sobota, 30 listopada 2013

IGRZYSKA




 
  W czasach w którym niektórym brakuje na chleb,nasi decydenci myślą
o Igrzyskach .Pomysł o zorganizowaniu Zimowych Igrzysk Olimpijskich

w 2022 roku,popiera miedzy innymi premier Tusk.Łatwo jest popierać coś,
na co nie będzie się miało w przyszłości wpływu.W 2022 roku  ex premier
Tusk,"trzepiący" zapewne kasę  w Unii Europejskiej,będzie wspominany
jako jeden z najgorszych,jeżeli na najgorszy premier z jakim przyszło nam
żyć po transformacji ustrojowej.Nie sadzę,aby zmiana kilku ministrów
nadała naszej gospodarce takie przyspieszenie aby w ciągu 2 lat premier
i jego zderzaki przekonały społeczeństwo do ponownego wyboru.
Przez dwa lata nadrobić stracony czas 6 lat,wydaje się rzeczą niemożliwą
nawet dla takiego blagiera jak premier Tusk.

Jako człowiek nie pałający sympatią do premiera ale mający na względzie,
to czego nie mają elity,czyli poprawę życia społeczeństwa,jestem gotów
przyznać się do nieuzasadnionych pretensji do rządu ,jeżeli rząd swoim
działaniem w tym okresie pokaże ,że potrafi rządzić.

Jako kibic,jeżeli oczywiście dożyję chciałbym aby Polska była organizatorem
Olimpiady.Jako obywatel uważam,że nas na to nie stać.Politycy, którym
żyje się o wiele lepiej powinni w pierwszej kolejności zapewnić podobny
poziom życia społeczeństwu a dopiero później fundować Igrzyska.
Wstępnie obliczony koszt tej imprezy wynosi ponad 22 miliardy złotych.
Tak kwota wraz z apetytami wykonawców poszczególnych inwestycji
i pod,pod itd.wykonawców sięgnie zapewne kwoty niemal dwukrotnie
większej.Wiemy to z doświadczenia z inwestycjami na EURO 2012.
Czy oprócz prestiżu o którym ciągle mówią rządzący stać nas na tak duży
 wydatek skoro obecnie nasze łyżwiarki, które zakwalifikowały się na
Igrzyska w Soczi,aby na nie pojechać muszą rozbierać się w Playboy'u?
Czy stać nas w czasach kiedy NFZ odmawia  kuracji ze względu na koszty
a pacjentka umiera?
Dokładamy do wybudowanych stadionów,na Narodowym chcemy nawet
zorganizować konkurs skoków narciarskich to będziemy jeszcze dokładać
do obiektów specjalnie powstałych na IO.

Państwa skandynawskie a nawet Szwajcaria wycofują się z organizacji
Olimpiady.Są to państwa odrobinę bogatsze od Polski ale uważają,
że nie stać ich na tak ogromne wydatki.
Czy nas stać?

Oczywiście są to jedynie teoretyczne rozważania bo decyzja jeszcze
nie zapadła.Wydaje się,że lepiej będzie dla Polski jak i my podejmiemy
podobną decyzję.
Może choć raz Polak będzie mądry przed a nie po szkodzie.


                                                  http://www.liiil.pl/promujnotke
        

                                                                                                                                                                           

piątek, 29 listopada 2013

"GOSPODARKA!-głupcy"


 

Wielokrotnie pisałem ,że inwestycje w gospodarkę,czy wcześniej czy później
zwrócą się z nawiązką. Rządzący uważają,że wraz ze stanowiskiem otrzymują
mądrość.Praktyka wykazuje jednak,że kto był głupcem to stanowisko nawet
ministerialne nie zrobi z niego mędrca.

Rząd i jego sympatycy chwalą się różnego rodzaju wskaźnikami,statystykami
które maja być dowodem na poprawę sytuacji gospodarczej Polski i poprawę
warunków bytowych szczególnie najbiedniejszych Polaków.
Nie da się zakwestionować faktów które wykazują tendencję wzrostową.
Dlatego ich nie kwestionuję.
Problem w tym,że te wszystkie wskaźniki w konfrontacji z żeczywistością
są niewiele warte.Niewiele dlatego,że ich dynamika jest jak pęd ślimaka.

Praktycznie przez 6 lat,nie minister i wicepremier zajmujący się gospodarką
miał w tej kwestiach gospodarczych decydujący głos a minister finansów
skutecznie blokując ewentualne zapędy gospodarcze swoich kolegów z PSL.
Ciągłe niedobory,dziury budżetowe i zła polityka finansowa spowodowały,
że zamiast większego wzrostu PKB,mimo kryzysu którego podobno nie było,
rząd w osobach premiera Tuska i min.Rostowskiego cieszył się "zieloną wyspą"
czyli wzrostem PKB o nieco więcej niż 1%.
Aby nadrobić w miarę szybko opóźnienia w stosunku do "starej Europy",
PKB musi długoterminowo rosnąć  minimum 5-7% rocznie.
Wtedy i społeczeństwo a nie tylko rząd odczuje poprawę.

