
Co,oprócz tego,że Kaczyński jest mniej przystojny od Tuska,
denerwuje kanclerz Merkel oraz polityków unijnych,szczególnie
tych niemieckich,którzy wbrew pozorom nie walczą o demokrację
w Polsce ale o kasę z której korzystają niemieckie firmy.
To nie strumyczek ale szeroka rzeka pieniędzy wypływa z polskiego
systemu finansowego.Nie trudno zgadnąć ,że większość tych pieniędzy
zgarniają niemieckie korporacje i firmy.
Wg. Global Financial Integrity (GFI),międzynarodowej organizacji
zajmującej się badaniem nielegalnych przepływów,z Polski wypływa
rocznie 5 % polskiego PKB czyli około 90 miliardów złotych.
Spora część polskiego eksportu wytwarzana jest przez firmy z kapitałem
zagranicznym.Szczególnie dużo zainwestowały niemieckie firmy,
przy okazji nielegalnie wyprowadzając z Polski 30 miliardów zł,rocznie.
Nasi niemieccy przyjaciele Platformy Oszustów "wyssały" z Polski
w ostatnim okresie około 30 miliardów $,według obliczeń GFI.
Zmiana rządu,spowodowała ,że szeroka rzeka kasy rwąca w kierunku
Niemiec może zostać zatrzymana tamą pisowskich decyzji.
I to jest kolejny powód wściekłego ataku "unijnych" przedstawicieli
pochodzenia niemieckiego,którzy dbają o interesy własnego państwa.
Czy polscy urzędnicy w Brukseli w tym prezydent Tusk dbają o interes
własnej Ojczyzny?Jakoś nie słyszałem aby w tym temacie prezydent
Tusk się wypowiadał.
O kapusiach z PO i .N nie piszę bo czytelnicy sami potrafią ocenić ich
niezwykłe zaangażowanie po stronie Ojczyzny Ojczyzn - Brukseli.
To nie łamanie demokracji w Polsce,ale utrata kasy boli naszych
unijnych partnerów,szczególnie Niemców.
http://www.liiil.pl/promujnotke