piątek, 10 listopada 2017

ZMIANY


Znalezione obrazy dla zapytania memy z rządem

Od dłuższego czasu trwa dyskusja dotycząca zmian jakie zamierza dokonać
Zjednoczona Prawica po upływie połowy kadencji.
Niewątpliwie miany są potrzebne bo kilku ministrów nie radzi sobie
z wykonywaniem swoich obowiązków.Nie oznacza to wcale że,zostaną
zdymisjonowani zgodnie z życzeniem opozycji.Jak w każdej partii.również
w PiS i jej satelitach tworzących ZP są układy i zależności które są ciężkie
do pokonania nawet dla "Herkulesa" Kaczyńskiego.
Zmiany,zapewne kosmetyczne ,zwane "strukturalnymi" zostaną dokonane
ale rewolucji nie będzie.

Życzenia opozycji aby Kaczyński jako szef zwycięskiej partii zastąpił
"marionetkę" premier Szydło.moim zdaniem się nie spełnią.
Aby dyskutować o tej najważniejszej zmianie,należy zadać sobie pytanie:
PO CO?
Wbrew opozycyjny utyskiwaniom premier Szydło nie jest aż tak zła
jak oczekiwano,moim zdaniem jest lepsza od swojej poprzedniczki E.Kopacz.
Notowania rządy są niezłe,zaufanie wyborców do rządzących  jest również
na podobnym poziomie a zmiana niewiele pomoże a wręcz może zaszkodzić.
Kaczyński nie jest Schetyną marzącym o fotelu premiera,dla niego ważniejsza
jest partia a strategię i tak wyznacza on,jako prezes partii.

Mimo wielu uchybień i działań szkodzących demokracji,innej niż ta
którą uznaje ZP, poparcie wyborców jest stabilne , zagrożenia ze strony
opozycji podobno dążącej do zjednoczenia przez podział niewielkie.
Sytuacja gospodarcza,finanse są,przynajmniej na razie,w doskonałym stanie.
Komisja Europejska mimo konfliktu z polskim rządem prognozuje zakończenie
bieżącego roku ze wzrostem gospodarczym 4,2 % PKB.

Reasumując zmiany zapewne będą ale nie na takim poziomie jaki przewidują
optymiści z opozycji którzy przez własną głupotę oddali władze PiS.

                                    http://www.liiil.pl/promujnotke


niedziela, 29 października 2017

DORADCY

Znalezione obrazy dla zapytania memy z Szydło

Cyklon Grzegorz sieje zniszczenie,giną ludzie a opozycja rekonstruuje rząd.
To Kaczyński powinien wziąć odpowiedzialność a nie kryć się za plecami
 sterowanej marionetki Szydło "grzmią totalnej opozycji" a teraz "totalnej propozycji".
"Kaczyński jest tchórzem" - mówi gwiazda .Nowoczesnej Joanna Scheuring-Wielgus,
twierdząc,że Kaczyński nie tylko steruje osobiście rządem ale również wszystkimi
politykami PiS.To wg.mnie komplement dla Kaczyńskiego.
W małym ciele duży duch a rozum jeszcze większy a ,siła sugestii niesamowita.

Beznadziejna minister zdrowia .jeszcze słabsza jako premier i beznadziejna
szefowa Platformy Oszustów,Ewa Kopacz która sromotnie przegrała wybory
parlamentarne i oddała PiS władzę na tacy,udziela się jako doradca.
Nie radzi swoim partyjnym kolegom co zrobią aby jej formacja przestała dołować
w sondażach,nie wysila swojego intelektu na potrzeby własnej formacji
ale radzi PiS aby na stanowisku  premiera  Beatę  Szydło zastąpiła minister
E.Rafalska.Pani poseł Kopacz przewiduje również którzy ministrowie stracą
swoje teki i kto ich zastąpi.Szkoda że,swoich umiejętności dotyczących
przewidywania nie wykorzysta la ponad 2 lata temu,być może klęska PO
przez nią kierowanej nie byłaby tak wielka.

Moim zdaniem dla sporej części społeczeństwa nie jest ważne kto rządzi.
kto kieruje z tylnego fotela i jak nazywa się premier czy minister,ważne jest
jak rządzi.I w tym przypadku społeczeństwo jest odmiennego zdania
od totalnej czy innej opozycji bo zamiast oddawać swe sondażowe głosy
na partię pań,Kopacz czy Wielgus,oddaje na  partię i rząd którym
steruje Kaczyński.
Mimo marszów,protestów,głodówek i innych nieszczęść które na nas
spadają w trakcie rządów PiS wyborcy w większości oddają sondażowe
głosy na PiS.


Gdyby wybory odbywały się w drugiej połowie października, wygrałoby je
Prawo i Sprawiedliwość z poparciem 42,8 proc. Polaków.
Drugie miejsce zajmuje Platforma Obywatelska, na którą chce głosować 22,2 proc.
Trzeci jest ruch Kukiz‘15 (9,1 proc.).
Do Sejmu weszłyby jeszcze Nowoczesna (8,4 proc.), PSL (5,8 proc.) i SLD (5,4 proc.).

Co to oznacza ? To oznacza 248 mandatów dla PiS.
Nad tym politycy opozycji powinni się zastanowić a nie rekonstruować rząd.

Na koniec zacytuje klasyka.
"Jak sobie wygracie wybory to będziecie mogli przegłosować sobie co chcecie,
a teraz my mamy większość,cisza".
Tak mówiła i robiła PO,PiS robi dokładnie to samo,tylko trochę lepiej.

