poniedziałek, 19 grudnia 2022

UNIJNE FUCHY




Skandal korupcyjny w Parlamencie Europejskim może być wierzchołkiem góry lodowej w kwestii dodatkowych dochodów jakie czerpie wielu europarlamentarzystów z racji tego, że zostali wybrani. Po wyjściu z UE Wielkiej Brytanii liczba posłów zmniejszyła się z 751 do 705.Liczba urzędników i pracowników obsługujących wybrańców narodów to ogółem 8132 osoby. Płaca brutto posłów to  ponad 8,7 tys. euro. + 320 euro dieta dzienna, zwrot  kosztów, podróż samochodem, asystenci itd. Łącznie w 2019 roku na ten cel europoseł mógł przeznaczyć maksymalnie 24.923 euro miesięcznie. W czasie pełnienia urzędu premiera D,Tusk podniósł wiek emerytalny do 67 r. życia. Przepracowani europarlamentarzyści po ukończeniu 63 lat mogą przejść na emeryturę.

Zarabiając stosunkowo duże pieniądze, europosłowie mogą "dorabiać na boku". Bez ograniczeń! Według danych Transparency International z 2021 r. około jedna czwarta posłów do PE tak właśnie robi. Brukselski portal Politico pisze o zbyt łagodnych przepisach i pobłażliwym ich egzekwowaniu przez PE. Branie pieniędzy za bliżej nieokreślone konsultacje w zasadzie można traktować jak łapówkę. Włoski europoseł Sandro Gozi wg. Politico- miał 20 dodatkowych "fuch" zarabiając dodatkowo, co najmniej 360 tys. euro rocznie.  Fińska socjalistka, M.Kumpula-Natri zajmuje  płatne stanowisko w zarządach dwóch fińskich  firm energetycznych i jednocześnie jest członkiem Komisji Przemysłu, Badań Naukowych i Energii w Parlamencie Europejskim. Czy to nie jest aby konflikt interesów. 

Takich przykładów jest wiele. Cały ten skandal i jego pochodne którymi zaczęły interesować się media a być może i brukselscy śledczy, wskazuje   jakim bagnem jest Parlament Europejski i jak wygląda ich praworządność. Praworządność której wymagają od innych państw.


                                                     http://www.liiil.pl/promujnotke



sobota, 17 grudnia 2022

TUSK

 


Jestem pełen podziwu i uznania dla determinacji Donalda Tuska od lat walczącego o normalną, demokratyczną Polskę z koalicją zła, ciemnogrodu, nacjonalizmu reprezentowaną przez braci Kaczyńskich. Ile wyrzeczeń, poświęcenia  dla dobra Polski  musiał dokonać w swoim życiu aby wyjść zwycięsko z walki z ciemnogrodem .Ponieważ jest to polityk skromny, pozwolą czytelnicy, że przypomnę kilka istotnych wydarzeń z życia,  tego niewątpliwie wielkiego męża stanu poświęcającego się dla ratowania Ojczyzny.

Początek XXI wieku to jeszcze okres w którym kościół katolicki miał spory wpływ na polska politykę. Swój powrót na łono kościoła nasz bohater rozpoczął od ślubu kościelnego, niektórzy zawistni przeciwnicy uważają, że zrobił to aby zostać premierem a może prezydentem, bo był to rok 2005 - rok wyborów. Sakramentu małżeństwa parze młodych udzielił sam  arcybiskup Gocłowski w Katedrze Oliwskiej. Poparcie kościoła zwiększało szansę na elekcje. Niestety, jeszcze wtedy się nie udało.





Trwanie w wierze, publikacja ołtarzyka w domu państwa Tusków 2007 r. przyniosła efekt. Platforma wygrała wybory a Donald Tusk został premierem prawie przez 2 kadencje a następnie prezydentem Europy. Czy już wtedy jego poglądy na stosunki pomiędzy Państwem a Kościołem w Polsce uległy zmianie, wie on sam.

