sobota, 21 września 2013

"Nakłady rosną"

 Miniaturka Siedziba Śląskiego Oddziału NFZ
 Koszt rozbudowy siedzimy NFZ, 20 mln. /Katowice/

 Szpital w Mysłowicach nie przyjmuje pacjentów. Wyczerpał limit NFZ
 Puste sale szpitala w Mysłowicach /Roczna dotacja NFZ 13 mln.zł.


Przeciętnego zjadacza chleba , zajętego walką o przetrwanie nie interesują
sprawy nakładów,deficytu,PKB,OFE.Interesuje go budżet,ale nie budżet
państwa tylko budżet domowy,czy za zarobione pieniądze rodzina przetrwa
od wypłaty do wypłaty.Oprócz  obaw finansowych i innych problemów
na jakie jesteśmy narażeni szczególnie boimy się chorób.

Z tych wszystkich obaw i trosk jakie niesie nam każdy dzień,chciałbym
się zająć bezpieczeństwem zdrowotnym Polaków.

Minister Zdrowia ,E.Kopacz w czasie swego urzędowania bardzo częstona zarzuty dotyczące fatalnego funkcjonowania jej resortu i podległych
instytucji,bardzo często we własnej obronie używała sformułowania
"nakłady na służbę zdrowia systematycznie rosną". To fakt którego nikt
nie neguje.Zwiększające się nakłady na służbę zdrowia nie wynikają
z dobrego serca rządu a ze wzrostu PKB i regulacji w podziale dochodu.
Mimo wzrostu nakładów sytuacja w służbie zdrowia jest coraz gorsza.
Polska jest w gronie państw które procentowo (11) najmniej przeznaczają na
ochronę zdrowia.Średnia europejska to 13 % PKB a najlepsi wydają 15 %
na ochronę zdrowia swoich mieszkańców.
Udział finansowy w wykupie lekarstw przez polskiego chorego wynosi 60%
co plasuje nas na czołowym miejscu w  Unii, w PRL-u było to 33%.
Do tego wszystkiego dochodzi zła dystrybucja środków zarówno przez
Ministerstwo jak również przez NFZ i efekty są takie , a nie inne.
Światowa Organizacja Zdrowia alarmuje ,że w 2013 r. w Polsce dopuszczono
do sytuacji w której pacjent musi wybierać jedzenie albo lekarstwa.
Wydawało się ,gorszego ministra niż E.Kopacz już być nie może,
ale Arłukowicz potwierdził i to niejednokrotnie ,że może.
Państwo zabiera nam co miesiąc , 8,25% wynagrodzenia na ubezpieczenie
a co oferuje nam w zamian?
Setki a nawet tysiące przykładów złego traktowania pacjentów,
w wielu przypadkach kończące się śmiercią.Wieloletnie terminy oczekiwania
na wizytę u lekarzy specjalistów.
Termin operacji źle zrośniętej ręki? ,wyznaczono na 12 października 2022 r.
Na 2016 r. wyznaczono operację zaćmy cierpiącemu pacjentowi. ITD.
Mimo wzrostu nakładów problemem jest brak pieniędzy na te i inne operacje.

Pieniędzy nie brakuje natomiast na wynagrodzenia dla ponad 5000 tysięcy
 urzędników zatrudnionych w NFZ.Średnia pensja w tej Instytucji to 5431 zł.
Rocznie ten moloch  tylko na administrację wydaje 660 milionów zł.
Tylko za 4 m-ce ubiegłego roku na nagrody przeznaczono prawie 1 milion zł.

Plany na 2014 r, są bardzo ambitne , na leczenie pacjentów przeznaczy się
tyle samo pieniędzy  bo bida,ale na podwyżki dla pracowników znaleziono 6,5
miliona zł.

Kosztem 20 milionów zł.rozbudowuje się siedziba śląskiego Oddziału NFZ.
Kilka kilometrów dalej Szpital w Mysłowicach nie przyjmuje pacjentów
bo skończyły się pieniądze przyznane przez NFZ.Zacznie przyjmować
w styczniu 2014 r. tych co dożyją.

