wtorek, 15 stycznia 2013

SANOK


Nie sądzę aby w którymś demokratycznym państwie o podobnej
strukturze powierzchni i zaludnienia było więcej służb specjalnych
jak w Polsce. Przedstawiciele tych  służb w okresie ostatnich 5 lat
nie wiele mówią o sukcesach , a  szkoda.
Media od czasu do czasu przedstawiają dramatyczne ale ośmieszające
służby wydarzenia świadczące o braku profesjonalizmu.
Zamaskowani , obwieszeni gadżetami jak świąteczna choinka,agenci
tylko z pozoru wyglądają na zawodowców.Nie wystarczy"groźnie"
ich ubrać i wyposażyć,trzeba również odpowiednio ich wyszkolić.

Śmieszne ale dramatyczne wydarzenia ostatnich lat dotyczące agentów
różnych Agencji,Central,Biur to między innymi:
Ściąganie obuwia przed wejściem do mieszkania asystenta jednego z posłów
Platformy. Wejście wraz  "z drzwiami" do mieszkania osiemdziesięciolatków
i "trzymanie pod butem" staruszka "w gatkach".Miejsce w którym ukrywać
miał się przestępca oddalone było od domu staruszków o 100 km.
Pomyłka w liczeniu pięter /do 4/w rezultacie poturbowany mężczyzna,
 zepsuty uśmiech kobiety,  na szczęście tylko ułamany a nie wybity ząb.
To kilka z wielu przykładów profesjonalizmu wszelkiej maści agentów.

Wiele czynności wykonywanych dzisiaj przez agentów służb specjalnych
w przeszłości wykonywali  milicjanci a dziś powinni wykonywać policjanci.

Wydarzenia w Sanoku  z jednej strony oceniane jako sukces a z drugiej
jako kolejna kompromitacja wszystkich biorących w niej udział
przedstawicieli służb porządkowych. Nie może być sukcesem śmierć
2 osób w tym prawdopodobnie 1 niewinnej.
Już na początku tej akcji popełniono błąd który spowodował kolejne
nieprofesjonalne działania ,w rezultacie 12 godzinna akcja zakończyła
się śmiercią 2 osób i porażką służb mundurowych i specjalnych.

Sanok to nie metropolia i zapewne więcej w okolicy jeździ Mercedesów
niż Daewoo Espero.Chociaż to nieoznakowany samochód policyjny
to przestępca go rozpoznał i ostrzelał. Jadący na akcję funkcjonariusze
powinni wiedzieć po kogo jadą i jakie niebezpieczeństwo im grozi.
Skoro jadą po domniemanego, zabójcę to powinni wiedzieć , że jest
uzbrojony.Gdyby próba zatrzymania została przygotowana profesjonalnie
być może, przynajmniej 17 latka by przeżyła.
Dlaczego , po  potencjalnie mniej groźnych przestępców wysyła się
zamaskowanych i uzbrojonych osiłków a w tym przypadku Policjantów.

To co w Sanoku zaprezentowała Policja i inne zaangażowane w tej sprawie służby,
to niebezpieczna dla otoczenia amatorszczyzna. Również dalsze postępowanie,
zwlekanie z wejściem do mieszkania i dalszy przebieg wydarzeń nie są do końca jasne.
Antyterroryści wkraczają do  mieszkania  o godz..01.17. Lekarz dokonujący
oględzin, stwierdza zgon pary odpowiednio o  01.23- 01.25.
Mam pytanie- czy zgony nastąpiły w tym czasie, czy też stwierdzenie zgonu
odbyło się w tym czasie.To sprawa dość istotna a nie do końca jasna.

Jak to możliwe ,że wkraczający nie słyszeli strzałów oddanych z broni
bez tłumnika kilka minut  przed wkroczeniem do mieszkania.
Dlaczego  pierwotnie przekazano informację , że wkraczający nie użyli broni.
Później okazało się  ,że oddano 3 strzały zabijając psa.
Wątpliwości jest wiele,pozostaje jedynie mieć nadzieję ,że prowadzone
śledztwo je wyjaśni i opinia publiczna zostanie o tym poinformowana.

                                     http://www.liiil.pl/promujnotke

10 komentarzy:

  1. Chciałoby się powiedzieć o niemożliwości uniknięcia ofiar w zdarzeniach ekstremalnych. Usprawiedliwić nieprzewidywalnością zdarzeń czy reakcji ich uczestników, efekty poczynań obu stron.
    Jednakże statystyki powalają. W zdecydowanej większości kontrakcji ,,dobra'' na ,,zło'' bilans jest ujemny dla cywilizacji.
    Już bez mędrkowania dodam;
    O ile intencje ,,zła'' są przewidywalne, o tyle psów...jeszcze bardziej. Statystyki nie pozostawiają złudzeń. Nawt własnych tyłków nie potrafią obronić (jak w akcji w Magdalence), a co dopiero naszego bezpieczeństwa.
    Kto w takich sytuacjach ,,dobry'' a kto ,,zły''?
    Vespa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. System funkcjonowania nie tylko Policji czy innych Służb ale Państwa jako całości wymaga przebudowy.Jeżeli na akcję przeciw uzbrojonemu
      bandycie wysyła się kryminalnych,a o tym ,że w mieszkaniu znajduje się
      nieletnia informuję Policję rodzice to w tej sytuacji nie ma
      "dobrych" są jedynie "źli".

