarstwa atomowego aby teraz z tego zrezygnować.
Od lat w Korei Południowej stacjonuje kilkadziesiąt tysięcy amerykańskich
żołnierzy wyposażonych nie tylko w broń defensywną,co zapewne miało
również wpływ na podjęcie decyzji o budowie broni atomowej przez Kima.
Coroczne  wspólne koreańsko-amerykańskie manewry, z udziałem żołnierzy
innych państw m.in.NATO powodowały u północnych koreańskich decydentów
obawy przed możliwym konfliktem w którym nie mieli najmniejszych szans.
mimo liczebnej .ale słabo uzbrojonej  i wyposażonej w przestarzałą broń armii .


Zarówno wcześniej, jak i obecnie,żadne,rezolucje RB ONZ jak i  nakładane
sankcje nie przyniosły żądanych efektów a wręcz przeciwnie mobilizowały
reżim w drodze do celu jakim było osiągnięcie statusu mocarstwa nuklearnego.
Obietnice Trumpa  "o ogniu i gniewie" nie są możliwe do realizacji i nie powinny
paść z ust przywódcy supermocarstwa.Wiadomo,że Trump z wielu powodów
nie może zaatakować KRLD.To po co się wygłupiać?

Niestety,ale Świat musi zaakceptować obecny stan rzeczy i zacząć,przynajmniej
próbować,nawiązać rozmowy z reżimem Kima.Prężenie muskułów przez
Amerykanów,wzmocnienie VII Floty operującej już od 1950 r. na tym akwenie
spowodowało wzrost napięcia w tym regionie.Nie rozumiem dlaczego ciągle
mówi sięzagrożeniu ze strony Kima a nie mówi o zagrożeniach ze strony jego
przeciwników.

Ważne są dwie deklaracje w tej kwestii:
Prezydent Putin oficjalnie powiedział że,nie uznaje i nie akceptuje
statusu nuklearnego KRLD.Prezydent Chin,powiedział że jeżeli
Korea Północna rozpocznie jakiekolwiek działania wojenne
nie otrzyma poparcia ze strony chińskich władz.

Proponuję trochę obniżyć temperaturę konfliktu przez demokratyczne
państwa zachodu i poczekać na dalszy rozwój wypadków unikając
konfrontacyjnych działań i wypowiedzi,szczególnie prezydenta USA.

                                                  http://www.liiil.pl/promujnotke


4 komentarze:

  1. Mimo eskalacji konfliktu koreańskiego USA skazuje się w nim na samotność. No, jeszcze wspiera je Japonia. Z racji marzeń o czystym niebie nad wyspami kraju kwitnącej wiśni. Ale także z musu podległości okupowanego przez Amerykanów kraju.
    Podobnie np. Meksyk (zamyka właśnie z hukiem ambasadę Korei Pn. u siebie), usiłujący przymilić się-na mur-Trumpowi. (Raczej ,,za mur''-poprawia mnie sąsiad). I Polska w a d z a (też hukowo opeer-ująca) ambasadora Kima), wycukrzająca się służalczo Wujowi Samowi za powierzenie jej nadzoru nad nadwiślańskim rezerwatem ex czerwonoskórych.
    Świat a z nim Rosja i Chiny potępiają bawienie się Kima jądrami. (Brzmi dwuznacznie? O to biega. Kim bawi się mikro-Wuj Sam makro). Ale dostrzega;
    -ściąganie na morze Japońskie nuklearnego potencjału USA,
    -instalowanie (wbrew protestom Seulu) systemu THAAD (obronnego zdolnego w trymiga przeflancować się w atakujący),
    -częste prowokacyjne i odstraszające manewry wojsk USA w pobliżu Półwyspu Koreańskiego lub na nim,
    -nasilenie wojny propagandowej, w narracji ,,ratowania świata przez Supermenów przed szaleństwem Kima''.
    I groźby, i deklaracje unicestwienia, i jątrzenie mową nienawiści...Ot, pogrywanie w ,,pana''.
    Jednakże nic się nie dzieje, poza podciąganiem machiny militarnej Wuja Sama pod granice Rosji i Chin. Nie o ,,ratowanie świata'' zatem chodzi, tylko realizację doktryn; powstrzymywania, wyprzedzającego uderzenia, politycznej i gospodarczej izolacji FR oraz Chin zagrażających dominacji USA w świecie. A reszta świata ma jak wół słuchać, gdy obora pierdzi.

