
Okazuje się,że moje pobożne życzenia na temat współpracy opozycji
pozostaną jedynie w sferze marzeń.
Po przegranych wyborach Trzaskowskiego,zamiast analiz dlaczego
nie udało się pokonać Dudy, opozycyjni politycy wzajemnie się obrażają,
kłócą i wyśmiewają ,podejmowane przez Platformę KO działanie
na rzecz unieważnienie wyborów.Składanie protestów jest normą w demokracji
i nie widzę nic zdrożnego w działaniu przegranych polityków.
Rzeczniczka Lewicy A.M.Żukowska wyśmiała to działanie mówiąc że,
"to doktryna Giertycha,która głosiła że,jeżeli kandydat opozycyjny wybory
wygra to wynik nie będzie kwestionowany,Natomiast,jeżeli przegra to wówczas
ten wynik należy zakwestionować,mówić,że wybory odbyły się nielegalnie,
niekonstytucyjnie i są nieważne".
Rozumiem,że argumenty sztabu Trzaskowskiego są mocniejsze niż te podane
przez Giertycha ,ale kto zabroni tonącemu Budce brzytwy się chwytać?
Pikanterią tego protestu jest fakt że,zarówno kandydat Trzaskowski jak i szef
jego sztabu wyborczego uznają swoją porażkę.
Kolejną osią sporu na linii Żukowska -Trzaskowski jest inicjatywa tego ostatniego
dotycząca zapowiedzi stworzenia "ruchu obywatelskiego".
W tym przypadku,przyznaję rację p.Żukowskiej która stwierdza że:
"Ruchy obywatelskie tworzą się same,nie tworzą ich politycy,wiceszefowie
partii jak Rafał Trzaskowski ".
Ten wielki projekt ruchu obywatelskiego ma w przyszłości przełamać serię
porażek Platformy i pozwoli wygrywać kolejne wybory.
I jak tu się nie zgodzić z posłanką Klaudią Jachirą.
http://www.liiil.pl/promujnotke

