niedziela, 17 stycznia 2016

ULTIMATUM



14 dni na "przywrócenie porządku na granicach". Premier Bawarii stawia Merkel ultimatum


Sytuacja w Niemczech robi się ciekawa.
Jak zapewne czytelnicy wiedzą,Niemcy to Federacja Krajów Związkowych
zwanych Landami.16 landów ma własną administrację,wybierane w wyborach
powszechnych lokalne parlamenty z których wyłaniane są rządy.
W niektórych landach rządzą opozycyjne wobec rządu federalnego ugrupowania.

Sytuację komplikuje decyzja kanclerz Merkel,narzucająca poszczególnym landom,
podobnie jak europejskim partnerom z Unii,kwoty uchodźców.
Decyzjom kanclerz Merkel,sprzeciwiają się nie tylko politycy opozycji
ale również politycy koalicji tworzącej federalny na czele którego stoi
kanclerz Merkel.
Szef bawarskiej CSU, która wraz z CDU oraz SPD tworzą tzw."wielką koalicje",
i równocześnie premier Bawarii,Horst Seehofer,stawia kanclerz Merkel
ultimatum.Rząd Federalny ma zaprowadzić porządek na granicach w przeciwnym
razie Seehofer odda sprawę do Federalnego Trybunału Konstytucyjnego.
Polityk uważa,że działalność rządu federalnego w sprawie uchodźców
może być niekonstytucyjna.

Starosta powiatu Landshut, leżącego również  w Bawarii,nie mając możliwości
zakwaterowania grupy uchodźców,zapakował 31 syryjskich imigrantów do autokaru
i odesłał ich do Berlina,pod Urząd Kanclerz Merkel."Zapraszała niech bierze"
miał powiedzieć   Dreier.

Zarówno Merkel jak i koalicja tracą poparcie społeczne,zyskują partie które
otwarcie sprzeciwiają się przyjmowaniu uchodźców jak np."AfD,Alternatywa
dla Niemiec".


                                      http://www.liiil.pl/promujnotke

środa, 13 stycznia 2016

OWSIAK cz.II





'Łyżka dziegciu w beczce miodu"
Oczywiście, oprócz zwolenników Owsiak i WOŚP ma wielu przeciwników.
Aby było w miarę obiektywnie zamieszczam tekst autorstwa Łukasza Warzechy
spłodzony niemal 2 lata temu, ale nadal aktualny.przynajmniej dla niektórych.

