Wygląda na to ,że szczyt NATO w Warszawie okazał się sukcesem
wszystkich członków zrzeszonych w tym "obronnym" pakcie.
Przy okazji przypomniano jak ogromną przewagę w potencjale
finansowym,ludzkim,zbrojeniowym ma NATO nad Rosją.
Czego więc się boimy ataku Rosji? Czy te wszystkie porównania,
wyliczania potencjału militarnego odpowiadają rzeczywistości
czy to tylko propagandowo-odstraszające działania,
"Der Spiegel" donosił,że jedynie 8 ze 109 Eurofigfterów jest zdolnych
do lotu podobnie jak 7 z 67 helikopterów transportowych oraz 5 z 33
śmigłowców wielozadaniowych.Czy podobne sytuacje występują
w innych państwach członkowskich trudno wyczuć.Tajemnica wojskowa.
Niezależnie od tych papierowych wyliczanek o miażdżącej
przewadze NATO nad Rosją niektóre państwa w tym Polska
z uporem twierdzą o agresywnej polityce Rosji.
Przedstawiciel któregoś z państw skandynawskich jest oburzony tym
że pilot rosyjskiego samolotu wykręcił beczkę nad amerykańskim
okrętem.Nie oburza go to,że amerykański okręt pływa po Bałtyku.
Zastanawiam się,co by się działo gdyby Rosjanie,oczywiście na wodach
międzynarodowych,przeprowadzali manewry u wybrzeży USA.
Tzw."wzmacnianie wschodniej flanki" wg.NATO jest działaniem
pokojowym w ramach "defensywnej i proporcjonalnej odpowiedzi
na działanie Rosjan, Rozmieszczanie rakiet w obwodzie kaliningradzkim
świadczy o agresywnej polityce Kremla oraz jest dążeniem do konfrontacji
Rosji z państwami NATO.
Wypada zadać sobie pytanie.Kto zaczął tą niebezpieczną zabawę?
http://www.liiil.pl/promujnotke