niedziela, 4 czerwca 2017

DIALOG



Interesujący dialog dwóch przeciwników w rocznicę upadku "komuny"
i pierwszych "wolnych wyborów" z 4 czerwca 1989 r.

Władysław Frasyniuk często zwany legendą Solidarności w wywiadzie
dla Gazety "Wybiórczej" -

– Dla takich jak ja, to co? Status pokrzywdzonego wydawany przez IPN!
Ja mam występować o status pokrzywdzonego?! Przecież ja jestem zwycięzcą!
Wygrałem! Ja i moi koledzy! Niech Kwaśniewski pisze, Jaruzelski powinien pisać,
jak żył. Bo oni przegrali walkę w latach 80. A my nawet nie potrafimy tego uczcić,
świętować. Myśmy ich, ku*wa, po-ko-na-li

Włodzimierz Czarzasty "komuch" obecnie szef SLD odpowiada Frasyniukowi"
"Drogi Władysławie Frasyniuku! Żeście komunistów pokonali?
No nie. Wyście się z nami, k…wa, przy Okrągłym Stole
i 4 czerwca 1989 r. do-ga-da-li!"

I taka jest k...wa prawda!

                                                     http://www.liiil.pl/promujnotke


1 komentarz:

  1. Rewolty, jak wiadomo są tylko bardziej lub mniej krwawe. Potrafią obrócić w perzynę całe kraje, a ich mieszkańców zdziesiątkować. Ta nad Wisłą zadziwiła świat brakiem ofiar. Jakaś nazbyt ideologiczna, że niechętnie
    ,,...na śmierć szli po kolei...''.
    Jakiś gandyzm z kingizmem (tym od Martina Lutera). Co bardzo, ale to wręcz ohydnie zubożyło kombatanckie życiorysy wielu rewolucjonistów. Właśnie brakiem ofiar na ołtarzach wolności. Aczkolwiek ołtarze kościelne spływały hojnością.
    Proza nadwiślańskiej rewolucji jakoś nie przystaje do naszego mesjanizmu. Komuchowaty reżim nie strzelał salwami do narodu. A i Ruscy nie weszli. Tę ujmę na życiorysach należało więc podretuszować. Mitologizacją. Sypnęło hagiograficznymi żywotami solidaruchów. W mitomanie wpadł i Władek. Ten, który zgodnie z sugestią J. K. Bieleckiego pierwszy milion ukradł. Po przywłaszczeniu przeszedł na wywłaszczanie innych i uwłaszczanie siebie. Szło mu sprawnie. Za kaczyzmu trafił na ,,chwilowe-przejściowe''. Na dodatek ,,lewaki'' demistyfikują.
    ,,Nie tak to ongiś Władziu było,
    nie tak to nynie''.
    Nie mam pretensji do mitomanów. Dopóki nie zatruwają mi życia swoimi urojeniami. Ani do złodziei milionów. O ile nie drenują moich kieszeni. Ale będę protestował przeciwko nim, chociażby kpiną, żeby działaniami nie przekroczyli progu, za którym mit staje się religią a złodziejstwo normą moralną.
    Tak mi dopomóż Bug, Humor i Obczyzna.
    Scyzoryk

    OdpowiedzUsuń

Jak opublikować komentarz?

Jeśli nie masz KONTA GOOGLE, to można wybrać:

- NAZWA /ADRES URL - w okienku NAZWA wpisać nick i w okienku ADRES wkopiować adres swojego bloga.

- ANONIMOWY - w tej opcji proszę podpisać się w komentarzu.