Prezydent Biden : "Ukraina ma prawo do takich samych praw jak każdy inny suwerenny kraj. Rosja nie może zmieniać granic siłą. Rosja niszczy fundamenty międzynarodowego pokoju i bezpieczeństwa".
Czy jest ktoś kto nie zgadza się z wypowiedzią prezydenta USA? Raczej wszyscy się zgadzamy, z tym, że wkraczanie obcych wojsk na terytoria innych państw, niszczenie infrastruktury, zabijanie ludzi, siłowe zmiany przywódców, zmiany granic i wszystkie zbrodnie związane z konfliktami są niedopuszczalne. Słowa prezydenta Bidena, stoją w kontrze do zaangażowania wojsk amerykańskich w kilkadziesiąt konfliktów zbrojnych pod różnymi pretekstami. Począwszy od walki z komunistami, poprzez walkę z terrorystami, walkę z dyktatorami, żołnierze amerykańscy popełniali zbrodnie ludobójstwa, wykonywali wyroki bez sądu, bardzo często bez umocowania prawnego np. zgody RB ONZ na tego typu działania. Pomocą militarną Amerykanie służyli przy obalaniu prezydentów w suwerennych krajach, dlatego, że mieli inne poglądy i nie zgadzali się wykorzystywaniem ich bogactw naturalnych przez USA.
Liczbę konfliktów w których kolejni prezydenci Stanów Zjednoczonych angażowali amerykańskich żołnierzy w Europie, Azji, Afryce, Ameryce Południowej można liczyć w dziesiątki. W wyniku tego demokratyzowania świata pod amerykańskie dyktando, liczba zabitych, okaleczonych dzieci, kobiet, starców, to dziesiątki jeżeli nie setki tysięcy.
Gdyby słowa wypowiedziane przez prezydenta USA zostały wypowiedziane przez innego, znaczącego polityka, można by je przyjąć bez zastrzeżeń. Mowa Bidena, to szczyt amerykańskiej hipokryzji.
Czy Amerykanom więcej wolno, bez ponoszenia jakichkolwiek konsekwencji, a innym nie? To pytanie kieruję do czytelników tego bloga.
http://www.liiil.pl/promujnotke