                                                 http://www.liiil.pl/promujnotke

piątek, 27 października 2017

SPUTNIK

Sputnik.jpg


Wywiad Millera dla Sputnika.

"Nie będę się nikogo pytał z kim mam rozmawiać"

 Nie reprezentuję żadnej władzy polskiego państwa, jestem obywatelem i nie będę się nikogo pytał z kim mam rozmawiać, a z kim nie - mówił w "Faktach z Zagranicy" Leszek Miller. Były premier był pytany o to, dlaczego udał się na spotkanie Klubu Wałdajskiego w Soczi i dlaczego udzieli wywiadu wydalonemu z Polski na wniosek ABW rosyjskiemu dziennikarzowi Lenidowi Swiridowowi. We wtorek portal Sputnik, należący do rosyjskiego państwowego operatora medialnego, opublikował artykuł byłego premiera i byłego szefa SLD Leszka Millera pod tytułem "Moskwa nie widzi Polski z wysokości Kremla". To relacja byłego premiera z XIV sesji Klubu Wałdajskiego - corocznego spotkania ekspertów specjalizujących się w studiach nad polityką wewnętrzną i zagraniczną Rosji - która odbyła się w Soczi 16-19 października. Były premier w artykule stwierdził m.in., że w Polsce "rusofobia stała się oficjalną doktryną państwową, ustały kontakty na wszystkich piętrach władz, a straszenie Rosją stało się obowiązkową codziennością". Wcześniej na portalu pojawił się wywiad byłego premiera udzielony Leonidowi Swiridowowi - Rosjaninowi, wydalonemu z Polski w 2015 roku na wniosek ABW z powodu podejrzeń o działalność szpiegowską. Miller pytany, dlaczego udzielił wywiadu Swiridowowi, zaznaczył, że jego zdaniem decyzja ABW "była zdecydowanie na wyrost". - Myślę, że to była decyzja, która mieściła się w ówczesnym nastroju. Na niego padło, bo był najbliżej, bo był pod ręką. Był najbardziej znanym korespondentem rosyjskim - powiedział były premier. Miller dodał przy tym, że nie ma zaufania do polskich służb. - Uważam, że ja nie reprezentuję żadnej władzy polskiego państwa, jestem obywatelem i nie będę się nikogo pytał z kim mam rozmawiać, a z kim nie - podkreślił Miller. Miller powtórzył w programie stwierdzenie z artykułu podkreślając, "doktryną naszego państwa jest rusofobia". Według niego aby to dostrzec, wystarczy się wsłuchać w słowa polityków. - Jeżeli się wsłuchamy się w to co mówią polscy politycy, to jeszcze dziwne naprawdę, że mimo zapowiedzi wizyty rosyjskich czołgów w Warszawie, i że Putin wyciągnie ręce splamione krwią patriotów, nic się jeszcze nie stało - mówił Miller. "Z Kremla w ogóle Polski nie widać" Jako największe dla Polski zagrożenie były premier wskazał międzynarodowy terroryzm. Jego zdaniem konflikty zbrojne, w które za czasów obecnego prezydenta uwikłała się Rosja, nie stanowiły dla NATO bezpośredniego zagrożenia. - Czy w Polsce jest jakaś duża rosyjskojęzyczna mniejszość, która uważa się za uciśnioną? Czy Rosja ma jakieś pretensje terytorialne do Polski? Nie ma, ale Ukraina ma. Przynajmniej niektórzy działacze nacjonalistyczny. Czy w Polsce są bogactwa naturalne, które Rosja chciałaby przejąć? - pytał retorycznie Leszek Miller. Zdaniem Millera nie ma powodów, dla których Rosja mogłaby interweniować zbrojnie w Polsce. - W Polsce wydaje się wielu ludziom, że Polska jest jakimś centrum uwagi, że z Kremla tylko się ogląda Polskę. Tymczasem z Kremla w ogóle nie widać Polski - przekonywał były premier. Miller był też pytany, po co Polsce obecność w NATO, skoro ze Wschodu nic nam nie zagraża. - Po to by stwarzać i być w pakiecie szerokiego odstraszania. Nie wiemy kto przyjdzie po Putinie - odpowiedział były premier. - Za Putina Rosja jest rządzona w sposób centralistyczny. Za Putina Rosja nie rozpadnie się i cały arsenał termojądrowy jest pod kontrolą. Wyobraźmy sobie, że w Rosji coś się dzieje na przykład wybucha wojna domowa, Putin traci władze, przychodzi jakiś szaleniec. I co wtedy? - dodał były premier. Rosyjska ingerencja w wybory Nawiązując do informacji o ingerencji rosyjskich służb w wybory w USA i Europie Miller ironizował, że "Putin wybrał prezydenta USA. O mało co wybrałby prezydenta Francji. Miał wpływ na wybory w Austrii, może Niemczech. No potężny człowiek". - Rosjanie muszą być bardzo dumni ze swojego prezydenta - dodał. - Ja na miejscu amerykanów, gdybym miał podejrzenia (odnośnie ingerencji obcych służb wybory- przyp. red.), bym powiedział tak: drodzy urzędnicy, drogie służby, waszym zadaniem jest do tego nie dopuścić. A nie płakać, że ci Rosjanie byli od was lepsi. Jeżeli prawdą jest, że byli od was lepsi, to wy się do niczego nie nadajecie - mówił Miller. - A tu co słyszymy? Płacze, rozdzieranie szat, że tamci są lepsi. To jest żenujące i jest żałosne - dodał Miller.

(http://www.tvn24.pl)

                                                    http://www.liiil.pl/promujnotke