Już ponad dwa miesiące trwa bezpośrednia wojna Rosji z Ukrainą a pośrednia Rosji z państwami NATO które militarnie wspomagają Ukrainę. Mimo codziennych informacji o bohaterstwie żołnierzy Ukrainy, zniszczeniu znacznych ilości rosyjskiego sprzętu nie zanosi się na to, aby ten konflikt w najbliższym przewidywanym okresie zakończył się zwycięstwem jednej czy drugiej strony. W zasadzie niewiele osób już pamięta o co w tym konflikcie chodziło zanim rozpoczęła się inwazja rosyjska. Pośród wielu żądań Rosji, jedno wydawało się najważniejsze .Ukraina miała zrezygnować z wstąpienia do zachodniego paktu militarnego NATO. Rosjanie uważali, że powstanie natowskich baz wojskowych na terenie Ukrainy jest zagrożeniem dla ich bezpieczeństwa. Ponieważ takich gwarancji nie otrzymali rozpoczęli tragiczną w skutkach dla obu walczących stron wojnę. Wydarzenia te rykoszetem odbijają się na europejskiej gospodarce.
Mam nadzieję, że czytelnicy pamiętają analogiczną sytuację zwaną "kryzysem kubańskim". Rosjanie z ZSRR ,chcieli na Kubie zainstalować pociski balistyczne które zagrażały terytorium USA. Niewiele brakowało a wybuchła by III Wojna Światowa. Na szczęście kryzys udało się zażegnać ,czy tak stanie się na Ukrainie - raczej wątpię.
Najludniejsze państwo Świata, potęga gospodarcza i militarna, Chiny nie poparły rezolucji ONZ potępiającej Rosję. Nie są może przyjaciółmi Rosji ale na pewno nie wrogami. Prowadzą własną politykę nie zważając na ostrzeżenia płynące od "żandarma świata" czyli USA. Niedawno, dość daleko od Chin a jeszcze dalej od USA , rząd chiński podpisał pakt bezpieczeństwa z Wyspami Salomona. Amerykanie obawiają się, że tan pakt może posłużyć do powstania na tym terenie chińskiej bazy wojskowej oraz poszerzanie przez Chiny swoich wpływów w tym regionie. Nie wiem dlaczego Amerykanie tak nerwowo zareagowali na ten pakt twierdząc, że "Stany Zjednoczone stosownie zareagują". Jedni, Amerykanie mogą poszerzać swoje wpływy na całym Świecie a inni nie?
Czy jest to zapowiedź kolejnego konfliktu?
Stany Zjednoczone chybcikiem przystępują do montowania drugiego frontu. Dla odcinania Chin od Azji (?). Pretekstem do przyśpieszenia konfigurowania wykorzystano podpisanie przez Chiny z Wyspami Salomona paktu o bezpieczeństwie.
OdpowiedzUsuńTaaak, bo zagraża bezpieczeństwu narodowemu Stanów Zjednoczonych (sic!)-dowodzą bezmózgowi doktrynerzy.
Ale, żeby nie popaść w szpagat Adolfa, z którego nie mogłyby się podnieść, redukują front europejski. Sama Rosja pomaga miotającemu się hegemonowi w realizacji głównego celu na tym froncie; pozbawienia Europy rosyjskich nośników energii. I odcina węglowodory Polsce oraz Bułgarii.
No! Ten Putin to musi samobójca. Sam pozbawia się zachodnich zysków. I środków do rujnowania światowego porządku opartego na wolnej amerykance.
Puszczanie Europy z torbami osiągnięte. Pora na konfrontację z Chinami.
(Aczkolwiek ,,osłabienia Rosji tak, by nie była zdolna do przeciwstawiania się American first''-jak chlapnął urzędas Białego Domu-nie osiągnięto. Blitzkrieg gospodarczy z ruiną systemu rublowego nie wyszedł.)
Przystąpiono do ubijania gruntu pod drugi front.
Blinken oświadcza;
,,USA uszanują decyzję Kijowa, jeśli zawrze z Rosją porozumienie o zrzeczeniu się członkostwa w NATO w celu zakończenia konfliktu''.
