poniedziałek, 27 lipca 2015

A KUKU! PUTINA

                                              Znalezione obrazy dla zapytania memy z putinem zakazane
W amerykańskiej narracji Rosja to słabnące mocarstwo kierowane przez zbyt ambitnego dyktatora, które jest skazane na izolację i spadek wpływów na świecie. Jednakże jeden z ważnych sojuszników USA patrzy na to inaczej, sądząc po umowie na 10 mld dol., podpisanej przez państwowy fundusz inwestycyjny Arabii Saudyjskiej i rosyjską agencję inwestycji bezpośrednich.
Publiczny Fundusz Inwestycyjny, który ma duże udziały w największych firmach nie-naftowych Arabii Saudyjskiej (w tym 47 proc. w chemiczno-stalowym koncernie Saudi Basic Industries) szykuje się do utworzenia spółki z Rosyjskim Funduszem Inwestycji Bezpośrednich. Ta państwowa jednostka ma 10 mld dol. kapitału, który może inwestować w Rosji we współpracy z zagranicznymi partnerami.
W ramach umowy Saudyjczycy zgodzili się zainwestować 10 mld dol. w rosyjskie rolnictwo, opiekę zdrowotną, sprzedaż detaliczną, transport oraz nieruchomości. Według Kiryłła Dmitrijewa, prezesa Rosyjskiego Funduszu Inwestycji Bezpośrednich, zatwierdzono już siedem projektów.
Umowę podpisano po wizycie na forum gospodarczym w Petersburgu syna króla Salmana, Mohammeda ibn Salmana, który jest ministrem obrony i drugim w kolejności dziedzicem tronu. Książę zaprosił prezydenta Władimira Putina do odwiedzenia Arabii Saudyjskiej i przekazał królowi zaproszenie od Putina do odwiedzenia Rosji.
Rosja i Arabia Saudyjska rzadko miewają bezpośrednie kontakty. Saudyjczycy są kluczowymi rywalami Rosji w tradycyjnej branży: Rosja walczy obecnie o fragment rynku Chin.
W wojnach na Bliskim Wschodzie oba kraje są kojarzone z przeciwnymi stronami. Arabia Saudyjska podejmowała intensywne wysiłki, by zniszczyć w Syrii reżim Baszara el-Asada, który jest sojusznikiem Putina. Saudyjczycy są wrogami Iranu, a Rosja właśnie zgodziła się wskrzesić umowę na dostarczenie rakiet S-300 reżimowi w Teheranie, który jest poddany międzynarodowym sankcjom. Arabia Saudyjska to drugi co do wielkości nabywca broni na świecie – głównie amerykańskiej – ale nigdy nie kupowała od Rosji, drugiego co do wielkości sprzedawcy.
Jednym z powodów ocieplenia w stosunkach jest to, że Arabii Saudyjskiej zależy na pomocy Rosji w budowie 16 elektrowni atomowych, a książę podpisał w Petersburgu wstępne porozumienie w tej sprawie. Saudyjczycy zapewne nie chcieli zwracać się do Stanów Zjednoczonych, które usiłują zapobiec wyścigowi zbrojeń na Bliskim Wschodzie.
Wizyta w Moskwie była dla księcia Mohammeda okazją do zaprezentowania się jako człowiek bardziej elastyczny i otwarty od innych, tradycyjnie proamerykańskich  członków saudyjskiej rodziny królewskiej, takich jak minister spraw zagranicznych Adil Ad-Dżubeir czy następca tronu Mohammed ibn Najef - twierdzi Bruce Riedel z Brooking Institution. ”Rodzina królewska jest rozczarowana prezydentem Obamą i jego polityką w regionie – napisał. – Fakt, że książę Mohammed stał się rzecznikiem zdywersyfikowania saudyjskich interesów poza Stany Zjednoczone, to mile widziany ruch”.
Wśród celów rosyjskiej wizyty księcia Mohammeda do Rosji było też ewidentnie wystosowanie zawoalowanej groźby pod adresem USA. Abdurahman al-Raszid, prezes saudyjskiej stacji telewizyjnej al-Arabija, napisał w gazecie ”Aszark al-Awsat”, która jest blisko związana z saudyjskim establishmentem: ”Najważniejsza cechą wizyty księcia było to, że nie miała ona zwyczajowego charakteru. Odbyła się w momencie, gdy Stany Zjednoczone i ich europejscy sojusznicy zdecydowali się na bojkot gospodarczy Rosji, karząc Moskwę za wydarzenia na Ukrainie. Tym razem rząd saudyjski wykonał niespotykany krok i postanowił zrobić coś odwrotnego: ocieplić stosunki z Moskwą, rozwinąć więzy biznesowe oraz podpisać porozumienia i transakcje w ważnych sferach takich jak gaz czy technologie nuklearne i wojskowe. To jeden z nielicznych przypadków, gdy Rijad przyjął linię odwrotną do Waszyngtonu. Ale powód jest jasny: Saudyjczycy, którzy wspierali zachodni bojkot Iranu przez 20 lat, odkryli, że Waszyngton ich zdradził i postanowił współpracować z Teheranem bez dojścia do porozumienia z partnerami, którzy przystąpili do pierwotnego bojkotu”.
To poczucie bycia zdradzonym najwyraźniej skłoniło Saudyjczyków do zabiegów o jakąś równowagę, o drugiego partnera, któremu zależy na powstrzymaniu Iranu, oraz być może o zapobieżenie rosyjsko-irańskiemu sojuszowi. Minister obrony Iranu Husejn Dehkan odwiedził w kwietniu Moskwę, a jego rozmowy z odpowiednikiem Siergiejem Szojgu dotyczyły ponoć szerszej współpracy militarnej niż tylko rakiet S-300.
Putinowi zapewne schlebia uwaga ze strony ważnych graczy bliskowschodnich. Nie zabiegano aż tak bardzo o Rosję w tym regionie od czasu wojen zastępczych między USA i Związkiem Radzieckim. Teraz zarówno Iran, jak i Arabia Saudyjska poszukują drugiego ośrodka ciężkości, aby zrównoważyć wpływy USA.
Jeśli zaś chodzi o Putina, chętnie podejmie on współpracę z każdym, byle tylko pokazać USA, że świat nie jest już jednobiegunowy, a Rosja to siła, z którą należy się liczyć. Jego sojusze są czysto sytuacyjne i pod tym względem jego reżim ma przewagę nad Związkiem Radzieckim, który krępowała ideologia.

