piątek, 11 stycznia 2013
Seks w podstawówce
Oczywiście , przynajmniej na razie , jedynie teoretyczna edukacja
seksualna dzieci i młodzieży.
Projekt ustawy "o świadomym macierzyństwie" zgłoszonej w Sejmie
przez Ruch Palikota dotyczącej również edukacji seksualnej dzieci i młodzieży
nie zyskał akceptacji nowoczesnej , europejskiej partii ,za jaką uważa się
Platforma , podobno tylko z tego względu że, zawierał propozycje dotyczące
zmian w prawie o aborcji.
RP złożył w Sejmie nowy projekt dotyczący tylko "obowiązkowej edukacji
seksualnej dzieci i młodzieży" począwszy od 1 klasy szkoły podstawowej.
" WIEDZA O SEKSUALNOŚCI CZŁOWIEKA"
Poziom i sposób przekazywania tej wiedzy,byłby dostosowany do wieku uczniów,
Dla mnie, przekazywanie tej wiedzy 6 czy 7 latkom to trochę za wcześnie,
ale jeżeli specjaliści tak uważają ,to widocznie mają rację.
O tym, że taki przedmiot nauczania jest potrzebny świadczą wyniki badania
opinii publicznej. Katolików w Polsce mamy 90 % , i 90 % społeczeństwa
popiera pomysł wprowadzenia lekcji "wiedza o seksualności człowieka".
Ponieważ seks , seksualność to nie tylko rytmiczne albo nie , ruszanie odwłokiem,
to materiały edukacyjne na potrzeby nauczania pochodziłyby od specjalistów
a nie od posiadaczy wątpliwej wiedzy w tym temacie, katechetów.
Że edukacja na temat seksualności jest potrzebna niech zaświadczy
o tym stary dowcip jak sądze jeszcze z PRL.
Matka do wychodzącej na randkę córki ; "tylko nie daj mu dupy".
Córka po powrocie : "nie dałam mu dupy , tylko tego co się szczy".
A to już prawdziwa sytuacja z 2012 roku.
16 latka pyta czy zajdzie w ciążę od uprawiania seksu oralnego"
Czy poziom wiedzy w szeroko pojętej sferze seksu, wśród młodzieży
na przestrzeni ostatnich kilkudziesięciu lat uległ radykalnej poprawie.
Nie sądzę.
Kiedyś informacje czerpało się od starszych kolegów,koleżanek,
później ze "świerszczyków" a dzisiaj z internetu.
Czy to edukacja czy frustracja młodzieży która ogląda i porównuje
własne genitalia do monstrualnych penisów , piękne ale sztuczne piersi ,
udawane orgazmy długo trwające stosunki i zastanawia się dlaczego oni to mają,
oni to mogą , a ja nie.
Taka ustawa jest potrzebna , edukacja seksualna to również zapobieganie
niechcianym ciążom,groźnym chorobom , przemocy seksualnej.
Temu pomysłowi przeciwni są politycy i środowiska klerykalno- prawicowe,
i choć projekt jest złożony to jestem nieomal pewny, że w Sejmie nie
znajdzie się odpowiednia większość potrzebna do jego uchwalenia.
A co z in vitro panie premierze i politycy PO miało być od lipca 2013
a nic w tej sprawie się nie dzieje , gdzie są rozporzędzenia i inne
akty prawne aby system refundacji zaczął działać.
http://www.liiil.pl/promujnotke
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Edukacja. Dominująca forma przystosowawcza dla przetrwania. Czego geny nie przekazały, uzupełnia wiedza kumulatywna.
OdpowiedzUsuńJednakże Kościół katolicki woli pozostać przy instynktach. i ,,prawdach objawianych'' czyli schizofrenicznym postrzeganiu rzeczywistości, postrzeganiu zdogmatyzowanym zgodnie z własnym interesem.
Seks, to dziecię najmilsze, które Kościół sobie upodobał. Kontrola bowiem tego najsilniejszego biologicznego imperatywu zapewnia rząd dusz. Więc urzędnicy Kościoła bronią status quo w kwestii ,,nauczania'' seksualnego i rządzą, w czym pomagają tzw. utrwalacze konfesyjnego porządku rzeczy. Za srebrniki, miskę soczewicy, ułudę współrządzenia.
Dopóki KC Episkopatu będzie władzą ustawodawczą nad Wisłą, a krzyż rzucał cień na całą Polskę, nauka (science) skazana będzie na czołganie się kanałami. Albo nauczanie na tajnych kompletach.
Szczególnie tj. nauka o seksie, zagrażająca racji bytu dwudziestowiecznej instytucji.
Vespa
A może coś się zmieni , społeczeństwo już dojrzało,
OdpowiedzUsuńa premier patrząc na "słupki" być może , okaże
się Europejczykiem.
Pamiętam, że do końca rządów lewicy (1997 rok), był realizowany w Polsce program ,,Wiedza o życiu seksualnym człowieka''. Kursowały wówczas w społeczeństwie pojęcia takie jak; planowanie rodziny, świadoma prokreacja czy płód ludzki.
OdpowiedzUsuńZ chwilą skoku na władzę AWueSiaków wszystko się zmieniło. Jak zawsze; na lepsze. ,,Wiedzę'' określono pornografią, a świat pojęć przewartościowano zgodnie z językiem kruchtowym.
W 1998 roku ,,Wiedza'' została usunięta z programu nauczania. Dalsze oswajanie młodzieży z seksualnością przypominało pudrowanie syfilisa, tabuizację a nawet okładanie listkami figowymi wstydliwych części pomników. Zeszliśmy do podziemia, gdzie-jak to w ciemnościach-przeważała metoda nauczania ,,na macanego''.
Polska podpisując parę konwencji i kart międzynarodowych, zobowiązała się do edukowania seksualnego społeczeństwa. I wywiązuje się z tego do dziś oddając młódź w łapki kleru katolickiego.
Pal diabli, kiedy klecha teoretycznie bajdurzy o zapylaniu pelargonii. Życiowo robi się, kiedy wzywa po lekcjach -za nieuważanie na wykładzie-w pielesze swojej plebanii. To...to szczęściem będzie nie trafić na weneryka. Szczęśliwszym tylko wówczas, gdy praktycznej nauki nie poprowadzi Sobecka.
Szerszeń.
No cóż , społeczeństwo choć większość nie może decydować.
OdpowiedzUsuńW Parlamencie jest większość która może podejmować decyzje
niezgodne z wolą większości społeczeństwa.
Takie są uroki demokracji.