"Nakłady rosną" ,pacjenci umierają, rząd ma to w d ...............................

                                 http://www.liiil.pl/promujnotke

                                             

piątek, 20 września 2013

Obrona Tuska

 
Tym,którym z przyczyn naturalnych zabrakło tematów do pochwał
rządu pod kierownictwem premiera Tuska zaczynają go bronić.
To nie obrona dziennikarzy,czy blogerów ale czyny i dokonania
tego rządu i jego kierownictwa powinny świadczyć o dobrze wykonanej
pracy na rzecz społeczeństwa.Skoro praca rządzących ,szczególnie ostatnio,
"nie rzuca się w oczy" używa się sloganu typu Polska się zmienia.
Nie tylko Polska się zmienia ale i jej mieszkańcy. Ja od początku rządów PO
postarzałem się o 6 lat, inni pewnie też.
Wróćmy do zmian, zajmijmy się infrastrukturą,drogową i kolejową.

Nie ulega wątpliwości ,że w ostatnim okresie wiele zmian i udogodnień
wprowadzono w infrastrukturze drogowej.Wybudowano autostrady,drogi,
obwodnice,mosty,przepusty itd.Tego nikt myślący nie kwestionuje.
Co prawda niektórzy przesadzili z ilością oddanych do użytku dróg
ale,być może liczyli na jakieś apanaże ze strony rządzących.
Budujemy bo rząd PO dysponuje większymi funduszami , niż wszystkie
poprzednie rządy po 1989 r. fundusze nie z naszych podatków ale z dotacji
unijnych.Myślę ,że gdyby na czele rządu stał np.Koziołek Matołek
to ilość dróg mierzona w kilometrach byłaby podobna do obecnej a być
może nawet większa.To nie sztuka budować mając taka kasę ,sztuka jest
budować dobrze i mieścić się w kosztorysach które to gwarantują.
Z doświadczenia wiemy , że błędów przy przetargach popełniono  masę,
a te błędy w dalszym ciągu się mszczą bo wykonawcy zrywają umowy,
rzad ogłasza przetargi,firmy padają a drogi buduję się w żółwim tempie
i to tempie żółwia idącego tyłem.

Z przyciągnięcia pierwszego składu pociągu "pendolino" uczyniono święto.
Wciskano społeczeństwu kit jak szybko jeździ,jaki piękny i wygodny
i tym podobne bzdury.Zapomniano jednak dodać coś ważnego,być może
najważniejszego.W okresie sprawowania rządów przez PO nakłady na
infrastrukturę kolejową były w poszczególnych latach 7-9 razy mniejsze
niż na infrastrukturę drogową.Pieniądze na rozwój i modernizację transportu
szynowego  przesuwano na rozbudowę dróg.
Wielokrotnie zwracano się  UE o akceptację takich kroków.
Na modernizację kolei wykorzystano zaledwie kilka procent funduszy
unijnych przyznanych na ten cel.
Kupiono składy których możliwości trakcyjne nie będą w długiej
perspektywie wykorzystane.Kupiono we Włoszech , choć polskie firmy
podobne jak "pendolino" składy eksportują na wymagający rynek niemiecki.

Budowa dworca w Łodzi ,nieukończona w terminie a wszystko na to wskazuje,
to strata 1,2 mld. dofinansowania z UE.Wiem, że Matka Ziemia kryje w swym
wnętrzu wiele niespodzianek.Chciałbym tylko wiedzieć kto i kiedy
przygotowując tą inwestycję przeprowadzał w tym miejscu badania geologiczne.
Dlaczego nie wtedy a teraz odkryto to "wielkie jezioro" chociaż wcześniej
wiedziano o obecności wód gruntowych w tym rejonie.

Premier sam kompletował Radę Ministrów,sam więc ponosi odpowiedzialność
za ich funkcjonowanie.Mógł powołać fachowców a nie, niekompetentnych kolesi.

Nie ma najmniejszej wątpliwości ,że Polska się zmienia jest jednak pewność,
że robi to zbyt wolno ,przy okazji tracąc fundusze unijne z budżetu 2007-13.