Krytyka WOŚP to praca organiczna. "Powiedzmy wprost: Owsiak działa w dzisiejszej Polsce na specjalnych prawach"
Pierwszy raz o wątpliwościach wokół WOŚP pisałem wiele lat temu. Dziś stwierdzam, że ta organiczna praca dała efekty. System nieco się rozszczelnił, sposobem działania WOŚP i przyległych firm (Złoty Melon i Mrówka Cała) zainteresowały się media także spoza konserwatywnego kręgu. Tę zmianę musi odczuwać także sam Owsiak i takie jest zapewne źródło jego coraz bardziej nerwowych i chamskich reakcji.
O Owsiaku napisałem bardzo wiele, podobnie jak inni publicyści i dziennikarze (m.in. Rafał Ziemkiewicz, Wojciech Wybranowski, Maciej Pawlicki, Michał Majewski i inni). Nie ma sensu powtarzać tych argumentów. Jest natomiast sens podsumować w punktach sytuację, poczynając od uporządkowania wątków krytyki wobec działalności Owsiaka i WOŚP.
Pierwszy wątek to ten polityczno-ideowy. Mówiąc w ogromnym skrócie – Owsiak jest sojusznikiem szeroko pojętego establishmentu III RP i w zamian za zajmowanie w kluczowych sytuacjach zdecydowanego stanowiska w kwestiach ściśle politycznych, cieszy się jego nieustającą protekcją i ochroną. Pisałem o tym m.in. tutaj.
Trzeba tu dodać kontrowersje, związane z Przystankiem Woodstock. Impreza ma jednoznaczny profil polityczny, a także antykościelny (np. Wiesław Dębski świadomie lub nie zasadniczo mija się z prawdą w swoim felietonie, stwierdzając: „[Przykościelni i kościelni] Nie mogą też wybaczyć, że ich podczepiający się pod Owsiaka Przystanek Jezus nie jest dla młodych tak atrakcyjny, jak Przystanek Woodstock”; Dębski albo nie zna historii koegzystencji tych imprez, albo świadomie kłamie).
Drugi to wątek finansowy. Tu z kolei mamy trzy rodzaje kontrowersji.
Pierwszy, obecny od dość dawna, dotyczy stosunku kosztów przeprowadzenia finału WOŚP do uzyskanych pieniędzy. Przy czym nie mówimy o kosztach, uwzględnionych w sprawozdaniu finansowym Fundacji WOŚP, ale o całości kosztów, a więc wydatkach ponoszonych przez służby w związku z organizacją i zabezpieczeniem imprezy, w związku z aukcjami (wiele z nich oznacza dysponowanie przez polityków publicznymi pieniędzmi), przez samorządy w związku z organizacją koncertów finałowych oraz przez publiczne (ale też prywatne) media w związku z transmisją finału. Takiego wyliczenia nikt nigdy nie opublikował. W grę wchodzi prawdopodobnie astronomiczna suma, która mogłaby postawić pod znakiem zapytania opłacalność całego przedsięwzięcia.
Drugi, nowszy wątek, dotyczy operacji finansowych spółek Złoty Melon i Mrówka Cała. O tym pisał we „Wprost” Michał Majewski. Pytany o działalność tych dwóch firm, Owsiak zwykle reaguje skrajnym zdenerwowaniem i obelgami.
Jest wreszcie obszar najsłabiej zbadany: przetargi na sprzęt medyczny, jego losy w szpitalach, spory Owsiaka z dyrektorami placówek o sposób wykorzystywania sprzętu.
Jednym ze standardowych argumentów przywoływanych przy tej okazji przez obrońców Owsiaka jest, że przecież wszystkie dokumenty finansowe przechodzą skrupulatną kontrolę. Oczywiście, fundacja jest kontrolowana. Tyle że – po pierwsze – nie mówimy tu koniecznie o działaniach niezgodnych z prawem, a jedynie sprzecznych z tworzonym obrazem wspaniałej i bezinteresownej imprezy charytatywnej. Tego żadna kontrola nie uwzględnia. Po drugie – trzeba być skrajnie naiwnym, aby sądzić, że jakikolwiek organ, powołany do kontroli finansowej, poważyłby się na podanie w wątpliwość finansów fundacji, cieszącej się tak potężnym zaangażowaniem państwa, którego najwyżsi urzędnicy osobiście włączają się w to przedsięwzięcie. Urzędnik, który chciałby zacząć się czepiać, musiałby być samobójcą. A i tak zostałby błyskawicznie spacyfikowany przez zwierzchników.
Powiedzmy wprost: Owsiak działa w dzisiejszej Polsce na specjalnych prawach i w takich warunkach trudno wierzyć w możliwość dogłębnej i w pełni rzetelnej weryfikacji wszystkich zarzutów.
Kolejny wątek to zaangażowanie państwa. Nie chodzi jedynie o zaangażowanie finansowe, ale także symboliczne i piarowskie. Niech symbolem tego będzie pani Anna Komorowska, wrzucająca pieniądze do puszki, na co „przypadkowo” natknęła się ekipa reporterska jedynie słusznej telewizji. Niezliczone instytucje państwowe „grają” z WOŚP, angażując się znacznie bardziej niż w przypadku jakiejkolwiek innej inicjatywy.
WOŚP nie jest inicjatywą pozapolityczną. Jest ściśle wpisana w struktury III RP, a dziś idealnie wypełnia zapotrzebowanie frakcji fajnopolaków, jak ich celnie określił Rafał Ziemkiewicz. .
