
Kampania wyborcza na finiszu.
Niewiele się zmieniło przez ponad miesiąc od momentu opublikowania
poprzedniej notki.Kampania wyborcza,szczególnie głównej partii opozycyjnej
KO-PO była żenująco słaba.Retoryka anty pisowska ,brak konkretów
liczne błędy czołowych polityków szczególnie dotyczące nieznajomości
programu własnej partii zniwelowały szansę na wygranie do zera.
Odpowiedź na pytanie - kto wygra?- wydaje się jasna.Jedyną kwestią
jest to czy rządzący wygrają z większością sejmową,pozwalającą na samodzielne
rządzenie przez kolejne 4 lata.Oczekiwanie na cuda odwracające tendencje
wyborców spaliły na panewce.
"Polityka" film Vegi zapowiadający klęskę PiS okazał się odpustowym
kapiszonem,dodatkowo mokrym.Kolejne prawdziwe i wyimaginowane afery
/Kuchciński , Banaś itd./ spłynęły po elektoracie ZP jak woda po kaczce.
Zamiana Schetyny na M.K.B również nie przyniosła oczekiwanych rezultatów.
Przyjecie kandydatki opozycji przez jeszcze urzędującego prezydenta Tuska
czy szaleńcze wystąpienie byłego prezydenta Wałęsy naraziły KO-PO
na kolejne straty wizerunkowe i utratę kilku punktów poparcia.
Wyciągnięcie starych taśm Neumana poskutkowało jego dymisją i zapewne
znajdzie to odbicie w głosowaniu wyborczym.
PiS,co piszę bez większego zadowolenia wygra wybory i wszystko wskazuje
na to,że z samodzielną większością.W jakimś sondażu oceniającym jakość
kampanii wyborczej PiS uzyskał wynik 10 krotnie wyższy niż główny rywal.
Wykorzystanie dobrej koniunktury gospodarczej do jak niektórzy uważają,
"kupowania elektoratu" stawiało PiS w kampanii na uprzywilejowanej
pozycji w kwestii kolejnych transz finansowych dla sporej części elektoratu.
Opozycja mogła się jedynie licytować o wielkość proponowanej "kiełbasy
wyborczej".Wyborcy pamiętają niezrealizowane obietnice poprzedniej koalicji
i zrealizowane obecnie rządzących,więc ich wybór wydaje się jasny,
co ma odzwierciedlenie w sondażach i prawdopodobnie przełoży się na wynik
wyborów parlamentarnych.
Bez wielkich fajerwerków,ale konsekwentnie swoją pozycję odbudowuje
lewica pod szyldem SLD.Wynik dwucyfrowy i miejsce na podium to sukces
po klęsce sprzed 4 lat.Gdyby 4 lata temu "Razem" poszło do wyborów z SLD
nie było by dziś takiej hegemonii Zjednoczonej Prawicy.
Mam jedynie nadzieję,że ta kosztująca wiele nauczka nie doprowadzi
do kolejnego błędu po wyborach i dzisiejsi towarzysze nie zaczną grać
na rachunek własnych partii a nie zjednoczonej lewicy.
http://www.liiil.pl/promujnotke