piątek, 5 czerwca 2015

PLAN


Policja dostała plan. Ma wystawić 1,68 mln mandatów!

Podstawą gospodarki socjalistycznej było planowanie. Polska Ludowa żyła w rytmie planów rocznych i pięcioletnich. Ich wykonanie, najlepiej przed terminem i z nadwyżką (nieznaczną, by nie dać powodu do podwyższenia norm produkcyjnych na następny okres), warunkowało premie i awanse członków kadry kierowniczej. W gospodarce rynkowej jest... podobnie, o czym doskonale wiedzą choćby osoby pracujące w wielkich korporacjach. Owszem, zmienił się język, ale nie sama zasada planowania - wyznaczanie celów, czy, jak się to dzisiaj mawia: targetów, a następnie rozliczanie z ich osiągnięcia.
. /Fot. Jacek Waszkiewicz /Reporter
.
/Fot. Jacek Waszkiewicz /Reporter
Cechą ludzkości jest próba ogarnięcia, usystematyzowania i zracjonalizowania całej otaczającej nas rzeczywistości, także zjawisk, którymi, wydawałoby się, rządzi czysty przypadek, zrządzenie losu. Przykładem takich działań są długoterminowe prognozy pogody. Skoro staramy się przewidzieć, czy za trzy tygodnie spadnie deszcz, dlaczego więc nie mielibyśmy szacować liczby gwałtów, zabójstw, pożarów czy wypadków drogowych, które wydarzą się w bliższej i dalszej przyszłości?
Wobec powyższego niezrozumiałe stają się szyderstwa z Krajowej Rady Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego po opublikowaniu informacji, że to zacne gremium ustaliło, iż w 2016 roku policja ma wystawić co najmniej 1,68 milionów mandatów za wykroczenia popełnione przez kierowców i pieszych. Internauci w swoich komentarzach piszą o bezmyślnych urzędasach, o coraz bardziej policyjnym państwie, o arogancji władzy. Masowo deklarują również chęć emigracji. Po co te emocje?

Zacznijmy od tego, że opracowywane przez KBRD tzw. programy realizacyjne nie są niczym nowym. Ba, według Rady, w braku takiego dokumentu na lata 2008 - 2010 "krajowi i zagraniczni eksperci dostrzegają przyczynę nie osiągnięcia celów w nim przyjętych". Zgoda, brzmi to odrobinę nielogicznie (skoro programu nie było, to nie mógł wyznaczać też żadnych celów; skąd zatem wiadomo, że nie zostały one osiągnięte?), ale pokazuje, jaką wagę KBRD przywiązuje do swojej pracy planistycznej.
Ostatni opublikowany na stronach internetowych KBRD program realizacyjny obejmuje lata 2014 - 2015. Od razu trzeba powiedzieć, że nie był on dziełem urzędników, lecz powstał przy udziale specjalistów, m.in. z Politechniki Krakowskiej, Politechniki Gdańskiej i Instytutu Transportu Samochodowego. Zwróciliśmy także uwagę na jego język, obfitujący w tak mądre sformułowania jak: lider, podmiot wykonawczy, wskaźniki produktu, oddziaływania, rezultatu itp.
Rada przypominała, że jedną trzecią wszystkich śmiertelnych ofiar wypadków w Polsce stanowią piesi, a główną przyczyną nieszczęść na drogach jest "niedostosowanie prędkości do warunków ruchu". Stąd wynikają dwa "priorytetowe obszary interwencji Programu" - ochrona pieszych oraz, jak to ujęto, "zarządzanie prędkością". Tu mała uwaga. Otóż myli się ten, kto sądzi, że prędkością samochodu zarządza się naciskając lub zwalniając pedał gazu. Czyni się to poprzez sporządzane na wysokich szczeblach programy.  A i samo pojęcie "zarządzanie" zyskuje nowe znaczenia. Kiedyś na przykład wolny czas się spędzało. Dzisiaj się nim "zarządza". Zresztą częściej niż o czasie jako takim mówi się o "horyzontach czasowych".
Tak czy inaczej właśnie w "zarządzaniu prędkością" kryją się plany dotyczące zakupu nowych fotoradarów oraz wytyczne dla policji odnośnie liczby wystawianych  mandatów. Z omawianego programu wynikało na przykład, że w 2013 r. ujawniono dokładnie 31 696 wykroczeń kierujących wobec pieszych (wskaźnik produktu w obszarze "Bezpieczny Człowiek"). Przyjęto, że w roku 2014 będzie ich co najmniej tyle samo (zadanie "Intensyfikacja nadzoru policji w obszarach o wysokim poziomie zagrożenia pieszych"). A zatem - nic nowego. Planowaliśmy, planujemy i będziemy planować. I, wbrew znanemu dowcipowi z epoki PRL oraz wszelkim kpinom, skoro chodzi o ratowanie ludzkiego życia, nie musi być to bynajmniej czas stracony.
Aha, warto dodać, że już w programie na lata 2014-15 znalazły się zapisy m.in. o konieczności "ujednolicenia limitów prędkości w terenie zabudowanym do 50 km/h bez względu na porę dnia", "przygotowania projektu ustawy umożliwiającej karanie właściciela pojazdu za wykroczenia polegające na przekraczaniu prędkości i niezatrzymaniu pojazdu na czerwonym świetle, które zostały ujawnione przez stacjonarne urządzenia rejestrujące", "wprowadzenia przepisów umożliwiających odbieranie uprawnień do kierowania pojazdami w przypadku rażącego przekroczenia dopuszczalnej prędkości" oraz, uwaga: "zniesienia tolerancji pomiaru urządzeń automatycznego nadzoru nad zachowaniami w ruchu drogowym."
poboczem.pl

