Skłócona opozycja. a nawet walcząca ze sobą ,na przykład napastnik Tusk
z pomocnikiem Millerem kontra Czarzasty i spółka, przygotowuje się do wygrania
wyborów w 2023 roku. Po drugiej stronie barykady Zjednoczona z pozoru Prawica
trawiona licznymi aferami, pandemią, inflacją i drożyzną oraz chwiejną większością
sejmową może upaść wcześniej niż się tego spodziewamy.
Wewnętrzny spór między zwolennikami i przeciwnikami szczepień
może doprowadzić do utraty niewielkiej większości. Podobnie, ewentualne
przegrane głosowanie dotyczące powołania Sejmowej Komisji w aferze "Pegasus"
może spowodować, że większość sejmowa stanie się mniejszością.
Na tego typu sytuację opozycja szczególnie jej główna partia PO-KO
nie jest przygotowana ani programowo ani w kwestiach personalnych.
Pokonanie PiS to krótkotrwały efekt euforii po której nastąpi rozliczanie zwycięzców.
A z czego to rozliczać jak nie zna się przynajmniej cząstkowego programu.
Utrata większości sejmowej może skutkować również rozpisaniem przedterminowych.
To ryzykowne dla PiS ale może okazać się jedyną szansą na utrzymanie władzy
w momencie startu w wyborach kilku partii, przypuszczalnie 6 a może nawet więcej.
Prawdopodobna wygrana Zjednoczonej Prawicy przy obliczaniu głosów metodą
d'Hondta faworyzującą zwycięzców może nie dać ZP większości sejmowej ale
możliwość utworzenia rządu koalicyjnego z najbardziej programowo zbliżonym partnerem.
Może to być zyskująca ostatnio poparcie Konfederacja.
Zaskoczone taką możliwością opozycyjne partie będą miały zbyt mało czasu
na tworzenie programów wyborczych, ewentualnych koalicji programowych,
przedstawienia swoich kandydatów itd. a te wszystkie działania pozostanie im
jedynie 45 dni.
Skoro dzisiaj nie mogą się dogadać to nie sądzę aby dogadali się w ciągu tych
45 dni.
Oczywiście to tylko moje dywagacje, ale znając Kaczyńskiego nie wykluczam
takiej możliwości i mam nadzieję, że politycy opozycji też o tym pomyślą.
Oby nie było to za późno.
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuń