Zgodnie z art.68 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej, każdy ma prawo
do ochrony zdrowia.
Konstytucja swoje a rzeczywistość jaka jest każdy widzi. No może nie każdy
bo są wyjątki. Takim wyjątkiem jest v-ce minister zdrowia Sławomir Neumann,
oczywiście z Platformy. Minister Neumann jest zaskoczony i zdziwiony danymi
przedstawionymi przez NFZ.Gdyby te dane były przedstawione przez instytucję
która nie podlega ministerstwu zdrowia , no to jeszcze zdziwienie ministra
Neumanna można by uzasadnić."Ktoś, kto planuje ,(w domyśle w NFZ przyp.aut)
powinien iść do psychiatry" stwierdza minister,od siebie dodam że, minister
który nie panuje nad sytuacja w resorcie również powinien skorzystać z usług
specjalisty zapisując się w kolejce na ,np.2015 lub 2019 rok, np.do endokrynologa.
Zmieniając fatalna minister Kopacz na Arłukowicza , należało oczekiwać
poprawy sytuacji w ministerstwie,niestety jest jeszcze gorzej.
Zmieniono szefa NFZ, który kilka lat temu powiedział w wywiadzie że,15 %
środków którymi dysponuje NFZ jest marnotrawione.Zmiana na stanowisku
również nie dała , przynajmniej dotąd oczekiwanych efektów.
Wiceminister Neumann nie potrafił odpowiedzieć na pytanie dlaczego,
oczekiwanie na wizyty u specjalistów trwa tak długo.
"Ludzie nie chcą iść do lekarza rodzinnego, wybierają specjalistów" mówi
specjalista od bankowości w randze sekretarza stanu w MZ.
Ta wypowiedź świadczy o kompletnym braku znajomości tematu,
rzadko spotyka się przypadki że , lekarz specjalista przyjmuje pacjenta
bez skierowania lekarza rodzinnego , chyba że , prywatnie.
Przez cały czas kierowania resortem przez Min.Kopacz ,pacjenci słyszeli
zapewnienia o tym ,że nakłady na służbę zdrowia rosną , dzisiaj
min Neumann mówi że , problemem jest zbyt mała ilość pieniędzy.
Pytam więc, są te pieniądze czy ich nie ma, czy ministerstwo kontroluje
racjonalność wydawania, bodaj 64 miliardów złotych,bo tyle na ten rok
wynosi budżet NFZ, czy też nie kontroluje.A może potrzeba jeszcze jednego
ministra aby tym się zajął.Problemem jest również brak lekarzy,stwierdza
Neumann, czy to wina pacjentów, czy ekipy rządzącej która nie potrafi stworzyć
odpowiednich warunków pracy i płacy o dlatego nasi lekarze wybierają
pracę za granicą.
Generalnie należy stwierdzić że , rząd olewa pacjentów.
http://www.liiil.pl/promujnotke
środa, 28 listopada 2012
wtorek, 27 listopada 2012
POLSKA - NAURU
Czy słyszeliście drodzy czytelnicy o Republice Nauru? Nie? Ja też nie słyszałem.
Co może łączyć potęgę gospodarczą Europy , Polskę ,"zieloną wyspę"
dodatniego PKB na oceanie czerwieni jakim była pozostała część Europy
z malutką wysepką o powierzchni 21,3 kilometrów kwadratowych,
położoną na Oceanie Spokojnym ?
Ranking!
Polska i Nauru, pod względem przyrostu naturalnego znajdują się wspólnie,
na mało zaszczytnym, 209 miejscu na 222 sklasyfikowanych państw.
Współczynnik dzietności , to współczynnik określający liczbę urodzonych dzieci
przypadających na jedną kobietę w wieku rozrodczym (15-49 lat).
Obecnie ten współczynnik to 1,31 dziecka na kobietę.
Dlaczego polskie kobiety nie chcą rodzić dzieci? Powodów wydaje się być wiele.
Praca , kariera ale również brak dostępności do żłobków,przedszkoli i oczywiście
względy ekonomiczne.Śmieszne becikowe,ostatnio nie dla wszystkich,zasiłek
rodzinny w wysokości kosztów paczki pieluch, uzależniony dodatkowo od wysokosci
dochodów powodują niechęć do posiadania większej ilości dzieci.
"Matka Polka" , tak mało "wydajna" w kraju , po osiedleniu się w Wielkiej Brytanii,
dwukrotnie zwiększa współczynnik dzietności.Rodzi 2,6 Brytyjczyka,polskiego
pochodzenia.
