sobota, 17 czerwca 2017

GŁUPOTA czy...


STRATEGIA?

Czy polski rząd w kwestii relokacji uchodźców wykazuje się jedynie głupotą,
czy jest to strategia obozu rządowego obliczona na zwiększenie znaczenia
Polski jako przywódcy państw mających odmienne od Brukseli zdanie
w sprawie uchodźców.

Komisja Europejska wszczęła postępowanie dotyczące uchylania się
od realizacji zobowiązań związanych z relokacją uchodźców.
Dotyczy to trzech państw,Polski,Czech i Węgier a powinno dotyczyć
wszystkich państw członków UE,nawet Niemiec które również nie do
końca realizują narzucone przez UE ilościowe kwoty przyjmowania
uchodźców przez członków UE.
W skali całej Unii re-lokowano zaledwie 11 % uchodźców.
Zastanawiające jest to,że procedurę wszczęto również w stosunku
do Czechów które przyjęły 12 uchodźców a nie w stosunku do Danii
czy Austrii które to kraje podobnie jak Polska i Węgry nie przyjęły nikogo.
Austriacy co prawda,obiecali,że przyjmą 50 uchodźców ale kiedy to nastąpi
nie wiadomo.Unii wystarczyła jedynie deklaracja.
Gdyby jakaś niezidentyfikowana strategia polskiego rządu,również
deklaracja o przyjęciu uchodźców przerwałaby procedurę wszczętą
wobec  Polski.

Mogę jedynie przypuszczać,że strategia przyjęta przez rząd ma na celu
wykreowanie Polski na lidera państw środkowo-europejskich i nowych
członków UE którzy z obawą o bezpieczeństwo własnych społeczeństw
z niechęcią odnoszą się do obcych kulturowo i trudnych do asymilacji
muzułmańskich uchodźców.

Po opuszczeniu wspólnoty unijnej przez Wielką Brytanię,Polska
poprzez  umacniające się więzi z nową,również niechętną uchodźcom,
administracją prezydenta Trumpa chce  odgrywać rolę "konia trojańskiego"
w jeszcze większym zakresie niż robiła to w latach poprzednich.

Procedura rozpoczęta ale jej realizacja aż do wydania ostatecznego werdyktu
potrwać może kilka lata,a w tym czasie wiele może się wydarzyć
bo niechęć do uchodźców w związku z zamachami terrorystycznymi
oraz przestępstwami które popełniają może zmienić humanitarne podejście
decydentów z Komisji Europejskiej.


                                                 http://www.liiil.pl/promujnotke


piątek, 16 czerwca 2017

HISTERIA

autor: PAP/Jacek Bednarczyk

Słowa premier B.Szydło wypowiedziane w Oświęcimiu,dawniej Auschwitz
odbiły się szerokim echem w mediach zarówno polskich jak i światowych.







Aby dobrze zrozumieć ich sens,należy podać kilka faktów,dotyczących
pierwszego transportu więźniów KL Auschwitz w 1940 r.
Pierwszy transport więźniów składał się wyłącznie z obywateli
polskich i ten fakt jest obchodzony jako Narodowy Dzień Pamięci Ofiar
Niemieckich Nazistowskich Obozów Koncentracyjnych i Obozów Zagłady.
To święto polskie, ustanowione w rocznicę pierwszego transportu polskich
więźniów politycznych do Auschwitz - 728 Polaków z więzienia w Tarnowie.
Skoro mowa o Polakach to słowa premier Szydło nie powinny wywoływać
takich kontrowersji wśród polskich elit.
Mój "ulubieniec" red.Lis pisze:
"Szydło pokazała dziś, że w swej prymitywnej propagandzie potrafi bez oporów
wykorzystać i żywych Arabów i martwych Żydów."
Istnieje duże prawdopodobieństwo,że w pierwszym transporcie nie było
Polaków narodowości żydowskiej.

Więźniowie żydowscy z całego Świata uroczyście świętują dzień wyzwolenia
obozu przez Armię Czerwoną i to jest ich święto.

