niedziela, 5 czerwca 2016

BŁĘDY KW*

* KW-Komisja Wenecka
fot. wPolityce.pl



Opinia Komisji Weneckiej roi się od szkolnych błędów i świadczy
o kompletnej nieznajomości prawa obowiązującego w Polsce.twierdzi
prof.Mariusz Muszyński.Czy ma rację?.
Nie wiem, ale warto zapoznać się z jego przemyśleniami aby wyrobić sobie
własny pogląd ma temat konfliktu rząd - opozycja, z udziałem struktur UE ,
dotyczącego zarówno TK ,jak i łamania zasad demokracji,
Taki zarzut stawia rządzącym,opozycja.Czy ma ku temu podstawy prawne ?
Poczytamy,zobaczymy,

Za świętość i tekst naznaczony geniuszem prawniczego absolutu uważa
się opinię Komisji Weneckiej dotyczącą przepisów regulujących funkcjonowanie
Trybunału Konstytucyjnego w Polsce (z 11 marca 2016 r.).
Ta świętość długo nie była poddawana rzetelnej analizie prawnej,
choć jak każda opinia takiej analizie podlega. Dopiero po kilku tygodniach
zadziwiające milczenie wokół opinii Komisji Weneckiej przerwali profesorowie
Lech Morawski, Bogusław Banaszak, Mariusz Muszyński i Krystyna Pawłowicz
w specjalistycznym kwartalniku „Prawo i Więź”, w numerze 1 z 2016 r.
Prof. Mariusz Muszyński, sędzia Trybunału Konstytucyjnego,
którego prezes Andrzej Rzepliński nie dopuszcza do orzekania przygotował
skróconą wersję polemicznych uwag do opinii Komisji Weneckiej specjalnie
dla prezesa TK Andrzeja Rzeplińskiego.
I zaproponował publikację tej opinii na stronie internetowej Trybunału
Konstytucyjnego, co nie spotkało się jednak ze zrozumieniem.
Skoro prof. Andrzej Rzepliński nie zainteresował się opinią, prof. Muszyński
rozesłał ją różnym osobom,  głównie prawnikom konstytucjonalistom.
Nie jest on zresztą niczym poufnym, bo to powtórzenie głównych tez zawartych
w artykule na łamach „Prawa i Więzi”. Co ważne, od 29 kwietnia 2016 r.
prof. Mariusz Muszyński jest przedstawicielem Polski w Komisji Weneckiej.
I choć nie może uczestniczyć w przygotowywaniu opinii dotyczących Polski,
może analizować już wydane opinie. I z takiej możliwości skorzystał.
Jest szansa, że gruntowna analiza opinii Komisji Weneckiej w sprawie polskiego
Trybunału Konstytucyjnego (w języku angielskim) dotrze do prawników
pracujących w Komisji Weneckiej. I w ten sposób będą mieli przynajmniej okazję
przekonać się, jakimi błędami obarczona jest opinia przyjęta 11 marca 2016 r.
Prof. Muszyński zwraca uwagę, że polskie władze (konkretnie minister spraw
zagranicznych Witold Waszczykowski) prosiły Komisję Wenecką o analizę ustawy
(z grudnia 2015 r.) nowelizującej organizację i sposób procedowania Trybunału
Konstytucyjnego. A prawnicy Komisji Weneckiej oddelegowani do Warszawy
przygotowali ocenę ustrojowego funkcjonowania Trybunału Konstytucyjnego
w Polsce, co oznacza zdecydowane wyjście poza wskazany jej mandat.
Okazuje się, że statut Komisji nakłada na nią obowiązek działania w granicach
określonych przez podmiot, który przedstawicieli Komisji zaprasza i prosi o opinię.
Tylko ten formalny błąd czy też przekroczenie statutu powinny dyskwalifikować
opinię Komisji Weneckiej z 11 marca 2016 r.
Poza niejako grzechem założycielskim w opinii Komisji Weneckiej
roi się od błędów i uzurpacji. Prof. Muszyński zauważa, iż w punkcie 15.
opinii popełniono błąd wręcz uczniowski. Autorzy opinii twierdzą,
