Nie mam zamiaru bronić ks.Sowy,ale chcę przypomnieć,że każdy
duchowny od księdza do papieża jest człowiekiem i swoje grzechy,
mniejsze lub większe ma.
Prawicowe media "zaorały" ks.Sowę w związku z imprezą imieninową
w której uczestniczył i jego nagranymi wypowiedziami.
Oddaję głos drugiemu banicie ks,Lemańskiemu który "słowem na Niedziele"
przedstawia nieco odmienne ale własne stanowisko na temat działalności
zarówno przedstawicieli Episkopatu jak i narodowo- prawicowych polityków.
"Z archiwum polskich nagrań
WOJCIECH MICHAŁ LEMAŃSKI·10 CZERWCA 2017
We wszystkich mediach, a zwłaszcza w tych katolickich, pojawiła się szeroko komentowana wieść o rozmowie księdza Sowy w restauracji nomen omen „Sowa i Przyjaciele”. Miał ten ksiądz wzywać ponoć do zniszczenia Gazety Polskiej Codziennie. Powiało grozą.
Natychmiast przypomniały mi się stalinowskie wyroki na wrogów, którzy chcieli zniszczyć ustrój, naczelne organy, a zwłaszcza wodza. Ktoś coś napisał na płocie. Ktoś coś żartem powiedział przy piwie. Ktoś modlił się, by Bóg raczył wrócić ojczyznę wolną. Zarzut – podważał, podkopywał, wzywał do obalenia, do zniszczenia. Sąd nieubłagany. Wyrok okrutny.
Po przygarnięciu sędziego Kryże, do wymiaru sprawiedliwości wrócił również prokurator stanu wojennego Piotrowicz. Prezes zatęsknił za ośmioklasową podstawówką. Obrona Terytorialna niczym ORMO zwiera szeregi, by chronić gmachu na Nowogrodzkiej i twierdzy na Żoliborzu. Prezydent ma tyle do powiedzenia, co Rada Państwa przy Bierucie i przy Gomułce. Jeszcze będzie tak, jak było.
Na sygnał z centrali prawicowi dziennikarze i księża redaktorzy rzucili się do sprzątania stajni augiaszowej. Całego Kościoła nie sprzątną, to chociaż sprzątną księdza Sowę. Potem znów wrócą do obrony ojczyzny przed uchodźcami. Pamiętamy, jak te same media przy sprawie nuncjusza-pedofila abp. Wesołowskiego udawały, że nic się nie stało. Pamiętamy kręcenie i owijanie w bawełnę sprawy abp. Wielgusa, wieloletniego współpracownika bezpieki. Szukaliśmy bezowocnie ewangelicznej refleksji nad skandalami abp. Głódzia z aktimelkami, danielami i soczystą odprawą fotoreportera. Starsi pamiętają jeszcze, jak te środowiska broniły abp. Paetza przed molestującymi go klerykami. Ksiądz z Tłuszcza, ksiądz z Kobyłki, ksiądz z Duczek, ksiądz z Radzymina, ksiądz z Saskiej Kępy, ksiądz z Kamionka, ksiądz z Tylawy, ksiądz z Tarchomina, ksiądz z Bochni, ksiądz z Ełku, ksiądz z Babic, ksiądz z Legionowa.... Było ich tylu, tyle skandali, że można by wydzielić na łamach katolickich tygodników stałe szpalty, a i tak byłoby na nich ciasno. Wszystkiego nie sprzątniemy, to sprzątnijmy choćby księdza Sowę.
To bardzo niebezpieczny sygnał. Od tej pory przy wejściu do kurii, na plebanie, a zwłaszcza do gmachu KEP, należy zainstalować detektory urządzeń nagrywających. Rewizja osobista, aparatura zagłuszająca, specjalne szkolenia dla duchownych. Gdyby bowiem nagrania niektórych choćby rozmów za tymi ścianami zostały opublikowane, utonęlibyśmy w szambie. Jakiś czas temu dziekan Trojanowski relacjonował z detaliczną dokładnością wulgaryzmy wykrzykiwane przez arcybiskupa w budynku kurii warszawsko-praskiej. A co by się stało, gdyby nagranie z tych występów trafiło do internetu?
Wiele lat temu uczestniczyłem w uroczystym obiedzie na plebanii. Ksiądz biskup, księża dziekani, proboszczowie, wikariusze i rekolekcjonista. Uśmiechy, szczęk sztućców, toasty i dykteryjki. A potem wypowiedź o potrzebie wzniesienia pomnika Hitlerowi za skuteczne rozwiązanie w Polsce kwestii żydowskiej. I ta reakcja, a raczej brak reakcji. Gdyby ktoś to wtedy nagrał. Kurski pewnie by tego nie puścił, ale może ktoś chętny by się znalazł. Może ksiądz Zieliński z „Idziemy” albo ksiądz Skubiś z „Niedzieli”, a może ksiądz Gancarczyk z „Gościa Niedzielnego”.
"Przekażcie sobie znak pokoju"
http://www.liiil.pl/promujnotke