" NAWET ŚMIERĆ NAS NIE ROZŁĄCZY"
Tomasz Kalita - były rzecznik SLD, o którym ostatnio zrobiło się głośno
z powodu ujawnienia jego zmagań z nowotworem mózgu - oraz jego ukochana
Anna są już małżeństwem. Ślub wzięli w sobotnie popołudnie. –
Kocham Cię nad życie. Nawet śmierć nas nie rozłączy – powiedziała podczas
uroczystości Anna Kalita (z domu Monkos). Wyraźnie wzruszonemu Tomkowi
ściskało gardło, ale odpowiedział na wyznanie najlepiej, jak można
- gorącym pocałunkiem.
Świeżo upieczony mąż choruje na wielopostaciowego glejaka, ale sił dodaje mu miłość.
Anna Monkos i Tomasz Kalita wzięli ślub w Urzędzie Stanu Cywilnego
w warszawskim Wilanowie. Przystojny i elegancki Tomasz i jedna
z najpiękniejszych polskich dziennikarek ściągnęli na uroczystość
tłum dziennikarzy i polityków. Przed urzędniczką stanu cywilnego przysięgali
sobie wierność i miłość po grób. Goście słuchali ich słów z nieskrywanym wzruszeniem.
W urzędzie nie zabrakło współpracujących z Kalitą polityków.
W jednym z pierwszych rzędów razem z żoną pojawił się były premier
i szef SLD Leszek Miller. Przyszedł z żoną.
Nic nie mogło zepsuć tego dnia parze młodej - ani urzędniczka,
której przydarzyło się przedstawiać Anię jako pannę Mąkosa
(choć poprawnie jej nazwisko brzmi Monkos), ani nienajlepsza pogoda,
bo kiedy para mówiła sobie "tak" nad Warszawę nadciągnął deszcz.
Dla Pani Kality nazwisko panieńskie dziś odchodzi w przeszłość,
a same chmury ustąpiły słońcu, gdy młodzi udawali się na skromną
uroczystość po ceremonii.
Siła i hart ducha tej pary imponuje. Okoliczności, jakie doprowadziły
do ich ślubu były niezwykłe. To Ania oświadczyła się Tomkowi i to ona wzięła
na siebie wiele spraw, za które zwyczajowo odpowiada pan młody.
Ale nic w tym dziwnego, skoro w jednej chwili nieoczekiwana wiadomość
wywróciła ich życie do góry nogami. Tomek usłyszał pytanie o to czy wezmą ślub
od Ani, po tym, jak przeszedł pierwszą operację nowotworu.
Kilka miesięcy później spełnili swoje marzenie.
Historia tej pary i ich miłości od wielu miesięcy porusza miliony Polaków.
Wszystko po tym, jak popularny lewicowy polityk i wieloletni rzecznik partii
i jeden z liderów SLD, Tomasz Kalita, szczerze opowiedział o swojej chorobie - glejaku.
Kalita poświęcił się walce o dostęp do medycznej marihuany dla chorych.
Wiadomość o tym, że choruje była szokiem nie tylko dla niego i Ani,
ale także dla środowiska lewicy i mediów, w których Tomek jako wieloletni
rzecznik ma opinię otwartego człowieka i profesjonalisty.
Ania i Tomek są oddani walce o interes tysięcy chorych, którym medyczna
marihuana może ulżyć w cierpieniu. W niedzielę o 13. pod Sejmem
na ul. Wiejskiej w Warszawie Tomek i Ania będą manifestować.
Ale nie powinni być zdziwieni, jeśli tłum wspierających odśpiewa im gromkie sto lat,
do którego przyłącza się cała redakcja Faktu i Fakt24.
Fakt24 PL
I ja wzruszony postawą i odwagą nowożeńców,życzę im wszystkiego
najlepszego,przede wszystkim zdrowia.
http://www.liiil.pl/promujnotke
Faktycznie, wzruszające. Często wiadomość o chorobie, nie wytrzymuje próby czasu. Cieszę się, bo jak widać, nic nie jest regułą.
OdpowiedzUsuńPokonania choroby i długich wspólnych lat pięknej parze nowożeńców. Niech Wam Bóg błogosławi.
OdpowiedzUsuń