środa, 20 marca 2013

Obrońcy abepe





Czy można się dziwić że,w tak zhierarchizowanej instytucji jaką jest
Kościół Katolicki , podwładni stają w obronie przełożonego ?
Jestem ciekaw skąd czerpali informacje o nocnych występach swojego
przełożonego.Czyżby to im , ksiądz akordeonista przygrywał do tańca?

Nie jest tajemnica ,że arcybiskup Głódź za kołnierz nie wylewa.
Dla mnie to sprawa marginalna. Chociaż jako arcykapłan powinien być
przykładem dla swych owieczek i baranów .Istotą jest to ,że być może złamał
przepisy dopuszczając się mobbingu na swoim podwładnym.
Jeżeli się nie mylę , a raczej nie, to takie postępowanie jest karalne.
Pamiętamy głośną sprawę panny premierówny i działania odpowiednich
służb w tym kierunku.Oczekuję podobnego zaangażowania i w tej sprawie.

Obrońcy abp,Głódzia stosują podobną metodę , jaką stosuje premier Tusk.
Sprawy zachowania i postępowania jednego z członków KK traktują
jako zamach na cały kościół. Zapominając jednocześnie że, kościół to wierni,
a oni są sługami nie tylko bożymi ale sługami wiernych.
Bez wiernych księża są zupełnie zbędni.

Premier Tusk każdą próbę odwołania ewidentnie nie dającego sobie
rady ministra traktuje w kategoriach politycznych.Chociaż merytoryczne
dowody świadczą o czymś innym.Każdą inicjatywę niezadowolonych
z jego rządzenia uważa za zamach na demokratycznie wybrane władze.
Zapomina podobnie jak hierarchowie, że to rząd jest na wysokopłatnej
służbie, dla społeczeństwa a nie na odwrót.

Sądziłem że, przynajmniej część światłości jaką Duch Święty który
natchnął kardynałów w czasie wyborów nowego papieża , poprzez naszych
kardynałów dotrze do polskich hierarchów i zmieni ich postępowanie.
Niestety nic z tych rzeczy.

Być może jakaś łaska zostanie przekazana przez prezydenta Komorowskiego,
który tak godnie reprezentował nasz kraj na inauguracji pontyfikatu.

A nie lepiej , tak po katolicku przyznać się do winy i prosić wiernych
i niewiernych o zmiłowanie. U Pana Boga Arcybiskup Głódź wielkich
szans raczej nie ma,choć niezbadane są wyroki boskie.  Amen.


                                          http://www.liiil.pl/promujnotke


                                                           

6 komentarzy:

  1. No cóż, patrząc na tę uduchowioną (spiritus sanctus) facjatę raczej nie stanąłbym z nim do szklanych warcabów. Ale skoro nikomu to dotychczas nie przeszkadzało w kraju, to nie sądzę żeby Francesco ruszył to g...o. Raczej przyperfumuje Bolandię kanonizacją Rapsodyka, co skutecznie zneutralizuje priwislinski kraik na jakieś dwa lata. On naprawdę ma co robić (o ile rzecz jasna chce) w Watykanie. Przypomina mi się Rambo1 - zadanie: przeżyć. Ciekawe jak długo mu się to uda, biorąc pod uwagę los JPI. Może dalej będzie sam gotował i spraszał kardynałów wychowanych na truflach na jakieś argentynskie świństwa.
    Laicyzująca się Polska to jakiś tam pośledni wrzodak na d...e, a nie problem.
    Pozdrawiam, często zaglądam,
    wjaf

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję za komentarz i odwiedziny.
    Odwzajemniam pozdrowienia.

    OdpowiedzUsuń
  3. Bob, sprawa biskupa jest mi obojętna, nie jako duchownego, ale jako "urzędnika" kościoła, bardziej mnie martwią tacy, co wami lewakami współpracowali, a nie z własnej woli, a pod naciskiem szantażu i zastraszania, co też doprowadzało do takich patologii jak wspomnianego biskupa, a tych pokornych jakoś wy nie atakujecie i nie wytykacie ich błędów, chyba że się wyłamie.
    Najbardziej mnie śmieszy i nie tylko, że sprawami kościoła i ich hierarchami zajmują się ludzie, nie mający z kościołem nic wspólnego, a tym bardziej, że ich idol Kwaśniewski w niczym nie ustępuje nie jednemu biskupowi pod względem spożywania alkoholu, jest tylko zasadnicza różnica, wpływ podpitego biskupa na losy Polski, jej gospodarki, polityki krajowej, zagranicznej są zerowe, czego nie można powiedzieć o nachlanym Kwaśniewskim, to na grobach bohaterów, czy występując poza granicami Polski, co widzą i opisują media zachodnie, co już rzutuje na politykę międzynarodową i postrzeganie Polski z kim mają do czynienia. Jakoś nie słyszałem jazgotu z powodu alkoholizmu Kwaśniewskiego, a wręcz przeciwnie, dalej jest promowany.
    Pzdr MM

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja Kwaśniewskiego nie promuję a wręcz przeciwnie.Sprawę jego golenia i choroby filipińskiej poruszałem na swoim blogu niejednokrotnie.
    Problem Głódzia to problem kościoła i szybko powinien zostać
    rozwiązany aby podobne przypadki nie ciążyły na całym kościele.
    Robienie z pijaństwa dostojnika,ataku na cały kościół jest przesadą.
    Księża którzy takie pismo podpisali są podobnie wiarygodni jak ich szef.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  5. W całym tym "odkryciu" dziwi mnie jedynie jeden fakt.O "Flaszce" pisano już wiele razy w NIE,i to jeszcze za czasów rządów SLD.Cóż więc stało się iż Wprost nabrało takiego haustu odwagi i ośmieliło się wyciągnąć na wierzch tajemnicę poliszynela.Czyżby wiara w moc sprawczą nowej miotły watykańskiej? Kilka lat tenu Flaszka był bohaterem kilku artykułów w których opisywano jego rządania by KK "zwrócono" park w Oliwie,gdyż księża nie mają się gdzie przechadzać(?).I o mały figiel Komisja Majątkowa by mu b.chętnie go przyznała. Niestety brakło kilku tygodni do imienin arcyFlaszki.Jeśli zaś chodzi o czas rządzenia wojskiem to wiedzieli wszyscy.Od szeregowca do generała co się tam działo.Nawet w Brukseli.I gdzie idą pieniądze na wojsko.A błazen Kwaśniewski wiedział o tym i przez 2 kadencje nic z tym nie zrobił.Zwłaszcza że teoretycznie był Wodzem Naczelnym armii w składzie Sztabu Generalnego i 1,5 kompanii kapelanów.Reszta to podobno byli stróże.

    OdpowiedzUsuń
  6. Tak, Urban opisywał wiele spraw w których Głódź był "bohaterem".
    Co jakiś czas pojawia się "news" i wszyscy jesteśmy homoseksualistami
    a teraz antyklerykałami.Zwiększa się nakład,co widać jak na dłoni na moim blogu
    porównując wczorajsze i dzisiejsze wypociny.Takie czasy.

    OdpowiedzUsuń

Jak opublikować komentarz?

Jeśli nie masz KONTA GOOGLE, to można wybrać:

- NAZWA /ADRES URL - w okienku NAZWA wpisać nick i w okienku ADRES wkopiować adres swojego bloga.

- ANONIMOWY - w tej opcji proszę podpisać się w komentarzu.