Rosjanie ćwiczą na Bałtyku
Znawcy tematu. szczególnie "agresywnej" polityki Rosji wobec Ukrainy
i innych europejskich państw członków NATO są niemal pewni agresji
Rosji, potocznie mówiąc ,lada dzień po Niedzieli.
Najwięksi obrońcy demokracji, Amerykanie wycofują "zbędny personel
dyplomatyczny ze stolicy Ukrainy -Kijowa. Nie dziwię się, skoro ich prezydent
wyrwany z drzemki powiedział "że reakcja Zachodu może być uzależniona od skali
rosyjskiej agresji wobec Ukrainy". Po całkowitym przebudzeniu wyjaśniał,
że nie to miał na myśli co powiedział.
Wielka Brytania idzie w ślady Amerykanów również wycofuje część swoich
dyplomatów w obawie przed agresją Rosji. Inne państwa są mniej bojaźliwe
i na razie pozostają na Ukrainie.
Aby nieco przybliżyć fakt szczególnego stosunku Putina do Ukrainy,
należy cofnąć się do czasów Gorbaczowa i negocjacji dotyczących
zjednoczenia Niemiec.
" Część niemieckich polityków oraz mediów reprezentuje pogląd,
iż podczas Negocjacji z ZSRR o zjednoczeniu Niemiec, Zachód obiecał
Gorbaczowowi, że NATO nie przesunie się "ani o centymetr na Wschód".
Zwolennicy tej tezy usprawiedliwiają postawę prezydenta W.Putina
wobec Ukrainy może on czuć się oszukany przez właśnie tym, że może
on czuć się oszukany przez NATO".
Mimo dość napiętej sytuacji mam nadzieję, że konflikt na szeroką skalę
nie wybuchnie bo na jego eskalacji zarówno Putin jak i Zachód mogą
tylko stracić. Jednakże Zachód musi coś w zamian dać Putinowi.
Ukrainę jako państwo buforowe bez możliwości wstąpienia do NATO.
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuń