Za kilka godzin prezydent Bronisław Komorowski,będzie już byłym prezydentem.
Oceny jego prezydentury są skrajnie różne.Ponieważ w czasie sprawowania
urzędu krytycznie pisałem na temat działalności zarówno w polityce wewnętrznej
jak i międzynarodowej,to w tym uroczystym dniu powstrzymam się od krytykowania
niemerytorycznych wpadek ustępującego prezydenta,
Generalnie była to prezydentura sprowadzająca się,jak to kiedyś określił Tusk,
do pilnowania żyrandola.Mało twórcza, mało aktywna,odciskająca swe piętno
na wyborcach.Niestety,podobnie jak jego poprzednik,Kaczyński, Komorowski
popełnił ten sam błąd,będąc prezydentem niesamodzielnym.Jego działania w całej
kadencji nie były ukierunkowane na społeczeństwo a na partię z której się wywodził.
Przykładem,zapowiedź zmian w ustawie emerytalnej,których chciał dokonać
mając już "nóż na gardle" po przegranej I turze wyborów.
Podobnie ma się sprawa z kosztownym, choć bezsensownym,referendum
w sprawie JOW.
Podobnie wyglądała polityka międzynarodowa prowadzona przez ustępującego
prezydenta.Oprócz licznych wpadek o których nie chcę pisać,nie można
znaleźć żadnych pozytywnych dokonań prezydenta.Odsunięto nas na boczny
tor w sprawie Ukrainy,której mieliśmy by adwokatem.Złe stosunki z sąsiadami,
brak aktywności w tzw.Trójkątach Wyszehradzkim i Weimarskim oraz kompletne
podporządkowanie się w sprawach polskiej,nie zachodniej.polityki wschodniej
to nie jedyne przykłady braku aktywności prezydenta Komorowskiego.
Gdyby nie 5 dzieci które spłodził prezydent Komorowski,mógłbym śmiało
napisać,że jego prezydentura była bez jaj.I dlatego z ulgą przyjmuję zakończenie
jego pracy na stanowisku Prezydenta III RP.
Czy za 5 lat,jak dożyję,równie krytycznie będę pisał o jego następcy?
Pożyjemy zobaczymy.
http://www.liiil.pl/promujnotke