Chcecie siedzieć cicho?!
Ale wy przecież nie siedzicie cicho – od lat słychać wasz wrzask: kto jest lewicowy, a kto malowany, kto jest mądry, kto mądrzejszy, a kto najmądrzejszy? Kto pociągnie za sobą lewicowy lud, a kto nie pociągnie? Kto jest charyzmatyczny, a kto zgrany? Kto łączy, a kto dzieli? Kto będzie lepszym liderem, kto gorszym, a kto w ogóle się nie nadaje? Czyja buława w plecaku jest prawdziwsza, cięższa i pierwsza pośród równych. Mamy tego dosyć! Coraz więcej z nas, waszych wyborów, ma was dosyć. Już nie można na was patrzeć, już nie można tego słuchać!
Ale macie szczęście, bo mimo wszystko każdy z nas czeka aż wreszcie się dogadacie, że opamiętacie się, że pozwolicie nam znów poczuć się elektoratem, który ma kogo wybierać. Dobrze wiecie, że my jesteśmy, ale dajecie nam coraz mniej powodów, żeby na was głosować. Wystarczy tak niewiele, mały wysiłek z waszej strony i wszystko może się odwrócić. Jasne, że nic już nie będzie tak, jak dawniej, ale będzie… To znaczy wy będziecie – nasi posłowie, których wybierzemy. Tak, wybierzemy was, puścimy wszystko w niepamięć, ale pod jednym warunkiem – że wreszcie przestaniecie się kłócić, że nie będziecie się już brali za łby.
Co to za amok zawładnął waszymi głowami? Mądrymi przecież. Czyście się szaleju najedli? Ledwo pozbieraliście się po Borowskim, przyszedł LiD. Minął LiD, zaczęła się wojna młodego przewodniczącego z młodym sekretarzem. „Nadzieja” walczyła z „nadzieją” na bij, zabij. Ledwo stanęliście na nogi, pojawiał się Palikot. I znowu was podzielił. Wreszcie i Palikot odszedł w cień. Ale przecież nie tylko on. Razem z nim wielu z was. Miast być sexy stali się wątrobiarzami… I znowu wojna. Znów, jak słyszę, zanosi się na nową drakę: razem, czy osobno; koalicja wyborcza, czy komitet wyborczy, ośmioprocentowy próg wyborczy, czy pięcioprocentowy? Historia AWS niczego was nie nauczyła? Już zapomnieliście, jak oni sami wysadzili się w powietrze?
Powstrzymajcie się, utemperujcie sami siebie. Nikt poza SLD nie ma najmniejszych szans. Ale też SLD z wami na pokładzie – skłóconymi, ofochanymi, zalanymi żółcią, również nie ma szans. Przynajmniej ja i moja rodzina po raz pierwszy na taki SLD nie zagłosujemy. Wiem, że mnie podobni zrobią to samo. A także ci, którzy czują się zgorszeni waszymi kłótniami, obrażani lekceważeniem ich potrzeb, zawiedzeni w nadziei, że będziecie ich bronić – Przed Rostowskim Vincentem, Bieńkowską-blondynką i Tuskiem – krętaczem. Przed „Antkiem- policmajstrem”, Zbigniewem „zero” Ziobrą̨ i Kaziem-celebrytą. Przed całą resztą tej menażerii. To my – zubożali urzędnicy, chudzi nauczyciele, okradani na śmieciówkach i okradani na posadach, młodzież bez perspektyw, bezrobotni, emeryci, których oni nazywają „sierotami po peerelu”, ci na walizkach i ci bez odwagi rzucenia wszystkiego w cholerę, mieszkańcy milicyjno-wojskowych osiedli Warszawy, Krakowa, Poznania, Gdańska, my z podupadłych miast i miasteczek, gdzie niewidzialna ręka rynku zadusiła już wszystkie zakłady pracy – MY jesteśmy waszym „żelaznym elektoratem”. Możecie mieć nas w nosie, ale nie zapominajcie – z wzajemnością. Co macie zrobić na 100 dni przed wyborami, zanim wybije wasza godzina?
Skupcie się wokół SLD! Przestańcie zagryzać Millera! On wam i tak nie ucieknie, nie ma zwyczaju. Na razie nie ma na  nikogo innego jego formatu, żadnej innej postaci o wymiarze historycznym. Przekonaliście się o tym wielokrotnie, bo wyborcy wielokrotnie dawali wam do zrozumienia, co myślą o waszych ambicjach. Schowajcie więc je na czas wyborów, odłóżcie na bok swoje puste dyskusje po kawiarniach i prowadźcie merytoryczne spory w przyszłym klubie parlamentarnym. Chcemy was tam widzieć.
Polska potrzebuje lewicy. Ludzie potrzebują. Gdy jej nie ma, to nie ma ich kto bronić. Jedyny wybór, jaki daje im państwo prawicy, to módl się i pracuj. W państwie PO, milionom tych, którzy żyją na granicy minimum egzystencji – za 500 złotych miesięcznie, byle kto może powiedzieć, że trzeba być frajerem, żeby pracować za byle jakie sześć tysięcy. Szyldy zmienicie sobie potem, na jakie będziecie chcieli, wodzów wybierzecie sobie, ilu będziecie chcieli, ale teraz opamiętajcie się. Czy nie słyszycie? Głusi jesteście na to, co mówią i jak mówią? Stokłosa u bram, Kukiz wali już w drzwi. Polskę demokratyczną, Polskę europejską bez namysłu utopią we własnych idiotyzmach, we wstydzie i obciachu. Ktoś musi postawić temu tamę. Kto, jeśli nie wy? Kiedy, jeśli nie teraz?
Dlatego dość tego! Opamiętajcie się! Polska w potrzebie.

                                          http://www.liiil.pl/promujnotke