Zaiskrzyło na linii Bruksela - Warszawa.Nasi unijni przyjaciele wstrzymali
nam pieniądze na budowę dróg i autostrad w wysokości 4 mld.€ i 3,5 mld.zł.
Domagają się wyjaśnień w sprawie zmowy cenowej startujących w przetargach
przedsiębiorstw.Taka podobno jest oficjalna wersja po której zapanowała
niepokojąca cisza w sferach rządowych , również media zazwyczaj tak dociekliwe
w sprawach o mniejszym ciężarze gatunkowym nie specjalnie zajmują się tą sprawą.
Postronnego obserwatora dziwić może sposób przekazania tej informacji.
Nie kanałami dyplomatycznymi ale za pośrednictwem PAP.
W związku z tym nasuwa się wiele pytań dotyczących tego przypadku.
Czym w Brukseli zajmuje się polski ambasador akredytowany przy UE.
Czy ta decyzja została podjęta bez wiedzy komisarza d/s budżetu,
Lewandowskiego europosła PO, czy pozostałych polskich europosłów.
Czy o tej decyzji nie wiedział nawet były szef Europarlamentu - Buzek.
I ostatnie brzydkie pytanie.To co ,do kurwy nędzy,ci wszyscy wysoko
wynagradzani europosłowie robią w tej Brukseli, że o niczym nie wiedzą.
"Usprawiedliwiony" jest jedynie Ziobro, który zamiast bronić naszych interesów
w Brukseli , lansuje siebie i swoją partię w polskim Sejmie pobijając przy
okazji rekord świata, w organizowaniu nic nie dających konferencji prasowych.
O domniemanych "ustawkach" i przekrętach podobno sami zawiadomiliśmy
centralę w Brukseli.Dobre i to.Może to być wykorzystane jako okoliczność łagodząca.
To ,że były nieprawidłowości i zmowa cenowa przy zawieraniu kontraktów
nie jest nowością.Takie działanie rzucało się w oczy nawet postronnemu
obserwatorowi wydarzeń związanych z chińską firmą COVEC.
Jak ja to widzę:
Chińczycy chcąc wejść na rynek europejski swoją pracę na wyznaczonych
w przetargu odcinkach autostrady wycenili średnio o 2-3 mln.€ taniej
niż europejscy kontrahenci.Nie były to nierealne koszty,za taką cenę buduje
się autostrady w innych państwach europejskich.Ale nie w Polsce,Polska
to kraj bogatych głupców, szastających unijnymi pieniędzmi i zgadzajacych
się na dyktat cenowy.Dlaczego? Rząd bał się kompromitacji w związku
z EURO 2012 i dlatego akceptowano zbyt wysokie żądania.
Nagle zjawiają się konkurenci z Chin którzy chcą budować taniej.
Nie dość, że to komuniści, którzy jeszcze kilkanaście lat temu chodzili
w jednakowych mundurkach i poruszali się jednośladem to jeszcze psują
intratny interes zachodnim i polski firmom.No to ich pogonili.
Dlaczego?.Z wielkim prawdopodobieństwem można stwierdzić, że postraszono
podwykonawców ewentualnym brakiem współpracy przy następnych odcinkach
dróg i autostrad.Chińczycy zrezygnowali, rząd milczy w sprawie odszkodowania,
wypłacili za zerwanie umowy czy nie? Zakład ,że nie ?.
Mając nóż na karku albo Euro na głowie płacono o wiele więcej niż żadali
Chińczycy w aneksie do umowy.Aby tylko skończyć i nie być posmiewiskiem
Europy.Kombinowano ile wlezie, wymyślono jakieś partnerstwo prywatno-
państwowe ładując w to miliardy zł czy zawsze zgodnie z obowiązującymi
przepisami , nie wiem.Ale właśnie tego typu wyjaśnień będzie żądać Bruksela.
Jeżeli będą wiarygodne i poparte dokumentami to może kiedyś odblokują nam
te fundusze , jeżeli nie to na budowę dróg muszą wystarczyć mandaty z radarów.
Tak będzie i w Polsce tylko oddajcie nam pieniądze.
http://www.liiil.pl/promujnotke