Wykorzystywanie wypowiedzianych słów do obecnej polityki rządu przez
niektórych polityków zarówno polskich jak i zagranicznych wydaje mi się
niewłaściwe.Łączenie ich z niechęcią rządu i większości społeczeństwa,
w kwestii przyjmowania uchodźców  moim zdaniem jest szykanie "dziury w całym".

Ochrona zdrowia i życia obywateli powinna być priorytetem zarówno rządzących
jak i opozycji,przedstawicieli mediów czy polityków sprawujących funkcje
w instytucjach międzynarodowych.

                                              http://www.liiil.pl/promujnotke


środa, 14 czerwca 2017

BLOKOWANIE

autor: YT/Spiegel:video screen

W poprzednich notkach było wiele cierpkich uwag pod adresem rządu
to dzisiaj,dla równowagi krytyka poczynań "ulicznej" opozycji.
Prawo,nawet złe ,z którym się nie zgadzamy,jest mimo wszystko prawem którego
należy przestrzegać.Nieprzestrzeganie niesie za sobą konsekwencje prawne.
Aplikujący na szefa "ulicznej" opozycji Jan Józef Grzywko ps."Władek"
twierdzi że "też mam w dupie prawo" co jak na obrońcę demokracji jest
stwierdzeniem zaskakującym.
Miesięcznice,chociaż mam do nich negatywny stosunek wyrażony w ostatniej
notce, są prawnie usankcjonowanymi uroczystościami.
Blokowanie tych obchodów przez demonstrantów jest działaniem bezprawnym,
o czym nie tylko "Władek" ale również inni uczestnicy powinni wiedzieć.
Nie można jednocześnie walczyć o demokrację równocześnie łamiąc jedną
z zasad jakim jest w demokracji przestrzeganie prawa.
Wiem,że przeciwnicy PiS i tak nie zmienią swych poglądów na temat
wydarzeń z ostatniej miesięcznicy ale obiektywni czytelnicy być może
zastanowią się nad tym kto w tej konkretnej sytuacji stał po stronie prawa.

Wydarzenie które przedstawię ilustruje powyższe zdjęcie.
Miejsce akcji Berlin i inne miasta niemieckie- 1 maj 2010 r.

Narodowodemokratyczna Partia Niemiec (NPD) o poglądach zbliżonych
do swej przedwojennej poprzedniczki NSDAP,po spełnieniu wszystkich
formalności uzyskała zgodę odpowiednich władz lokalnych na przemarsz
swoich zwolenników w niemieckich miastach.
Przemarsz neonazistów w Berlinie został zablokowany przez ich przeciwników.
Jednym z siedzących i blokujących drogę przemarszu był ówczesny
wiceprzewodniczący Bundestagu z ramienia SPD Wolfgang Thierse.
To ten poseł w zielonej kurtce.
Blokada okazała się skuteczna i musiała interweniować Policja,
Ponieważ słowne perswazje nie odniosły skutku,policjanci nie zważając
się na immunitet wiceprzewodniczącego i innych posłów którzy blokowali
przemarsz usunęła nielegalnych demonstrantów siłą wynosząc ich w sposób
podobny do tego jak usunęła "Władka".
Związek Zawodowy Policjantów oskarżył Thierse o złamanie prawa i utrudnianie
Policji wykonywania swych obowiązków.
Reakcja partyjnych kolegów była  bardzo krytyczna:

Zachowanie Thiersego było skandaliczne. To była legalna manifestacja.
"Nikt nie ma prawa utrudniać pracy policji, bez względu na powód, gdyby nawet
był nie wiem jaki szlachetny"
— zaznaczył berliński Senator ds. wewnętrznych z SPD Ehrhart Körting.

Też przeszkadza mi skrajna prawica, ale jeszcze bardziej przeszkadza mi łamanie
prawa, a Thierse złamał prawo o zgromadzeniach. Co to za obyczaje?
Nie można akceptować takiego zachowania ze strony polityka w państwie prawa
— dodał szef związków zawodowych policji, a przy okazji również polityk SPD,
Rainer Wendt i przy okazji zażądał dymisji Thiersego.

A w Polsce, "demokraci" robią z Frasyniuka bohatera walczącego z reżimem.
Czyżby u nas była inna demokracja niż w Niemczech?

                                         http://www.liiil.pl/promujnotke