wyzwolenia Krakowa. W III Rzeczypospolitej próbuje się zupełnie negować stratę
ponad tysiąca żołnierzy którzy polegli w walkach o wyzwolenie Krakowa.
Niezależnie od różnych wersji, jedno jest pewne, Kraków został wyzwolony
przez żołnierzy 1 Frontu Ukraińskiego, przy niewielkich stratach ludności cywilnej
oraz zniszczeniu jedynie 450 budynków. Wycofujący się w pośpiechu Niemcy
zdołali jedynie wysadzić mosty ale nie udało się dokonać detonacji w innych
zaminowanych budynkach. Wiekowe zabytki historii zostały ocalone.
http://www.liiil.pl/promujnotke
Wyzwolenia Krakowa (no, nich będzie po ichniemu; uwalnianie czyli pozbawianie GG H. Franka stolicy) obrosło legendą. Aż trudno odróżnić kronikarskie fakty wyzwalania perły polskiej kultury od konfabulowanych ,,prawd''. Na dodatek pełno w tym wymieszanej miłości i pogardy.
OdpowiedzUsuńPonoć te odgłosy dochodzące ze Smoczej jamy, to efekt zgrzytania zębami potwora zazdrosnego o przebijającą go sławę.
Takoż i zgrzytanie sztucznymi żuchwami przez politruków.
Bo to, panie
-Wyzwalano bez angażowania artylerii i lotnictwa-dzięki czemu nasza perełka architektury uniknęła losu zabytkowego Drezna.
-Poprzez ,,genialny manewr'' wojsk Koniewa przegoniono fryców, zaoszczędzając dużo krwi sołdatów a także Polaków zamieszkujących Kraków-unikając tym sposobem powtórki Lenino.
Są też IPN-owskie mity ociekające rusofagią, jakoby ,,żołdactwo Koniewa'' chciało oszczędzić Kraków dla...siebie! By zachować więcej dla trofiejnego rabunku. I gwałtów-dodają z lubością.
Co inny garnitur przywdziewają Polacy, to inna legenda.
Drelichowcy z kufajkarzami np. chętnie stawiali pomniki ,,Koniewu''.
Ci w g a n g a c h od Armaniego i Żmijowych butach bez skrupułów zwlekali końmi Koniewa z cokołu.
Kontuszowcy, którzy opuścili Polskę, jak ich poprzednicy ,,Na Zaleszczyki''-aczkolwiek nie porzucili kontuszy, żądają odszkodowania za ,,skradzione przez żołdactwo Koniewa kombatanctwo i martyrologię zacnym rodom krakowskim''. Przez co Jaś Maria nie mógł zostać premierem, a Zero wzbić się na wyżyny ,,OO7''.
Tylko naród
,,...jak lawa...''
w swej głębi wciąż taki sam.
Pamiętliwy zaborczej rusyfikacji, ale i nie zapominający słowiańskiej obrony przed nazistowskim etnocydem.
Czczący kości praojców rozrzucone po Sybirze, ale też szanujący pamięć krasnoarmiejców Koniewa.
Głupotą jest lekceważenie mądrości narodu.
No to co ze
OdpowiedzUsuń"Niemcy ogłosili Kraków twierdzą i zamierzali bronić go, jak długo się da. Wybudowali liczne pozycje obronne na wschód od miasta, a w samym Krakowie rozmieścili zapory przeciwczołgowe, stanowiska karabinów maszynowych i schrony".
Ten łobuz Koniew wszystko nam patriotom popsuł jakimś tam manewrem
A tak to by to cały naród odbudowywałby Kraków jak Warszawę,mnóstwo pomników po ulicach ku czci zabitych mieszkańców no i dziś, patriotyczne uroczystości.
A on nas tego wszystkiego pozbawił
Dlatego tez w słusznym gniewie pomnik Koniewa/postawiony w Krakowie/ sami sobie Rosjanie zabrali i postawili w Kirowie na placu jego imienia
Pozostał tylko cokół na którym to "myśl patriotyczna "proponowała osadzić
a to " żołnierzy Armii Krajowej, strażaków, Stanisława Wyspiańskiego (jeśli zostałby przeniesiony spod Muzeum Narodowego w Krakowie), amerykańskiego astronautę Neila Armstronga albo antykomunistycznego działacza Mieczysława Majdzika
Osobiście stawiałbym na Majdzika szeroko znanego w kraju i za granicami jako tego co wyzwolił Kraków.
Zgodnie zresztą z "nowom politykom chistorycznom"twarz "dobrej zmiany".
/O Wałęsie mówi: bestia i kanalia/.
No i niezłomny !!
Po 1989 r. został w butach partyzanta, bo jakby przyrosły mu do nóg. Wszędzie węszył spiski, wszędzie tropił esbeków i zdrajców.
Oskarżał, nie mając żadnych dowodów. I tak mu zostało do dzisiaj.
Bob, jesteś niezawodny w swej pamięci o wyzwoleniu Warszawy i Krakowa. Ja też zawsze pamiętam bez względu na bieżące interpretacje historycznych wydarzeń. Jakby nie było - Kraków i jego dziedzictwo kulturowe zostało ocalone czego niestety nie doświadczyła dzielna Warszawa.
OdpowiedzUsuń