Tomasz Wybranowski
Korespondencja z Dublina
W Polsce ich nie stać
Polskie mamy pytane o podejście irlandzkich pracodawców do pracownic spodziewających się dziecka mówią o nim w samych superlatywach. – Byłam pozytywnie zaskoczona – mówi Jolanta. – Mój pracodawca bardzo przychylnie odniósł się do ciąży, mogłam brać wolne na wizyty w szpitalu i udział w szkole rodzenia. I to wszystko odbywało się w czasie pracy. Także wzięcie kilku dni wolnego z powodu złego samopoczucia nie było problemem.
– W tej kwestii moje doświadczenia są wspaniałe – dopowiada Katarzyna.
– Miałam dużo swobody w pracy w czasie ciąży i wiem, że mamy są traktowane ze zrozumieniem. Irlandzkie prawo i sposób jego egzekwowania są na bardzo wysokim poziomie. Nie słyszałam, a mieszkam tutaj ponad sześć lat, o przejawach dyskryminacji itp. Koleżanki w Polsce miały inne doświadczenia.
Te słowa wystarczą, by podsumować fenomen polskiego baby boomu na Wyspach. Na pytanie, dlaczego nie zdecydowali się na dziecko w kraju, rodzice odpowiadają krótko: polska polityka prorodzinna nie istnieje. – Drogie przedszkola i żłobki, pracujące na kilka zmian szkoły, w których zamyka się stołówki, decyzje rządu raz wprowadzające, a raz zawieszające te same reformy to coś, czego nie można zrozumieć – wylicza Paulina. – Moi znajomi przyjeżdżają na wiosnę do Dublina, chcą tutaj się pobrać i mieć dziecko. W Polsce ich nie stać...
Ta korespondencja jak sadzę wyjaśnia dlaczego kobiety w Polsce mają opory
z rodzeniem dzieci.
W 2100 roku Polskę może zamieszkiwać jedynie 17 milionów "prawdziwych Polaków".
http://www.liiil.pl/promujnotke
poniedziałek, 26 listopada 2012
Kultura , nie tylko polityczna
Ktoś , kiedyś powiedział że , "ryba psuje się od głowy" a "przykład idzie z góry".
Demoralizacja, rozkład w państwie, chamstwo w polityce zaczyna się z reguły
na szczytach władzy. Ten , niestety, zły przykład powielany jest przez niższe
szczeble zarządzania i przyswajany jest przez społeczeństwo.
Nieomal codzienne ostre dyskusje polityczne nie zawierają merytorycznych
sformułowań , ale coraz więcej nienawiści , podziału ludzi na gorszych i lepszych,
wierzących i niewierzących , młodych i starych.
Warszawski ZTM poprosił pasażerów , szczególnie młodych aby w środkach
komunikacji miejskiej ustępowali miejsca siedzącego ludziom starszym,inwalidom,
kobietom w ciąży.Odzew "młodzieży" był dość zaskakujący.
"Płacę więc siedzę,a stary niech zostanie w domu".
"Ciężarne mogą stać bo,ciąża to nie choroba".
Starszym się nie ustępuje bo,"to mohery sprawiły,że starszych się nie szanuje",
"w godzinach szczytu powinni siedzieć w domu a nie jeździc po mieście".
To tylko kilka przykładów "dobrego wychowania" młodzieży okresu III RP.
W czasach mojej peerelowskiej młodości ustąpienie miejsca osobom starszym,
inwalidom,kobietom w ciąży było normą , dzisiaj są to wyjątki.Nie chodzi tylko
o miejsce w tramwaju ,metrze czy autobusie, generalnie chodzi o szacunek
dla osób starszych.
Za lat 50 lub wcześniej , bo przecież "wypadki chodzą po ludziach",dzisiejsza
młodzież może potrzebować wsparcia, życzliwości i miejsca siedzacego
w jakimś środku komunikacji. Jaka będzie ich reakcja gdy usłyszą że ,
powinni "siedzieć na dupie w domu a nie jeździć tramwajem czy autobusem.
Profesor Joanna Kopka, socjolog ze Społecznej Akademii Nauk w Łodzi: -
"Młodzi są papierkiem lakmusowym zmian społecznych.A żyjemy w czasach
upadku systemów etycznych i orientacji na siebie.Osłabiona kontrola społeczna
sprawia, że zachowania kiedyś uważane za niedopuszczalne,dziś uchodzą.
Próba zwrócenia uwagi odebrana być więc może jako ograniczenie wolności".
Wniosek z tego taki że,nie ograniczając wolności będziemy , a raczej będziecie
Wy młodzi ,żyć w coraz brutalniejszym i chamskim Świecie.
Wasz wybór.
Subskrybuj:
Posty (Atom)