Siedemnastoletnia Panna Maria Sokołowska nazwała premiera Tuska -zdrajcą.
Chociaż jestem politycznym przeciwnikiem premiera,to uważam,
że zdrajca" to zbyt mocne słowo.Licealistka przytaczała jakąś wypowiedź
Tuska z przed kilkunastu lat.Premiera można nazwać kłamcą,oszustem
ale nie zdrajcą.Media oczywiście "poczuły krew" i zapowiada się,
że panience będą poświęcać sporo czasu.
Zastanawiam się, dlaczego za włożenie "chujka" do buzi premiera
przez dziennikarza "NIE" premier wystąpił na drogę sadową a w tej
sprawie chciał panience nawet kwiatki wręczać.Sokołowska dumnie
odpowiedziała,"że od zdrajcy nie przyjmuje". Trudno jej się dziwić
skoro jest wierną fanką posła Macierewicza.
Interesujące jest zachowanie,tym razem fanki Tuska.Radna,a po tej
wypowiedzi kto wie,jednej z dzielnic Warszawy z ramienia PO,
w przeszłości piosenkarka,Elżbieta Igras skontrowała wypowiedź
Sokołowskiej słowami ;"Osobiście dałabym za to w pysk, aż by się
nogami nakryła".
Dla informacji czytelników podam ,że radna E.Igras ,zasiada w Komisji
zajmującej się miedzy innymi edukacją i kulturą :BRAWO!
Licealistki bronią prawicowe media i prawdziwi Polacy
a atakują "niezależne" np. Tomasz Lis piszac czy mówiąc
o Sokołowskiej:"Nieokrzesanie", "brak wychowania" i "złe maniery".
Chociaż nie zgadzam się z niektórymi wypowiedziami licealistki,
to dla porządku przypomnę,że mamy demokrację i to co nie jest
przestępstwem jest dozwolone. A ,że nie zawsze zgodne z tzw.opinią
publiczną,czy dobrym smakiem to już inna sprawa.
Społeczeństwo rzeczywiści nie ma innych zmartwień niż konflikt
nastolatki z premierem. "Sezon ogórkowy" wyjątkowo wcześnie
w tym roku.
http://www.liiil.pl/promujnotke