WOŚP i Owsiak nie funkcjonują na warunkach identycznych jak większość uczestników życia publicznego. Proszę sobie tylko wyobrazić, że jakiś działacz społeczny związany z prawicą każe wyrzucić ekipę TVN z konferencji prasowej, a następnie na wideo blogu apeluje „gońcie dziadygów!”. Następnego dnia wszystkie media głównego nurtu trzęsłyby się z oburzenia nad próbami ograniczania wolności słowa i groźbami pod adresem dziennikarzy. Gdy tak zachowuje się Owsiak wobec ekipy TV Republika – reakcji brak.
Znaczna część obrońców Owsiaka wykazuje zaangażowanie graniczące z fanatyzmem. Krytycy muszą mieć bardzo twardą skórę, bo spotykają ich obelgi i szokująca dla niewprawionych agresja. Ja sam w ciągu ostatniego tygodnia byłem już nazywany, „łysym ch…”, „śmieciem”, „zwyrodnialcem”, „padalcem” itd. Wszystko to oczywiście w ramach radości, przyjaźni, tolerancji i miłości. Nie zaskoczyło mnie to. Poziom fanatyzmu wśród kibiców pana Jerzego jest wprost proporcjonalny do ich niezdolności zmierzenia się z najprostszymi zarzutami stawianymi tej imprezie lub odniesienia się do jakichkolwiek rzeczowych argumentów. Jedyną reakcją są agresja i obelgi.
Fanatycy czują zapewne, że na takie zachowanie dostali przyzwolenie od samego świętego. Skoro w nielubianych polityków on może rzucać k…, zaś do swoich zwolenników może apelować, aby „gonili dziadygów”, czyli telewizję, zadającą niewygodne pytania – trudno się dziwić, że zwykli szaraczkowie czują się ośmieleni. Być może jest tylko kwestią czasu pojawienie się fizycznej agresji wobec krytyków Owsiaka, który te nastroje nieustannie podkręca.
Ci, którzy są w stanie zdobyć się na coś więcej, na ogół zatrzymują się na poziomie kilku powtarzanych stale klisz, całkowicie fałszywych i sprzecznych z logiką, takich jak „krytycy po prostu zazdroszczą” albo „niech najpierw zrobią coś sami, aby móc krytykować”. Te klisze podsuwa zresztą sam Owsiak. Rozprawiłem się z nimi w tym tekście. W dużej mierze jest to jednak syzyfowa praca. Fanatyczni owsiakowcy nie są w stanie zbić ani jednego argumentu, a tę intelektualną bezsilność pokrywają tępą agresją, powtarzając jak katarynka wciąż te same, dawno już obalone klisze.
Przyglądam się Owsiakowi uważnie od lat. Integralną częścią jego wizerunku i życiorysu jest działalność u schyłku Peerelu, nosząca wszelkie znamiona celowego kanalizowania buntowniczych nastrojów młodzieży z błogosławieństwem ówczesnej władzy (o tym z kolei pisał w obszernym tekście w „Gazecie Polskiej” Piotr Lisiewicz). Między innymi z tego powodu nie wierzę w romantyczną legendę dobrego Jurka, który w pierwszej połowie lat 90. nagle wpadł na pomysł, żeby pomagać dzieciom. To bajka dla naiwnych.
Rzecz w tym, że takich naiwnych jest większość i należy do nich także ogromna liczba uczestników WOŚP. Tu stawiam sprawę jasno: w większości są to zapewne ludzie pełni jak najlepszych chęci i naprawdę chcący pomagać. Im należy się szacunek. Nie należy ich jednak mylić z grupką cyników, którzy muszą doskonale rozumieć naturę przedsięwzięcia Owsiaka lub z uczestniczącymi WOŚP wielkimi firmami, które od dawna robią sobie w ten sposób zwykłą reklamę (za pieniądze swoich klientów).
Do cyników zaliczam też samego Owsiaka. Warto zwrócić uwagę, że w żadnym momencie nie próbował on nawet podjąć polemiki ze swoimi krytykami, obojętnie którego z wyżej wymienionych wątków dotyczyłyby ich zarzuty. Jego odpowiedź zawsze opiera się na kpinie, dyskredytowaniu pytających, ewentualnie obrzuceniu ich obelgami. Dlaczego? To proste: Owsiak takiej polemiki nigdy nie podejmie, bo to oznaczałoby legitymizację oponentów. A potem prawdopodobnie przegraną Owsiaka w sporze z nimi. Musi zatem trzymać się strategii rżnięcia głupa i powtarzać opowieści, że każdy, kto go krytykuje, po prostu strasznie mu zazdrości.
WOŚP jest oszustwem, ale nie w sensie prawnym. To przedsięwzięcie, służące w gruncie rzeczy czemuś całkiem innemu niż oficjalnie deklarowane cele: kanalizowaniu nastrojów, włączaniu mas ludzi w maszynerię propagandy fajnopolactwa. Jedyne pocieszenie, że niejako przy okazji w szpitalach pojawia się sprzęt medyczny.
Swoje teksty na temat Owsiaka traktuję jako pracę u podstaw. Bez emocji. Wbrew temu, co na konferencji prasowej wykrzyczał pan Jerzy, nikt nie chce niszczyć jego przedsięwzięcia. Chodzi jedynie o to, żeby zaczęło ono funkcjonować na normalnych zasadach, a nie na zasadach świętej krów.