że 23 października 2015 r. posłowie PiS złożyli wniosek konstytucyjny,
w którym poddali pod ocenę Trybunału Konstytucyjnego, czy wybór pięciu
sędziów przez sejmową większość PO-PSL był zgodny z konstytucją.
Tymczasem Trybunał Konstytucyjny nie ma prawa kontrolować sposobu wyboru
sędziów przez Sejm, gdyż dotyczy to stosowania prawa, podczas gdy TK zajmuje
się badaniem z konstytucją abstrakcyjnych norm prawnych.
Wniosek grupy posłów PiS dotyczył zgodności z konstytucją różnych przepisów
ustawy z 25 czerwca 2015 r. o TK, a nie kwestii wyboru sędziów.
W punkcie 49. Swej opinii Komisja Wenecka jako podstawę działania TK podaje
ustawę z 1997 r., podczas gdy wówczas TK działał na podstawie ustawy
z 25 czerwca 2015 r., znowelizowanej w grudniu 2015 r.
Komisja Wenecka powołuje się na art. 137a ustawy o TK jako podstawę wyboru
sędziów zgłoszonych przez PiS, ale wybrano ich już 2 grudnia 2015 r., zaś
nowelizacja weszła w życie dopiero trzy dni później.
W punkcie 54. opinii Komisji Weneckiej twierdzi się, że nowelizacja
z grudnia 2015 r. wprowadziła zasadę rozstrzygania wszystkich spraw kierowanych
do TK wedle kolejności wpływania, a przecież ta zasada dotyczyła wyłącznie
wniosków konstytucyjnych, a nie skarg obywateli  czy pytań prawnych
 pochodzących z sądów powszechnych.
W punkcie 24. opinii Komisji Weneckiej przypisano polskiemu TK kompetencje,
których polskie prawo nie przewiduje. Zarzucono Sejmowi, że wyboru sędziów
dokonano mimo zabezpieczenia wydanego przez TK. Ale takie zabezpieczenie
było sprzeczne z praktyką TK i dotychczasową linią orzekania oraz z art. 188
i 189 konstytucji RP.
To postanowienia było też sprzecznie z art. 68 ustawy o TK, w dodatku podpisali
się pod nim również sędziowie wyłączeni z orzekania w tej sprawie.
W punkcie 109. opinii Komisja Wenecka przypisuje TK wyłączne prawo wiążącej
interpretacji konstytucji, ale to uprawnienie TK stracił w 1997 r.
W projekcie z 25 czerwca 2015 r. uczestniczący w pracach nad ustawą sędziowie
TK dopisali to uprawnienie, ale to nie znaczy, że jest ono konstytucyjne.
Wielokrotnie w opinii Komisji Weneckiej pojawia się twierdzenie, że 3 grudnia 2015 r.
TK potwierdził prawidłowość wyboru trzech sędziów w październiku 2015 r.
Tymczasem TK jako sąd prawa, a nie faktów bada tylko zgodność norm
z Konstytucją, a nie fakt wyboru sędziów, bo to stosowanie prawa.
Zresztą rozstrzygnięcie TK z 3 grudnia 2016 r. dotyczy zgodności przepisu
ustawy z Konstytucją, a nie wyboru i odnosi się tylko do sędziów ustępujących
ze stanowiska.
Choćby po tych kilku przykładach widać, że opinia Komisji Weneckiej została
przygotowana byle jak,  z nieznajomością polskiego prawa, z licznymi błędami.
I choć do niczego ona nie zobowiązuje,  jest wykorzystywana jako prawny
wzorzec z Sevres, choć niczym takim nie jest.
A wskazane m.in. przez prof. Muszyńskiego błędy (czasem wręcz szkolne)
 rodzą pytanie, czy nie jest to po prostu zwykła prawna makulatura.
To, że przez wielu prawników i polityków w Polsce jest traktowana jak świętość
świadczy albo o tym, że jej nie przeczytali, albo o ich kompetencjach.
Ale to już przyczynek do zupełnie innych rozważań.
Podobnie jak powoływanie się Komisji Europejskiej na fatalną opinię
Komisji Weneckiej - jakby była ona wyrazem geniuszu i miała postać
absolutnej normy.