      Usuń
  2. Klik dobry:)
    No i teraz będzie trwało wyjaśnianie przez dłuuuuuuuuuuuugie miesiące...
    Może pani prokuratorce nawet uda się sprecyzować, co to jest głowa i czy jest na karku, bo chyba nie wie, sądząc po jej informacjach.

    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przykre ale prawdziwe, niestety.Ale wyjaśnienia będą takie jakie mają być , czyli dobre dla wszystkich uczestników akcji.
      Z wyjątkiem 2 trupów.

      O zmierzchu pozdrawiam.

      Usuń
  3. Zwrot prokuratorki ,,w okolicy głowy'' bardzo trafny. Jeśli ona tak uzasadnia oskarżania przestępców, to nic dziwnego, że póżniej sędzia Tuleya grozi palcem.
    Łaps Cichocki (szef MSW) usprawiedliwia poczynania podwładnych w Sanoku;
    ,,Policja robiła wszystko, co mogła by to, co się działo w Sanoku, zakończyło się pozytywnie''.
    Chciano dobrze-wyszło na opak.
    Kiedyś szef KC partii wypowiedział wiekopomne słowa;
    ,,Chciałbym żebyście wiedzieli, że zawsze chciałem dobrze''.
    I wyszły nici z chcenia.
    Kawalarz Groński dopisał;
    ,,Idealnie byłoby, gdyby chciał żle i też by mu nie wyszło''.

    Czy policja w sytuacjach, jak w Sanoku, nie mogłaby ,,chcieć żle'', a to-jak zawsze-wyszłoby na opak?
    Szerszeń

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znane fakty wskazują że Policja i inni zrobili wszystko aby
      spieprzyć sprawę.Od planowania , do wykonania pasmo błędów.

      Usuń
  4. Nie znam się na tym aż tak dobrze, żeby stwierdzić z całą pewnością, czy policja rzeczywiście spaprała akcję, czy też był to tylko nieprzewidziany zbieg okoliczności. Nie mam żadnych podstaw, by twierdzić, że znam się na tym lepiej od policji, zwłaszcza nie będąc nigdy nie tylko na miejscu przestępstwa, ale nawet w okolicach.
    Dlatego pozwól, że powstrzymam się od krytyki.
    Tylko jedna uwaga - chcącemu nie dzieje się krzywda. To nie policja ich zabiła - oni zabili się sami. I trudno mi tu wpaść na jakiś pomysł, jak można było temu zapobiec w oblężonym i zabarykadowanym mieszkaniu - chyba tylko puścić ich wolno, ale wiem, że to by mi sie na pewno nie spodobało.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja też nie jestem specjalistą w tej dziedzinie.Notkę oparłem na publicznie dostępnych faktach.Faktem jest, że nie żyją i że Policja ich nie zabiła.
    Dopiero teraz, po ich śmierci minister będzie się zastanawiał,
    nad możliwością ustawowego zezwolenia na użycie gazy paraliżującego.
    To był sposób na szybkie i skuteczne zakończenie akcji.
    Bandyta 7 razy strzelał, czyli był "dostępny" przez kilka kilkanaście
    sekund dla snajpera.Ale na akcję wysłano najpierw kryminalnych
    a antyterroryści ustrzelili jedynie psa.

    Serdecznie pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  6. Jeśli na zbite pyski wywalało się "stare psy" czyli Milicjantów,bo to albo partyjni,albo inwigilowali księdza ,albo inna opozycje lub pobili opozycjonistę /dziś każdy cierpiał za sprawę/ to co się dziwić ze dzisiejsze harcerzyki nie mieli jak i od kogo się uczyć "prawideł zawodu"
    /Macierewicz to samo zrobił z kontrwywiadem.Gorzej bo ujawnił agentów i dziś każdy "donoszący" 10 razy się zastanowi czy współpracować/
    A trzeba było zatrudniać ich dalej mając ich na oku i patrząc na ręce I uczyć się uczyć"zawodu" które oni już mieli.Zawodu a i czasem metod postępowania Policyjnego.
    Nawet Bolszewicy nie ośmielili się wywalić agentów Ochrany,tylko ich zatrudnili.Co potem z nimi zrobili,to inna historia ale co zyskali to zyskali.
    Pies to pies.Służyć ma i będzie każdemu, kto da jeść i kto płaci.
    Dzisiaj chłopcom tylko "dobrze wychodzi" asysta przy ołtarzach i do mszy oraz "uczestnictwo" w dobrowolnych pielgrzymkach A i rekolekcje z kapelanem, tez
    To co sobie będą d..zawracać jakaś tam strzelanina.Jeszcze by ich skaleczył.
    A tak to"zmarł w grzechu" bez spowiedzi i ostatniego namaszczenia A oni "maja z głowy"
    O jednego a raczej 2 ki grzeszników mniej.
    A oni strzelać ? Wszak ich uczono "nie zabijaj"To po co będą brali"grzech na siebie"
    Rozgrzeszenia kapelan nie da, do komunii nie dopuści a i pielgrzymka może stanąć pod znakiem,zapytania.
    Same kłopoty i dylematy A tak teraz "spoko"

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo trafne spostrzeżenie.Czekałem na taki komentarz.

      Usuń

Jak opublikować komentarz?

Jeśli nie masz KONTA GOOGLE, to można wybrać:

- NAZWA /ADRES URL - w okienku NAZWA wpisać nick i w okienku ADRES wkopiować adres swojego bloga.

- ANONIMOWY - w tej opcji proszę podpisać się w komentarzu.