                                       http://www.liiil.pl/promujnotke      

wtorek, 12 stycznia 2016

OWSIAK



Nie przepadam za Owsiakiem,podobnie jak za PiS ale to nie znaczy,
że zarówno Owsiaka jak i PiS krytykuję tylko dla krytykowania.
Nie interesują mnie kim byli  rodzice twórcy WOŚP,jego stan posiadania
ani inne zarzucane mu przekręty.Skoro nie "siedzi" to jest niewinny.
Co ciekawe zarzuty stawiają mu ci.którzy powinni być miłosierni i żyć
zgodnie z naukami Chrystusa.Przyznaję,że ten post napisany przez
panią Marię Rochowicz wywarł na mnie duże wrażenie.
Mam nadzieję,że autorka nie będzie miała mi za złe  publikacji swojej pracy.
10 stycznia 2015 o 14:55

Owsiak nieznany

 Znam Owsiaka 17 lat. To dość czasu aby się przyjrzeć mu w różnych sytuacjach. Jedna z tych sytuacji , która zdarzyła się jesienią 2012 roku odsłoniła mi jego nieznaną twarz. Kiedy był w firmie jak co roku po odbiór skarbonek, zapytałam czy mógłby zajść do mnie do biura na chwilę prywatnej rozmowy. Zgodził się chętnie. Stałam przed nim nie wiedząc jak zacząć. Rozpoczęłam jakimś nieporadnym wstępem, że to nietypowa sytucja, nie z jego klimatów i że niech nie czuje się źle gdyby musiał odmówić bo nie będzie miał ochoty lub nie będzie miał formalnych możliwości - zrozumiem to, etc. Na co on zajrzał mi w oczy i powiedział:
- No mów, daj spokój tym wstępom.
- Zadzwonił do mnie mój przyjaciel - mnich z prośbą aby zapytać Cię czy byłaby możliwość pomocy komuś kto pracuje w Afryce, w Rwandzie z dziećmi niewidomymi. Ale to są zakonnice, franciszkanki z Warszawy. Prowadzą tam szkołę. Nie mają ani jednej maszyny Brajla. Czy byłaby możliwość abyś im pomógł, zakupił choć kilka takich maszyn? Czy to nie problem dla Ciebie, że to Kościół?
- To żaden problem. Pomagam wielu misjonarzom. Szanuję ich pracę bo robią bardzo dobrą robotę. I tylko mi żal, że tacy cenni ludzie  pracują poza Polską, bo gdyby pracowali tutaj to polski Kościół byłby o ich pracę inny, lepszy.Umów spotkanie z nimi. A ja się zorientuję czy będę mógł im te maszyny kupić.
Oniemiałam zaskoczona, że nie cmokał, nie kręcił głową, nie zastanawiał się. Za jakieś dwa tygodnie spotkaliśmy się. Przyszłam do Fundacji z siostrą Agnieszką z Warszawy i s. Rafaelą, która pracuje w Afryce od ponad 20 lat. W sali konferencyjnej czekała na nas żona Jurka. Wpadł Jurek, przywitał się i zapytał:
- Ile maszyn siostra potrzebuje?
- No chociaż kilka, byłabym zadowolona z 5 czy 10 sztuk - odparła s. Rafaela.
- A ile tych dzieci ma siostra w szkole? - zapytał Jurek
- Dzieci mamy sporo bo to jedyna tam szkoła dla niewidomych. Jest ich 125.
- No to zakupimy 125 maszyn. Remek poszukaj ofert, tylko od jakiegoś dobrego producenta, tak żeby się siostrom nie psuły i żeby nie miały problemu z serwisem. Omówcie szczegóły, dostawę i całą resztę - zdecydował Jurek i wyszedł.
Tak też się stało. Maszyny Brajla zostały zakupione i w maju 2013 r. przekazane siostrom pracującym w Rwandzie.  Prawicowe media prześcigają się w linczowaniu Owsiaka , ale żadne nie są na tyle dociekliwe aby poszukać tego rodzaju faktów, których on sam nie nagłaśnia tylko po prostu robi.
Owsiak popełnia błędy i niezgrabności, ale on nie jest złodziejem i kombinatorem, jak się to próbuje wmówić Polsce. Jest dobrym organizatorem, wulkanem energii i krewkim, temperamentnym facetem, który czasem traci głowę w emocjach. To bez wątpienia nietuzinkowa osobowość, która zakręciła Polską i 23 lata temu wykreowała dobrą modę na pomaganie i wolontariat. A dla mnie osobiscie to fajny ciepły, serdeczny, dowcipny i dobry facet, choć jego niektóre wartości nie są z mojej bajki. To też dobry dziadek, ojciec i jeden mąż tej samej żony od 30 lat za co go szanuję.
Z PR-owego punktu widzenia Owsiak popełnia błędy. Jednym z podstawowych jest wyrażanie i manifestowanie swoich sympatii politycznych. W naszych realiach to jest jak płachta na byka. Takie zachowania go zakleszczają w sytuacji gdzie im bardziej różne Wyborcze i TVN będą go pieścić i  gloryfikować, tym bardziej część "nawiedzonej" prawicy zmobilizuje wszystkie siły aby go postawić pod ścianą, zdyskredytować i zlinczować, bez względu na to ile dobrego by zrobił. Fundacja staje się powoli ofiarą tej powszechnej "polaryzacji", to już widać. I to na dłuższą metę jest groźne dla Fundacji bo odsunie od niej część ludzi podatnych na stadne myślenie.

"Nie sądźcie abyście nie byli sadzeni"  (Mt. 7:1)

                                http://www.liiil.pl/promujnotke