Jeśli to nie fortel ,,imperium kłamstwa'', to świat dostrzega w tym...podkulanie ogona przez soldateskę amerykańską? I bezsilność NATO zdolnego bić tylko słabszych.
Z braku militarnych sukcesów, z osłabienia gospodarczego, zawalenia się zamordyzmu dolarowego itp. mus wycofywać się ,,na z góry upatrzone pozycje''. Ale i sami Amerykanie mają dosyć drogiego życia, deficytu dolce vitae i bankructwa demokracji. Dają temu wyraz pogardą dla Bidena, co wyraża się zanikającym poparciem dla sleepy Joe.
Dlatego Blinken dodaje;
,,Nie powinniśmy stosować takich sankcji, których ceny benzyny ponownie wzrosną''.
Na tę ,,pokojową'' pojednawczość Ławrow odpowiada;
,,Porozumienie zostanie zawarte, gdy naród ukraiński będzie mógł sam decydować, jak chce żyć. Bez wyznaczania mu drogi przez Waszyngton lub Londyn''.
Tak mniej więcej mają się sprawy geopolityki w wydaniu jankeskiego wampira żywiącego się wojnami i krwią w nich przelaną.
Podreperowali budżet wojną na Ukrainie-zdyscyplinowali stare kolonie europejskie puszczając ich gospodarki z torbami-oddzielili Wschód od Zachodu (bo od świata nie są w stanie)...Pora na nową kroplówkę dla wampira.
Montują drugi front w Azji.
Macie racje towarzyszu !Tylko zmieńcie trochę frazeologie bo to śmierdzi dawna propaganda.
UsuńTakie np
"świat dostrzega w tym...podkulanie ogona przez soldateskę amerykańską? I bezsilność NATO zdolnego bić tylko słabszych" śmierdzi "tamtymi czasy"
Lata lecą narody się rozwijają a wy stoicie w miejscu
Jest! Brzęk nożyc dyżurującego trolla o 11:22.
OdpowiedzUsuńMerytoryczność na poziomie obsesjonata seksualnego; wszystko kojarzy z d...
I za taką kompulsywność płacą?
Kilka uwag w temacie analogii.
OdpowiedzUsuńAnalogii, podobieństw, koincydencji--można dopatrzeć się w zdarzeniu wielu. I doszukujemy się takich, by poprzez rozbudowanie ich do rangi symboli łatwiej budować obraz świata oraz kształtować o nim oceny i opinie.
Ale czy, tak powstałe oceny wolne są od fałszu?
Przyjrzyjmy się tzw. Kryzysowi kubańskiemu z 1962 r. z montażem rakiet radzieckich na tejże wyspie.
W powszechnej świadomości społeczeństw tkwi mit ,,ultimatum Kennedy'ego''-skierowanego do władz ZSRR-w narracji zachodniej;
,Zabierajcie zabawki z Kuby, bo wam je zniszczymy'
I komuchy skrewiły przed potęgą USA.
Tyle mit z różnymi fantazyjnymi kwiatkami.
A rzeczywistość? Fakty?
Sprawę załatwiono dyplomatycznie. Po negocjacjach ZSRR zgodził się zabrać rozmieszczone na Kubie rakiety R-12 i R-14, a Stany Zjednoczone swoje Jupitery z Turcji. Dodatkowo USA rezygnowało z blokady i ataku Kuby.
Strony zapewniły się o wzajemnym....bla, bla, bla.
Dopełnieniem mitu ,,ultimatum'' są didaskalia go obudowujące. Np. że pokojowy Kennedy nie szukał wojny, a ultimatum to blef!
Albo; radzieckie rakiety na Kubie były bronią ofensywną-amerykańskie w Turcji defensywną! (Jakby inaczej bolało gdy przy....solą).
Jak widzimy analogia z mitomańską narracją ,,kryzysu kubańskiego'' jest oparta na fałszu. Zatem do fałszywych wniosków prowadzi.
Analogia do rzeczywistych zdarzeń jest niemożliwa do zastosowania, z powodu dominowania mitu nad realem.
Przeto darowałbym sobie wszelkie porównywania zdarzeń do mitów. Żeby uniknąć popadania w irracjonalizm.