wtorek, 31 stycznia 2023

WYBORY 2023

 


Do wyborów jeszcze sporo czasu ale już dzisiaj opozycja obawia się ich sfałszowania przez obecnie rządzących. Pierwszym etapem ma być uchwalona właśnie głosami PiS nowelizacja Kodeksu Wyborczego. Problemem dla opozycji jest czas uchwalenia nowelizacji, krótko przed wyborami. Mającym wybiórcza lub krótką pamięć politykom opozycji przypominam o zmianach przez  nich dokonanych w dniu 5 stycznia 2011 roku. Była to zmiana bardzo istotna, dotyczyła  po raz pierwszy  wyborów do Senatu w okręgach jednomandatowych. Przy tej istotnej zmianie ostatnia nowelizacja KW dokonana przez PiS wydaje się być kosmetycznym zabiegiem.

Nie ma się co oszukiwać, że zarówno zmiany  dokonane w 2011 r. przez PO jak i ostatnia nowelizacja dokonana przez PiS, miała i ma  jeden cel, wygranie wyborów.

Zmiany wprowadzone ostatnio przez PiS dotyczą, między innymi, tworzenia mniejszych stałych obwodów wyborczych na terenach wiejskich co ma w znaczącym stopniu poprawić frekwencję. Zobowiązuje również gminy do zapewnienia transportu  osobom niepełnosprawnym , to wersja PiS. Opozycja, szczególnie PO uważa ,że tworzenie tak dogodnych warunków na terenach wiejskich jest kosztowne dla samorządów. Dodatkowo, jeden z polityków PO w przeszłości członek PiS uważa, że komisje wyborcze lokalizowane w pobliżu kościołów będą faworyzowały jedna partię. Pojawiają się również zarzuty o możliwych fałszerstwach wyborczych. Odpowiedzią na te zarzuty jest zawarta w nowelizacji możliwość nagrywania prac obwodowej komisji wyborczej przez mężów zaufania z wykorzystaniem własnego sprzętu od momentu otwarcia do zamknięcia lokalu wyborczego.

Mimo zapewnień rządzących dotyczących transparentności wyborów ze strony PiS, PO powołuje "wielką społeczną akcję wyborczą do pilnowania uczciwości wyborów". Do przeprowadzenia tej akcji Donald Tusk wskazał Sławomira Nitrasa który ma doświadczenia w przeprowadzaniu "uczciwych" wyborów.

 Potrafiłem się publicznie przyznać do błędu, żałuję tego, co zrobiłem, mimo że miałem prawo się tak zachować, bo „politycy kłamią każdego dnia” – tak o swoim kłamstwie z 2006 r. mówił w RMF Sławomir Nitras. – Przyznanie się było głupią naiwnością (33-letniego – przyp. red.) dzieciaka – dodaje. To wtedy, będąc szefem sztabu wyborczego kandydata PO Piotra Krzystka na prezydenta Szczecina, w tygodniu przed wyborami świadomie i z premedytacją pomówił kandydatkę PiS Teresę Lubińską o to że, " umorzyła 300 tysięcy złotych zobowiązań, jako minister finansów. "Posadziłem kilka osób przed komputerem i kazałem szukać. No i znaleźliśmy sprawę umorzenia przez Ministerstwo Finansów długów działacza Samoobrony. Wiedziałem, że to nie ona podejmowała decyzję i że potem pewnie będę musiał przepraszać. Ale efekt został osiągnięty". mówił 4.10.2008 w „Rzeczpospolitej” Sławomir Nitras. Zdaniem sądu było to kłamstwo Nitrasa. Wyrok zapadł jednak za późno, by przebić się w mediach przed ciszą wyborczą. Lubińska wybory przegrała. Po "uczciwej"  walce wygrał kandydat PO.

Uczciwości wyborów będzie pilnował nieuczciwy poseł. Zapowiada się ciekawa jesień.


                                                      http://www.liiil.pl/promujnotke


 

niedziela, 29 stycznia 2023

NIE MUSZĘ

 


Miałem dzisiaj napisać nową notkę ale znalazłem  usprawiedliwienie.

                               Pozdrawiam, miłego wieczoru .

       

                                             http://www.liiil.pl/promujnotke


                         

czwartek, 26 stycznia 2023

ROZBIÓR UKRAINY

 


Po raz  drugi muszę bronić Pana na Chobielinie,  Radosława Sikorskiego. Pierwszy raz, miał miejsce wtedy gdy "dziękował" naszym sojusznikom z USA za rozszczelnienie  gazociągu Nord Stream 2 na morzu bałtyckim. Media, internet, politycy, nawet z własnej formacji ostro krytykowali Sikorskiego za sugerowanie, że to Amerykanie, od lat walczący o światowy pokój, doprowadzili do wybuchu. O ile pamiętam posłużyłem się wtedy w jego obronie łacińską sentencją - is fecit,cui prodest.

Kilka dni temu, R. Sikorski równie mocno zaskoczył polskich polityków. Udzielając wywiadu w Radiu Zet na pytanie prowadzącego "czy wierzy w to, że rząd PiS myślał przez chwilę o rozbiorze Ukrainy" odpowiedział: "Myślę, że miał moment zawahania w pierwszych dniach wojny.../.../". Podobnie jak pierwszym przypadku, wszyscy razem i każdy z osobna naskoczyli na Sikorskiego a rosyjska propaganda miała używanie na jego wypowiedzi. 

 Kwestia "rozbioru" Ukrainy nie jest nowością. Być może , europoseł Sikorski jako nieco zapomniany polityk w Polsce  chce  przypomnieć o swoim istnieniu i dlatego publikuje własne, kontrowersyjne i niepotwierdzone zarzuty przeciwko swoim politycznym rywalom z formacji Kaczyńskiego .Podobno ma brać czynny udział w wyborach do Sejmu jako jedna z lokomotyw wyborczych Platformy. Chociaż po tym "występie" będzie mu trudno.

Temat "rozbioru" Ukrainy prawdopodobnie został poruszony przez Putina na spotkaniu z Donaldem  Tuskiem  w dniu 1 września 2009 roku na sopockim molo. Być może Sikorski pomylił czas i partię której Putin złożył propozycje. "Rosja próbowała włączyć Polskę do inwazji na Ukrainę" taka wypowiedź Sikorskiego znalazła się w artykule "Putin's Coup" opublikowanym na portalu Politico w 2014 r. Wcześniejsza wersja tego wydarzenia przedstawiona przez Sikorskiego brzmiała tak - "To była pierwsza rzecz, jaka przedstawił Putin mojemu premierowi, Donaldowi Tuskowi, gdy ten był z wizytą w Moskwie. Powiedział, że Ukraina to sztuczny kraj, a Lwów jest polskim miastem i dlaczego tego problemu nie rozwiązać razem? Tusk na szczęście nie odpowiedział. Wiedział, że jest nagrywany".   A gdyby nie był nagrywany to by odpowiedział?

 Może były minister MSZ  R. Sikorski wreszcie się zdecyduje kiedy padła ta propozycja i kto był  jej odbiorcą . Bo że padła to wiadomo.

Mówiąc o "rozbiorze " Ukrainy  Sikorski mówił prawdę. Dlaczego wszyscy go krytykują za mówienie prawdy? Nie rozumiem.


                                                            http://www.liiil.pl/promujnotke