    -Sąsiad-zagaja krynica mądrości zza płota-Odłóżmy jaja na bok, jak mawiał pewien chirurg operujący taśmowo ruptury. Zagrożeniem dla świata nie są ikrowate jąderka Kima. Nad światem wiszą coglioni wielkości tysiąca czterystu a s t e r o i d odnotowanych przez NASA. Wszystkie, ponoć, na usługach Wuja Sama.
    Brzmi wiarygodnie.
    Scyzoryk

    OdpowiedzUsuń
  2. Nonsensy około koreańskie.
    Tylko skończony debil mógł nałożyć sankcje na Koreę Pn. oraz Federację Rosyjską i, zażądać przyłączenia się;
    Korei Pn. do sankcji przeciwko Rosji, a
    Federacji Rosyjskiej do sankcji przeciwko Korei Pn.
    Okradać Koreańczyków i Rosjan z podstawowych praw egzystencjalnych i żądać wzajemnego zagryzania się okradanych. W imię interesów Wuja Sama.
    Schizofreniczne szczyty.

    Amerykańskie media głośno ,,myślą'' (hłe, hłe, hłe), kto stoi za rozwojem broni jądrowej w Korei Pn. Też niezłe zafiksowanie. Koreańczyków z południa uznawać za geniuszy i ,,tygrysów Azji'' a ich pobratymców z południa za neptków.
    Ale, wiemy o co biega. Szuka się bata na Iran. Z polecenia żydowskiego lobby w USA.

    ,,Każde państwo ma prawo do budowy systemu obronnego. Każdy naród ma prawo do życia zgodnie z własną wizją rozwoju''...Tak mają wpisane Amerykanie w umowy, konwencje, prawa człowieka. Tylko nie Korea Pn., Rosja i parę strategicznych oraz zasobnych w surowce państw. O wspomnianych prawach decydować chcą Stany Zjednoczone Ameryki.
    Przykład? Wybory w Autonomii Palestyńskiej USA uznawały za ważne tylko w przypadku wykluczenia J. Arafata z listy kandydatów.

    W znanym dwuwierszu zastanawiano się;
    ,,Co gorsze-chciałbym wiedzieć;
    Głupstwo zrobić, czy głupstwom powiedzieć? ''
    Jankesi nie mają tego dylematu. Ich mowa i czyny mają jeden wymiar. Groteski.
    Scyzoryk

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Errata.
      Jednak tych Koreańczyków z Północy mają za neptków.
      Cofam uwagę o ,,tygrysach Azji''.
      Mea culpa.
      Scyzoryk

      Usuń
  3. Wojny na Półwyspie Koreańskim z użyciem broni masowego rażenia nie budiet. Tako rzekł żywotnie zainteresowany i gruntownie powiadomiony ex KGB-ista Putin.
    Należy przyjąć owe oświadczenie za pewnik. Nie dlatego, że Wołodia gawarit, tylko z racji rękojmi słów. Jeśli padły Rosja zrobi wiele, by zostały dotrzymane a Putin nie wyszedł na polityka gołosłownego.
    Sama Ameryka (USA) nie jest zainteresowana konfliktem militarnym. Nie ma chęci tracić przyczółku u granic FR i Chin. Ani zamieniać go w świecącą perzynę, na której za żadne pieniądze nie postawi nogi war-boy.
    Jest jeszcze parę argumentów ,,za pokojem''. Np. niewydolność amerykańskiego kapitalizmu zwanego korporacyjnym. Spadają im samoloty, tłuką się łajby, dwustu srok za ogon nie mogą utrzymać w garści. Summa summarum; Ameryka w stanie zmierzchu imperium.
    Albo życzeniowe myślenie Rosjan. Połączyliby chętnie obie Koree, później ten twór jednorodny z Europą. Z zyskiem popośredniczyli w wymianie technologii i surowców. Po co im wojna?
    Japończycy sypialiby bez koszmarów. Nasi nie musieliby sprawdzać ,,Jastrząbów'', czy po piątym tankowaniu dolecą do Korei chociaż piloci. I w jakim stanie.
    Potwierdziłaby się słuszność porzekadła;
    Zgoda buduje.
    A jeśli Antek chce wojną walczyć o pokój? Droga wolna. Tylko niech nie pier...soli, że taki ,,pokojowy'' skoro walczy. I niech nie zmusza do realizacji swoich obłędnych wizji narodu.
    Scyzoryk

    OdpowiedzUsuń

Jak opublikować komentarz?

Jeśli nie masz KONTA GOOGLE, to można wybrać:

- NAZWA /ADRES URL - w okienku NAZWA wpisać nick i w okienku ADRES wkopiować adres swojego bloga.

- ANONIMOWY - w tej opcji proszę podpisać się w komentarzu.