środa, 10 grudnia 2014

NIEGODZIWCY III


mem / Hipsterski maoizm

Słuchając wyjaśnień polityków dotyczących pobrania pieniędzy
za przejazdy samochodem prywatnym wykorzystanym do celów
służbowych zastanawiam się, czy politycy udają głupców czy też
są głupcami.
Marszałek Sikorski mówi : Marek Kuchciński wydał w dwa lata tyle,
co ja w siedem.Pomijam już nieznajomość rachunków przez
absolwenta Oksfordu i byłego ministra spraw zagranicznych.
Jeżeli limit roczny to około 35.tys. zł, to za dwa lata jest to około
70 tys.Sikorski pobrał  77.845 zł. ale nie o takie szczegóły tutaj chodzi.

 Od kilku lat należny, zgodnie z prawem limit finansowy
pobiera obecny wiceminister zdrowia.I on też na zasadzie,"a u was
też bija murzynów",wylicza kto jeszcze z obozu przeciwników
politycznych uprawiał takie kombinacje.Czy ten fakt zmienia coś
w jego sytuacji?

Sprawę ekwiwalentu min.Sikorskiego badała Prokuratura która
nie dopatrzyła się,i słusznie znamion przestępstwa.Żadna z tych
wszystkich osób nie popełniła niedozwolonego czynu,pod warunkiem,
że rzeczywiście podane przez nich fakty są prawdziwe.
A czy tak jest,to raczej wątpię.

Aby media,obywatele zniesmaczeni ich postępowaniem nie nazywali
ich złodziejami,niegodziwcami czy oszustami jest sposób na skuteczną
obronę swoich racji,przedstawić materialne dowody.
Politycy jeżdżący 40 tys,km rocznie,mający raczej niezłe samochody.
Wiedzą zapewne,że oprócz paliwa,samochód potrzebuje innych płynów
eksploatacyjnych aby wytrzymać tę morderczą pracę jaką wykonuje
wraz z posłem.Nie sadzę,aby wymianę oleju poseł wykonywał osobiście.
To zadanie ASO czy innych warsztatów które dokonują tej czynności.
Z doświadczenia wiem,że codziennością jest odnotowywanie takich operacji
nie tylko w książce pojazdu ale również w bazie komputerowej danej firmy
czy stacji ASO
O tym ,że jest to odnotowywane w książce pojazdu,wie każdy nawet
średnio rozgarnięty kierowca.A nasi posłowie przy takich przebiegach
wykonywanych tylko do celów służbowych to doświadczeni jeźdźcy.
Powinna to wiedzieć również Prokuratura, która,jeżeli zajdzie konieczność
prokuratorskiego śledztwa powinna z tych źródeł czerpać materiał
dowodowy.Czy takie bądź inne dowody zostały przez Prokuraturę
wykorzystane,tego nie wiemy.Wiemy,że odmówiono wszczęcia
postępowania w przypadku Sikorskiego,

Tak więc aby oczyścić się z zarzutów wystarczy zeskanować terminy
wymiany oleju przy których każdorazowo odnotowuje się stan licznika.
Niektórzy wymieniaj, olej po przebiegu 10 tys km.,gdyby tak było
w przypadku posła Neumana to co najmniej 4 razy w roku powinien
mieć potwierdzoną wymianę oleju.
Wystarczy to pokazać a nie opowiadać pierdół i robić z siebie
idiotów nie znających regulaminu Sejmu  jak poseł Neumann który
rzekomo udostępniał swój samochód pracownikom jego biura poselskiego.

Sejm,aby przestał być niewiarygodny i traktowany jako banda oszustów
powinien wprowadzić takie przepisy które w przyszłości nie pozwolą
nikomu na dokonywanie zgodnych z prawem ale oszustw.


                                http://www.liiil.pl/promujnotke


wtorek, 9 grudnia 2014

NIEGODZIWCY II

PO chce wyjaśnień od  Sikorskiego, Arłukowicza i Neumanna

Oszustwa,niegodziwe zachowanie polityków i urzędników to nie tylko
problem pisowskiej 3 z Madrytu,czy platformianej trójki jeżdżącej
samochodami prywatnymi w celach służbowych,
Problem oszustwa,kombinowania dotyczy wszystkich tych, którym
nieprecyzyjne przepisy na to pozwalają."Każdy orze jak może"
od najwyższych po najniższe szczeble kariery zawodowej związanej
z władzą wykonawczą czy ustawodawczą.Nie mam wiadomości
o władzy sadowniczej ale i pewnie tam co nieco da się pokombinować.

