Tak normalnie,po ludzku to żal mi premier Kopacz.Z drugiej strony
jeżeli ktoś wie że,nie ma predyspozycji do piastowania stanowiska
premiera,to po prostu nie przyjmuje tej funkcji.Skoro się zdecydowała,
no to ma,to co ma.
Ci którzy sadzili że,Kopacz będzie "Żelazną Damą",obecnie przekonują
się że , jest "proszalną babą" która ciągle o coś prosi.
Spotkanych w pociągu turystów kanadyjskich,prosi:
Powiedzcie to Polakom! Tym, którzy nie wierzą, że Polska jest piękna!
Teraz prosi prezydenta o zwołanie Rady Gabinetowej i zwołanie posiedzenia RBN.
" Co może więcej kobieta poza słowem proszę. Apelowałam kilka razy, by takie spotkanie Rady Gabinetowej się obyło. Potrafię rozmawiać, kiedy spotykam się z prezydentami naszego kraju, a znam ich kilku. I to są rozmowy merytoryczne i serdeczne"
W obydwu tych sprawach decyzje nalezą do prezydenta.Pani premier zamiast
prosić poprzez apele medialne wygłaszane w TV powinna postąpić tak.jak
nakazują procedury czyli wysłać formalne pismo w tej sprawie do prezydenta.
Z tego co wiem takie pismo,prośba,żądanie,propozycja nie zostało skierowane
do Kancelarii Prezydenta.Poprzez tego typu działanie,premier Kopacz traci
i nabija punkty swoim przeciwnikom.Ludzie nie lubią przegranych a w takiej
sytuacji ustawia się premier Kopacz.
Mając takiego "orła" w Kancelarii jak M.Kamiński dziwię się zachowaniu
pani premier i stylowi prowadzonej poprzez media dyskusji z prezydentem.
Nie od dziś wiadomo że,każdy z prezydentów,z wyjątkiem Kwaśniewskiego,
popierał formację z której się wywodzi.Duda,delikatnie mówiąc,ignorując
premier Kopacz daje do zrozumienia że,jako szefowa rządu nie może na nic
liczyć,poza tym co wynika z Konstytucji,a wiec współpraca z ministrami:
spraw wewnętrznych i obrony.
Proponuję aby pani premier zajęła się czyś innym a nie prośbami do prezydenta.
Może np,zamówić mszę o deszcz na którą prezydent nie odmówi swojego przyjścia.
http://www.liiil.pl/promujnotke