CD nastąpi jeżeli czytelnicy wyrażą zainteresowanie tym wywodem prawnym.

                                                 http://www.liiil.pl/promujnotke

sobota, 4 czerwca 2016

NIEWDZIĘCZNOŚĆ

Znalezione obrazy dla zapytania zdjecie Kiszczaka i Jaruzelskiego

Skrajna prawica ma wiele wad,Jedną z nich jest czczenie rocznic klęsk.
Zwycięstwa,nawet te małe ale istotne dla społeczeństwa są pomijane.
Zamiast wdzięczności za to co nam dano i co doprowadziło to demokratyzacji
Polski niewdzięczność skrajnej prawicy aż bije w oczy.
Zamiast jak na chrześcijan przystało na grobach dobroczyńców,gen.gen.
Jaruzelskiego i Kiszczaka złożyć wieńce i odmówić modlitwę za zmarłych,
a następnie cieszyć się z tego co mamy prawica jest niezadowolona.

Ich szczęściem byłoby,gdyby "ruscy" wkroczyli,polała się krew a Kaczyński,
Jarosław został internowany bądź zginał z bronią w ręku walcząc
z sowieckim najeźdźcą.A to,że przemiany dokonały się w sposób cywilizowany
i zostały okupione niewielkimi stratami w ludziach jest dla nich niczym.
Co innego gdyby zginęło kilkaset tysięcy ludzi to prezydent nie byłby
we Włoszech,Macierewicz nie mówiłby o połowie sukcesu a weteran
Olszewski o klęsce.

Twórcom porozumienia,chociaż z wieloma mi nie po drodze składam
wyrazy wdzięczności i szacunku.

                                 http://www.liiil.pl/promujnotke

piątek, 3 czerwca 2016

PĘKNIĘCIE


                   

W dalszym ciągu nie zgadzam się z opinią "eksperta" Marcinkiewicza
dotyczącą rozpadu Platformy ale sytuacja w tej partii jest tak dynamiczna,
że postanowiłem poświęcić jej te kilkanaście zdań dzisiejszej notki
przypominając pewne istotne wydarzenia mające wpływ na obecne
pęknięcia w tej formacji.

Platforma zarządzana przez Tuska miała być mniejszym złem,
przeciwieństwem większego które w ciągu 2 lat zafundowało
społeczeństwu PiS. Expose premiera Tuska ociekało miłością
i dobrocią dla społeczeństwa.8 lat realizowano kolejne zapowiedzi
odwrotnie od obietnic.Fakt,że Tusk zachowywał się jak rasowy polityk.
co innego myśląc,co innego mówiąc a co innego robiąc,z reguły
na niekorzyść społeczeństwa.Okazało się ,że "ciemny naród" to nie
tylko wyborcy PiS ale również PO którzy kupowali ten kit wciskany
om przez premiera Tuska."Ciepła woda" była wyznacznikiem możliwości
również intelektualnych tej formacji.
Tusk kłamał,a jego sposób zdefiniowała trafnie była premier Kopacz,
zarzucając całodzienne kłamstwo obecnym rządzącym.
Mimo zapewnień, stał się kolejnym emigrantem zarobkowym,olewając
rządzenie Polską na rzecz brukselskiego żyrandola.

Jego miejsce zajęła "mbw" Ewa Kopacz jako po.szef partii i premier
nowego starego rządu.Aby mieć spokój wewnątrz partii każdemu
przedstawicielowi frakcji dała stanowisko ministerialne i ewentualny
kryzys po odejściu Tuska został zażegnany.Chociaż nie lubię i nie cenię
premier Kopacz jako polityka, to za tą decyzję należy jej się pochwała.

Okres wyborczy to początek końca partii "która nie miała z kim przegrać".
Pewny wygrany,nawet tak "wielki autorytet"zaryzykował twierdzenie
z którego do dziś przynajmniej pół Polski się śmieje, "nawet gdyby przejechał
zakonnicę w ciąży" Komorowski był pewniakiem wybrania w I turze
wyborów prezydenckich".Tenże pewny Michnik nazajutrz po wygranej
miał wręczyć Komorowskiemu tytuł "Człowieka Roku".
Pewny swego Komorowski przegrał z mało znanym trzeciorzędnym politykiem.
Wybory parlamentarne to totalna klęska PO i E.Kopacz która uwierzyła
w geniusz Michała Kamińskiego.Ilość wypitego piwa wpłynęła nie tylko
na wzrost wagi ale również na stan umysłu. Po klęsce Komorowskiego
wmyślić hashtag  # Kolej na Ewę # mógł tylko zalany facet.

Po przegranych wyborach cierpliwy Schetyna doczekał się  swojej szansy.
Niestety, nie potrafił jej wykorzystać jako szef największej partii opozycyjnej,
Zamiast merytorycznie punktować rząd PiS stał się jednym z kilku
przedstawicieli totalnej opozycji dodatkowo szkodząc swoim donosicielstwem
nie rządzącym a Polsce.Ostatnio,jak słyszę zmienił nieco front nie przystąpił
do tworzonej na bazie KOD - Koalicji ,a nawet nie wybiera się na marsz
zapowiadany na 4 czerwca.Przeciwnicy Schetyny próbują to wykorzystać.
Kopacz nawołuje do uczestnictwa w marszu,Niesiołowski do zrobienia
Majdanu w Warszawie i odebrania władzy Kaczyńskiemu, młody Wałęsa
zawiesza członkostwo w PO,a Schetyna zawiesza Kamińskiego.

Platformie nie życzę dobrze, bo to oni wraz z PiS psują opinię Polski
na arenie międzynarodowej, ale te drobne nieporozumienia mogą
spowodować ewentualny rozłam ale nie upadek Platformy Oszustów.
przynajmniej w najbliższej perspektywie lat.


                                         http://www.liiil.pl/promujnotke