Wszystkie władze razem,czyli Państwo nie ma za grosz zaufania
do przeciętnego obywatela.Natomiast sami siebie obdarzają zaufaniem
i w wyniku tego dochodzi do takich niejasnych sytuacji.
Ja osobiście nie wierzę w niewinność polityków PiS kombinujących
z wyjazdami służbowymi podobnie jak nie wierzę,że politycy PO
w tym 2 osoba w państwie rzeczywiście wyjeździli taką ilość kilometrów
za jaką wzięli pieniądze. Kto ich sprawdza - NIKT. Ustawodawcy,czyli
posłowie korzystający z tych przywilejów sami sobie takie prawo
uchwalili.A, że okazja czyni złodzieja to te parę tysięcy można sobie
dorobić,przecież to pieniądze państwowe a nie prywatne.
Mentalność tych polityków niezależnie od wieku sięga jeszcze
czasów PRL-u w którym wszystko było nasze.

Rzeczniczka marszałka Sikorskiego tłumaczy,że przecież minister
wykorzystał tylko 1/3 limitu czyli 80 tys, a mógł wykorzystać. czyli
pobrać z państwowej kasy, 240 tysięcy.To rzeczywiście okoliczność
łagodząca,To tak jakby obrońca złodzieja prosił o łagodny wyrok bo
przestępca ukradł mniej a mógł więcej.Nie interesuje mnie to kto i w jakiej
wysokości pobrał ekwiwalent ale to, aby wyjaśnić czy ten ekwiwalent
rzeczywiście mu się należy bo korzystał z własnego samochodu załatwiając
sprawy służbowe,Trudno uwierzyć w to,że jeden z polityków,rocznie
przejechał własnym samochodem ponad 40 tys,km.Kiedy miał czas
na pracę w której powinien spędzać 8 godzin dziennie.
Kiedy miał czas na wykonywanie obowiązków poselskich w Sejmie
skoro cały czas był w podróży.Kolejny tłumaczy,że biuro poselskie
ma na Wybrzeżu.Jaki problem przedstawić grafik ile razy był w tym biurze
i spotkał się z interesantami.Tak się składa,że ten poseł ma na Wybrzeżu
rodzinę i jadąc do domu ma płacić z własnej kieszeni?

To są moje,być może nieuzasadnione podejrzenia,może ci politycy są
wyjątkowo uczciwi ale jako jeden z milionów ich pracodawców mam prawo
żądać aby rozliczyli się z moich i milionów rodaków pieniędzy.

Od wielu lat piszę,że Sądy w Polsce są niezawisłe,jednakże ich pracownicy
niekoniecznie,Dlatego konieczne są wyjaśnienia dowodowe a nie informacje
ustne tłumaczące winę bądź niewinność podejrzanych o oszustwo.

Znane są przykłady karania prostych ludzi za czasem nawet przypadkowe
wyłudzenie czy próbę wyłudzenia kilku złotych.Karane są z niezwykłą
bezwzględnością.Jak się znam na polityce to i ta afera zostanie zamieciona
pod przysłowiowy dywan.

                                          http://www.liiil.pl/promujnotke

poniedziałek, 8 grudnia 2014

NIEGODZIWCY


Radosław Sikorski, który ocenia uczciwość posłów, sam powinien się wytłumaczyć - tak tygodnik "Wprost" zapowiada swój najnowszy numer, w którym prześwietla podróże Sikorskiego jeszcze jako szefa MSZ.

Uprzejmie informuję redakcję, czytelników gazety oraz odwiedzających
mój blog ,że dokładnie rok temu napisałem notkę pt. "Niegodziwcy"
w której opisywałem delikatnie mówiąc.dość kontrowersyjne praktyki
ministrów z Platformy Oszustów.Sprawa dotyczyła pobierania pieniędzy,
za przejazdy samochodem prywatnym , używanym do celów służbowych w 2012 r.
Miło mi będzie jak ktoś znajdzie dane dotyczące kolejnych lat i kontrowersyjnych
praktyk przedstawicieli rządu kierowanego przez D.Tuska.