                                  http://www.liiil.pl/promujnotke


czwartek, 19 września 2013

PUSTKA

 

Rządzący nie mają, żadnej koncepcji,programu, ani nawet dobrego pomysłu na

funkcjonowania państwa.Jeżeli po wielkim wysiłku uda im się wyartykułować
jakiś pomysł,to z góry można przewidzieć ,że będzie to jedynie próba ratunku własnego tyłka kosztem społeczeństwa.

Sięganie do kieszeni podatnika, obciążanie kolejnych grup społecznych
haraczem za własną, rządzących niekompetencje to jedyna droga
ratunku finansowego, nie państwa a ekipy rządzącej.
Rym przy korycie powodzi się świetnie , wysokie pensje,nagrody,premie,
paczki świąteczne to podstawa w funkcjonowaniu ministerstw  spółek
Skarbu Państwa i innych urzędów państwowych obsadzonych partyjnymi
kolegami ,swoimi dalszymi i bliższymi krewnymi.
Rola społeczeństwa jest jedynie dostarczanie funduszy aby ich reprezentanci
mieli godne i dostatnie życie.

Próbując ratować budżet ,pod pozorem troski o uczestników ruchu drogowego
postawiono na fotoradary.Stawiano je ,ż reguły nie tam gdzie potrzeba
ale tam gdzie można było je wykorzystać do zbijania kasy.
"Najlepszy" minister finansów Vincent-Rostowski , już witał się z gaską
i na 2013 rok do budżetu wpisał kwotę 1,5 miliarda zł. wpływu jaki uzyska
z radarów i innych kar nakładanych przez funkcjonariuszy służb publicznych.
Niestety,pomysł jak  zwykle okazał się niewypałem a pomyłka Rostowskiego
jedynie zwiększy jego popularność jako nieudacznika którego pomyłki
budżetowe przejdą do historii polskich finansów.
Nowelizując budżet , Rostowski zamiast 1,5 miliardowego wpływu
zapisał jedynie 86 milionów.Brawo polscy kierowcy!!!

Pan premier Tusk ,też myśli.Jak już pomyśli lub przypomną mu o tym
protestujący związkowcy, to wyartykułuje swoje przemyślenia.
Ostatnio powiedział ,że likwidacja umów śmieciowych,czego domagaja
się związkowcy to strata pracy dla kilkuset tysięcy pracowników
zatrudnionych na umowy śmieciowe.Jakoś trudno mi w to uwierzyć
bo nie ma to logicznego uzasadnienia.

Pracodawcy prywatni , w przeciwieństwie do instytucji państwowych
nie zatrudniają niepotrzebnych ludzi z których nie maja korzyści.
Takie działanie to domena rządu ,samorządów, spółek z kapitałem
skarbu państwa które są swoistą przechiowalnią partyjnych kolegów,
zdymisjonowanych ministrów , członków rodzin itp.
Przedsiębiorca prywatny,płaci z własnych a nie podatnika pieniędzy,
zatrudnia tylu pracowników ilu gwarantuje mu zysk.
Nie wyobrażam sobie,że ewentualna modyfikacja dotycząca
pracowników na umowach śmieciowych skutkowałaby kilkusettysiączną
rzeszą nagle zwolnionych pracowników.
To kolejny zły pomysł premiera , który nie potrafi od wielu lat rozwiązać
tego bolesnego,szczególnie dla pracobiorców,problemu.

Gdyby Komisja Trójstronna ,rzeczywiście prawidłowo funkcjonowała
a stronę rządową reprezentował ktoś,kto może podjąć konkretną decyzję
która będzie realizowana,być może udałoby się wspólnie rozwiązać
nie tylko ten problem.

Jeden z polityków PO pytany z kim  jego partia konsultowała tę decyzję
odpowiada , no rozmawialiśmy na ten temat na posiedzeniu KP PO.
Konsultują sami ze sobą trudno się dziwić ,że przeciwnicy prą do konfrontacji.


                                                       http://www.liiil.pl/promujnotke