                                                      http://www.liiil.pl/promujnotke

czwartek, 4 czerwca 2015

PROGRAM



Okazuje się że,antypatia do elit politycznych jest tak wielka że,
premierem Polski może zostać muzyk rockowy.Nie jest ważne to że,
praktycznie nie ma żadnego programu,doświadczenia politycznego
wystarczy,że kreuje się na zbawcę Polski który za cel postawił sobie
rozwalenie obecnego układu politycznego.Zastanawiam się co będzie
się działo,jak już układ zostanie obalony.Kto i jak będzie rządził
skoro Kukiz uważa ,że JOW-y rozwiążą wszelkie problemy.
Populistów w polskiej polityce było wielu,Kukiz jest kolejnym,mam nadzieję
meteorytem, który po krótkim rozbłysku zgaśnie,bo praktycznie nic nie ma
społeczeństwu do zaofiarowania.Być może tworzy się program ugrupowania
które firmuje swoim nazwiskiem,ale trzeba czegoś więcej niż obietnic
aby zaufać politycznemu nowicjuszowi.
Kukiz krytykuje elity,partie wodzowskie a sam mówi :
"/.../, że to on będzie o wszystkim decydował. - Ja będę pełnomocnikiem wyborczym
 i ja będę odpowiadał za to, kto znajdzie się na jedynkach na listach".
Gdybym był złośliwy to dodałbym do tego że,Kukiz sam będzie premierem,
Radą Ministrów  i większością parlamentarną. Omnibus.

Kolejny pomysł "wodza":
"- Chcę wprowadzić młodych ludzi, jednym z kryteriów będzie np. kryterium wiekowe 
- między 25 a 45 rokiem życia.
Ponieważ Kukiz przekroczył 45 rok życia  to:
Potem precyzował, że "jako koordynator wyborczy też się załapie". 
Nasz przyszły premier dyskryminuje ludzi w wieku  +45 .
Rozwijając myśl Kukiza można zaryzykować stwierdzenie,że głupi kandydat
poniżej 45 roku życia ma większe szanse zostać wybrańcem "koordynatora"
niż mądry powyżej 45 roku.

Wielu polityków,czy też wchodzących do polityki ludzi mówiło
głupoty,Kukiz jak na razie jest z nich najlepszy. Do wyborów jeszcze
kilka miesięcy,czekam na kolejne wytryski intelektu przyszłego premiera.
Wyborcy -jeśli myślicie że ,z Kukizem będzie lepiej to się mylicie,pewne
natomiast jest to ,że będzie weselej.

Ale czy o to nam chodzi?

                                              http://www.liiil.pl/promujnotke


środa, 3 czerwca 2015

REFERENDUM


                   Śpiewa czy przemawia,oto jest pytanie?

Próbując uratować swoją posadę prezydent Komorowski,licząc
na poparcie zwolenników Kukiza,sprokurował referendum w którym
obywatele m.in.mają się wypowiedzieć na temat zmian w ordynacji
wyborczej do Sejmu.Chodzi o popularne ostatnio Jednomandatowe Okręgi
Wyborcze.Prezydent Komorowski posady nie uratował ale zostawił po sobie
pamiątkę z którą będzie się borykał Sejm i prezydent,nie wiadomo jeszcze który.

Referendum wymaga udziału udziału większości uprawnionych do głosowania.
Jeżeli większość z nich na pytanie czy jest za JOW,odpowie twierdząco
wówczas referendum jest wiążące ale nie stanowi normy prawnej.
Potrzebny jest cały proces przeprowadzenia ustawy dotyczącej zmian
w Konstytucji,taka zmiana wymaga większości konstytucyjnej, 3/5 posłów
musi sie opowiedzieć za lub przeciw.
Następnie musi zostać przeprowadzony cały proces legislacyjny,projektu
bądź kilku projektów które złożą Kluby Poselskie.Zaakceptowanie jednego
z nich zwykłą większością głosów posłów a następnie senatorów uprawnia
do kontynuacji procedur celem wprowadzenia ustawy w życie.
Kolejnym krokiem jest podpis lub zawetowanie ustawy przez prezydenta.
Jeżeli prezydent zawetuje ustawę to wraca ona do Sejmu,w którym 3/5 posłów
musi się opowiedzieć za przyjęciem lub odrzuceniem weta prezydenta.
Publikacja w Dzienniku Ustaw kończy całą procedurę legislacyjną.
Tak w dużym skrócie wygląda procedowanie dotyczące pytań referendalnych
w tym konkretnym przypadku , zmiany prawa wyborczego.
Tak więc droga do JOW-ów wydaje się długa i wyboista jak autostrada A-2
na odcinku Kraków-Katowice.

Wprowadzenie tej ustawy w tej kadencji Sejmu jest niemożliwe.Po pierwsze,
zbyt krótki okres do czasu rozwiązania Sejmu,po drugie nie ma większości,
prawdopodobnie nawet zwykłej a co dopiero konstytucyjnej do rozstrzygnięcia
referendalnego wyniku na korzyść JOW-ów,jeżeli oczywiście wyborcy za tym
rozwiązaniem zagłosują w referendum,co szczerze im odradzam.

Kukiz w Jarocinie:
 Wpi**rzyli się, na szczęście, Bogu dzięki, w to referendum, myśląc, że 
(Komorowski) tym wygra. Nie wygrał, bo pycha zawsze kroczy przed upadkiem - 
Nie da się w żaden sposób zaprzeczyć temu co powiedział Kukiz,
W tej kwestii ma rację w sprawie JOW-ów moim zdaniem nie ,ale to ponad
50 procent wyborców o tym zadecyduje.

                             http://www.liiil.pl/promujnotke