                              http://www.liiil.pl/promujnotke

1 komentarz:

  1. Jest kilka przyczyn,b.zawoalowanych dla których żelazne filary pax americana szukają alternatyw
    wśród państw przeciwnego obozu.Jedną z nich może być świadomość,że lojalność Dużego Izraela
    wobec sojuszników (zwłaszcza słabszych) nie koniecznie zależy od Białego Domu.W takie cuda na kiju wierzą tylko "nasi" nosiciele baldachimów.Arabia Saudyjska zainwestowała mnóstwo pieniędzy w gospodarkę USA i przechowuje 5x większe mnóstwo w amerykańskich bankach. Ponieważ do władzy doszło tam pokolenie nie dość,że wykształcone jak i inteligentne,więc łatwo
    (i szybko) doszli do wniosku iż obietnice medialne z początku XXI w na temat przyszłej "demokratyzacji" tego kraju mają rację bytu.Przecież szejkowie mają ropę i ogromną kasę,co jest
    wystarczającym powodem do ich anihilacji (czyt demokratyzacji).Zaś wszystkie państwa NATO jedyne co mają to ogromną dziurę budżetową.Wystarczy tylko rok wzmożonej propagandy amerykańskich odpowiedników GW i Newsweeka i rząd USraela .ogłosi sankcje połączone z konfiskatą mienia.A jeśli dodać do tego zarzuty finansowania AlKaidy..Dlatego każda próba,nawet mało skuteczna,opóźnia agonię kraju Saudów.Drugim argumentem może być niezaprzeczalny fakt,iż ciągłe drukowanie $ sprawi,że papier nie będzie miał żadnego pokrycia (o ile jeszcze ma).
    Co nikogo nie cieszy bo dmuchanie balonu na ogrzane powietrze ma swój kres.Jedno tąpnięcie już było.Na razie wszyscy się modlą w różnych językach,żeby następne tak szybko nie nastąpiło.Nikt nie bierze pod uwagę możliwości rządowych hakerów którzy zrobią "nową" rewolucję i twardy reset na kontach.Kadafi również był w tej sprawie (i możliwościach" niedowiarkiem.

    OdpowiedzUsuń

Jak opublikować komentarz?

Jeśli nie masz KONTA GOOGLE, to można wybrać:

- NAZWA /ADRES URL - w okienku NAZWA wpisać nick i w okienku ADRES wkopiować adres swojego bloga.

- ANONIMOWY - w tej opcji proszę podpisać się w komentarzu.