środa, 3 czerwca 2015
REFERENDUM
Śpiewa czy przemawia,oto jest pytanie?
Próbując uratować swoją posadę prezydent Komorowski,licząc
na poparcie zwolenników Kukiza,sprokurował referendum w którym
obywatele m.in.mają się wypowiedzieć na temat zmian w ordynacji
wyborczej do Sejmu.Chodzi o popularne ostatnio Jednomandatowe Okręgi
Wyborcze.Prezydent Komorowski posady nie uratował ale zostawił po sobie
pamiątkę z którą będzie się borykał Sejm i prezydent,nie wiadomo jeszcze który.
Referendum wymaga udziału udziału większości uprawnionych do głosowania.
Jeżeli większość z nich na pytanie czy jest za JOW,odpowie twierdząco
wówczas referendum jest wiążące ale nie stanowi normy prawnej.
Potrzebny jest cały proces przeprowadzenia ustawy dotyczącej zmian
w Konstytucji,taka zmiana wymaga większości konstytucyjnej, 3/5 posłów
musi sie opowiedzieć za lub przeciw.
Następnie musi zostać przeprowadzony cały proces legislacyjny,projektu
bądź kilku projektów które złożą Kluby Poselskie.Zaakceptowanie jednego
z nich zwykłą większością głosów posłów a następnie senatorów uprawnia
do kontynuacji procedur celem wprowadzenia ustawy w życie.
Kolejnym krokiem jest podpis lub zawetowanie ustawy przez prezydenta.
Jeżeli prezydent zawetuje ustawę to wraca ona do Sejmu,w którym 3/5 posłów
musi się opowiedzieć za przyjęciem lub odrzuceniem weta prezydenta.
Publikacja w Dzienniku Ustaw kończy całą procedurę legislacyjną.
Tak w dużym skrócie wygląda procedowanie dotyczące pytań referendalnych
w tym konkretnym przypadku , zmiany prawa wyborczego.
Tak więc droga do JOW-ów wydaje się długa i wyboista jak autostrada A-2
na odcinku Kraków-Katowice.
Wprowadzenie tej ustawy w tej kadencji Sejmu jest niemożliwe.Po pierwsze,
zbyt krótki okres do czasu rozwiązania Sejmu,po drugie nie ma większości,
prawdopodobnie nawet zwykłej a co dopiero konstytucyjnej do rozstrzygnięcia
referendalnego wyniku na korzyść JOW-ów,jeżeli oczywiście wyborcy za tym
rozwiązaniem zagłosują w referendum,co szczerze im odradzam.
Kukiz w Jarocinie:
Wpi**rzyli się, na szczęście, Bogu dzięki, w to referendum, myśląc, że
(Komorowski) tym wygra. Nie wygrał, bo pycha zawsze kroczy przed upadkiem -
Nie da się w żaden sposób zaprzeczyć temu co powiedział Kukiz,
W tej kwestii ma rację w sprawie JOW-ów moim zdaniem nie ,ale to ponad
50 procent wyborców o tym zadecyduje.
http://www.liiil.pl/promujnotke
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
JOW-y pociągają-jak każde przedsięwzięcie-implikacje konstytucyjne, polityczne i społeczne. Pierwsze naświetliłeś wystarczająco jasno, by ogarnąć skalę trudności ewentualnego wprowadzenia w życie systemu wyborczego zwanego JOW. Politycznie też wywołałoby trzęsienie w apartheidzie partyjnym uszkadzając ,,beton''.
OdpowiedzUsuńSpołeczne skutki. Tu zdania są podzielone. Wśród wypowiadających się w temacie spotkać można nawet ,,posiadających własne zdanie, z którym się całkowicie nie zgadzają''. Za to zgadzają się, co do odwrotności problemu; JOW-y są efektem konfliktów społecznych. Konfliktów wygenerowanych poprzez doprowadzenie sposobu wyłaniania władz i rządzenia, z racji posiadanego mandatu wyborczego-do autokratyzmu partyjnego. Z wszechmocnymi satrapami pokroju Tuska, Kaczyńskiego, Millera. Odpowiedzialnych tylko przed lustrem. Czyli uczynienie z demokracji wycieraczki, pod którą tylko namaszczeni przez wodza lub korporację za obce pieniądze i w interesie obcych, znajdują klucz do sobiepaństwa.
Do jakiej determinacji doprowadzono ludzi, że są w stanie uczynić wszystko, by rozwalić ten ,,mafijny system''. Zniszczyć zamordystyczny zniewalający gorset. Czy trzeba przypominać o nieistnieniu bezpieczeństwa socjalnego oraz wolności w ,,teoretycznym państwie''? O umowach śmieciowych, angażowaniu Polski w wojny, nadrzędności ,,prawa bożego'' nad stanowionym...w kondominium watykańsko-amerykańskim?
Bob. Żebym dobrze był zrozumiany;
Nie twierdzę, ze JOW-y są biletem wstępu do Edenu. Wykazuję tylko wyczerpanie się możliwości służenia nam systemu pogrążającego kraj w nicości. Przypominam o braku odpowiedzialności decydentów za ten stan rzeczy. I o uczynieniu z suwerena wycieraczki, pod którą...itd.
Wiesz, Bob-,,ono'' nas nie usłyszy. Dalej będzie prowadziło dewastacyjną robotę w myśl maksymy; Po nich choćby potop. Wiem o tym, ale pyskuję. Żeby było lżej na wątrobie.
Pozdrawiam.
Jan z Kijan.
Faktom przedstawionym przez Ciebie nie da się zaprzeczyć.
OdpowiedzUsuńSą oczywiste i znane.problem w tym,aby wprowadzając JOW-y
jeszcze bardziej nie wzmocnić PO-PiS-u..
Przykład Senatu ,do którego wybierani są senatorowie właśnie w ordynacji
jednomandatowej, zdominowanego przez te formacje,powinien być
przestrogą przed pochopną decyzją.Są i inne przesłanki które przedstawię
w następnych notkach.Obawiam się tylko abyśmy "nie wpadli z deszczu pod rynnę".
Odwzajemniam pozdrowienia.