Poniżej treść notki z dn.6.12.2013

Zdjęcie z 2008 roku. Radosław Sikorski i Piotr Paszkowski (ówczesny rzecznik MSZ) jadą zabytkowym motocyklem


Przeglądając informacje o kolejnych niegodziwościach najwyższych urzędników
rządowych , przypominam sobie deklaracje ubiegającego się o władzę D.Tuska.
Z jakim przekonaniem mówił o niegodziwości i rozpasaniu swoich poprzedników.
O korupcji i nienależnych przywilejach ekip rządowych i urzędników samorządowych
 na każdym kroku oszukujących skarb państwa.

Wielu wyborców poważnie potraktowało pierwsze expose premiera Tuska.
Wydawało się,że obiecywana nowa jakość rządzenia spowoduje to ,że nie
będziemy świadkami oszustw, kłamstw i działań niezgodnych z honorem
ministra,urzędnika państwowego.

Niestety ,niewiele tych obietnic zostało spełnionych a skala rozbestwienia
urzędników zamiast się zmniejszyć to wielokrotnie się zwiekszyła.
Nie wiem czy o wszystkim premier wie, ale jego obowiązkiem jako przełożonego
jest egzekwowanie informacji i zapobieganie nieuczciwych praktyk swoich
podwładnych a w tym przypadku ministrów.

Wielu ministrów oprócz pensji z ministerstwa pobiera również diety poselskie,
są oni również premiowani i nagradzani.Jak sadzę,to wynagrodzenie powinno
wystarczyć na ich dostatnie życie i życie osób będących na ich utrzymaniu.
Jeżeli ktoś chce,może sobie sprawdzić ich zeznania finansowe i przekonać się,
że biedakami to oni nie są.

W swoim dość długim życiu,przekonałem się,że kto ma dużo chce jeszcze więcej.
Według mnie chciwość jest wadą która dotyka jedynie ludzi zamożnych.
Przedstawiam kolejny z przypadków, który być może nie jest przekroczeniem
prawa,chociaż mam wątpliwości, ale z etycznego punktu widzenia jest obrzydliwy.

Często widzimy,słyszymy o tym jak ministrowie,posłowie i inni którzy mają
ten przywilej, "rozbijąją" się rządowymi limuzynami ,przy okazji lekceważąc
obowiązujące przepisy Kodeksu Drogowego.
Wielu z tych,wysokich ranga urzędników posiada również samochody prywatne.
Czy ktoś,kiedykolwiek widział aby "nawiedzający" ich minister przyjechał
własnym,prywatnym samochodem?
Być może są wyjątki ale trudno uwierzyć w to co poniżej przedstawię:

Minister zdrowia Arłukowicz w 2012 swoim prywatnym samochodem którego
używał służbowo "przejeździł" paliwa za 27.321,47 zł. Ponad 2 tysiące miesięcznie.
Tyle zwrócą mu z naszych podatków.

Minister Transportu  Nowak,którego nowe Volvo stało w Gdańsku gd on
pracował w Warszawie otrzyma ponad 20.000 zł. Dobry zegarek!

Minister spraw zagranicznych Sikorski,jak krążą plotki ostatni raz za kierownicą
i to motocykla widziany był 5 lat temu.Wystąpił o zwrot 19,100 zł.

Oczywiście są jeszcze inni urzędnicy od rządowych do samorządowych,
posłowie,szefowie spółek Skarbu Państwa który wykorzystają każdą okazję ,
aby w tym panującym bałaganie skubnąć coś dla siebie.

O kosztach związanych z lotami premiera do domu,pisałem wcześniej.

Oto treść 58 z 73 obietnic premiera Donalda Tuska:

58. Ograniczenie przywilejów władzy.

http://wiadomosci.onet.pl/kraj/wprost-radoslaw-sikorski-powinien-sie-wytlumaczyc-jego-przypadek-jest-najdziwniejszy/1h9g0

                                                http://www.liiil.pl/promujnotke