czwartek, 19 grudnia 2013

Praca dla młodych 2


Jak można w tak perfidny sposób kłamać i oczerniać rząd Pana Premiera
Tuska skoro fakty a konkretnie ,  FAKT pl. podaje zupełnie co innego.
Pan Premier , jego ministrowie robią wszystko aby młodzieży,nie zawsze
z wyższym wykształceniem zapewnić odpowiednią pracę a za jej wykonanie
wysokie wynagrodzenie.

Dobrawa Morzyńska. 
Dobrawa Morzyńska 23 lata, jeszcze studiuje a jest już radną PO ,
za diety otrzymuje 15 tys.Oprócz studiów,pracy jako radna,dodatkowo 
zatrudniona została jako "asystentka polityczna" szefa KPRM
ministra Jacka Cichockiego. Pracowita dziewczyna. /............../
Powyższy wpis to urywek notki opublikowanej w dniu 21.10.2013 r. 

Czas i życie pisze dalszy scenariusz dla uroczej studentki "związanej" z PO.
Pani lub Panna Morzyńska nie będzie już "asystentką polityczną" ministra 
Cichockiego, awansowała i to dość wyraźnie z asystentki, na szefową.
Wzrośnie również jej wynagrodzenie do 8,000 zł.
Pracą dla młodych przejał się nowo mianowany minister finansów, Szczurek.
Zatrudnił studentkę-asystentkę na stanowisku "szefowej gabinetu politycznego".

Zainteresowanie nowego ministra finansów "swoimi  analitycznymi 
umiejętnościami" wzbudził również 21 letni student,  Jan Lang.
Ministerstwo finansów tłumaczy ,że nie miało pojęcia o tym,że zatrudnia
za 4,500 zł. syna byłego ambasadora w Afganistanie, Macieja Langa.

Nie jestem przeciwnikiem zatrudniania młodych ,zdolnych, nawet nie
do końca wykształconych ludzi. Przeciwny jestem ich wysokim pensjom,
które  mają dzięki układom,powiązaniami partyjnymi które umożliwiają 
im karierę o której jedynie marzyć mogą inni młodzi.
Podobnie a może nawet lepiej wykształceni ludzie,nie mający "układów"
powiększają rzeszę bezrobotnych lub emigrują za pracą.
Obawiam się również o zdrowie nowej szefowej,ciężka praca w ministerstwie
z siedzibą w Warszawie,  uczestnictwo w obradach rady w Pruszczu Gdańskim
 i studia w Gdańsku. Jak ona to godzi,może napisze poradnik w tej sprawie?


   Analityk                                          Minister

                        http://www.liiil.pl/promujnotke

środa, 18 grudnia 2013

AGENCI?




- Nie wykluczam, że jednym z powodów, dla których tak długo czekamy na wyroki w Polsce jest to, że sądy są zalane sprawami polskich pieniaczy - skomentował Tusk.
Jak tłumaczył, gdyby odjąć tylko te sprawy, których autorem lub sprawcą jest Macierewicz, to sądy "uzyskałyby awans w rankingach oceniających sprawność wymiaru sprawiedliwości." - To nie jest moja sprawa. Antoni Macierewicz może iść do sądu w jakiej sprawie chce i z kim chce - powiedział premier.

Czy do grona polskich pieniaczy dołączą "gwiazdy" polskiego dziennikarstwa
i nie tylko,których współpracę z różnymi służbami bezpieczeństwa w czasach
PRL-u opisują i dokumentują autorzy wyżej pokazanej publikacji.
Zupełnie nie przeszkadza mi ani pochodzenie niektórych tuzów dziennikarstwa
ani ich współpraca w różnym stopniu, ze służbami bezpieczeństwa PRL.
przeszkadza mi natomiast brak odwagi i wypieranie się tej współpracy.
Niezależnie od systemu te osoby pracowały dla dobra Polski.

Sądzę ,że autorzy muszą być w posiadaniu lub mieć dostęp do dokumentów
z których wynika,że dana osoba była współpracownikiem służb.
W innym przypadku czeka nas lawina procesów o  pomówienie,odszkodowanie,
szkalowanie dobrego imienia itp.

Kilka przykładów osób które autorzy uważają za byłych współpracowników
służb bezpieczeństwa.
Daniel PASSENT  - to według jednej z autorów D.Kani -TW John i TW Daniel
Krystyna KURCZAB-REDLICH -dziennikarka niezbyt przychylna Rosji to
"Violetta" od 78 współpraca z SB a od 82 z wywiadem, potwierdzają to dokumenty
zgromadzone w IPN.
Jacek ŻAKOWSKI - podobno  miał kontakty z WSW a w służbach cywilnych
teczkę i pseudonim "Żak".
Monika OLEJNIK - co prawda nie była zarejestrowana ale jako Monika Praczuk
składała wniosek do SB o uniemożliwienie wyjazdu jej mężowi,M.Praczukowi.