Mam nadzieję,że nowy, młody minister finansów, postawi na te dziedziny
w których nasze opóźnienie jest największe.
Polska pod względem innowacyjności zajmuje 24 miejsce na 27 członków
zrzeszonych w Unii Europejskiej.
Jeszcze gorzej wypadamy w rankingu Banku Światowego pod względem
warunków prowadzenia działalności gospodarczej.Na 180 sklasyfikowanych
państw Polska zajmuje mało zaszczytne 155 miejsce. Jeszcze gorsze bo 161,
biorąc pod uwagę prawo inwestycyjne i budowlane.
Skomplikowane podatki plasują nas na nieco wyższym bo 114 miejscu.

Premier Tusk już kilka miesięcy temu ogłosił koniec kryzysu ,którego
podobno wraz z Rostowskim nie wpuścili do Polski.A niech im będzie.
Zmiana ministra finansów i zajęcie się, nie tylko w/w problemami
ale również innymi które skutecznie hamowały i hamują rozwój gospodarczy
może utrwalić tendencję wzrostu gospodarczego i to na na poziomie 1%
z ogonkiem ale przynajmniej 5% z ogonem.

Jedną z pierwszych rzeczy nowego ministra finansów powinno być,
"odmrożenie"10 miliardów zł. które zamroził jego poprzednik a które należy
 wykorzystać na aktywizację i ożywienie rynku pracy.

Gospodarka!!!- nowi mędrcy.


                                                             http://www.liiil.pl/promujnotke


czwartek, 28 listopada 2013

PRZYKRYWKI



 Donald Tusk płacze na "Królu Lwie"? Internet drwi z żony premiera

Oj,brakuje w Platformie posła Palikota,jego pomysły mające "przykrywać"
niekorzystne dla rządu informacje,to była klasyka,w porównaniu z dzisiejszą
nieudolnością ,z której zresztą słynie ta formacja.

Obiecywana od długiego czasu rekonstrukcja rządu i kolejne otwarcie,
miała nastąpić,zgodnie z tysiąc którąś niespełnioną obietnicą premiera,
miała nastąpić po konwencji krajowej na której miał zostać przyjęty nowy,
rewolucyjny zapewne,program partii na ostatnie 2 lata rządzenia i kolejne
4 lata oczywiście jeżeli PO po pierwsze znów będzie rządzić a po drugie
jeżeli znajdzie się w Sejmie.
Rekonstrukcję przyspieszyła afera zegarkowa i afera informatyczna.
Politycy i doradcy PR uważali zapewne,że społeczeństwa natychmiast
przestanie interesować się aferami i swoją uwagę skupi na nowych zderzakach
premiera.
Powołano nowych ministrów a program Platformy stanowi ścisłą tajemnicę
bo nie znają go nawet członkowie partii.Premier na konwencji wymachiwał
jakimiś kartkami ale czy był to program czy makulatura nie wiadomo.

W centrum zainteresowania w dalszym ciągu pozostają afery a nie nowy/stary
rząd który ma uchronić Platformę przed klęską wyborczą.

Dziwnym wydaje się również sprawa dotycząca rzecznika PiS.
Piszę o tym nie dlatego,żebym go miał ochotę bronić,tylko dlatego,że jej
ujawnienie "przypadkowo" zbiegło się z problemami dotyczącymi PO.
Badanie oświadczeń podatkowych Hofmana rozpoczęte jeszcze w ubiegłym
roku  zakończono bodaj w sierpniu 2013  i zapanowała cisza.
Nieprawidłowości zostały ujawnione dopiero teraz.
Nie kwestionuję niezależności odpowiednich organów sprawiedliwości
ale po raz kolejny kwestionuję niezależność osób tam zatrudnionych.
Przykłady tej "niezależności" doskonale pamiętamy z czasów w których
partia Hofmana sprawowała nadzór nad III władzą.
Czyżby Platforma brała przykład ze swych poprzedników? Ja tylko pytam.

Jestem w 100 ,a nawet 200% pewny ,że nasz ukochany premier jest nie
tylko człowiekiem uczciwym ale również uczuciowym.
Świadectwo uczciwości wystawił mu nie byle kto ,bo sam Kaczyński.
O uczuciowości premiera przekonywała jego żona.
Zastanawiam się jedynie jak uczciwy i uczuciowy człowiek mając
do dyspozycji tyle służb specjalnych o przekrętach dowiaduje się dopiero
po fakcie.Gdzie ta obiecana tarcza antykorupcyjna,Panie Premierze?

Dziwi mnie również niechęć premiera w sprawie powołania Komisji
Sejmowej celem wyjaśnienia i uzyskania odpowiedzi,kto politycznie
odpowiada za bałagan i to nie w jednym, ale w kilku ministerstwach.

                            http://www.liiil.pl/promujnotke