Przed dwoma laty, pracownicy jednej z warszawskich stacji benzynowych zawiadomili Policje, że samochodem znajdującym się na tej stacji kieruje pijana kobieta. Po przybyciu Policji okazało się, że to Dominika K. żona byłego prominentnego polityka lewicy. Pani K. wydmuchała 2,6 promila alkoholu. Pasażerem, pijanej matki był 3,5 syn. Pani K. podobnie jak jej maż jest z wykształcenia prawnikiem. Przyłapana na jeździe po pijaku. przyznała się, że alkohol piła dwa dni wcześniej a obecnie nie czuje się pijana mimo 2,6 promili i prosi o warunkowe umorzenie postepowania. Zastanawiam się ile zatrzymana miała alkoholu we krwi wcześniej skoro po dwóch dniach jakie upłynęły od spożywania alkoholu do momentu kontroli zostały jej jeszcze ponad 2 promile. Żona Kalisza musi mieć niesamowity łeb wielu mężczyzn zapewne jej tego zazdrości.
Co grozi za tego typu przestępstwo: Kara grzywny albo kara więzienia do dwóch lat, zakaz prowadzenia pojazdów od 3 do 15 lat oraz świadczenie pieniężne od 5 do 60 tysięcy złotych. Nie wiem jaka kara i czy w ogóle została zastosowana w kwestii narażenia dziecka na niebezpieczeństwo przez pijaną matkę.
Wyrok w pierwszej Instancji: Rok i 8 miesięcy ograniczenia wolności/ prace społeczne 20 godzin miesięcznie/ oraz 15 tysięcy w gotówce. Kuriozalnym wydarzeniem jest wnoszena przez obronę prośba o wyrok uniewinniający o podobny wyrok wnosił również kurator oskarżyciela posiłkowego czyli syna Dominiki i Ryszarda Kalisza. Być może interwencja pracowników stacji benzynowej uratowała małemu życie.
Oczywiście pani mecenas odwołała się od tego krzywdzącego wyroku. Właśnie zapadł wyrok prawomocny. Jeżeli ktoś myśli, że wyższy niż w pierwszej i Instancji to się myli. Sąd apelacyjny obniżył Dominice K. karę z 20 do 6 miesięcy ograniczenia wolności, obniżył zakaz prowadzenia pojazdów z 6 do 4 lat i karę finansową z 15 do 10 tysięcy. Obrona twierdziła, iż mimo stanu nietrzeźwości oskarżona poruszała się prawidłowo a więc nie naraziła syna na niebezpieczeństwo. I Wysoki Niezależny Sąd Okręgowy w Warszawie w to uwierzył.
Pisząc o niezależności Sądów i Prokuratur mam na myśli budynki w których funkcjonują, a ich pracownicy, oczywiście nie wszyscy ferują wyroki, po uważaniu. Rozumiem, że prawo to nie matematyka w której 2+2=4 , ale taka interpretacja prawa jaką zastosowano w stosunku do oskarżonej oraz wydany wyrok obniża i tak już niską wiarygodność Instytucji która jest III władzą w Polsce.
Jaki wyrok wydałby sąd gdyby sprawczyni Dominika K. nie była adwokatem, żoną Kalisza a zwykłą ,nawaloną jak stodoła Dominiką Kowalską.
Tak tylko pytam.