Wiele emocji wśród społeczeństwa wzbudziła niespodziewana śmierć
polskiego przedsiębiorcy dr.Jana Kulczyka,Miliarder,mecenas sztuki,
pomagający sportowcom,dla jednych wspaniały człowiek,dla innych
mniej wspaniały bo trudno po śmierci pisać źle o człowieku.
Jak zwykle w takich dość niezwykłych okolicznościach śmierci pojawia
się wiele teorii spiskowych dotyczących zejścia dr.Kulczyka.
Jego śmierć łączy się z tzw. aferą taśmową,zamachem nieznanych
służb w związku z jego licznymi,szczególnie międzynarodowymi
biznesami w dziedzinie poszukiwania ropy naftowej.Być może kiedyś
ta sprawa zostanie wyjaśniona.Mnie osobiście interesuje co innego.
Dokładnie 5 lat temu byłem pacjentem tej samej kliniki (AKH)
w której zmarł J.Kulczyk.Pacjentem ze średniej jakości austriackim
ubezpieczeniem w tutejszej Kasie Chorych przeszedłem operację
tętniaka aorty brzusznej zakończoną powikłaniami pooperacyjnymi
i prawie miesięcznym pobytem w szpitalu.W związku z tym mam
jakie,takie pojecie o procedurach stosowanych w tej Klinice.
Jan Kulczyk to "VIP" który zapewne miał lepszą opiekę niż przeciętny
pacjent tej renomowanej Kliniki.Mimo tego w dość niejasnych,przynajmniej
dla mnie okolicznościach,zakończył życie.
Podstawowe procedury nawet dotyczące najmniejszej ingerencji chirurgicznej
to badanie krwi celem ustalenia grupy oraz badanie jej krzepliwości
(koagulogram). Jak przypuszczam te badania przed zabiegiem zostały
wykonane i dlatego przyczyna zgonu -ZATOR jest dla mnie mało przekonująca.
http://www.liiil.pl/promujnotke