Mariusz Walter.Zygmunt Solorz.Marek Niedzwiedzki,Eugeniusz Smolar
i wielu innych to, jak twierdzą autorzy książki "Resortowe dzieci-MEDIA"
w różny sposób powiązani ze służbami specjalnymi PRL.

Mam nadzieję,że wywołane przez publikacje tej książki osoby, potwierdzą
swoją współpracę dla "Ludowej Ojczyzny" bądź będą się procesować
z autorami książki i powiększą , jak powiada premier Tusk,grono "polskich pieniaczy".

                                   http://www.liiil.pl/promujnotke


wtorek, 17 grudnia 2013

2013 obietnic


Gdyby,przynajmniej połowa z obietnic złożonych przez premiera
Tuska została zrealizowana w 50 %, to społeczeństwo,z wdzięczności
głosowałoby na partię w takiej proporcji,że PO mogłaby rządzić
samodzielnie,realizując pomysły których nie da się realizować z PSL.

Niestety obietnice przedwyborcze,powyborcze i inne ,w tak ogromnej
ilości składane przez premiera mają zazwyczaj krótki,propagandowy
żywot a na ich realizację z różnych powodów nie ma co liczyć.
Wystarczy przejrzeć jedynie te najważniejsze obietnice aby przekonać
się ,że działalność premiera i rządu jest odwrotna w stosunku do tego
co obiecywali.Przykładów jest wiele i nie widzę sensu aby "wyrobionych"
politycznie czytelników zanudzać ich wyliczaniem,
To życie,problemy dnia codziennego są dowodem,dla przeważajacej
części społeczeństwa,że premier i rząd robią niewiele aby ułatwić
ciężkie życie jednostki. Przykłady makroekonomicznych osiągnięć
Polski na tle bogatej,szczególnie "starej" Europy są przykładem
ery propagandy sukcesu.Rzeczywistość jednostki z której składa
się społeczeństwo nie ma nic wspólnego z podawanymi, uśrednionymi
wynikami w wielu dziedzinach życia.

Rada Krajowa PO na której wybrano nowe władze tej partii,była
okazją do złożenia przez przewodniczącego-premiera kolejnych
obietnic.Tusk nie pokusił się o podanie przyczyn dlaczego przynajmniej
niektóre z jego obietnic nie zostały zrealizowane.Niektóre zapewne
nie zrealizowano z przyczyn obiektywnych,inne były jedynie składane
dla uzyskania poparcia bez zamiaru ich realizacji.Okazuje się, że jeszcze
ponad 20% społeczeństwa daje się nabierać Tuskowi i jego wiernym
poddanym dla których los społeczeństwa jest bez znaczenia.

Po 6 latach rządzenia,"mędrcy" z PO wymyślili nowe hasło które
wyartykułował  ich przywódca. "CZAS RUSZYĆ DO ROBOTY !"
No to co,do jasnej cholery, robiliście przez ostatnie 6 lat?

Do roboty ma ruszyć Arłukowicz,do wiosny ma przedstawić plan,
który skróci kolejki do lekarzy.PLAN ,a kiedy ten plan zostanie
zrealizowany ,to nawet "jeden Bóg nie wie". Jak nie będzie planu
to Arłukowicza zastąpi się kimś innym i da mu czas do zimy aby
taki plan opracował a pacjenci jak czekali tak czekać będą, po kilka
kilkanaście miesięcy na wizytę u specjalisty lub zabieg operacyjny.

Do roboty mają ruszyć kolejni nowi i starzy ministrowie aby "Polska
rosła w siłę a ludziom żyło się dostatniej".
W delikatny sposób maja zostać rozwiązywane problemy dotyczace
"umów śmieciowych" aby nie zwiększyć bezrobocia deklaruje premier.
Jak to jest ,że deklarując w budżecie wzrost gospodarczy na poziomie
2,5 % równocześnie zakłada się na przyszły rok 14% bezrobocie.
Minister sportu chce wybudować jezioro na Kasprowym.
Ministra oświaty będzie ,te dzieci których rodzice wyrażą zgodę
uczyć o seksie.
Minister finansów już myśli o nowym podatku.
Cały ten plan, kolejne nowe otwarcie jest zbiorem pobożnych,
niespójnych życzeń skierowanych szczególnie do resztek elektoratu
Platformy którzy "łykną" wszystko co im wciska słońce Peru.

Na szczęście elektorat PO ma coraz mniejszy wpływ na to, kto będzie
rządził Polską w następnych latach.

                                    http://www.liiil.pl/promujnotke