Kościół z roku na rok tracił i traci nadal swoje znaczenie przez liczne afery, nie tylko obyczajowe, jakich dopuszczają się funkcjonariusze kościoła. Jego wpływ na politykę, wpływ na wybory tej czy innej opcji politycznej jest mało znaczący. Dlatego mój bohater, oczywiście dla dobra kraju dokonuje rewizji swoich poglądów np.na temat krzyża w przestrzeni publicznej. Jeszcze w grudniu 2013 roku mówił, że "Krzyż w Sejmie mi nie przeszkadza...W spór o krzyż angażują się politycy, którzy na  żaden inny temat nie mają nic sensownego do powiedzenia". W 2021 roku Tusk oświadczył że, "miejsca publiczne, takie jak Sejm czy szkoła, powinny być wolne od symboliki religijnej.

"Nie ma innej drogi ,niż jednoznaczne, natychmiast po wygranych wyborach, przeprowadzenie procesu oddzielenia Kościoła od państwa, ze wszystkimi tego skutkami" mówi Tusk.

Kandydat na premiera radykalnie zmienia również, swoje dotychczas konserwatywne poglądy na kwestie obyczajowej. Aborcja na żądanie, związki jednopłciowe i inne postulaty Lewicy wygłasza jakby sam był ich pomysłodawcą. Czy czyni to z takim samym przekonaniem jak czynił to biorąc ślub kościelny?

Czy znając   Donalda Tuska można uwierzyć, że jego kolejna przemiana nie wynika z  wyrachowania i chęci osiągnięcia osobistych korzyści czyli stanowiska premiera a jest jedynie troską o społeczeństwo zniewolone przez obecnie rządzących. Tak tylko pytam.



                                                             http://www.liiil.pl/promujnotke



czwartek, 15 grudnia 2022

ROPA



Mimo sankcji nałożonych na Rosję, ropa płynie do Europy rekordowym strumieniem. Unia Europejska i Wielka Brytania w ciągu pierwszych dziesięciu dni grudnia sprowadziły drogą morską ponad 16 milionów baryłek. Ponad połowa to rosyjska ropa.

 

Dzieje się to dlatego, że 5 grudnia wprowadzono embargo na dostawy drogą morską rosyjskiej ropy. "Zalane" ropą tankowce przed tą datą jeszcze długo będą przepompowywać rosyjską ropę do europejskich zbiorników. Długoterminowe kontrakty na dostawę ropy nadal będą przesyłać ropę i zasilać Rosjan miliardami dolarów czy euro. Niestety nie ma innego wyjścia. 

Unia Europejska w  uzgodnieniu z państwami G-7 do których dołączyła również  Australia ustaliła, że od 5 grudnia b.r. wprowadzi się pułap cenowy w wysokości 60 dolarów za baryłkę rosyjskiej ropy. Zamiast zaszkodzić i zmartwić Rosjan tymi działaniami, podejrzewam, że uradowali rosyjskich eksporterów. Wyjaśniam dlaczego.

Rosyjska ropa w listopadzie w porcie w Primorsku kosztowała 48 dolarów za baryłkę , w Rotterdamie niecałe 53 dolary, a w porcie Augusta niecałe 58 dolarów. Sprzedawano więc ropę poniżej wprowadzonego obecnie pułapu cenowego. Jeżeli Rosjanie zaczną sprzedawać baryłkę za 60 dolarów, to dzięki UE nie pomniejszą a powiększą swoje zyski z eksportu. Według analiz branżowych Rosjanom opłaca się sprzedawać ropę po 25-30 dolarów za baryłkę aby przemysł naftowy był nadal rentowny. Tak więc pułap cenowy  zastosowany przez UE który miał zmniejszyć dochody Rosji, prawdopodobnie zwiększy dochody z eksportu ropy i to o wiele.

Tak więc działanie Unii Europejskiej, można uznać za złagodzenie sankcji wobec Rosji.


                                                  http://www.liiil.pl/promujnotke